Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kruczek piwny

ślub - im bliżej tym gorzej...

Polecane posty

Gość kruczek piwny

Za 2 tygodnie wychodzę za mąż a perspektywa ślubu mnie nie cieszy, chodzę rozdrażniona, nic mi się nie chce, obżeram się, nie dbam o siebie, choć obiecałam sobie, że będę wyglądać pięknie tego dnia, nie chce mi się jechać po suknię, iść do fryzjera.. załapałam doła i jak pomyślę o tym, że będę w centrum zaintersowania, będę musiała ze wsystkimi tańczuć, uśmiechać się robi mi się niedobrze.. :-( czy wy też tak miałyście? Zero entuzjazmu i energii.. To wszystko wydaje mi się teraz śmieszne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruczek piwny
pzrepraszam z góry za powielanie tego samego tematu, komputer mi wariuje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina 80
ja jestem na 2 miesiace przed a juz mam dosc tych przygotowań,ciagle jakies stresy każdy ma...a na 2 tyg przed to chyba oszaleje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruczek piwny
ja się nie boję, no może trochę, ale jestem wypompowana,nawet mi się nie chce o siebie zadbać, maseczki, depilacja i te sprawy :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na kila dni przed ślubem to chodziłam jak by mnie bąk w dupe ugryzł wszystko było żel i non stop kłótnie z chłopem miałam wszytkiego dośc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruczek piwny
ale mnie to przeraża, czytam jak laski się radują, podniecają a ja czuję, że wpadam w depresję.. :-O czuję się staro, czuję, że robię to, co wszyscy, wpadam w jakiś stereotyp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruczek piwny
może masz rację, ale teraz jestem flaczkiem wypompowanym z enegii :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś już pisałam przy podobnym temacie ale sie powtórzę.. co tam :-) Kiedy ustaliliśmy datę ślubu szczęście trwało krotko :-) Stres.. przygotowania, komentarze, goście, którzy odmówili i setka innych problemów to wszystko spowodowało,że nie potrafiłam cieszyć się ślubem. Gdy nadszedł ten dzień było w porządku ale przed.. wiem co czujesz. Dzień przed ślubem strasznie pokłóciliśmy się z mężem, a wcześniej dostałam dwa razy ataku histerii, na dodatek stałam się okropna :-) miałam koszmary, migreny, urojenia :P śmiać mi się chce teraz z tego... panna młoda z piekła rodem chciałabym cię pocieszyć :-) dlatego zapewniam, że w dniu waszego ślubu wszystko będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruczek piwny
i właśnie się dowiedziałam, że przez to, że mam ślub nie będę mogła iść na koncert mojego ukochanego zespołu.. to mnie dobiło..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0989
glupie jestescie-za jakis czas rozwod na 100% po co ten cyrk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panczurka
Ja też tak mam. Jem, jem i jem, a jak nie jem - to śpię. Nie chce mi się nawet ruszyć na drugą stronę ulicy na makijaż próbny... Kruczku piwny a duże masz wesele? Ja mam nadzieję, że po jakimś czasie zginę gdzieś w tłumie... (wiem, wiem - łudzę się tylko, że mi się uda). Ale cóż, nie można wiecznie być szarą myszką ;) P.S. Czyżby chodziło Ci o jakiś koncert w Kostrzynie (3-4 sierpnień)? Mnie na szczęście uda się tam być ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolina
------->witajcie, moj slub tez za 2 tyg, 4 sierpnia! Jesli chodzi o samopoczucie psychiczne, jestem dokladnie w tym polozeniu o ktorym piszecie ... teraz nic mnie nie cieszy, zamartwiam sie kazdym drobiazgiem, mecza mnie pytania rodziny o szczegoly, nie chce mi sie o siebie zadbac, ide z musu do kosmetyczki, to czego bylam pewna jeszcze pol roku temu teraz wydaje mi sie paranoja!!! Nie jestem zadowolona z menu, ktore kiedys wydawalo mi sie doskonale, obawaiam sie o wyglad sukni, z ktorej bylam taka dumna, doprowadzaja mnie do smutku goscie, ktorzy w ostatniej chwili odmawiaja, a na dodatek wlasciciele restauracji, w ktorej jest przyjecie nie udzielaja wyczerpujacych informacji na moje ewentualne watpliwosci i pytania. To mnie denerwuje i doluje. Wydaje sie sobie beznadziejna, obawiam sie jak potoczy sie ta impreza, a na dodatek zbliza mi sie okres, wiec juz jestem kompletnie rozbita, nie mam sily i motywacji, heeeelp. Jak sobie pomoc? Zazywac jakies tablety? Bo krople walerianowe juz przyjmuje poki co ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam slub w tym tyg:) i troszke sie streduje, ale w sumie niebardzo:) i jestem tez w dobrym nastawieniu, moze tylko obawiam sie tez tak duzej ilosci ludzi i "grup interesu";) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruczek piwny
panczurka jesteś? tak chodzi o ten koncert, qrna, poryczałam się, wczoraj nie spałam całą noc, bo będzie Type O Negative I Coma.. sama wybierałam termin ślubu :-O zwariuję.. mnie tam nie będzie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruczek piwny
chciałam dodać, że ja się niczym nie zamartwiam, bo nic już mnie nie obchodzi, suknia, makijaż.. nie wiem jak to przeżyję.. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onauk
moj slub trwal 15 min...w RPA, wiec nie zdazylam sie zestresowac:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruczek piwny
dobre :-) fajnie masz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panczurka
Hej jestem! A daleko mieszkasz od Kostrzyna? Bo ja się dowiedziałam dzisiaj, że zmienił się rozkład jazdy i TON gra w pt zamiast w sb! Więc jakbyś była z Kostrzyna to czemu nie zaszaleć? mają grać przed Acid Drinkers! Zajebiście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruczek piwny
jestem z okolic Poznania :-( boże kombinuję co tu zrobić, żeby tam być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruczek piwny
a acidów też bym chętnie usłyszała.. rany, ale pech.. :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panczurka
Mój kolega miał taką samą sytuację jak Ty. Chodziło o koncert Anathemy w Węgorzewie 14 lipca, czyli w dniu, w którym miał ślub. Na początku mocno to przeżywał, ale już dzień przed ślubem nawet o tym zapomniał. Serio. Taki był zestresowany, że ten koncert zszedł na drugi plan. Może nagra ktoś ten koncert dla Ciebie (wiem oczywiście, że to nie to samo co na żywo). Ale zawsze coś. Ja sama będę nagrywała Acidów dla mojego narzeczonego ;) Głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruczek piwny
wiesz, gdyby mój narzeczony słuchał takiej muzyki to byśmy pojechali choćby na parę godzin, ja bym to zrobiła bez mrugnięcia okiem ;-), ale on twierdzi, że oszalałam :-P boję się, że to mi zepsuje ślub na maksa, marzyłam, by ich zobaczyć na żywo, Comę to jeszcze zobaczę, ale TON :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panczurka
To może niech koleżanki/siostry zorganizują Ci wieczór panieński w pt przed ślubem i zabiorą Cię na ten koncert? Wiem, że innym czytającym to dziewczynom może wydać się śmiezne to co piszemy, ale ja rozumiem Ciebie doskonale. Mogą pisać, że będziesz nieświeża, jak się nie wyśpisz itp, ale jak będziesz zapłakana i zniechęcona to też nic dobrego z tego nie będzie. Ja zawsze po koncertach i tak mam taką dawkę adrenaliny, że trzyma mnie strasznie długo 'na chodzie' i mam świetny humor. Naprawdę bardzo dobrze Cię rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruczek piwny
fajnie, że chociaż ty, bo w domu już wszyscy twierdzą, że zwariowałam :-), po części mają rację, e tam, wolę być nieświeża,hihi niż smutna i zła.. slucham ton od 9 lat.. moje koleżanki nie podzielają tej fascynacji.. wiec z nimi też się raczej nie wybiorę :-) muszę coś wykombinować.. a byłaś w Jarocinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panczurka
W tym roku nie byłam. Byłam w zeszłym roku na Włochatym (słucham głównie punk'a). Tak jak Ty TON'em, ja jestem zaślepiona Włochatym - już 8 lat. Jeżdżę za nimi po Polsce... W tym roku byłam już na 4 ich koncertach. No cóż - takie zboczenie ;) W tym roku chciałam jechać do Jarocina na Dezertera, ale w sumie chłopaki dość często koncertują w okolicach Bdg, więc pewnie podjadę niedługo na koncert za mniejszą kasę. A Ty byłaś w Jarocinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruczek piwny
ja jestem z Jarocina:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruczek piwny
a twój ślub kiedy jest? ja mam wesele na 120 osób, więc mam nadzieję, że będę mogła się schować pzred natrętnym tancerzami :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chyba normalne :) Ja mam 10 sierpnia i też mnie nic nie cieszy. Masa spraw na głowie i wszystko JA mam załatwiać bo kochany 70 km ode mnie. Widzimy sie prawie codziennie ale o takich porach że już nic nie załatwimy. Tak chcieliśmy wesela a teraz oboje twierdzimy że uroczystość dla rodziny i obiad po niej w zupełności by nam wystarczył. Ale co tam :) Głowy do góry ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panczurka
To mogę Ci tylko pozazdrościć!!! ;) ;) ;) ;) ;) ;) ;) ;) ;) ;) ;) ;) ;) ;) ;) Ja niestety obserwowałam w tym roku Jarocin jedynie za szkłem telewizora :( Napisz później co postanowiłaś, czy wyjdzie coś z tym koncertem, czy przepadł... Jak będziesz chciała, to prześlę Ci nagranie z tego koncertu (jeśli mi się uda coś nagrać, bo wiem, że dużo ludzi zjedzie na TON). Buziaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×