Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość BOCA

Nie wiem juz co robić.

Polecane posty

Gość BOCA
Poprostu chciała bym kiedys zasnac a rano obudzic sie inna. Szczesliwa cieszac sie tym co mam. Ale nie potrafie. ciagle sobie wmawiam ze jestem do niczego. Nie kochana, niespełnona, bez rodziny , znajomych z głupią praca ( chodż 50% dziewczym by o takiej marzyło ) Nie mam juz sił. Bo wiem ze go unieszczesliwiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BOCA
Miiiiiiii daj meila moze popiszemy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiiiiiiiiiiiiiii
jako facet ty to masz rozwiązania!anaa8@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jako facet pisze jak
najbardziej rozsądnie. tyle że autorka topiku wcale nie chce odejść i nie uważa tak naprawę, że unieszczęśliwia. mimo iż unieszczęśliwia - siebie. po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BOCA
Moze dlatego ze jak sie czegos podejmuje to nazawsze. nie rzucam słów na wiatr a jak kocham to raz na całe zycie. ! Miiii ----- meil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BOCA
Znowu boli mnei głowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiiiiiiiiiiiii
ale odejście to złe razwiązanie! przecież po kilku latach związku gdy jej chłopak jest dla niej najbliższa osoba to jak ma odejsć chyba powinni przez to przejść razem w takich sytuacjach można liczyć tylko na te najbliższe osoby- najlepiej to napiszcie jej zeby poszła sie utopić ale macie pokrzepiające rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co mam napisać? Mam pogłaskać po główce i słodko dodać \"tak, tak, dalej pielęgnuj w sobie te parnoiczno-depresyjne stany i zamęczaj nimi tego chłopaka, siebie i Bóg-wie-kogo-jeszcze (nas na forum również)?!! Przecież widać, że kobita jest niepozbierana, niezdecydowana, niestabilna emocjonalnie i chyba niedojrzała do poważnego związku (bo nie wiem czy wiesz, ale \"motylki\" mijają po jakimś czasie). W dodatku sama pisze, że związek szwankuje - tyle tylko, że ja dalej nie wiem czy dlatego, że ona ma jakieś problemy ze sobą, czy partner istotnie ją olewa, czy zwyczajnie doszło do naturalnego \"wyciszenia\" związku, kiedy to nie ma już motylków. Do tego jeśli ma świadomość, że go unieszczęśliwia, to po co to ciągnie, po to, żeby uczynić go bardziej nieszczęśliwym? Dla jakiejś egoistycznej zachcianki? To chyba nie jest w porządku, nie sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiiiiiiiiiiiii
juz podałam, trzeba jakos zwalczyć tą depreche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rady nie powinny być krzepiące - powinny być dobre i rozsądne. I nie mam zamiaru doradzać jej, żeby dalej dręczyła tego chłopaka (swoją drogą, chciałbym poznać jego zdanie na ten temat) na siłę ciągnąc coś, do czego już chyba jakiś czas temu straciła przekonanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiiiiiiiiiiiii
jako facet depresja to choroba a nie jakies tam zachcianki więc przemyśl swoje głupie komentarze. gdyby twoa partnerka zachorowała to też byś od niej żądał żeby odeszła bo jesteś nieszczęśliwy i sie zarazisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BOCA
Własnie juz nei wiem czy to depresja czy mój charakter. Ile lat mozna miec depresje juz jak bylam mala mialam problemy ze soba. Strasz lek nie kochana. Cale zycie tak jest. A tera zstres .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BOCA
Własnie juz nei wiem czy to depresja czy mój charakter. Ile lat mozna miec depresje juz jak bylam mala mialam problemy ze soba. Strasz lek nie kochana. Cale zycie tak jest. A teraz stres .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilijkaaaaaja
Jestem w podobnej sytuacji do Ciebie, i to nie w Twoim facecie problem, tylko w Tobie. Zbyt wiele oczekujesz, jestes nastawiona na branie od niego, ale sama niewiele chyba dajesz, bo skupiasz sie wylacznie na sobie. Wyobraz sobie odwrotna sytuacje- mieszkasz ze swoja miloscia, ktora non stop chodzi smutna i neizadowolona z zycia i co bys wtedy myslala sobie? ze ta Twoja milosc jest z Toba nieszczesliwa, wiec nic dziwnego ze on sie do Ciebie zniecheca i Cie sam nie przytula jesli masz ciagle skwaszona mine. Moim zdaniem to on sie boi tych Twoich humorow. Widocznie woli spokojne, stonowane zycie a nie balansowanie na krawedzi jakiegos wielkiego dola na zmiane z poczuciem szczescia. Sama przez nerwice przywyklam do wielkich uniesien i jak nic nie czuje to sie nudze, zaczynam byc smutna, mam zle mysli ze on mnie nie kocha itp. Ale to moja wina, nie jego. Mysle ze powinnas sama starac sie dawac mu radosc, skoro Go kochasz i chcesz z nim byc to wykrzesaj z siebie odrobine wiary i nadziei. Przeciez on by z Toba nie byl tyle czasu gdyby Cie nie kochal. Dobrym sposobem na to zeby Cie czesciej przytulal i sie Toba interesowal to wlasnie Twoj usmiech na twarzy, zainteresuj sie czyms innym, daj sie poniesc jakims ciekawym zajeciom zamiast sie skupiac na tym jaka jestes nieszczesliwa. Mniej sie do niego przytulaj ale badz radosna i duzo z nim rozmawiaj, opowiadaj o ciekawych rzeczach, zartuj, smiej sie, a napewno sie steskni i zobaczysz jak Cie wtedy wysciska:) Jestes tak samo jak on odpowiedzialna za ta milosc, to od Ciebie zalezy czy ona wygasnie czy nie. Prawda jest taka ze o milosc sie dba kazdego dnia, a okazywanie partnerowi swojego nieszczescia na pewno daje odwrotny skutek. Takze trzymaj sie i pamietaj ze Twoj nastroj i to co myslisz zalezy tylko od Ciebie, kieruj swoimi myslami madrze, bo jakie Twoje mysli takie zycie. Nikt nie lubi wiecznych smutasow, mam tego swiadomosc i walcze ze swoim dolkiem z calych sil, wmawiam sobie ze jest dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale przecież
depresja-depresją, a szukanie na siłę problemów tam, gdzie ich nie ma, to już inna sprawa. trzeba nazywać rzeczy po imieniu, ale imion mylić nie należy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BOCA
lilijkaaaaaja - dziekuję za twoje piekne słowa. Postaram sie od dzisiaj byc miła. Opowiem Wam cos. Wczoraj prawie umierałam tak bolała mnei strasznie głowa. Chyb aod cisnienia. Cały dizen lezalam. Kolo 17 moj piesek tak szalał po moim łózku zebym tylko zwróciła na niego uwagę po czym poszedł do drzwi i zaczął szczekać. Nie miałam wyjscia byłam sama w domu musiałam sie ubrac i wyjsc. Ona tak strasznei sie cieszyła skakała na mne. Była w niebowzieta ze z nia wyszłam i wiecie co.... i wtedfy momentalnei przestała mnei bolec glowa i usmiechalm sie mojego pieska. przytulałam ja a wyjscie na siusiu przekształciło sie na ponad godzinny spacer. I wniosek taki ze jak widze ze ktos mi daje milosc jestem szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiiiiiiiiiiiii
lilijkaja chyba te zaczne korzystać z twojej rady i zdejmę ta skwaszoną mine z twarzy mam nadzieję ze dam rade tobie życze powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiiiiiiiiiiiii
boca gratulacje wiesz te psy są cudowne jak tu ich nie kochac one zawsze na nas czekaja nawet jak mamy focha i krzyczymy jesteśmy nie miłe to one nie czepiają sie szczegułów nie to co ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilijkaaaaaja
:) ciesze sie ze pomoglam BOCA tez mam bole glowy ale to na bank moj wlasny stres i moje zle mysli, chwilka relaksu i zadowolenia i wszystko przechodzi jak reka odjal. A glowa naprawde czasem boli nei do zniesienia. Trzeba sie nauczyc radzic ze stresem bo za nas nikt tego nie zrobi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miiiii: jak powiadasz, depresja jest chorobą i jako taka powinna byc leczona przez psychiatrę. Jeśli ktoś ma depresję (tego akurat w tym przypadku nie wiemy) lub bardzo podejrzewa się o jej posiadanie powinien zgłosić się do lekarza. Jeśli tego nie robi i obarcza skutkami tej choroby swojego partnera, postępuje nieuczciwie. Nie jest to może zachcianka czy fanaberia, ale jest to zdecydowanie złe i nieuczciwe zachowanie. I jeszcze jedno: wierz mi, moje wypowiedzi byłyby zdecydowanie inne, gdybym zaraz na początku wątku przeczytal coś w rodzaju: \"Mam zdiagnozowaną depresję, leczę się/Podejrzewam się o depresję i mam mocne postanowienie pójścia z tym do lekarza\" i dalej prośby o radę jak funkcjonować na codzień w sytuacji kryzysu w związku. Tutaj tego nie było, zauważ, autorka napisała jedynie \"mam problemy z emocjami, czuję się niekochana, partner się nie stara, a ja ciągnę ten związek mimo, że czuję się niekochana i mam wrażenie że cały ten czas unieszczęśliwiam swojego partnera\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilijkaaaaaja
miiiiiiiiiiiiii bezinteresownej milosci nalezy sie uczyc od pieskow ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BOCA
Całe szczescie ze ja mam. Kocham ja z całych sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiiiiiiiiiiiii
lilijkaja też myśle że my ludzie możemy sie uczyć od zwierząt one są naprawde kochane:) a ty jako facet mogłbyś być mniej surowy przecież autorce chcemy tu pomóc a nie daać rady typu odejdź od faceta mało konstruktywne, facet tez nie musi siedzieć z zamałożonymi rękami i czytać gazete

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BOCA
Facet - najłatwiej jest powiedziec odejdz i odejsc. Po co śluby i przyzekania jak mozna tak od hop siup odejsc. nie mozna tak, trzeba szukac drogi.... I ja jej szukam , wciaz i gdy ja znajde bede najszczesliwsza. Poprostu musimy sie zakochac raz jeszcze ale czy mozna po 10 latach ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze: czy uważasz, że rada \"zostań z partnerem\" jest bardziej konstruktywna niż \"odejdź od partnera\"? Dlaczego? Po drugie: w tym wypadku autorka sama twierdzi, że ma ze sobą problemy i to ona moim zdaniem powinna przedsięwziąć coś co pomoże jej/im je rozwiązać. Po trzecie: ta historyjka ma trzy wersje - jej wersję, jego wersję i prawdziwą wersję. Dwóch ostatnich nie znamy i możemy się jedynie domyślać. Skad wiadomo, że on siedzi na kanapie z założonymi rękoma? Może nie chce za bardzo naciskać? A może jest tym wszystkim tak przytłoczony i zniechęcony, że nie jest w stanie wykrzesać z siebie już nic więcej? A może jest tak wściekły, że z trudem powstrzymuje się od wybuchu gniewu i wymaganie od niego romantycznych uniesień byłoby zwykłym nadużyciem? Po czwarte: zwróć uwagę na historyjkę o piesku i konkluzję \"jeśli ktoś daje mi uczucie, to jestem szczęśliwa\". Moim zdaniem jest ona symptomatyczna - odczytuję ją jako komunikat tego typu \"dajcie mi uczucia, starajcie się a wtedy ja będę szczęśliwa\". Owszem, do każdego tanga trzeba dwojga, ale czy wolno nam przerzucać odpowiedzialność za nasze samopoczucie na innych? To znamionuje egoistyczną postawę i może prowadzić do toksycznych związków. Koniec końców: czasem rozstanie wcale nie jest najgorszą opcją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BOCA
Facet dziekuje za rady, ale tak jak mowie nie chce sie rozstawac chce by znow bylo szczescie. nie wiem czy mi sie to uda. bo nie mam sil, ale na tyle ile moge musze sie starac. TYlko chyba jego siedzenie przed kompem 3 godziny i zasypianie z gazeta mi nei pomoze pozbyc sie kompleksów i racji ze jestem nie kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiiiiiiiiiiiii
facet ty oczywiście nic nie rozumiesz bo jesteś facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Jako facet
podoba mi się bardzo jak piszesz, a przede wszystkim co piszesz. szkoda, że tak mało rozsądnie myslących i dojrzałych emocjonalnie mężczyzn. tacy są, owszem, ale żonaci. przepraszam za offtopowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiiiiiiiiiiiii
boca chyba trzeba zająć się sobą i nie zwracać uwagi na faceta to moze go ta odmiana go troche obudzi, wiem my kobietki bywamy okropne ale faceci tez nie są lpsi na pocZątku jakoś sie starają a póżniej to nawet na spacer nie chcą z nami wyjść o kinie juz nie wspominając!? wolą gapić sie w telewizor itp.a my ich dręczymy bo niemozemy sie z tym pogodzic;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×