Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kosia1

mój eks, a teraz przyjaciel, prosi mnie o radę...

Polecane posty

ma 36 lat, żonę dzieci... mieliśmy romans... został zakończony ale zostaliśmy przyjaciółmi... dostał właśnie propozycję pracy na budowie w islandii... 7000 na rękę na miesiąć przez kilka lat... 4 wizity w domu na rok... ma problemy z kręgosłupem... pyta czy jechać czy nie... co mu doradzić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak 7000 zlotych na miesiac
to bardzo malo jak na islandie, wiekszosc z tych pieniedzy pojdziena podatek (co najmniej 30%) i wlasne wydatki bo toz to ledwie 1600 euro, na islandii to jest nic. Chyba ze to praca bez podatkow i za mieszkanie i wyzywienie placic nie musi to wtedy mozna rozwazyc inaczej zupelnie bez sensu. A w ogole to po co ta historia z romansem? zeby sie pochwalic czy co? Fuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm ja bym radziła najpierw
niech facet skonsultuje się najpierw z lekarzem, żeby się ten wyjazd jakimś kalectwem nie skończył, a pyta ciebie bo pewnie żona zostawiła mu wolną rękę dobrze będzie jak pojedziesz dobrze jak zostaniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
romans był zanim był żonaty... źle się wyraziłam... byliśmy razem i już... chodziło o to zeby podkreślić ze był dla mnie ważną osobą... powiedział ze 7000 na czysto więc już bez podatków, ale nie wiem jak to z tym mieszkaniem i jedzonkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czemu on pyta ciebie a nie swoją żonę na przykład? przecież będzie mógł ściągnąć rodzinę, nad czym się zastanawiać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jggertyyy
Byłam na Islandii, pracowałam tam. Nie wrócę tam nigdy w życiu. Piękny, fascynujący kraj, ale tylko dla ludzi z mocną psychiką lub tych, którzy jada tam z kimś bliskim. Inaczej kaplica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem dlaczego pyta mnie... nie wiem czy pytał żonę... jezeli zapytał mnie to może żona dałamu wolną rękę i on sie waha... stwierdził ze poprosi o rade osobę obiektywną... a ja nie do końca taka jestem, bo zależy mi na jego szczęściu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jggertyyy
Kosiu i inne szanowne panie. Ja myślę,że to nieważne kogo pyta, żonę, kochankę, syna, ojca, matkę czy kuzyna z Przasnysza :) Ważne jest tylko to, czy wytrzyma Islandię. Ludzie nie zdają sobie sprawy jaki to kraj i że praca tam, a zwłaszcza praca na otwartym terenie to nie to samo, co praca w Niemczech,Holandii czy Anglii. Poki sie tam nie jest, nie wie się tak naprawdę, czym jest samotność, a z rzeczy bardziej przyziemnych, nie wie się co to reumatyzm :) I nie wie się, czym jest wiatr, codzienny, silny, przenikający do szpiku kości. Ma chłop problem z kręgosłupem? No to klimat islandzki go nie wyleczy, nawet jak będzie codziennie wygrzewał się w hotpotach. Nie zniechęcam, ale radzę się zastanowić - i właśnie pogadać z kimś, kto tam był. Bo co innego teoretyczne gdybanie, a co innego konkrety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie jego kumpel tam jest i mu zaproponował... więc chyba wie co go tam czeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×