Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ZORAJKA

Mój facet alkoholik ? Pomocy

Polecane posty

Jestem z mężczyzną, który CHYBA jest alkoholikiem. Nie wiem tego na pewno, bo skąd to wiedzieć na 100% ?!!! Jeden przyklad. Jesteśmy u znajomych do których nie chcialam iść wiedząc z góry po co tam jedziemy. Prosilam napij się dwa, trzy piwa jak czlowiek choć raz. Mówil,że nie da rady. W ogóle wiele by opowiadać o tej wyprawie. Wypil butelke sam. Jeden znajomy już padl pijany. Drugi też. Trzeci byl bliski zaśnięcia przy stole. A mojemu jeszcze malo. Nie chcial za nic w świecie wyjść dopóki nie napije się więcej a już świtało. Wykombinowal w ogóle,że możemy zostać tam na dwa dni i chyba chlać od rana do nocy. Poszedl dopiero jak mu obiecalam,że nie będę zrzędzić jak kupi sobie butelke po drodze i wypije w domu sam. To tylko jeden przyklad. On jest dobry, wszystko jest w porządku... ale to picie :( Co tydzień, dwa dostaje furii i po prostu musi. Gada wtedy,że go odciągam od znajomych, że przecież ma prawo się z nimi spotykać (rzeczywiście ma znajomych tylko pijaków), że pracuje i należy mu się troche od życia, że tamci mogą pić to dlaczego on ma tego nie robić. Tłumacze, prosze, przekonuje. Nic to nie daje. Obiecal,że będzie się leczyć. Co mam zrobić ? Gdzie się zglosić ? :( Czy jakiekolwiek leczenie pomoże ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli to picie przeklada ponad wszystko to sa to juz zajawki na chorobe alkoholowa i mozecie zaczac myslec o leczeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"jesli to picie przeklada ponad wszystko to sa to juz zajawki na chorobe alkoholowa i mozecie zaczac myslec o leczeniu...\" Może nie jest aż tak tragicznie JESZCZE, ale kiedy gdzieś jest ktoś kto pije on musi natychmiast tam być. Nie ważne czy mamy pieniądze, nie ważne czy będziemy jechać 3 godz w deszcz. Wtedy nic się nie liczy. Ma takie dzikie oczy i szaleje :( Jedyne co potrafi go troche zniechęcić to slowa,że odejdę... ale nie na dlugo. Chodzi to za nim non stop i wraca za dzień, dwa. To nienormalne, ale czasem wolalam już,żeby się napil, żeby bylo z glowy i spokój na tydzień niż żyć w takim napięciu non stop - napije się czy nie, wytrzyma czy nie :( Mam do niego pretensje,że po calym tygodniu pracy woli siedzieć z pijakami i chlać zamiast spędzić weekend ze mną jakoś fajnie. On mi tlumaczy,że to jest silniejsze. Staram się zrozumieć, ale nie rozumiem. O alkoholikach slyszalam tylko w TV :( Mówię spotkaj się ze znajomymi skoro tak ci ich brak, ale choć raz wypij kawe, cole a oni niech robią co chcą. Mówi,że w takim razie to wcale nie musi ich oglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .a.a.a.a
Zostaw go i nie trac zycia na pijaka. Moj maz robił tak samo straciłam piekne lata mojego zycia na jego pijanstwo potem byl slub i bylo o niebo lepiej ale i tak k rozstalismy sie .... Nigdy wiecej pijaka i takich sytuacji:) Ja teraz wiem czego chce nie dal a bym sobia tak pomiatac nie dała bym sie wyprzedzic przez wodke:)P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jasne ze to alkoholik
a Ty jestes współuzależniona. Tu dowiesz sie wiecej na ten temat: http://www.psychologia.edu.pl/index.php?dz=slownik&op=spis&id=206 Ratuj przede wszystkim siebie. Po co z nim jezdzisz na te libacje skoro nie sprawia Ci to przyjemnosci? Zajmuj sie soba, bo z niego to juz nic dobrego nie będzie. Koniecznie udaj sie do terapeuty, tam otrzymasz pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolosss
Pamietaj, ze tylko 2% osob, ktore przeszly terapie zachowuje trzezwosc, takze to ze pojdzie sie leczyc o niczym tak naprawde nie swiadczy. Uciekaj dziewczyno, bo za 10 lat to bedzie zwykły menel :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JUSTA24
Wiem co czujesz, bo też miałam faceta co "lubiał wypić". Jak miał w ze mną wypić sobie jedno piwko to nawet nie zaczynał, a jak zaczął to kończył po 3-4 dniach. Po prostu jak złapał cug to nie potrafił powiedzieć STOP, też prosiłam, namawiałam, groziłam, ale on nie widział problemu nie chciał sobie pomóc. Kochałam go bardzo, jednak odeszłam. Nie męcz się z pijakiem, nie warto, tylko wstyd i upokorzenie w oczach innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×