Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kocham zycie

Naprawde warto zyc!!! - dla pesymistow

Polecane posty

chrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh, a ten temat ciagle zywy i na dodatek te same nicki co na pierwszych 20 stronach - wiecej nie chcialo mi sie czytac, bo opowiesci kocham zycie zrobilo sie mniej, poczatek byl najleszy. ;] przypomialy mi sie czasy gimnazjum, kiedy to taka chorobliwa niesmialosc meczyla mnie tez. to bylo straszne, ale w przeciwienstwie do kocham zycie chcialam jak najszybciej skonczyc ta szkole, zeby w koncu miec swiety spokoj i nie musiec widziec sie z tymi ludzmi na codzien. pamietam tez sytuacje w ktorych podobnie do kocham zycie stwarzalam pozory, a przynajmniej staralam sie je stwarzac, ze nie jestem sama, ze gdzies wychodze, ze mam jakichs znajomych, potem zaczelam stwarzac pozory mowiace, iz jestem sama z wasnego wyboru... a potem, czyli mniej wiecej na drugim roku szkoly sredniej przestalam stwarzac jakiekolwiek pozory. mialam dosc i koncu przestalo mnie wszystko obchodzic, a wtedy nadszedl swit i zycie stalo sie piekne (dodam, ze aktualnie jestem na 3 roku studiow). dokladniej opisze moze pozniej, jesli bedzie w ogole jakies zainteresowanie z waszej strony. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi sie, ze wiekszosc osob, ktore byly tu przed pol godziny poszla spac, wiec moze poczekam do rana, az sie jakas konersacja rozwinie;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ****ellie
pewnie wszyscy juz spią wiec sobie tu pomarudze wsamotnosci sama do siebie...juz jutro jade wte góry, masakra ,jeszcze nie wyjechalam a juz chce wracac.nie cierpie tego miesiąca bo przypomina mi kogos.To kiedys byl najbardziej szczesliwy miesiąc i wogole, fakt faktem kiedys tez nie lubialam tego rodzaju wyjazdow ale caly ten czas tam zajmowala mi mysl o tym kims wlasnie,i to uczucie niesamowitego szczescia , pierwszy raz chyba tak naprawde czulam taką prawdziwą chęć życia,to było jak euforia... A teraz po tak dlugim czasie od tamtych chwil,czuje sie jakbym przeprowadzala jakąś żałobe w tym owym miesiacu wlasnie...a ten wyjazd to poprostu dobicie mnie do konca , nie moge juz niestetty móc za nim tesknic ,nic , .kiepski wieczor. pchly na noc,karaluchy pod poduchy wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taa TQM Ty jesteś mocny... Dzisiaj trafiłam na jakiś topik, na którym laska żaliła się ze swoich problemów, że jej mąż jest pedantem i takie tam... Wiecie co na to TQM? Napisał: \"Zostaw go.\" Świetna rada, naprawdę. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swoja droga to fajnie tak nagle poczuc, ze zyje na swiecie jakas \'bratnia dusza\', ktos kto wydaje sie znac twoj swiat i wiedziec, jak to jest. na poczatku zaczelam pochlaniac wrecz ten temat ze zdziwienia, ze istnieje ktos jeszcze mniej wiecej taki jak ja! to dziwne tak czytac prawie o sobie. bardzo dziwne. tylko, ze mi sie udalo z tego wyleczyc na tyle, ze nie przeszkadza mi to w normalnym funkcjonowaniu, nie przeszkadza mi to w robieniu tego co chce robic, a jedynie nadal troche stronie od ludzi, mam mniej znajomych niz moi znajomi no i nie zalezy mi na utrzymywaniu tych znajomosci. zyje w imie zasady: umiesz liczyc, licz na siebie. dzieki temu nie mam szansy na przejechanie sie na kims, wiekszosc rzeczy robie sama i cieszy mnie to, ze mi sie udaje. wychodzi na to, ze ludzie sa dla mnie zbedni, moga byc jedynie dodatkowi, a to daje takie mocne poczucie pewnosci, a pewnosc siebie jest najwazniejsza. :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten smutek i pogodzenie z losem bierze sie stad, ze ludzie mimo tego iz chcialam kiedys bardzo miec z nimi duzy kontakt, chcialam zeby mnie lubili, chcialam moc im ufac, zawsze zawodzili. od ludzi doznalam najwiecej boli i krzywdy, to ludzie wyrzadzili mi najwiecej szkod na psychice. w koncu czlowiek, ktory rodzi sie nieczego nieswiadomy wlasnie od ludzi dostaje pierwsze lekcje zycia i to od nich pochodzi cala jego wiedza na temat nich samych, wiec nie moge powiedziec ze bylam zbyt naiwna, zbyt optymistycznie nastawiona, itp, bo wlasne zachowania to to czego sie nauczylam od tych samych ludzi, ktorzy potem okazywali sie niegodni zaufania a wrecz godni unikania ich. dlatego smutne jest to, ze ludziom nie warto ufac, nie warto brac niczego za pewnik, bo zaraz sie zmienia, ale jednoczesnie pogodzilam sie z tym i umiem z tym normalnie zyc, nie ograniczajac samej siebie, swoich mozliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w uproszczeniu: swiat w przewazajacej wiekszosci sklada sie ze skorwysynow. aby mimo tego faktu miec na swiecie dobrze, trzeba ich przechytrzyc, byc lepszym/gorszym, cwanszym. wtedy nie ma sie czego obawiac i mozna zasypiac spokojnie. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu tych postow nie mozna edytowac? mialo byc: skurwysynow. ;p btw, slowo niecenzuralne uzyte w celu udosadnienia przekazu. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale CO bedzie super jak ten
golota wygra? czy wplynie to jakos na twoje zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to o tej chorobie psychicznej troche przerazajace. ;] chcialam zaznaczyc, ze samotnosc to nie wszystko. zycie ma sens, gdy jest przyjemne, nie tylko ludzie moga sprawic przyjemnosc. robienie makr robaczkom na lace, strzelanie w puszki z asg, obrobka zdjec na kompie, nauka programowania, lazenie po plazy - to i inne rzeczy to jakies 80% przyjemnosci, jaka sprawia mi zycie, bez tego byloby ubogie. reszta to ludzie, ktorych lubie/kocham. ludzie to tylko czesc swiata, duzo traci sie myslac, ze oni to wszystko, a jak sie ich nie ma, to nie ma sie nic. to bledne myslenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie tylko zle, ale za to te zle byly bardziej znaczace niz te dobre, bardziej krytyczne i wazne. owszem, spotkalo mnie dobro ze strony ludzi, ale naprawde nie tak duze jak to zlo. to \'pogodzenie z losem\' bardziej jak dla mnie tyczy sie rzeczy przeszlych, nie przyszlych. bylo, jak bylo i ja sie z tym godze, mam nauczke i nie bede wiecej popelniac tych samych bledow. bardziej chodzilo mi o dopuszczanie do swiadomosci wszystkich mozliwych ewentualnosci i przygotowania sie tez na te najgorsze, zeby z zaskoczenia nie spieprzyc czegos. predzej liczyc na to, ze ktos bedzie chcial cie wykorzystac niz ci pomoc i sie po prostu nie dac. wyprzedzac czyjes zamiary. jesli jest sie przygotowanym na zla ewentualnosc, to tym bardziej jest sie przygotowanym na dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mimo tego, iz wiele osob uznaloby mnie za samotna, samotna sie nie czuje. mam rodzicow - co prawda daleko, ale przynajmniej mama jest na gg. ;] mam jeszcze osobnika rodzaju meskiego, nawet z nim mieszkam, chociaz ostatnio przez prace najczesciej spimy ze soba. wlasciwie to on sprawia mi to 20% przyjemnoci, ktore przydzielilam calej ludzkosci. jedna osoba. mozna sobie wyobrazic, co by zostalo, gdyby jego mialo nie byc... bylaby pustka, ktora trzeba byloby czyms wypelnic i cos by sie MUSIALO znalezc, predzej czy pozniej. tymczasem ciesze sie, ze on jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja sie nauczylam, ze ze spontanicznosci czesciej nie ma przyjemnosci niz jest. wole wiedziec na czym stoje i miec swoje zycie pod kontrola. ;] cya

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykładziewucha to fajna laska
widziałem zdjecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykładziewucha to fajna laska
mieszkańcy centralnej Polski - polecam tę dziewczynę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykładziewucha to fajna laska
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×