Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kropelkaaa

wygarnęłam chłopakowi i kazałam mu sobie iść... przesadziłam?

Polecane posty

Gość norwegia
poczytaj "dlaczego mezczyzni kochaj zolzy"--polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelkaaa
Gabi imienniczko moja ;) tak, ale trudno jest... jest 2 minuty drogi stąd, a niemogę się do niego przytulić nawet... chyba za bardzo mina Nim zależy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropelka, a teram tak abstrahujac od tych obiadkow... Jak to wyglada? przychodzi po pracy, zje i wychodzi? tyle go widzisz ? Czy czasami zostaje na dluzej? co z weekendami? robi czasami Ci niespodzianki? ( czy ty robisz czsciej jemu? ) Wie co lubisz i stara Ci zawsze dogodzic? Przutula Cie? Pisze czasami albo dwoni mowiac , ze teskni? (czy ty zawsze prowokujesz rozmowe telefoniczna czy wymiane smsow? ) Kiedy ma wolny chwile / dzien /weekend spedza go z Toba czy woli z kumplami wyjsc na miasto? itd.... czekam na odpowiedzi... jesli chodzi o ksiazj\\ke jesli chcesz ja ( wspomniany tytul wyzej) mam ja na mailu wiec podaj mail a, przesle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Gabi ... kilka lat temu bylam z facetem dla ktorego robilam wszystko co moglam robic , lacznie z obiadkami ( tak jak Ty ) wszystko sprowadzalo sie do Jego osoby. Moje pragnienia nie byly tak wazne jak jego. Moje smutki byly wymyslonym problemem , jego tragedia ... Poswiecalam kazda chwile dla niego, kazda mysl kierowala sie w jego kierunku , kazda chwila byla planowana przede wszystkim pod niego, tymczasem on... hhmmm... bral , nie dawal i bylo mu dobrze... ja tracilam wlasne ja... on byl pawiem... dumnym pawiem... Ja zaczelam sie frustrowac, ze znikam , ze chce zeby mnie zobaczyl , zobaczyl to czego ja pragne.. zaczelam sie buntowac i szukac tego czego on mi nie dawal na zewnatrz... nie pozwol na to aby cie wykozystywal.... wiem i rozumiem , ze go kochasz, ale teraz jego ruch... wyszedl... tak latwo mu to przyszlo? moze nie zalezy.. moze po prostu mu wygodnie z Toba... ? Jesli bedzie potrafil docenic Ciebie i to wszytsko co dla niego robisz zrozumie , ze teraz czas na Ciebie i na posiecenie uwagi Tobie ... nie wciaz tylko on i on....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelkaaa
GGGabi zawsze zostaje jakieś 3 - 4 godziny. w weekendy jeździ do domu. nie robi mi niespodzianek. z tym dogadzaniem też różnie bywa. przytulać, przytula. przeważnie on pierwszy pisze, ale już od dawna nie pisze, że tęskni, czy kocha. może dlatego, że widzimy się 5- 6 dni w tygodniu. a kiedyś widzieliśmy się tylko w weekendy, bo wtedy przyjeżdżał w piątek i zostawał do soboty lub niedzieli. rozmawiamy przez telefon rzadko. wiesz, u nas jest dość nietypowa sytuacja, bo gdy jest u mnie w mieście to przebywa praktycznie tylko ze mną, bo mieszka tu od wakacji i nie zna tu nikogo. co do książki to mam ją, ale nie potrafię się do niej dostosować... chyba kocham za bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GGGabi sama ze soba
gadasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GGGabi sama ze soba -->> czytaj wyzej, autorka wspomniala, ze jest moja imienniczka :O wiec podsumowujac , rozczaruje Cie - nie gadam sama ze soba :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe :D ja tez raczej nie potrafilabym zamienic sie w \"zolze\" opisana w tej ksiazce :D a jestes szczesliwa? tak szczerze... Daje Ci wszystko czego potrzebujesz? Potrafilabys spedzic z nim reszte zycia wiedzac , ze niektore marzenia sie nie spelnia? Jesli odpwoeisz nie... jest jeszcze jedna deska ratunku dla Waszego zwiazku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GGGabi sama ze soba
szkoda :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelkaaa
czy jestem szczęśliwa? momentami. Czy daje mi wszystko, czego potrzebuję? nie zawsze. czy potrafiłabym z nim spędzić reszte życia? myślę, ze tak. ale możliwe, że myślę tak dlatego, że to mój pierwszy poważny związek i nie byłam zakochana w nikim innym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i wiesz co mysle? juz sama ta sytuacja z dzisiaj - to ze teraz biedna placzesz przed kompem swiadczy o tym , ze jednak cos jest nie tak.... jest juz prawie 21... on jeszcze sie nie odezwal... byc moze naruszylas jego dume.. wiesz o comi pewnie chodzi.. \" on nie bedzie sie nikomu prosic o to zeby mu ktos robil obiadki , nie chce niech nie robi \" urazona meska duma... pewnie mysli , ze ty sadzisz, ze on bez Ciebie sobie nie poradzi , ze nia ma warunkow do ugotowania sobie obiadu w bursie ... i byc moze nie odezwie sie aby Ci to udowodnic... i co zrobisz? nie bedziesz mogla spac, zalewajac sie lzami bedziesz tworzyc jeden wurzut sumienia na drugim.. ze jestes wredna ... on taki biedny , w nie swoim miescie , ciezko pracuje .. sam .. nikogo tutaj nie zna.. a Ty jeszcze mu wyrzucasz , ze on sie spoznia.. a on taki kochany.. niewinny ... czuly itd... pora otworzyc oczy ... nie jest widocznie tak kochany skoro twoja prace zaczyna traktowac jak obowiazek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelkaaa
nie wytrzymałam i napisałam mu smsa... o trosci ' chciałam, Ci podziękować, ze mnie doceniasz.' przyznam, ze napisałam to po to, by sprowokować Go by się odezwał... ale chyba nie ma zamiaru, bo minęło 20 minut i nie odpisał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i raczej jestem zwolenniczka rozmow , ale wybor nalezy do Ciebie... Jak napisalam... nie zawsze czujesz czujesz sie szczesliwa... albo to zmienisz ,ablo staniesz sie nieswiadomie meczennica , a w serduchu bedzie coraz wiecej zalu do niego za niektore rzeczy , ktorych nie potarfisz zaakceptowac... Dzisiaj byl wielki wybuch i ok... dobrze , ze wybuchlas.. to znaczy , ze juz sie nawarstwialo , nie mozna trzymac zlych emocji w srodku... mozna zwiariowac wtedy ;) albo zadzwonisz do Niego... umowisz sie z nim , ale nie u Ciebie w domu.. mozecie pojsc na spacer... powod - jesli akcja bedzie toczyla sie u Ciebie , moze probowac Cie \"sztucznie\" udobruchac pocalunkiem itd Na zewnatrz , na uniwersalnym gruncie oboje bedziecie na \"swoim\" to jedno z wyjsc... rozmowa... Ty prosto z mostu mowisz mu co Cie w tym wszystkim boli , dlaczego sie tak rozgniewalas, jaki byl tego powod itd... drugie z wyjsc to milczenie, ale nie wiem czy dasz rade... z tego co piszesz raczej jestes bardzo delikatna osoba i mysle , ze przed polnaca wykonalabys ten pierwszy ruch nie osiagajac przy tym nic i nie znmieniajac raczej swojej pozycji... wiec albo bedziesz silna i sie nie odezwiesz z nadzieja , ze on to wszystko sobie poukladai zrozumie , albo rezygnujesz z tej werji \"rozwiazania konfliktu\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
shit.. nie potrzebnie... on teraz sie bardzie wkurwi na cala sytuacje... no coz ... opcja nr jeden odpada w tym momencie ... pozostaje milczenie i placz... :( nie mozesz sie do niego odezwac... kolej na niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelkaaa
kurcze, nie pomyslałam o tym... ale gdybym do Niego zadzwoniła i się umówiła, on mógłby pomyśleć, że moze robić co chce, a ja i tak zawsze będę dążyć do zgody... nie wytrzymałam już, dlatego napisałam tego smsa... więc, mówisz, zebym już się nie odezwała pierwsza choćby nie wiem co? a jeśli on też sie nie odezwie ani dziś ani jutro?a co jeśli nie odezwie się w ogóle? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakbyscie sie spotkali nie pomyslallby , ze moze robic wszystko co mu sie podoba , bo wtedy wyjasnilabys mu , ze nie jestes do gotowania obiadkow i ze w pewnym sensie czujesz sie niedoceniona przez niego... ale to i tak juz niewazne.. przynajmniej teraz .. na pozniej Ci sie przyda w celu wyjasnienia tego calego balaganu.. iwdzisz istota tego konfliktu wcale nie lezy w tym , ze on Ci nie napisal , ze sie spozni , albo , ze nie przyjdzie dzisiaj ... wiesz o tym.... gdyby wszystko bylo wporzadku , po prostu zadzwonilabys do niego (jakby sie nie pojawial) z zaniepokojeniem , ze moze sie cos stalo... Zaniedbywal Cie wczesniej .... a teraz z blachego powodu wszystko pryslo... Uwazam , ze nie powinnas sie odzywac... Pewnie od tez przyjal pozycje \"dumnego pawia\" ... i dobrze... Jesli nie bedzie sie odzywal przez jakis czas... tez dobrze... im dluzej bedzie sam ze swoimi myslalami tym wiecej czasu bedzie mial na przemyslenie wszystkiego i realne spojrzenie na Wasz zwiazek.. i vice wersa... Ty rowniez... Jesli jego milczenie bedzie trwalo dluzej niz sie bedziesz tego spodziewala... musisz byc twarda... Jesli w jakims momencie nie wytrzymasz.. i bedziesz musiaala sie do niego odezwac... napisz smsa.. np z zapytaniem czy masz rozumiec, ze koniec waszego zwiazku nastapil wtedy gdy jego noga przekroczyla prog Twojego domu ostatnim razem? besdzie wymagalo to od Ciebie cholernie duzo odwagi , bo bedziesz musiala sie liczyc z tym , ze jego ilczenie moze trwac mimo tego smsa dalej lub moze odpisac , ze tak masz rozumiec wlasnie , ze to koniec, moze tez zadzwonic lub przyjsc w celu wyjasnienia tego wszystkiego lub napisac , ze myslal, ze to wlasnie Ty to skonczylas... i odwocic kota ogonem i znalezc wine w Tobi e co bedzie znaczylo w dlszym planie wymuszenie przeprosin od Ciebie , a jego nadal pozostawienie czystym jak lza... czyt. niewinnym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i wiesz co? nie ma nic bardziej pozadanego w tym momencie jak doprowadzenie do sytuacji , kiedy Twoj facet dochodzi do wniosku , ze moze Cie stracic w kazdym momencie... oczywiscie jesli naprawde zalezy mu na Tobie... banal... ale byloby dobrze jaky to zrozumial...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelkaaa
ehh... GGGabi dziękuję, że starasz sie mi pomóc... widzę, że mądrze piszesz i postaram się zrobić tak jak mówisz... a jeśli się nie odezwie to kiedy najwcześniej mogę napisać smsa z pytaniem czy to już koniec?? nie lubię żyć w niepewności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelkaaa
tak... tylko co zrobić, zeby to zrozumiał, że może mnie stracić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj gabi dalej a zostaniesz sama bo facet raz spoznił sie na obiad nie mozecie poprostu porozmawiac nie ma o co robic awantury przecierz to głupota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak kazdy nie lubi niepewnosci... kazdy chcesz wiedziec na czym stoisz.... czy sie łudzic czy nie... przepraszam , ze pisze Ci o tym wszystkim w ten sposob.. Jesli on sie odezwie mam nadzieje , ze nie bedziesz patrzec na moj nick z mysla , ze chcialam rozbic wasz zwiazek... to fakt.. bardziej niz na Waszym zwiazku zalezy mi na tym zebys Ty zrozumiala jak pragniesz byc traktowana i czego oczekujesz od faceta... to nie jest tak , ze jak sie kocha mozna wybaczac wszystko i pswiecac siebie drugiemu w calosci... mozna , ale trzeba czuc sie w kazdej chwili szczesliwym , ze ma sie wlasnie takiego kogos obok... a jak sie nie odezwie... hhmm.. nie wiem.. to juz personalna sprawa... pewnie jesli sie nie odezwie ... bedzie Ci bardzo smutno, pozniej przerodzi sie w zlosc i zal , ze sie nie odzywa... ... i kiedy ta Twoja zlosc osiagnie punkt kulminacyjny napiszesz.... ciezko powiedzic kiedy... dzis poniedzialek.. pewnie kolo srody...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amigo... tak glupota ... przeczytaj wszystko i bedziesz wiedzal / wiadziala ze chodzi o glebsza opcje niz tylko spoznienie... proponowalam rozmowe i jesetem jak najbardziej za... dziewczyna juz sie po wszystkim do niego odezwalam on nawet nie pofatygowal sie zeby jej odpisac... wiec wybacz...ale nie powinna sie przed nim plaszczyc... zeby laskawie sie do niej odezwal !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelkaaa
nie, na pewno nie będę patrzeć na to tak, ze chcesz rozbić mój związek... bo nie chodzi tu o ten jednorazowy wybryk... piszesz tak, jakbyś od początku 'znała'' mój związek... masz bardzo dużo racji w tym, co piszesz... cóż... może jutro coś się wyjaśni... bardzo dziękuję Ci za rady... jeśli jesteś ciekawa jak to się skończy to zaglądnij na ten wątek niebawem, napiszę co się stało... a teraz muszę iść... jeszcze raz dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gabi--przeczytałem.czy zawsze trzeba wygrac. ma mnie bardziej podziała jezeli dziewczyna spokojnie powie mi ze ja zraniłem zawiodła sie na mnie i sie tego po mnie niespodziewała niz jak wygoni mnie z domu obrazi sie i wysle jakiegos bezsesownego smsa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymam kciuki za Ciebie i mam nadzieje , ze cale nieporozumienie sie wyjasni... zapisuje sobie topik w ulubionych , wiec zagladne jak sie uklozylo ;) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amigo... stalo sie... nie odstanie sie ... piwo zostalo nawazone.. kazdy inaczej reaguje i nie nalezy za to winic nikogo.... wyszedl i sie nieodezwal... ona napislaa eske... fakt , nie byla to eska pojednania , a raczej wyrzutu i pewnie to dodalo oliwy do ognia... coz ...zycie... Jesli kocha ja tak jak powinien facet kochac kobiete , odezwie sie... nawet jesli nie byla to jego wina... ale jak autorka napisala wyzej.. tu tajk nie chodzi o ten jeden wybryk.... bo bylo ich wiele... i niekoniecznie takich banalnych. Autorka chce po prostu byc szczesliwa osoba i chce byc doceniona przez osobe , ktora jest dla niej prawei wszystkim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gabi---masz duzo racji ,ale ja dalej twierdze ze poszło o błachostke a zrobił sie problem zycia i smierci. fakt facet dowalił ze spoznieniem ale autorka bardzo przesadziła wyganiajac go z domu pamietasz o tym. jezel nie jest to jeszcze bardzo powazny zwiazek to dalsze gry moga bardzo zaszkodzic.ale to tylko moje zdanie dziewczyna zrobi co uwaza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amigo... ale tutaj nie chodzi tylko o to spoznienie.... autorka po prostu wtedy sie zbuntowala i powiedziala nie... za duzo sie nazbieralo juz zali u niech w serduchu i wlasnie przy takim blachym spoznieniu wszystko wylecialo na wierz... tak na marginesie... on tez ma rozum i wole... tak samo jak ona , moze zaproponowac rozmowe w celu wyjasnienia calego tego balaganu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssl
spóźnil sie i co z tego? nie ejst twoja zabawka i moze robic co chce, opanuj sie! :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×