Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zycie jest do dupy

nigdy nie wyrwe sie z tego bagna

Polecane posty

Gość zycie jest do dupy

wlasnie odjechal radiowoz.......mam 21 lat cale moje dziecinswto spedzilam na komisaracie....az do teraz mam ojca alkoholika ....ciaglejest nachlany..ciagle klotnie bijemnie i mame......policja odjezdza daje niebieskie karty nie chce go zabrac anwet na izbe wytrzezwien..nienawidze go,nie umiem ulozyc se zycia mam nerwice ...w kazdym facecie chce czuc bezpieczenswto i na nic nie zwracamuwagi chce zeby mnie przytulil i poglaskal a i tak traktuja mnie jak szmate......ale nie cche ich tracic..bo nie dostalam nigdy ojcowskiego uczucia ...jestem niim mamspieprzona psychwe nienawidze ludzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona i ona i ona
napisz ile masz lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze współczuję
musisz robic wszystko zeby się usamodzielnic bo to sie pewnie nie zmieni, mój ojciec tez pije ale nie codziennie tylko ciągami,nienawidze wtedy swoich starych:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no przecież napisała ile
ma lat, co za kretynki na tym forum siedzą :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie jest do dupy
probuje .......siedze po nocach i sie ucze .cche miec studia i prace i sie z tamtad wydostac alektory normalny facet mnie wezmie jak zobaczy taka patologie;/;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej, wiem cos o tym, no nie az tak hardcorowo jak u ciebie ale tez jestem DDA. Obiaw ten sam, szukanie szczescia w zwiazkach z jakimis psychopatami... Radze ci dobrze, idz do AA tam powinni miec jakas grupe wsparcia i poczytaj w sieci. No i moze na jakas samoobrone? Krav Maga jest super, policja... ha nikt ci nie pomoze jak sobie sama nie pomoze. A takie gnoje jak twoj ojciec to sa cienkie szczipawki... raz mu spuscisz manto i obie z matka macie spokuj do konca zycia :) Nie poddawaj sie i walcz o siebie bo dla niego juz za pozno a zreszta to jego wybor. Ja to wszystko zrozumialam dopiero w wieku 35 lat i po 2 rozwodach. Oszczedz sobie czasu i idz do AA, cale zycie przed toba i naprawde potrafi byc piekne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaa, jaki facet cie zechce. Daj spokoj, po pierwsze to zyjesz dla siebie a nie dla jakichs tam facetow a po drugie to jak spotkasz madrego to zrozumie. A jak nie to niech wyp...la. To nie twoja wina ze masz takiego ojca. On powinien sie wstydzic a nie ty - i to sobie zapamietaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniej więcej
wiem przez co przechodzisz......strasznie mi przykro!!! Najważniejsze, że masz cel i tego sie trzymaj! Jak spotkasz normalnego faceta, to tylko Ty będziesz się dla niego liczyła- czego życżę Ci z całych sił. Wiesz, ja jestem znacznie starsza i na mnie poodbijało się to trochę inaczej.......chciałam związku, ale ilekroć zaczynało być choć odrobinę poważniej -uciekałam. Podświadomie czegoś strasznie się boję.... Pozdrawiam i trzymam kciuki ze wszystkich sił!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie jest do dupy
jesli chodzi o facetow to troche z nimi przeszlam jako gowniara i teraz rozumiem ....ale jest ciezko jestem z kim to nie moge zaufac wogole ..jak on cche czegos powaznego ja sie boje ze i tak mnie wdupe kopnie ..teraz jesem madrzejsza czy ostrozniejsza po kiedys przr to ze nie mialamojca to bylo strsznie ..szuklamu nich ciepla bezpieczenstwa milosci a onimi to dawali ale dla nich bylam zwykla mala dz+++ą.....dalej szukam dobra i kogos kto mnie pokocha...ale jak wprowadzam normalnego faceta a moj stry goni go siekiera to co mam zrobic ..czsami mysle zeby kogos kogo bardzo kiedy pokocham powiedziec ze moj stary nie zyje...bo chyba bym zemdlala jak by byl na moim slubie czy cos w tym stylu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona i ona i ona
przepraszam, za głupie pytanie, ale tak to jest pisac i rozmawiać przez telefon równoczesnie:O nie rozumiem tylko skąd tyle agresji NO PRZECIEŻ NAPISAŁA Autorko, sama jestem córka alkoholika. Rozumiem Twoje obawy. to o czym piszesz jest bardzo bliskie moim wydarzeniom z przeszłości. Teraz z perspektywy czasu ( mam 41 lat) mogę powiedziec, że alkoholizm rodziców zaważył na całym mym życiu. Nie oznacZa, ze stoczyłam się, że powielam scenariusz. Nic z tych rzeczy. A wręcz przeciwnie. Osiagnęłam wiele. Mam wspaniałą rodzinę, niepijacego męża, sama jestem abstynentką, mam świetna pracę, ukonczone studia, posiadamy własnymi siłami wybudowany domek. A przecież jeszcze w Twoim wieku myślałam, że cały świat zmówił sie przeciw mnie, że już nic dobrego mnie nie czeka. Jednak po którejs setnej awanturze, bójce, powiedziałam dość! Nie mogę tak żyć. Nie , nie wyprowadziłam się z domu, ale zaczęłam realizować swe marzenia, ukończyłam szkołę średnią, potem studium i rozpoczęłam pracę. Przyszedł czas na założenie rodziny z mężczyzną, który był przeciwieństwem mego ojca. Niestety były to czasy, kiedy młode małżeństwa mieszkały w domach rodziców. Więc i tak stało sie i w moim przypadku, ale pracowałam nad ojcem, wiele rozmawiałam, zaczęłam spędzacz nim wiele czasu, pokazywałam jak można zyć bez alkoholu. Potem pojawiły sie moje dzieci, które swą dziecięcą radościa zaraziły dziadka, a on z kolei miękł. Zaprzestał pić. A jeśli juz miło to miejsce, był to jeden - dwa kieliszki. Niedawno, kiedy umierał prosił mnie o wybaczenie całego zła i dziękował za wskazanie drogi. Chociaż wiem, że życie w rodzinie alkoholowej przynosi same smutki, powoduje, że mam wiele zachamowań, niską samoocenę, poczucie, że muszę wciąż być lepsza, wiem, że to jest nasze życie i nie można się jemu poddać. Należy wciąż walczyć o siebie i o swą rodzinę. Warto. Gorąco pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie jest do dupy
ale z moim ojcem nie da sie pogadac od 20 lat z nim nie gadam i nei mam zamiaru to cholerny prymityw i skoncone dno tylko chleje nic wiecej...o czym mma rozmawiac jak schodze do kuchni a on mnie z nozem wypierdalaj ja tu jem.....nikt normalny mnie nie zechce jedyny ratunek to uciec z tamtad ale studia przeciez za 5 llta skoncze;/a nie stac mnie teraz na wynjaem mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×