Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 27lat ona

Boje sie wyprowadzic z domu rodzinnego a mam 27 lat-tragedia

Polecane posty

Gość 27lat ona
moze widze, moze masz racje, od dluzszego czasu tak mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wiem ze wiem
nie dasz sobie rady sama koszty utrzymania powinny sie dzielic na połowę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracając do trójki. To najczęściej nie jest tak, że nie ma nikogo - raczej nikt nie wie, że potrzebujesz pomocy. Musisz o nią zwyczajnie poprosić. Pracujesz, więc masz w pracy kolegów/koleżanki. Masz rodzinę. Rodzina ma znajomych. W tym kręgu znajdzie się parę osób, które będą w stanie pomóc. Tylko oni muszą wiedzieć, że potrzebujesz wsparcia! Musisz im o tym bardzo wyraźnie powiedzieć. Ludzie naprawdę są niedomyślni. \"Przeprowadzam się właśnie samodzielnie, czy mógłbyś/mogłabyś poświęcić jeden wieczór na pomoc mi, bo mam dużo rzeczy i nie dam rady sama? Byłabym bardzo wdzięczna.\" powinno wywołać właściwą reakcję. :) Po drugie, jeśli masz trochę kasy, to do wielu rzeczy wynajmujesz fachowców. Np. mebli nie ma sensu dźwigać samemu, to żadna oszczędność - należy zebrać w jednym miejscu wszystko do przewiezienia i umówić firmę przeprowadzkową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cicero
Mam 26 lat i podobne odczucia....wiem że powinnam się wyprowadzić i zacząć życie na własny rachunek ale nie potrafię....boję się samotności w czterech ścianach....teraz czuję pustkę....a co dopiero kiedy byłabym sama....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze coś - jeśli teraz ruszysz się z dołka, będziesz z siebie dumna. Ja wiem, że wielu osobom Twoje problemy wydadzą się błache, tak jak np. to, że ja się wszędzie gubię i uważam za osiągnięcie samodzielne wybranie się do innego miasta. Ale to nieważne, co inni o tym myślą - ważne, że Ty poczujesz, że coś osiągnęłaś. Że przekroczyłaś swoje ograniczenia. Poczucie satysfakcji będzie wielkie. Jedyne co musisz zrobić - to spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samotność w czterech ścianach nie wynika ani z tych ścian, ani z braku ludzi dookoła, tylko z nieumiejętności cieszenia się własnym towarzystwem. Podjęcie samodzielnego życia może to zmienić na lepsze. Trzeba po prostu polubić siebie - wtedy przebywanie ze sobą sam na sam stanie się miłe, a i ludzie wokół się pojawią, bo każdy lubi tych, którzy lubią siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość franek z budowy
ja tez dlugo mieszkalem z rodzicami ale w koncu przyszedl taki moment ze sie wyprowadzilem i mieszkam sam. Moglbym nadal z nimi mieszkac bo bylo to bardzo wygodne wiesz mamusia mi jedzonko zrobila posprzatala itd ale coz przyszedl czas i poszedlem na swoje. Teraz caly czas borykam sie z jakimis remontami itd balagan mam non stop ale tak to wyglada w realu. Wiesz najwazniejsze to miec pozytywne nastawienie do swiata i samego siebie. Propblemy maja to do siebie ze z kazdym dniem staja sie mniejsze jesli zrobi sie ten pierwszy zdecydowany krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ten bałagan to frajda :D Malujesz chatę jak chcesz, nikt Ci nie mówi, że te firanki nie pasują, robisz obiad, jak masz ochotę, a jak nie - to nie, wieszasz na ścianach własne bochomazy, można leżeć w wannie godzinami, łazić na golasa po domu itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość franek z budowy
tak lub nie myc garow przez 3 dni z rzadu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość franek z budowy
ale ja zauwazylem ze nie posiadam estetycznych talentow takicj jakie niestety posiadaja dziewczyny i do urzadzania mieszkania potrzebuje opini innych. Na kuchni sie przejechalem z kafelkami i wybor byl raczej przypadkiem niz swiadomym wyborem. Teraz po licznych kolsultacjach z kolezankami plastyczkami mam troche wieksze pojecie o tym co do czego i w jakim kolorze :D i pokoj zrobie juz tylko pod wlasne widzi misie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zrobiłam kaszanę kolorystyczną w kuchni, bo zmęczyłam się remontem i nie dokończyłam go ;) Ale nie maluje sięraz na całe życie, żeby żałować hehe. Za pół roku czeka mnie kolejna przeprowadzka, z wynajmowanego na własne, to dopiero będzie czad, bo muszę je od zera urządzić. Planuję zrobić na początek to, co jest pierwszej potrzeby, bo nie mam kasy - podłogę w pokoju, wykładzinę pcv w łazience, na to wanna, kibelek i umywalka i chyba na tym skończą mi się fundusze. Ale to wystarczy do życia w zupełności. Resztę się wymyśli i zrobi potem. 27lat ona - jeśli jeszcze tu jesteś, to to co napisałam powyżej wystarcza, żeby zamieszkać na swoim. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×