Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość głupiaegoistka

Niech mnie ktoś kopnie w 4 litery

Polecane posty

Gość głupiaegoistka

...nie wiem od czego zacząć... mama mojego faceta przebywa w szpitalu. Przeszla w sumie 3 operacie obu nóg (dwie nie byly w planach) Otóż moj X tydzien przed jej pójsciem do szpitala stwierdzil, ze musi byc z mama cały czas bo beda sie widziec tylko np raz w tygodniu,gdyż szpital połozony jest ok 200 km od jego miasta. Juz wtedy nie za dobrze to zniosłam, bo jakis miesiąc temu sie zwolnilam i mieszkajac na wsi nie mam za wiele rozrywek,a tak chociaz czekalam aż On przyjedzie do mnie po pracy.Nie chodzilo mi juz o codzienne wizyty (jak dotychczas),ale wiedzialam ze sie "troche" ponudze... Teraz juz jest po operacji.Moj X jezdzi do mamy po ośmiu godz. pracy co drugi dzien,na przemian z bratem,bo tak sie o nia martwia.Rozumiem ze sie martwia,ale czy troche nie przesadzaja? Przecież przez 1,5 roku!! goscilam u siebie mojego X dzien w dzien,bo tyle nie mial pracy po skonczeniu szkoly.I to zaraz po zajeciach,kiedy powinnambyla uczyc sie do matury. Wiadomo, szkoda mi go bylo bo by sie zanudzil na smierc,gdyby nie ja.Dzien w dzien razem wiec prawie w ogole nie odczul tego WOLNEGO czasu.Tak tez mi mowil. Ja Go rozumialam,wiec czemu teraz nawet jak sie spotkamy, to na 2 godzinki i 1000 razy czesciej przytula i caluje swojego psa ode mnie. Na moje delikatne dopytywania odpowiada ze jak jego mamie jest zle to przeciez on nie moze sie cieszyc. Wiec to znaczy ze jak siedzimy w jednym pokoju to on na fotelu ja na kanapie? Ze rozmowa musi byc czysto formalna bez oznak wiezi miedzy nami, ktorej mi teraz szczegolnie brakuje? Czyli w tym momecie mam byc odsunieta na bok, nawet jak jestesmy przez te pare chwil razem, bo jego mama zle sie czuje? W tytule chodzi mi o to ze to moze ja jestem egoistka i nie potrafie zrozumiec tej ciezkiej dla niego sytuacji. dodam jeszcze ze miedzy nim a jego mama jest BARDZO silna wiez... Napiszcie mi cos..co kolwiek...nawet mozecie mnie zmieszac z blotem, moze to otwotrzy mi oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solansz
jesteś zazdrosna................... i to chyba dobrze ........ale to jego mama wesprzyj go albo do szpitala czasami jedz z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chętnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupiaegoistka
Szczerze... i tu mnie masz, bo rzeczywiscie ich wiez jest tak silna ze chyba jestem o nia zazdrosna ,ale czy to dobrze ze jestem zazdrosna o jego mame leżącą w szpitalu?? Zreszta, tu bardziej chodzi mi o to, dlaczego odsuwa sie ode mnie w takim momecie. Czy to jest kocieczne?? Rozumiem ze sie martwi, ale czy to ma znaczyc ze powinnismy na ten czas odsunac sie od siebie? nie okazywac sobie czulosci? Ile jest zla na swiecie, moze w ogole nie wolno nam byc szczesliwym, "bo inni maja gorzej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupiaegoistka
czyli jednak...juz nastawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupiaegoistka
()()

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×