problemy z agresja meza po wyjezdzie do Anglii

Ja Wam cos napisze...z wlasnego doswiadczenia. Ja jestem w Anglii 2 lata i mam dosyc-wracam do domu! Wlasnie tutaj stalam sie agresywna, zdarzylo mi sie uderzyc kilka razy mojego, aktualnie, bylego chlopaka. Mam straszne hustawki nastrojow, jestem jakas taka rozdrazniona. Przez to, miedzy innymi rozpadl sie moj zwiazek. Ten kraj i jego problemy przytlacza strasznie. Wracam do domu, bo sie wykoncze psychicznie i innych tez:(

myslalam ze tylko ja, taka sie staje w tym kraju nerwowa wybuchowa ale ja nie mam do czego wracac!!

niestety jest to problem wielu ludzi i par zyjacych w uk:(tylko czy wyjazd stad (ucieczka??) jest w stanie zmienic,to co sie z nami stalo tutaj...

Nie wiem, czy przyjaz do Polski cos zmieni, w kazdym razie, warto sprobowac. Ja musze wyjechac z Anglii, bo psychicznie nie dam rady.

ja takiej opcji dla siebie nie widze:(ale tobie zycze powodzenia:)

mysle o tym problemie caly czas. Wiec nie tylko w moim domu tak jest, ja nie jestem wybuchowa tylko coraz bardziej czuje taki straszny ciezar na sercu jak kamien. Macie racje ze dobrze byloby znalesc prace, z pewnoscia zaczne szukac jak najszybciej.

A wiecie, czemu polscy "panowie" sa tacy agresywni na obczyznie ????...bo wiedza, ze ich ofiara nigdzie na skarge nie pojdzie, bo jak pojdzie to zostanie zupelnie sama. Moze nawet bez mieszkania. Dlatego warto isc do pracy i starac sie byc niezalezna. Poznawac wiecej ludzi, zaprzyjaznic sie, aby w razie agresji partnera ( o ile mozna go nazwac partnerem), liczyc na jakas pomoc.

I jeszcze jedno. starajcie sie poznawac facetow anglikow. Nie stroncie od nich, bo przy nich nauczycie sie w mig jezyka angielskiego, a takze, oni malo kiedy sa agresywni.

lady---wiem dobrze co mowisz. On tez mi powiedzial - \"ja sobie zawsze poradze\". Tak widze to jak w przyspieszonym tempie ucze sie zycie. W Polsce bylam pod oslona rodziny.Wiadomo ze ewentualnie poszlabym na skarge chocby do kuzynki sie wyplakac a tu co kurcze, nic.

ta agresja to poprostu przerost formy nad treścią. Myślą sobie dlaczego ja taki mądry, sprytny, pracowity Polak zapierdalam na tych debili Angoli czy Iroli, jak oni tacy tępi są, niewykształceni lenie itd itd. To prawda, że sa tępi, mało wykształceni, mało wiedza o świecie i sa lenie i pijaki do potęgi entej. Ale są u siebie i nie musza się uczyć języka innego narodu. A taki Polaczek przyjedzie i chodźby nie wiem jaki był geniusz, jak się języka nie nauczy, jak nie skończy ich szkół, a chodżby miał i UJ na samych celujących skończony to i tak będa srać na jego papiery i będzie na nich zapierdalał. Powoli zdaje sobie z tego sprawę, a jeszcze jak widzi, ze jego dziewczyna, czy żona zaczyna sobie lepiej dawać rade niż on to dopiero dostaje szału. Poprostu przerost formy nad treścią, gówno mial i ma, a chce cudów. Nic z tym nie chce robić, bo on jest naj, więc klękajcie narody. Śmiać mi się już zupełnie chce z innego gatunku Polaczka-po studiach. Przyjeżdża taki, macha swoim dyplomem i teraz zatrudniajcie mnie na prezesa banku, a to żywo, bo ja taki geniusz jestem, a to, że tłumacza trzeba to nie ważne, ja jestem naj i klękajcie przede mną. BUhahaha, wielu przekonało się, gdzie angielscy pracodawcy mają te nasze polskie dyplomy :D

up

Moj facet ktorego znam bagatela 6 lat chcial zebym zostala samotna matka w UK bo miszkanie i benefity szypciej ok zostalam no i coz z tego kiedy we mnie cos peklo benefity w zamian za normalne zycie mam uraz do tego czlowieka i powolutku przestaje kochac a mialo byc tak pieknie...chcialam slubu i normalnej rodziny dla moich dzieci a tak mam strach ze ktos nas wyda ... mowie wam mam przesrane zycie uczuciwe ale z kasa brr.....