Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aninusiek

czy mając ....

Polecane posty

Gość aninusiek

czy mając 27 lat mam jeszcze szansę na jakiś związek. jestem w związku, ale raczej ze strachu przed samotnością. popadam w beznadzieję. boję się samotności ale na pewno wiem ze takiego związku jaki mam nie chcę :/ co robić. są jakieś szanse? nigdy nie miałam wielkiego powodzenia. czy w taki mwieku można jeszcze spotkać prawdziwą miłość ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hhhhmmmm
hm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwqed
masz wątpliwości jak sześćdziesięciolatka, jeśli czujesz się starszą panią, to nie masz szans... ja w twoim wieku, dziewczyno, nawet nie szukałam jeszcze miłości, a w związek weszłam - pierwszy i udany więc jedyny - rok później, teraz mieszkamy razem, pobieramy się... po co się śpieszyć, a tym bardziej w młodym wieku wmawiać sobie że jest późno?? nie masz innych ambicji życiowych? skąd ten irracjonalny lęk przed samotnością? wiesz co... najpierw idź do psychologa (pytania wyżej są retoryczne)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_majtkuuuff
o panie! ROzterki styranej życiem starej kobiety... Młoda dupa jesteś i nie marudź niepotrzebnie. Ciesz się życiem, a ono CI się zrewanżuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku co za ludzie piszą na
tym forum. każdego wysłaliby do psychologa bądź psychiatry. jeżeli ci, którzy tak radzą, sami chodzą regularnie, to niezłe wariatkowo tu mamy.:) autorko topiku, szansę masz. szansa jest zawsze. ale gwarancji brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aninusiek to dlaczego tego związku nie przerobisz na taki który krąży w Twych wyobrażeniach jako idealny????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aninusiek
wiem własnie. gwarancji brak... długo byłam sama, w końcu zdarzyło się że kogoś poznałam. jesteśmy ze sobą 8 miesięcy i z każdym tygodniem związek ten coraz mniej mi sie podoba. partner mój zachowuje się coraz bardziej agresywnie, ma do mnie różne nieuzasadnione pretensje. chcę zakończyć ten związek bo nie chce byc kolejną ofiarą domowej przemocy choć wizja samotności kolejnej kilkuletniej radością mnie nie napełnia. ale chyba tak lepiej niż wciąż się denerwować i naginać do jego humorów i wymagań :/ stąd te głupie pytania. nieco się pogrążyłam w smutku.... z tej okazji. przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aninusiek
do Tomaszekk bo to nie jest takie proste. niestety. wiem coś o tym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwqed
dlatego piszę że ktoś kto jest gotów trwać wnieudanym związku, nawet znosić agresję, kto cierpi ale nie zrywa go bo czuje się stary - mają 27 lat (sic!) - i boi się pobyć sam (siebie się boi czy co??), ma zbyt poważny problem żeby mu płytkie gadki wstawiać i żeby mu coś pomogły, więc powinien pójść z tym do psychologa, porozmawiać, odkryć swój prawdziwy problem itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem że kobiecie jest bardzo łatwo, bo ma dużą przewagę nad facetem. Poprostu rozpoczynasz formowanie nowej struktury związku i tyle. Ale facet musi wiedzieć od kiedy zaczynasz i jak ten projekt przynajmniej w zarysach wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalal
w każdym wieku można spotkać prawdziwą miłość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aninusiek
do dwqed bo po prostu nie wiem czy są na tym świecie faceci z którym mogłabym przezyc zycie. takiego który pasowałby do tej mojej wizji :/// bo spotykam samych takich niepasujących :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aninusiek nigdy takiego nie znajdziesz. Musisz go trochę przerobić, ale przerobić w miarę bezboleśnie dla niego i dla siebie. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwqed
może nie muszą pasować do takiej wizji, może wizję warto zmieniać, może powinnaś bardziej wsłuchiwać się w siebie, w to czy z drugą osobą czujesz się po prostu dobrze, choćby nie spełniała wymagań jakie stworzyłaś w teorii, zanim tę osobę poznałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aninusiek
tyle że ja mam takie nieszczęście że samych popaprańców spotykam. naprawdę nie mam jakichś kosmicznych wymagań. serio. po prostu jakoś faceci zeszli na psy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aninusiek
WŁASNIE. PECH....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwqed
a gdybyś tak, kierując się intuicją, wrażeniem że facet jest fajny, dała mu szansę pokazać swoje dobre strony, nie angażując się sama, zakładając że sama niedługo odejdziesz? może okazałoby się że intuicyjny odbiór był prawidłowy i że nic nie szkodzi że facet jest inny niż byś chciała, i że sama nic nie tracisz bedąc z nim, może pokochałabyś go z wzajemnością?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aninusiek wiem coś o tym
sama nie spotkałam odpowiedniego faceta jeszcze. i tu nie chodzi o wymagania! bo Wy - mężczyźni - tego nie rozumiecie. O wymagania chodzi wtedy, gdy kobieta spotyka faceta, który jej się podoba, w którym mogłaby się zakochać, ale mimo wszystko odrzuca go, bo uważa, że stać ja na lepszego. a są też takie kobiety, które po prostu się nie zakochały. przecież tu nie rozum rządzi - tu serce decyduje. związki z rozsądku mogą być udane, ale tylko wtedy, gdy okazuje się, że nie tylko rozsądek decydował.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwqed a czym się kobieta
kieruje, jak nie intruicją? szczególnie w kwestiach uczuć. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aninusiek
właśnie... ja jakoś intuicyjnie po 8 m-cach czuje ze nic dobrego z tego nie bedzie. cos niby do niego czuje ale wiele przykrosci mi przysporzyl i dlatego tak :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja żyłam przez ponad 5 lat w beznadziejnym związku, 5 lat w plecy, odżyłam jako singiel, nie warto się męczyć i marnowac czas dla kogoś z kim nie jest Ci dobrze, im dłużej to ciągniesz tym trudniej będzie odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwqed
(nie wiem czym siekobieta kieruje, wiem że ja, aż do pewnego momentu, nigdy z intuicji nie korzystałam, zawsze rozważałam wszystko i podchodziłam wyłącznie rozumowo, lekceważąc "nieuświadomione rozumowanie" jakim jest intuicja)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwqed
też wolałabym być singlem niż się z kimś męczyć prawdę powiedziawszy wydaje mi się że najpierw trzeba lubić być sobą, z sobą samą, cieszyć się życiem niezależnie od tego czy ma się partnera czy nie, żeby potem umieć sobie znaleźć kogoś z kim naprawdę będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwqed jak komu wygodniej
czasem ani zdrowy rozsądek, ani intuicja nie pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwqed
to wtedy trzeba uciekać dla swojego dobra, a nie męczyć się dziewiąty miesiąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nadal obstaję przy swoim
czyli przy tym, że to nie o umiejętności chodzi, lecz o szczęście. akcept samego siebie jest bardzo ważny i to prawda, że bez tego trudniej, by ktos inny nas zaakceptował oraz byśmy my zaakceptowali kogoś. ale offtop się robi. przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nadal obstaję przy swoim
tak, robienie czegoś wbrew sobie, bez czerpania z tego przyjemności, nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aninusiek
bo to wszystko ze strachu przed samotnością :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cię troszkę
nie wykluczam, że sama tak nie zrobię. chcę mieć dzieci, a nie zamierzam im zafundować życia bez ojca. wtedy bedę musiała zrezygnować z własnego szczęścia dla wyższego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×