Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość magol

juz dawno to sie stalo a bol ciagle wielki!

Polecane posty

Gość magol

Witam ! dawno tu nie zagladalam... dzis mam chwile i moge popisac i wyrzucic z siebie to co mi doskwiera! jak juz nie raz pisalam, dawno temu rzucil mnie chlopak, ktorego mocno kochalam i traktowalam jak tego jedynego ... blebleble oczywiscie bez przesady, mial wady i widzialam, ze idealem nie jest, a jednak postrzegalam go jako cudownego mezyczne... co tu pisac, pewnego dnia - w najmniej spodziewanym czasie - zakomunikowal, ze chce przerwy miedzy nami, ze musi sie zastanowic itd... szok! nie bardzo zdawalam sobie sprawe z calej sytuacji i w ogole z samego faktu... wiadomo jak to w kilkuletnich zwiazkach jest - wzloty i upadki... raz jepiej, raz gorzej... ale wtedy ukladalo sie naprawde fajnie... zblizaly sie wakacje, slonce i ogolnie radosc! az tu nagle takie info z jego ust! coz, jak dobra kobietka, przystalam na to, nie myslac o sobie, ze ja moze tego nie pojmuje i zadam jakis wyjasnien.... cierpialam i niestety nadal cierpie i nie umialam funkcjonowac gdzies zatracalam siebie.... to bylo jak w jakism koszmarze sennym! coz nie przemyslal tego na korzysc moja, tzn. juz nie chcial ze mna byc, juz plany snute wspolnie, nie byly naszymi planami juz sie odkochal.... :( po pewnym czasie dowiaduje sie, ze ma inna - to prawdopodobnie ta kobieta przyczynila sie do rozbicia naszego zwiazku... a teraz co - zeni sie z nia...... minelo duzo czasu, duzo wylanych lez, naderwanych nocy, smutku w sercu i duszy... zalamalam sie i poczucie mojej wartosci jest mocno nadszarpniete! czuje sie beznadziejna i niewartosciowa skoro odszedl ten, ktorego kochalam... chyba nie wierze w milosc.... nie wierze w milosc dla siebie.... pewnie niektorzy napisza, ze wygaduje glupoty, ale tak ja to czuje!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duzo kobiet tak ma
moja dobra kolezanka zostala porzucona po 4 latach przez faceta, kochala go i co? po 2 latach zobaczyla go z wozeczkiem strasznie sie zmienila, jest smutna, calkiem inna boze, kiedys tyle sie usmiechala a teraz? tak jakby wrak:( szkoda mi jej bo fajna i ladna dziewczyna! faceci sie za nia ogladaja a ona ma ich gdzies bo kocha tamtego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magol
ja tez mam adoratorów, wiem, ze sie podobam facetom... ale ja mam uraz i ogolnie wielki strach przed nowym... nie chce sie angazowac bo jak sie zakocham to bardzo oddaje sie milosci, nie to, ze nie mam zycia swojego, mam, mam znajomych itd... ale jak sie zakochuje to na calego! nie chce innych, nie chce moze i tego "ex" chce zwyczajnie zyc bez tego pieprzonego pietna!!!! bardzo wspolczuej kobietom w pododbne sytuacji....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duzo kobiet tak ma
wiesz ta moja kolezanka mi kiedys powiedziala ze kocha bylego ale do konca nie wie czy by chciala z nim byc wydaje mi sie, ze jej jest ciezko po tym wszystkim, jest zmeczona, zawiedziona-niekoniecznie moze by do niego wrocila tylko zyje wlasnie z takim pietnem jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magol
tak, wlasnie, nie o to chodzi, ze ja chcialabym zyc, bo tego nie wiem, czy umialabym itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoniako2.pl
Poszukaj inneg. Duzo jest facetow ktorzy moga sprostac Twoim wuymaganiom. Jezeli dostaniesz wiecej ciepla i milosci od innego to tamten bedzie tylko blada namiastka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magol
ja nie szukam i nie szukalam nie mam ochoty! zwyczajnie nie mam natchnienia - jezeli mam byc z kims, to ten ktos pojawi sie tak czy siak na horyzoncie mojego zycia... ale szukac nie bede...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoniako2.pl
A on mial ochote szukal i sobie znalazl ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magol
widocznie nie odpowiadalam mu i zmienil mnie na inny model

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoniako2.pl
To ty go tez zmien na lepszy model i po zawodach. Dzialaj nie czekaj na dary losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeżywam to co Ty dawno temu...usłyszalam niecaly miesiąc temu, ze musi sie zastanowić, ze iskierka zgasła ble ble ble...do dzisiejszego dnia nie umiem sobie z tym poradzić...i boje się ze bedzie ze mna tak jak z Tobą droga autorko oraz tak jak z kolezanką \"dużo kobiet tak ma\". Dzisiaj jade nad morze do Jastrzębiej Gory, odpocząć bo sesji i co...nie cieszę sie w ogole z tego...najchetniej bym została w domu ale obiecałam siostrze a poza tym trochę tesknie za morzem...chciałabym sie rozerwać, pobalować troche, nic nie robić...ale czuje, ze nic nie ma sensu, ze nie mam celu w zadnej rzeczy, którą robie...kompletne zero...i ciagle o nim mysle i wyje gdzie popadnie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje Wam
wiem, jak to jest zyć bez ukochanego...masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magol
dary, nie dary... moze nie potrafie szuakac? moze mam pecha do facetow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem gówniarą, mam 24 lata ale niestety nie ma sposobu na miłość...tak samo rozstanie boli- mając 18, 24 czy 40 lat... I czuję podobnie do Was...kocham go, nie chcę innego ale nie wiem, czy chciałabym z nim być...bałabym się, ze za 2 miesiące, pól roku usłyszałabym znów to samo...a przy tym boje sie zaufać innemu...bo nic nie zapowiadało, ze skonczy sie nasz zwiazek....z dnia nia dzień....po prostu...zgasła w nim iskierka....;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoniako2.pl
Dobra rozumiem cierpimy i to strasznie. Nie watpie. Ale nic nie robimy zeby to zmienic. Moze jakas zmiana. Czy tylko ten jeden facet jest najwazniejszy. Ja sie wyleczylem z chorej milosci. Zapewniam ze moge dac duzo. Potrafie wiecej dawac niz brac. Teraz szukam i niepowodzenia traktuje jedynie jako krok do sukcesu. przestalem sie zalamywac. milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magol rozumiem Cie.. ja tez jak sie zakoczje to na calego.. Tez kiedys przezylam taka milosc... i po rozstaniu zyłam tą miloscią.. zylam nim. I wiedzialam ze nie chce byc z nim, bo to gorsze niz bycie bez niego, ale cierpialam będąc sama.. W koncu pojawil sie ktos.. na początku wkurzalo mnie jak np robil gesty podobne do tamtego i odrazu chcialo mi sie plakac ze to nie tamten, tylko jakis obcy facet, ktorego nie kocham.. Ale ktoregos dnia zakochalam sie.. ta po prostu.. siedzielismy z KFC a ja spojrzalam na niego i poczulam cos... i od tamtego czasu na myśl o tym poprzednim juz sie usmiecham... ciesze sie ze byc tamten i ciesze sie ze jest ten.... Zrozumialam ze mozna pokochac kogos innego mimo iz wczesniej kochalo sie tamtego.. a tamten byl dla mnie calym swiatem...... jednak teraz kocham innego a myslalam ze to niemozliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoniako2.pl
niewidzialna - wkoncu cos pozytywnego. Jestes super kobieta. Wlasnie dalas sobie szanse i czerpiesz teraz korzysci. Od takich jak ty trzeba sie uczyc i wzorowac na Twoim przykladzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magol
to glupie co napisze, ale czujnosci nigdy za wiele... wiecie, ja mam do siebie duzo - bo byc moze przez brak mojego czujnego oka i kontrolowania sprawy tak sie stalo... a niby on byl taki zawsze za mna.... i bal sie, ze ktos mnie moze mu "sprzatnac" a tu zlosliwosc losu i to mi go "sprzatnieto" moze sie myle, ale po wszystkim jak skladam pewne fakty razem do kupy jak puzzle to dostrzegam, ze sprawa "smierdziala" lecz ja co? ufalam i zakochanie.... poza tym on taki wspanialy, porzadny itd... az robi mi sie niedobrze!!!!!!!!!!!!! zycie to nie bajka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie jeszcze zbyt wiele sytuacji, miejsc, rzeczy przypomina jego... i mimo ze mam duuuże powodzenie, to teraz ono mi bardzo...doskwiera... Mam nadzieje, ze bedzie tak u mnie jak u Ciebie Niewidzialna...ze kiedyś na myśl o moim ex się usmiechnę...ale nie przez łzy....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magol
moze ze slow ktore pisze, wynika, ze nie chce innego tylko bylego to tez nie tak bylo tak na poczatku - chcialam tylko jego! teraz nie chce go, pomimo, ze cierpie i kocham nadal... a moze juz nie kocham, tylko to upokaorzenie, ze mnie rzucil, ze nie warta bylam jego milosci... etc. pozostal niesmak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blond wamp Wierze ze w koncu Ci sie uda.. Ja pamietam ze jak juz poznałam mojego teraźniejszego, to i tak myslalalam o ex.. i plakalam myśląc o nim, przeglądałam pamiątki i nie moglam sie pogodzic z jego stratą.. Ale naprawde ta następna milosc, to uczucie przyszło nagle, niespodziewanie.. myślalam ze nie umiem juz kogos nikogo innego.. Mi nadal tez wiele miesc przypomina jego.. jak spaceruje po naszej miejscowosci w ktorej mieszkamy to wspominam jego... ale to wspomnienie juz nie boli i Ciebie, Was tez przestanie bolec.. trzeba tylko dac sobie szanse i komus... Ja tez nie chcialam dac szansy, mowilam ze nie, ze nie chce byc z innym, ze chce tamtego... ale dalam szanse i zakochalam sie...... Wam tez sie uda..... uwierzcie w to..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magol Ty nie warto jego milosci?? co TY mowisz... to on nie byl Twojej skoro jej nie chcial.... Na milosc zasluguje tylko ten kto ją chce, a nie kto ją odtrąca.... Milosci sie nie odtrąca od nikogo..... Ja tez nadal chyba kocham mojego bylego.. ale juz nie tak.... jest w moim sercu i mimo ze mnie zranil nie mam do niego zalu.. Zal mi jest jego ze nie potrafil docenic tego co mial...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magol
ja wiem, ze problem gleboko lezy we mnie! serio! ja nie mam do niego zalu - az mnie to dziwi! ? chcialabym go znienawidzic, ale cholera, ne potrafie! wkurzam sie na siebie, ze tak sie zachowuje! ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoniako2.pl
To chyba jakis kompleks przegranego ciagnie nas w strone tych co nas nie byli warci. Na toksyczna milosc jest tylko jedno lekarswo. Druga jeszcze bardziej toksyczna. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magol
tak to jakis kompleks - ja mam cos takiego! tkwi we mnie cos tak mocno, ze nie potrafie odgonic tych mysli! po pierwsze czuje sie nieatrakcyjna - choc wiem, ze podbam sie i bardziej niz ladna jestem seksowna... mam strasznie niskie poczucie wlasnej wartosci ogolnie mysle, ze jestem malo interesujaca, malo inteligenta i moje zycie jest malo ciekawe.... ogolnie, czuje sie jak to nazywam w swoim jezyku "jak plaz" na calym froncie - BEZNADZIEJNA!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoniako2.pl
I jeszcze jedno. To ze nie potrafimy sie cieszyc z zycia. Pokochac chodzby platonicznie. Byc z kims nawet czasem na sile. W oczach tamtych jestesmy postrzegani jak zero. Nikt nas nie chce i jestesmy sami. Nikt nie wie ze tak naprawde z wlasnego wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magol...ja tez chciałabym znienawidzieć mojego...ale chociaż moi przyjaciele, znajomi, siostra i rodzice ciagle mi go \"obrzydzają\" to ja zamiast im przytakiwać bronię go.... Nikt z nich nie umie pojąć co się ze mna dzieje...taka inteligetna, bardzo ladna dziewczyna....i ciagle slysze...nie był Cie wart, nie warto plakać za facetem ble ble ble...łatwo się mowi jak nie jest się w takiej sytuacji... Pakuję się....o 18:14 mam pociąg...mieliśmy te wakacje spedzić razem...i co? jadę sama z siostrą....chociaż on miał tam na mnie czekać z utęsknieniem....czuje sie przegrana:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magol
blond wamp zycze Ci pieknych wakacji - tzn. bys choc na chwile umiala si esmiac i nie myslec o nim... wiesz, ja nie lubie z nikim o nim rozmawiac, bo to jakby rozdrapywanie rany i tak mocno niezagojonej a druga sprawa, ze uswiadami m to fakt, ze jestem ta przegrana... on ma inna, zeni sie z inna i jest szczesliwy wlasniez inna!!! to jakas paranoja! czemu nie potrafimy przejsc do porzadku dziennego? ja nie potrafie i wkurza mnie bardzoo jak slysze - wszystko przed toba, glowa do gory., tego kwiata pol swiata itd.... co mi z tego?!!!!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szalona mrówencja
Zastanawiałaś się, czemu odszedł i co tamta ma, czego Ty nie posiadasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×