Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosia...30

temat stary jak świat...

Polecane posty

Gość Gosia...30

Czyli rozstanie. Z kimś kto zafundował mi związek pełen burz i mojego płaczu. Z kimś chwiejnym emocjonalnie, z problemami o których nie chcę pisać... Jednak było dużo dobrych chwil... Chwil jakich nie przeżyłam z nikim innym. Wciąz o nich pamiętam, dlatego siedzę i płaczę. Wcale nie jesteśmy dziećmi, mamy 30 lat (on ciut wiecej). Do ślubu były tylko 3 miesiące... Nie wiem jak sobie dam radę. Nie wiem czy jeszcze kogoś znajdę, czy jeszcze pokocham. Nie chcę nigdzie wychodzić, nie chcę się bawić. Chcę jego. Ale tego Dobrego, a nie tego kim był ostatnimi miesiącami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helawopalach
przykro mi ze tak wyszło mialam podobnie po 2 latach jakos sie pozbierałam, znalazlam kogos i jest mi dobrze. On daje mi wiecej niz tamten.Teraz nie musze sie bac wciaz i myslec czy juz mnie zdradził czy za chwile. Mam spokoj a takie osoby jak moj byly sa toksyczne i im predzej od nich sie uwolnimy tym lepiej nawet jak ma sie 30 lat;( bo zobacz twoje zycie byloby wciaz pelne obaw ..znerwicowalabys sie a on i tak zrobilby jak by chcial. Smutne ale chyba tak musialo byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helawopalach
skoro zmienil sie tak przed slubem ktory planowaliscie to znaczy ze tak musialo byc;( ja tez tak mialam...czlowiek zmienił sie diametralnie ...jka sie okazało u mnie bynajmniej chodziło o inna...teraz z nia jest:( i za kazdym razem jak ja widze to ogrania mnie i tak smutek bo to ona jest czesciowo odpowiedzialna za to co musialm przejsc:( bol bol bol...to byl ciezki okres dla mnie nigdy tego nie zapomne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia...30
Boję się, bo... swój pierwszy związek miałam mając 17 lat. W ciągu 13 lat nie spotkałam nikogo ... cudownego. Tzn. ten ostatni wydawał się taki być. Chodzi mi o to, że zdaję sobie sprawę z tego jak ciężko znaleźć dobrego partnera, mam za sobą sporo związków więc wiem... Płaczę też po części i z żalu nad sobą... że pewnie zostanę sama, że wciąż mam pecha, że serce miałąm tyle razy złamane że myslalam że to już koniec i bede teraz szczęśliwa... Nie rozumiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helawopalach
wiem ze łatwo sie mówi nie martw sie znajdziesz tego jedynego, ale same myslimy cos innego. Ale to jest nasza wewnetrzna obawa przed samotnoscia. Moze chcialas zbyt na sile kogos znlaezc..Moze ja tez tak robie;( wiem jedno ze nigdy nie pokocham nikogo tak jak kochalam bylego.a bylismy razem 8 lat. Potem wszystko jest inaczej.A dlaczego sie rozstaliscie? powiedział?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia...30
Boże :( Boli mnie wszystko. Co chwilę sobie przypominam co mi powiedział przy rozstaniu. Że mnie nie kocha. Że jestem cudowna, ale on mnie nie kocha... że miłość mu przeszła. Był (tak myslalam) drugą połówką jabłka, powierzyłam mu najskrytsze tajemnice swojego życia, a on teraz powiedział że nigdy nie mam nikomu o tym mowić bo on się z pewnymi rzeczami do tej pory nie pogodził. Szczerość nie popłaca... Nie mam pomysłu jak dalej żyć. :( Chcę wszysko przespać. Albo nagle się odkochać. Czemu nie mogę się odkochać skoro zrobił mi tyle świństw???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helawopalach
jendi nazywaja to toksycznym zwiazkiem inni slepia miloscia;( ale dziwne zeby facet 3 miesiace przed slubem raptem sie odkochał. Moze zbyt podejrzliwa jestem ale moim zdaniem..chodzi o cos wiecej...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia...30
nie, na pewno nie chodzi o inną kobietę, możesz mi wierzyć, pracowaliśmy ze sobą, więc 24h własciwie razem, a jak miał dzień wolny to kochał siedzieć w domu. Nie miałby kiedy. Od pewnego czasu stał się mrukliwy, inny.... Powiedział mi że nie kocha mnie już od dawna tylko próbował przekonać sam siebie. Co najdziwniejsze, gdy po tej rozmowie, pakowałam się i wyprowadzałam, tulił mnie i płakał. Płakał.... że on wcale tego nie chce ale nie mamy innego wyjścia. I znów mówił że kocha... ale że musimy się rozstać. Nie rozumiem nic. Oprócz tego że to koniec moich marzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helawopalach
boi sie malzenstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiu - imienniczko :) Mnie 4 miesiące temu facet też zostawił. Po 1,5 roku i wielu wspólnych planach, m.in. prawie kupionym domu. Nagle, bez żadnych wcześniejszych syptomów, zostałam kobietą samotną. Dziwna rzeczywistość dla 29-latki... Teraz jakoś sobie radzę... Czasem jest lepiej, czasem gorzej, ale wiem, że to nie był człowiek dla mnie. Nie miałabym z nim łatwego życia... Może nie dorósł do dorosłej codzienności... Piszesz, iż powiedział, że Cię nie kocha. Mój oznajmił, iż był ze mną z litości... Też dobry argument...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia...30
Gosiaczkowa>> mój też powiedział o litości... powiedział wiele słów, o których gdy teraz myślę - dostaję gęsiej skórki. Mam mieszane uczucia, wiecie? Np. raz myślę że nie dam rady żyć bez niego, że muszę zrobić wszystko żebyśmy wrócili do siebie, za chwilę myślę że poradzę sobie, odczuwam coś na kształt małej radości że wszystko przede mną, że będę szczęśliwa, potem znów mam ochotę płakać, rozpaczać, krzyczeć, potem siedzę zapatrzona w jeden punkt i wszystko rozpamiętuję, a potem znów widzę nadzieję że zakocham się jeszcze... I te uczucia się zmoieniają b. szybko, jak w kalejdoskopie. Też tak miałyście? To normalne? Gosiaczkowa>> mieszkaliście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj znam wszystkie te uczucia bardzo dobrze... Cholercia, chyba nadal mną targają :) Dla mnie naprawdę zawalił się świat. Wylądowałam u psychiatry, bo nie radziłam sobie z niczym. Nie spodziewasz się przecież takich słów od człowieka, z którym starasz się o dziecko, kupujesz dom, z którym co rano pijesz kawę i każdej nocy zasypiasz w jego ramionach. A jednak... Widać można...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helawopalach
ja na koniec usłysząłam ze znajde bardziej wartosciowego czlowieka i ze on mnie i tak oszukiwał ale generalnie tworzylismy zgrana pare...po tym wszytskim jak sie skonczylo poczułam ulge. Ale to zaczeło nowy etap:( ten smutny i pelen placzu. Siedzialam na kanapie u rodzicow w pokoju i patrzalam sie gdzies ..w sciane i plakalam łzy same mi plynely nie umialam ich zatrzymac. Balam sie byc sama. Czulam sie nikim bez niego. przestalam jesc( bezsnesu jkais strajk glodowy;))nie mialam ochoty si nawet budzic rano..spalam czasem do poludnia i dluzej:( ochydne to bylo jak sobie przypomne. Ale na prawde nie warto było. Niestety do takich wnioskow trzeba czasu:( wierze ze Ci sie uda to pokonac. Jesli teraz w połowie tak myslisz to nie bedzie az tak zle;) zobaczysz spotkasz fajniejszego faceta. Musisz w to uwierzyc!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkaliśmy razem. Mieliśmy wspólny samochód i parę innych rzeczy. Byłam pewna, że to ten facet. Jeden jedyny... Teraz po 4 miesiącach... chce wrócić. Kiedyś oddałabym za to pół swojego życia - dziś nie chcę. Za bardzo mi na sobie samej zależy. Przeszłam drogę przez piekło, dobiłam do wagi 40 kg, straciłam pracę, wielu znajomych, nawet chciałam się zabić, bo życie bez niego wydawało mi się bez sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia...30
no, te mieszane uczucia są najgorsze... Np: - raz chwytam za komorkę, chcę zadzwonić, napisać smsa, maila, zaraz ją odkładam i sama sobie wydaję się żałosna - raz myślę że będę zupelnie uległa, że zrobię absolutnie wszystko żeby był ze mną, a zaraz odzywa się moja duma i głośno krzyczy że po tym co mi zrobił, nie chcę go znać - raz chcę przyjaciół, wygadać się, chce zeby byli ze mną, a po chwili ich obecność mnie denerwuje, chcę żeby poszli Mi mrónież powiedział że znjadę kogoś wartościowego, że będę szcześliwa, bo na to zasługuję, zasługuję na kogoś lepszego, że bylo nam dobrze, ale on nie potrafi dać mi tego na co zasluguję... dobre, co? :) Nie rozumiem po co potem płakał, skoro podjął decyzję. Ja wiem że to minie. Tylko pytanie - jak przeżyć okres, gdy to będzie trwało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helawopalach
czemu to my obiety zawsze tak cierpimy:( a oni sobie wybieraja zastanawiaja sie ...debile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój były przy rozstaniu też płakał... A my kobiety cierpimy, bo ich kochamy. Na szczęście nawet najczarniejsze klapki kiedyś spadają z oczu :) Poetka miała rację - można żyć bez powietrza... I to wcale nie jest takie złe życie... Ja już się nawet uśmiecham, wychodzę do ludzi, mam nową pracę, cieszę się z mieszkania bez jego walających się skarpetek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helawopalach
kazdy ma na to swoj sposob. Ty dowiesz sie o swoim gdy bedziesz przez to przechodzic. ja zaczelam od placzu depresjii niejedzeniu . POtem zaczelam rozmowy z najblizszymi. Potem zaczelam etap imprez. Bylo mi wszytsko obojetne. Chcialam zagluszyc w sobie wszytsko to co bolało. Ryzykowalam zycie jezdzac szybko bez pasow, czasem chore ale chcialam zeby autobus jakim jade mial wypadek..beznadzieja potem poznalam kogos kto mnie wysluchal kto dal mi troche ciepla ..hm powiem ze bylo to meskie ramie bylo zdecydowanie lepsze od ramienia przyjaciółki;) i zaczely sie podroze wycieczki rowerow piesze...to mnie uspokajało .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia...30
dziękuję że piszecie, teraz jest mi szczególnie trudno, zwłaszcza wieczorami. Sprawa jest świeża, dopiero sprzed kilku dni. Znoszę to w miarę dobrze. Tzn. w dzień jakoś idzie, ale wieczorami dopada mnie przygnębienie i płaczę. Jednak znam siebie i wiem, że najtrudniejszy okres dopiero przede mną. Teraz nie przeżywam tego aż tak silnie, bo siedzi we mnie nadzieja że może się opamięta (wiem, naiwne). Najgorsze będzie jak do mnie dotrze że to jednak definitywnie koniec... Gosiaczkowa... widzisz... między nami były już 2 poważne rozstania (chociaż to jest najpoważniejsze) i po każdym w końcu się odzywał. Ja go przyjmowałam, bo nie chcialam dłużej cierpieć bez niego, bo nie dawałam sobie rady. Wiem że on znów się odezwie, znam go. Boję się... że to będzie za późno, jak w Twoim [przypadku. Boję się, że się pozbieram po tej stracie, że dużo czasu zajmie mi dochodzenie do siebie, a potem on znów wkroczy w moje życie i będzie chciał wrócić. Boję się że nie dam rady go odrzucić. Pojebane, co? Boże, jaka jestem żałosna. Zamiast go nienawidzić, ja marzę o powrocie. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helawopalach
i bdziesz jeszcze dlugo tak marzyc:( ale nie ma sensu zyc złudzeniami..im szybciej sie pozbierasz tym lepiej dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz Gosiu ja też wiedziałam, że mój były wróci. Jedno rostanie mieliśmy już na koncie. Kiedy wykrzykiwał mi to wszystkie słowa, wiedziałam, że kiedy minie czas, emocje opadną, on wróci... Za pierwszym razem go przyjełąm, bo... właśnie nie chciałam i nie umiałam żyć bez niego. Bardziej nie chciałam. Godziłam się na wszystko byleby był. Teraz na wiele rzeczy się nie godzę i nigdy nie zgodzę, bo przekonałam się, iż umiem bez niego żyć, i zasługuję na kogoś, dla kogo będę całym światem i kto nigdy nie potraktuje mnie tak, jak on...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety dziś już muszę iśc spać, bo jutro będę chodzić nieprzytomna w pracy :) ale gdybyś chciała pogadać to : mala-gosiaa@o2.pl :D Dobrej nocy Dziewczęta Gosiu 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia...30
tak jak myslalam... dziś zadzwonil i powiedział że mam jednak za niego wyjść. A ze mną stało się coś dziwnego. Od rana czułam że go nienawidzę. Powiedziałam "nie, dziękuję, nie skorzystam" i odłożyłam słuchawkę. Bawi się mną jak lalką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liliaaaa
gosia 30: boze to niesamowite, jak czytalam twoje wypowiedzi mialam wrazenie jakbym sama to pisala, czuje dokladnie to samo co ty i jestem tez po rozstaniu ale lepiej bym nie ujela tego wszystkiego co czuje tak jak ty to zrobilas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) Jak sądzicie, dlaczego facet odchodząc od kobiety mówi taki tekst na pożegnanie : \'ze znajdziesz bardziej wartosciowego czlowieka\' ? A może dałaś kobieto tak popalić facetowi, że już ma dość i odchodząc , rzuca tekst na pożegnanie w stylu: życzę wszystkiego najlepszego i poszukaj sobie fajniejszego gościa , może trafisz na fajniejszego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuooa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×