Czekam na księcia z bajki. Kto się przyłączy?

Nie szukam. Czekam sobie.:) Nie ma co przyspieszać, wszystko dzieje się w swoim czasie. I dobrze się dzieje. A życie nikomu rozwaliłam. Jeszcze. Wolałabym tego nie robić.

Dostanę to, czego chcę. Jak zawsze zresztą. Ale przyjemność trzeba sobie stopniować. :) Więc spieszyć się nie zamierzam. Idę śnić o Moim Księciu. Papa.

Kulturą osobistą nie grzeszysz. Nie martw się, może i Ciebie ktoś kiedyś przygarnie na dłużej.:D

Mój Książę śnił mi się tej nocy...

I co? I co? :-)

Właśnie, p. Justynaaaa? W jakim kontekście Ci się śnił? Proszę, zaspokój naszą - znaczy - żabiej i moją ciekawość.

Kogo ja tu widzę?:D Znowu sen z morałem. Nie mogę tego tutaj pisać. :o

Cywilizacja wymyśliła pocztę elektroniczną, p. Justyna. Przypominam adres jakby co: jb@pp.pl.

Pochwalę się nowym mailem: p_justynaaaa@o2.pl Jeszcze nie wysyłałam, więc nie wiem czy działa.:) Wczorajszy koncert Ci się podobał?

A Wam coś się śniło?

Podobał, p. Justynaaaa. W Alensztacie mamy kilka świetnych chórów. Wczoraj zaśpiewywał Colegium Musicum. Klasa sama dla siebie. Mszy Jana Sebastiana w h-mol nie słyszałem na żywo długie lata. Jest mało okazji. Za to z różnych płytek znam ją zupełnie dobrze. W okoliicach Bożego Narodzenia nabyłem sobie jedno z nagrań. Ispałniajet Tawerner Consort and Players pod Treworem Pincokiem. Interpretacja bardzo nietypowa, ponieważ nie ma tam zwykłego chóru. Prtie chóralne wykonują soliści, wśród których jest absolutnie niezwykła Emma Kirkby.

Wszyscy pouciekali. :(

Wracając do wczorajszego koncertu, p. Justynaaaa, cóż, było wszystko: i wnętrze średniowiecznej, tętniącej ciszą bazyliki alensztackiej, piękni młodzi muzycy i chórzyści, którym błyszczały oczy i głosy. Była zupełnie niezwykła muzyka. Jedyna. Dwie godziny i piętnaście minut najgłebszych wzruszeń.

Ja jestem z doskoku, wczoraj przeholowałam a netem, nie mogę spędzać przy nim aż tyle czasu. H-mol--?cieszę się, że koncert się podobał. prawdziwy pasjonat z Ciebie:) Ja tez kocham muzykę, tylko nieco inną;)

To cieszę się bardzo. :)

Ja nie pouciekałem, p. Justynaaaa. Jednakowoż, pisanie o czymś takim, jak Wielka Msza h-mol, wymaga pewnego namysłu.

:-) Linger, zadaj sobie kiedy nieco trudu i wsłuchaj się w muzykę "inną", niż Twoja.

Nie byłby to dla mnie trud, to po pierwsze, bo muzykę mam we krwi:D Ale uwielbiam muzykę, która pobudza mnie do dzialania i dostarcza mi samej dużo emocji, niestety nie jest to muzyka \"poważna\". A co masz do mojej muzyki?

Ja nie mam na myśli muzyki "poważnej", Linger, ale muzykę w ogóle. Powiedz mi, Linger, czy mamy w naszym życiu do czynienia ze zjawiskiem pornografii?

To zależy co masz na myśli, sądzę że tutaj mamy do czynienia z czymś w rodzaju ekshibicjonizmu kafeteryjnego - tak to określę, każdy się w jakimś sensie obnaża przed innymi - ale to takie emocjonalne obnażanie, więc niekaralne:D

Mam na myśli pornografię w "klasycznym" kształcie, Linger. Jak uważasz? Mamy do czynienia ze zjawiskiem pornografii, czy nie?

Mnie się nic nie śniło, generalnie rzadko śnię. Uciekłam na śniadanie wiedeńskie. :D Ale już wróciłam. :-) Proszę się nie sprzeczać w dziedzinie muzyki, ona podobno ma łagodzić obyczaje, a nie wywoływać napięcia i konflikty. :-)

Możliwe, ale Ty to chyba najlepiej wiesz.

Śniadanie, hmmm dobry pomysł, ja dopiero zaliczyłam poranną kawkę:D

Polecam śniadanie wiedeńskie: jajko na miękko - z masłem, do tego jedna maleńka bułeczka z masłem i szczypiorkiem, druga maleńka z miodem, a wszystko "spłukane" kieliszkiem ajerkoniaczku :D

Ajerkoniak:). Mniam. Żabia Królewno, napisz nam coś o sobie? Hmm? ;)

h-mol, zamailowałam.:P Nie wiem w sumie po co...Przepraszam za zaśmiecanie skrzynki.

Dobry pomysł, Żabia. Ale na śnadanie jeszcze nie pora. Mamy, zdaje się, przed jedenastą. Jest bardzo niezdrowo jadać śniadanie, zanim wybije godzinę szesnastą.

Szybki jesteś:).