Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jaaaaaaaaaaaaaaaaaa79

czy ktos przeżył stres w ciąży?

Polecane posty

Gość jaaaaaaaaaaaaaaaaaa79

jesli tak to jaki i ile trwał i czy z dzieckiem wszystko o.k? ja mialam taki dwudniowy dość silny i się trochę martwię,kłopoty z mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przeżywałam sporo stresów, kilkakrotnie i mam nadzieję, że nie odbiło się to na dziecku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta justyna
chyba ciezko przez 9 miesiecy sie nie stresowac:O ale jesli cie to interesuje, to jak bylam raz w ciazy to sie bardzo denerwowalam, choc z natury jestem spokojna, to przez miesiac ciazy bylam chodzacym wulkanem:O niestety, ciaza obumarla w 12 tyg. i nie wiem czy to wina mojego zachowania, czy poprostu z ciaza bylo cos nie tak, ale raczej to drogie, bo od 8 tygodnia dziecko sie nie rozwijalo. czytalam, ze stres pozytywnie wplywa na rozwoj dziecka(oczywiscie nie bardzo silny i dlugotrwaly) i plody rozwijajace sie w stresujacych(powtarzam, nie bardzo) sytuacjach sa po urodzeniu inteligentniejsze. moze to cie pocieszy;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezaciaza
ja przezylam ok 3x taki porzadny stres pierwszy kiedy dowiedzialam sie ze ciaza jest zagrozona i dawano "jej" 2 tyg na poprawe, bylam wtedy w 2 trymestrze pozniej bardzo ostra klotnia z bratem no i raz klotnia z mezem-ryk i krzyk przez 3 dni... maly urodzil sie zdrowy, ma ponad roczek i jest nad wyraz pogodnym dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wasser*
Ja wczoraj zostalam brutalnie zbudzona (4mc) jak sie obudzialam przez piorun ktory walnal kolo naszego okna:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anykaaaaaaaaaaaaaaaa
Czy jest kobieta na tym swiecie która nie STRESUJE SIE ???? jestem nauczycielem i kiedy byłam w 6 mscu, miałam awans na nauczyciela mianowanego TO BYŁ KOSZMAR --STRES ale da sie przeżyc. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urodziłam nieślubne dziecko
Cała moja pierwsza ciąża była jednym wielkim stresem.Byłam na ostatnim roku studiów,zostałam porzucona z tekstem " radź sobie sama",nie miałam środków do życia i musiałam wrócić do rodziców----cudownych ale pruderyjnych.Później były fatalne wyniki krwi i naciski abym usunęła ciążę. Teraz mój starszy syn ma 14 lat i jest prymusem o bardzo "nienerwowym" charakterze. Myślę,że to późniejsze życie kształtuje młodego człowieka bardziej niż stres w życiu płodowym. Głowa do góry----będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja i TY
ja mam stresa teraz,bo moj luby nie wroil od wczoraj do domu ale to nie pierwszy raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam wielki stres w styczniu-odeszla bliska mi osoba.Zmarla.Bralam tabletki na uspokojenie homeopatyczne.Płakalam,wymiotowalam z nerwow. Urodzilam w lipcu zdrowa dziewczynke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja jestem w 7mym tygodniu i jak sie dowiedzialam ze jestem w ciazy to przez kilka godzin cieszylam sie. choc czulam sie dziwnie.. a pozniej to mialam takiego stresa i smutki.. tyle sie naryczyalam.. klopoty z tatusiem.. no i potem tydzien czadu smutku stresu i lez.. teraz jest lepiej... mam nadzieje ze mu to nie zaszkodzi......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiaczek07
moja koleżanka przeżywała spore stresy związane z chłopakiem i urodziła wcześniaka (ósmy miesiąc) ale dziecko jest zdrowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesama
oj ja to mialam stresów.prowadzilam regularne wojny z rodzicami(nieswiadomi jeszcze ze zostana dziadkami),z chlopakiem nawet do rekoczyniw dochodzilo,z siostra tez,oj to byly stresy. a juz w 9 miesiacu,myslałam,ze chlopaka zabije.zostawil mnie i poszedł sobie pic z moja ciotka a potem poszedl na dyske.oj,ale gdy wrócił,to z tych nerwów nos mu złamałami i zrzucilam z łózka.naprawde dziwie sie ze dziecko zdrowe sie urodzilo i nawet ani razu kolki nie miala.jest usmiechnieta i grzeczna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ula B.
Ja miałam poważny wypadek samochodowy jak byłam w 6-tym mesiącu. Wjechał w nas pijany kierowca, zepchnął nas z drogi i przy 100 km/h wbilismy sie w drzewo. Najpierw szok, przez pierwsze 2 dni w ogóle nie wiedziałam co sie ze mną działo, później horror bo cały czas od wypadku plamiłam (leżałam pharatana w szpitalu) i było bardzo prawdopodobne, że strace dziecko i wszytcy naokoło mnie tym straszyli. Ale to wszytko NIC. Później sie zaczeło. Nikt nie chciał mi powiedziec gdzie jest mój mąż, który prowadził samochód. Mówili, że jest ok ale jakoś nie chcieli powiedzeć gdzie jest i czemu mnie nie odwiedza... ani personel szpitalny ani rodzina. W końcu wydusiałam od pielegniarki, że mąz przebywa w śpiączce na intenstywnej terapii w stanie krytycznym!!! I dopiero wtedy zaczął sie STRES. Przez 2 tygodnie dopóki nie uzyskalismy potwierdzenia, że zyciu męża nie zagraża niebezpieczeństwo ryczałam, rwałam włosy z głowy, nie jadłam, nie piłam, nie spałam, żyć mi sie nie chciało, całymi dniami siedzialam na twardym krzesle w szpitalu z zagrozona ciażą, 2 połamanymi żebrami i nogą w gipsie. Blada jak trup, otumaniona, bólem fizycznym i psychicznym, zrozpaczona do granic mozliwości... cień człowieka. Dlatego nie przejmuj sie pierdółami bo twój stres to pikuś!!! P.S. Na 5 dni przed teminem urodziałam zdrowego i cudnego chłopca, który jest naszym małym słoneczkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w 7 miesiacu spadlam ze schodow, gips, ból...stres... Maly po moim upadku nie ruszal sie przez godzine to bylo straszne, potem szpital... specjalne badania...stres niesamowity... Mlody okaz zdrowia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ula B.
Ja miałam poważny wypadek samochodowy jak byłam w 6-tym mesiącu. Wjechał w nas pijany kierowca, zepchnął nas z drogi i przy 100 km/h wbilismy sie w drzewo. Najpierw szok, przez pierwsze 2 dni w ogóle nie wiedziałam co sie ze mną działo, później horror bo cały czas od wypadku plamiłam (leżałam pharatana w szpitalu) i było bardzo prawdopodobne, że strace dziecko i wszytcy naokoło mnie tym straszyli. Ale to wszytko NIC. Później sie zaczeło. Nikt nie chciał mi powiedziec gdzie jest mój mąż, który prowadził samochód. Mówili, że jest ok ale jakoś nie chcieli powiedzeć gdzie jest i czemu mnie nie odwiedza... ani personel szpitalny ani rodzina. W końcu wydusiałam od pielegniarki, że mąz przebywa w śpiączce na intenstywnej terapii w stanie krytycznym!!! I dopiero wtedy zaczął sie STRES. Przez 2 tygodnie dopóki nie uzyskalismy potwierdzenia, że zyciu męża nie zagraża niebezpieczeństwo ryczałam, rwałam włosy z głowy, nie jadłam, nie piłam, nie spałam, żyć mi sie nie chciało, całymi dniami siedzialam na twardym krzesle w szpitalu z zagrozona ciażą, 2 połamanymi żebrami i nogą w gipsie. Blada jak trup, otumaniona, bólem fizycznym i psychicznym, zrozpaczona do granic mozliwości... cień człowieka. Dlatego nie przejmuj sie pierdółami bo twój stres to pikuś!!! P.S. Na 5 dni przed teminem urodziałam zdrowego i cudnego chłopca, który jest naszym małym słoneczkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ula B.
Anusia Było, minęło. Na szczęście wszytko dobrze się skonczyło. Mąz był ze mną przy porodzie. Jak zadzwiniłam, ze rodze to zszedł ze swojej sali 3 pietra niżej na poródówkę. :) Fajnie oboje bylismy w pidżamach szpitalnych. :D Mąz wyszeł ze szpitala jak syn miał prawie 2 miesiace. Długo trawało zanim go poskałdali do kupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulala
ja miałam mnóstwo stresów głównie przez męża a jestem osobą którą łatwo wyprowadzić z równowagi.Z ciążą nie miałam problemów przez ten stres ale z mojej córki jest straszny nerwus.Może po prostu taki ma charakter a może jej przejdzie ale czasem się zastanawiam czy to nie przez ten stres w ciąży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys taka...
tez ciagle mnie cos denerwuje,ostatnio moja siostra brr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak miałam
ja miałam w sobotę potworną kłotnię z mężem, rzucanie meblami i naczyniami, walenie drzwiami, wyrzucanie walizki, dostałam takiej histerii że dlugo tchu nie mogłam złapać. potem położylam się, bolał mnie trochę brzuch i z resztą wszystko mnie bolało. Martwię się o dziecko - 16 tydzień ciąży. uważacie że powinnam pójśc do lekarza? sprawdzić chociaż czy słychać serce? martwię się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak miałam
dziewczyny, poradźcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak miałam
ja się boję strasznie, że taki jednorazowy co prawda, ale wielki nerw mógł mi zabić dziecko. BOże... mam nadzieję,że to niemozliwe. tyle bym dała żeby to cofnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIKI...
ja jak powiedziec mamie o ciazy i jak to bedzie jak ze szkola,przez 2tyg.cgodzilam i plakalam choc wiedziealam ze bedzie ok ale nadal sie dreczylam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak miałam
Surleen masz rację, przeczytałam historię Uli B. to bylo rzeczywiście straszne przezycie. ale ja jedna ciąże już straciłam, prawdopodobnie przez stres właśnie. stąd ten lęk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak miałam
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zesstressowana
Całą ciążę się stresuje przez sytuacje, w której się znalazłam. Mam też nerwobóle. Boję się o dziecko. Czy któraś kobietaw ciąży też miała nerwobóle i mimo to urodziła zdrowe dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelao
Ja w 4 m-cu miałam obronę pracy mgr,w 6 swój ślub,a potem w 7 miałam odklejające się łozysko i krwotok,dzidzia była zagrozona.To wielki dla mnie strres.Ale wszystko skończyło się ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam nerwy cala ciaze... balam sie az poronie, plakalam, zaniosilam sie, przez meza, balam sie, brzuch mi sztywnial, stawial sie, mala sie urodzila zdrowa, jest smieszkiem i wszytsko ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zesstressowana
JA się boję o małą, ale mam nadzieję, że urodzi się zdrowa jak wasze dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×