Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubiona201

jak i czy żyć z facetem, ktory lubi stawiać na swoim

Polecane posty

Gość zagubiona201

Od paru miesiecy dopiero spotykam sie z pewnym chlopakiem i sama nie wiem co myslec. Mielismy zaplanowany wieczor, mielismy jechac do mnie, kupic jakies wino, mile spedzic czas (przez caly tydzien prawie sie nie widzielismy bo on pracowal). Umowilismy sie ze przyjedzie do mnie o 18 - z 18 zrobila sie 22, bo ciągle przekladal godzine spotkania (akurat mial dosc dobre argumenty, wiec to znioslam spokojnie). No i nadeszla godzina 22 i zadzwonil do mnie ze "jedziemy do Krakowa". Zdziwilam sie troche, chociaz jest impulsywny i w sumie taka propozycja pasuje do niego. Odmówilam grzecznie. Za 20 minut zadzwonil ze "zadecydowalismy ze jedziemy do Krakowa" (ponad 100 km, w nocy, pozyczonym od ojca autem, spotkac sie z jakimis ludzmi ktorych nie znam). Odmowilam ponownie, a on sie zaparl. Okazalo sie ze nie jestem spontaniczna, nie rozumiem ze on jest zestresowany i ze nie moze siedziec w jednym miejscu i co? i pojechal sam. i pytanie jak w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona201
jemu sie wydaje ze bede na kazdy jego gwizdek i to jest najgorsze. I jak cos nie jest tak jak on chce to znaczy ze swiat jest przeciwko niemu a ludzie są zli i go nie rozumieją. Juz pare razy dalo sie zauwazyc tego symptomy, ale do tej pory nie sprzeciwialam mu sie tak wyraznie i stanowczo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli on nagle chce jechac gdzie a ja nie mam ochoty to bezemnie nie pojedzie bo powie ze nie chce tak ale bedzie siedział naburmuszony ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiona ale ty sie nie musisz na to zgadzac jezeli ja nie masz ochoty gdzies jechac zwlascza jesli nie ustalal tego wczesniej z toba, ale od czasu do czasu chyba mozesz sie na takie cos zgodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona201
Ma 23 lata. No i wiem ze sie nie musze zgadzac i sie nie zgodzilam ! Ale jest mi przykro ze on sie ze mna umawia a potem mysli ze wszystko rzuce bo on ma taki kaprys. Po prostu jest mi smutno, bo co to za traktowanie drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona201
I jeszcze to on zachowal sie powiedzmy.. kiepsko, a chciałby żebym sama uwierzyła, że to ja jestem beznadziejna, że nie rozumiem jego potrzeb. I co to za tekst "postanowiliśmy, że jedziemy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona201
Ciekawa jestem jak sie teraz zachowa jak wroci z tej wyprawy :/ Ja nie umiem postepowac "ze sprytem" i jestem bezposrednia. Boje sie ze nic z tego wszystkiego nie wyjdzie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi sie ze jesli zdecydujesz sie na dluzszy zwiazek z nim to bedziesz miala coraz ciezej,bo to zawsze ty bedziesz winna wszystkim jego niepowodzeniom....wedlug niego oczywiscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomysl co w sobie cenisz i lubisz a najlepiej zapisz sobie na kartce TYLKO POZYTYWNE CECHY!!!czytaj raz dziennie w ten sposob zbudujesz w sobie system wartosci ktorego nikt nie zburzy i nabierzesz pewnosci siebie.jesli ktokolwiek bedzie probowal wmowic ci ze jest inaczej bron tego ile sil,bo to zostanie w tobie na zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona201
No, ja nie jestem pewną siebie osobą, ale szanuje siebie na tyle zeby nie być na kazde jego zawolanie. Jasno postawilam sprawe a on reagowal glownie milczeniem (rozmawialismy przez telefon). Szczerze mówiąc nie jestem pewna, że on bedzie chcial ze mna jeszcze byc...to narazie krotki zwiazek i nie czuje sie w nim stabilnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale widzisz jezeli jest miedzy wami jakies nieporozumienie czy cos to bardzo łatwo wpedziec Cie w poczucie winy zastanawiasz sie rzypadkiem czy tp moze ty popelnilas blad.. a tego nie powinno byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec albo zbudujesz go na swoich potrzebach i pragnieniach albo poprostu nic z tego nie bedzie...bo bedziesz nieszczesliwa.czy warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona201
Nie no, nie wiem czemu myslicie ze uwazam ze to ja popelnilam blad ! Uwazam ze dobrze zrobilam. Po prostu jest mi przykro ze jestem z facetem ktory jak sie okazuje sie ze mną nie liczy ! To nie ma nic wspolnego z tym ze oskarzam o cos sama siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wlasnie mam na mysli nie uwazam zebys popelnila blad...twoj facet nie zachowal sie ani ladnie ani tym bardziej przyzwoicie chodzi mi o to ze on moze nigdy sie nie zmieni co wtedy?bedziesz pod wplywem jego ciaglych humorow?nie liczy sie z toba ale jak sama napisalas to dopiero pare miesiecy i dopiero sie docieracie...ciezko powiedziec,jak bedzie.zobaczysz co bedzie jak wroci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona201
i zadzwonil... o 5 nad ranem. Byłam połprzytomna wiec nawet nie iwem dobrze co mu powiedzialam. A o 8 rano puscil mi sygnal "zeby zobaczyc czy jeszcze spie" :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×