Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pampalinia

ja mgr a on policealne

Polecane posty

Gość pampalinia

Witam.Chciałabym zasięgnąc opinii.Mam 31 lat jestem sama i złosliwość losu chyba, jak zwykle, podsuneła mi na moja drogę męzczyznę 32 lata;)buntownika z wyboru!,który nie ma matury-skończył liceum.Ja jestem po studiach.Meżczyna ów jest kapitalny, świetnie sie dogadujemy, jest bardzo inteligentną bestią;)Teraz stracił pracę- nie przedłużyli mu umowy.Chciałam to skończyć bo wydaje mi sie ze taki układ nie ma prawa bytu ale on nie chce odpuścić...co mam robić?wiem ze nie mozna ludzi dyskwalifikowac ze względu na wykształcenie ale tez wiem ile bedzie musial przejsc zeby wkupic sie moją rodzinę"cholernych wykształciuchów" i ile bedziemy mieli oboje z tego przykrości..czy jestem tchórzem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak go kochasz to nie rezygnuj z niego tylko dlatego, ze nie ma wykształcenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jgsz
ale moze jestes gorsza głupia od niego, mimo ze masz wieksze wykształcenie,papierek to nie wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pampalinia
to nie jest miłosc narazie to początek znajomości dlatego wole dmuchac na zimne , dziekuję przedmówcy za krytyke niektórzy tylko to potrafią!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie się tak w życiu ułożyło że i ja po studiach i mąż po studiach. ale mamy znajomych z mieszanym wykształceniem i naprawdę dla nich to nie ma znaczenia. ten bez matury może być cudownym, wartościowym człowiekiem, a trafi ci się wykształciuch ale drań to co wolisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy
ja jestem z chłopakiem który owszem ma maturę, ale raz nie zdał. Teraz ma 22 lata i nie zaczętych żadnych studiów - dwa razy próbował - po semestrze rezygnował. Teraz pracuje, dobrze zarabia, jest zadowolony, chce złożyć papiery na studia zaoczne. Dodam, że jest bardzo kreatywny, inteligentny itp itd też mi tak jakoś nie za fajnie gdy np. moja siostra, młodsza od niego, jest już studentką 3 roku. ale to nie jakaś tragedia. a może to jeszcze nie za późno, żeby chociaż zdać maturę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pampalinia
powiedziałł ze matura do niczego mu nie jest potrzebna, ze sobie poradzi bez niej, ze woli znalezc prace gdzie uczciwie zarobi pieniadze a nie bedzie prezesem skorumpowanym ;)tylko wlasnie chciec w dzisiejszych czasach to nie zawsze móc...czy on bez wyksztalcenia da rade sie ustabilizowac?czy bedzie sie szarpa cale zycie ?i ile on moze zarobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjrzyj mu sie uwaznie
ten, kto na pierwszy rzut oka moze sie wydawac buntownikiem, moze okazac sie nieudacznikiem i leserem. Na poczatku znajomosci kazdy chce wypasc atrakcyjnie, pokazuje sie z najlepszej strony. Jesli ci w przyszlosci zalezy na stabilnym zwiazku, a nie tylko na przygodzie (wtedy wyksztalcenie nie ma wiekszego znaczenia, bo zyjesz chwila), lub na kolezenstwie czy nawet przyjazni - gdzie w nie zalezycie jeden od drugiego - zastanow sie powaznie. Dokladnie powinnas wiedzic, dlaczego nie zrobil matury - czy ot tak dla fanazji ( pod czym moze sie kryc totalne lenistwo , a moze jakies rozrabiactwo- jesli robi wrazenie inteligentnego, bo matura przeciez jest prosta) i czemu traci prace. Czy to jest czlowiek odpowiedzialny, na ktorym mozesz polegac? czy prawdomowny?Czy nie stara sie udawac kogos innego,niz jest? Badz czujna, bo masz powody. Przemysl to teraz, twoja rodzina bedzie ci zadawac podobne pytania, przygotuj sie na nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjrzyj mu sie uwaznie
jego stwierdzenie,ze woli uczciwie znalezc prace a nie byc skorumpowanym prezesem nie podoba mi sie. Latwiej znalezc prace po maturze,czy studiach, a uczciwosc wiele z wyksztalceniem nie ma, to przeciez jasne. Mowi jak 18latek, a nie facet 32. Nie sadze,zeby tak naprawde myslal, to nielogiczne - moze mu glupio przed toba. Spytaj, czy jednak nie chce ksztalcic sie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy
a co miał odpowiedzieć? to facet, trudno się przyznać do porażki. z początku pewnie nie żałował, że jej ni zdał (nie dopuścili? nie zdał?), potem myślał, że zrobi 'za rok', potem pewnie dostał pracę i przestał o tym myśleć. Ale zapewniam Cię, że to do niego powraca, pewnie go dręczy, mimo wszystko. Ale nie powiem, że go żałuję. Bo przecież - można. Teraz szkoda mi Ciebie, bo wiem co będziesz czuła gdy rodzina, nawet ta najbliższa, będzie Cię o niego pytać. Ja sama nie wiedziałam co mówić, gdy pytali - co on studiuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oszalalas?! to nie te czasy kiedy osoba z wyzszym wyksztalceniem wyrozniala sie w srodowiskui faktycznie dostrzegalo sie przepasc miedzy nia a mniej wyksztalconymi. Kiedys studiowali tylko inteligenci, dzisiaj kazdy najwiekszy glab moze skonczyc studia, wiec nikt juz nie zwraca uwagi na takie pary. A ty? jesli ci z nim dobrze, to czego sie obawiasz... PS. Dla jasnosci, ja tez skonczylam studia i nigdy mi przez mysl nie przeszlo, ze ktos bez wyzszego wyksztalcenia jest ode mnie gorszy, takich osob nie ma w moim srodowisku (gorszych) i czesto sa to wlasnie osoby z wyzszym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zreszta przeciez ty masz tylko magistra?! a piszesz jak bys byla conajmniej doktorem. Dziwczyno, ten chlopak jest dla ciebie darem- bedziecie sie uzupelniac, on bedzie ta skromniejsza polowka ;) bo jesli znajdziesz takiego samego jak ty, to przyjaciol nie znajdziecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto aniele
jestes idealistka, na co zreszta twój nick wskazuje. A life is brutal i dziewczyna moze sie po czasie gorzko do faceta rozczarowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty głupia stara panno
ciesz sie ze sie ktos w ogole toba zainteresował bo z tego co piszesz jestes starsznie zarozumiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak napisala kobieta anioł studia w obecnych czasach może KAZDY skończyć. Sama znam osoby co maturę zdaly miernie i skończyły studia. To nie jest wyznacznik inteligencji czy zaradności. Znam również osoby które po szkole średniej mają świetną pracę a po studiach są bezrobotne więc to też o czymś świadczy. Śmieszne jest dla mnie wybór partnera wg wyksztalcenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy
dla mnie nie. bo jeżeli ktoś ma pracę - okej, ale gdy ją straci? co wtedy? na co patrzy potencjalny nowy pracodawca jak nie ma wykształcenie? no chyba, że ktoś zamierza robić na budowie, wtedy ważne są umiejętności dość ograniczone, one są wyznacznikiem. nie klasyfikuje. nie szufladkuje. mówię tak jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak wyksztalcenia
bardzo ogranicza mozliwosci pracy, facet po studiach moze tynkowac domy, ale ten bez studiow nie moze pracowac na stanowisku np glownego inzyniera, ograniczona znacznie jest tez mozliwosc awansu. Po co zaczynac zycie juz z ograniczeniami?Jesli inteligentny , powinien to zrozumiec i doksztalcic sie. Jesli nie ma na tyle zdolnosci i dlatego nie moze - no to juz twoj wybor, czy ci pasuje intelektualnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj, pampalina, opowiem Ci moja historie bo jest bardzo podobna do twojej. Poznalam faceta bez matury (skonczyl technikum), kilka lat temu, wtedy bylam jeszcze studentka. Pokochalismy sie. Nasz zwiazek kosztowal mnie praktycznie utrate rodzicow, bo tatus profesor nie mogl zniesc w rodzinie \"robola\". Teraz jestesmy bardzo szczesliwym malzenstwem, kazdego dnia dziekuje Bogu za dar w postaci tak cudownego czlowieka, ktory tak bardzo mnie kocha. Spedzamy razem mnostwo czasu i wciaz nie mozemy sie nagadac, mamy swoj swiat, wspolne pasje i wspaniala corke. Dodam jeszcze, ze wkrotce bede bronic doktorat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekko piszesz o utracie
rodzicow ( do wpisu powyzej) - nie dla kazdego jest to proste. jestem o wiele dluzej po slubie niz ty i coraz bardziej widze , jak wazna jest rodzina, srodowisko w jakim rosna dzieci , przyjaciele, znajomi - to wlasnie sklada sie na cale nasze przyszle zycie, nie tylko ten jeden czlowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to, ze pisze o tym krotko, nie znaczy, ze lekko, a tym bardziej, ze bylo to latwe. Wrecz przeciwnie. Po co jednak wchodzic we wszystkie szczegoly tutaj? Rozmowa jest na temat roznicy w wyksztalceniu i mozliwosci stworzenia zwiazku w tych warunkach. Moge tylko dodac, ze ja przedkladam wlasne szczescie nad usatysfakcjonowanie czyjegos ego, chocby byl to nawet wlasny ojciec. Zycie jest pelne wyborow. Dla naszych przyjaciol problem nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pampalina
daliście mi do myślenia jeszcze bardziej ;) dziekuję legalna blondynko u mnie dokładnie jest taka sama sytuacja..moj ojciec mnie przeklnie ..i wiem ile ten wybór kosztowalby mnie łez i nerwow bo kocham strasznie moja rodzine i nie chce kasc na szali ich i mojego męzczyzny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze nie bedzie az tak zle, moj ojciec np. stwierdzil, ze moze polubi swojego ziecia za jakies 10 lat. Czyli jest jakas nadzieja ;) Ale naprawde, wydaje mi sie, ze bardzo wazne jest wiedziec, ze postepuje sie zgodnie z tym, co sie samemu czuje w glebi. Rodzice chca jak najlepiej, ale maja swoje ograniczenia, ktore chca na nas przerzucic. Zadna z nich nie jest tez panem Bogiem i nie widzi calosci sytuacji. Powodzenia, zycze WLASCIWYCH wyborow i duzo szczescia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pampalinia
dziekuje Ci bardzo i życze powodzenia na obronie doktoratu;)tez sie nad tym zastanawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomysl ze ojciec nie
nie przeklina cie ot tak,zeby na zlosc robic. On chce dla ciebie jak najlepiej, zna ciebie. My nie znamy czlowieka,oprocz tego,ze nie ma matury i stracil prace. Chyba to nie jego jedyne istotne cechy.Radzic trudno. Ze myslisz o wszystkim to nie tchorzostwo, tylko rozsądek i odpowiedzialnosc. Przed powaznymi decyzjami trzeba sie zastanowic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ezzzzzzzzzz
znam akurat 2 takie przypadki,za to wsrod najblizszych kolezanek. Mamy swoje lata, wiec ci napiszę, jak to działalo na dłuzsza mete. Zaczęło sie w obu przypadkach podobnie.Obie kobiety po studiach, z tzw dobrych rodzin. Kazdy z facetow zdecydowanie przystojny, wysportowany, zaradny.Obaj dobrze zarabiali( po technikach). Na oko przez pierwsze 20 lat idylla .Udane dzieci, ladne domy(zreszta wklad w utrzymanie zon byl bardzo duzy) Przyjaciele, czyli my, zawsze ich wszedzie zaoraszalismy, fakt,ze trzeba sie bylo czesto ugryzc w jezyk, bo glupio bylo przy nich wspominac studia, a jednak to zawsze sie cisnie na usta,tematów wspolnych bylo tez mniej. Oni byli zawsze bardziej nastawienie na robienie kasy ( moze chcieli udowodnic zonom, na co ich stac? - nie wiem) Dzieci zaczely dorastac i nagle tu i tam sie posypalo. Ci faceci zaczeli po prostu je nudzic i irytowac - to bylo widac. W koncu jedna znalazla kochanka, kolege po fachu (glownie dlatego,ze miala z nim wiele do pogadania), co do drugiej nie wiem - tyle,ze widac, jak ten facet ja drazni, jak sie urywa od niego, on sie wscieka, popija, wciaz sa na krawedzi rozwodu. Przedtem ten i ow zadawal pytanie - co ona wlasciwie w nim widzi - ale sie nie wtracal. Teraz jakos ta ich sytuacja nikogo nie dziwi.A tak bylo kiedys idealnie, nawet rodzice sie przekonali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
udany zwiazek to mnostwo czynnikow i tak naprawde nikt nie wie, na czym polega jego tajemnica, mozna tylko stwierdzic, ze cos sie sprawdza a cos nie. Dla rownowagi powiem wam, ze poznalam w zyciu wielu profesorow, kolegow mojego taty, ze tak powiem \"od kuchni\" i wiem, ze wyksztalcenie to tylko... wyksztalcenie. Nie sprawia ono automatycznie, ze ktos staje sie lepszym czlowiekiem. Szczegolnie pamietam pewnego bardzo kulturalnego profesora, ktory dreczyl swoja zone psychicznie w niezwykle wyrafinowany sposob. Wystarczyla zmiana modulacji glosu, spojrzenie, niewinna z pozoru uwaga, komentarz... Aplikowal jej ta niematerialna trucizne non stop. Biedaczka byla tak znerwicowana, ze na sam jego widok sie trzesla. Wszystko w bialych rekawiczkach. Okropne bylo to widziec i nadal konwersowac z nimi z uprzejmym umiechem na ustach :( Ja sie bardzo ciesze, ze nie zamknelam sie tylko w kregu uniwersyteckim i zblizylam dzieki temu do fantastycznych, cieplych, cudownych osob bez mgr. To naprawde jest bez znaczenia. Liczy sie czlowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nuevva
pampalina, tak z ciekawosci...ty naprawde uwazasz, ze jestes od niego lepsza, bo masz magistra?? Bo zdalas kilkadziesiat egzaminow, wiekszosc na zasadzie zakuc zdac zapomniec??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pampalina
nie, nie uwazam ze jestem w jakikolwiek sposób lepsza, martwie sie jednak ze swiat pełen wrednych ludzi nas zniszczy.ps. egzaminy zdawalam sumiennie nie 3razy z. Nie każdy idzie na studia ,żeby je tylko odwalić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nuevva
Rozumialabym, gdyby facet byl po zawodowce, ale ma przeciez wyksztalcenie srednie...Ja tez mam magistra i patrzac na znajomych i otoczenie, ukonczenie studiow nie jest wyznacznikiem inteligencji czy kultury osobistej. Chyba jednak go nie kochasz, skoro chcesz go z tego powodu zostawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×