Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość invidia

Czy już się wypaliło? a może wypala?

Polecane posty

Gość invidia

Pisze na forum, bo rzadko mogę się wygadać osobie neutralnej. Jestem z chłopakiem od 4 lat, zawsze cudownie, miło. Owszem mieliśmy wiele problemów, ale wszystkie rozwiązywaliśmy RAZEM, i wspieraliśmy siebie na wzajem. W roku akademickim dośc mało mamy dla siebie czasu, bo to do późna zajęcia, nauka etc. więc z uteśknieniem czekamy na wakacje, które zawsze spęzamy bardzo intensywnie i bardzo do siebie się zbliżamy....ale te wakacje...prawie nie istnieją już. Ja mam jeszcze remont(niestety wciąż mieszkam z rodzicami) i musze tu pomagać, nie mam za bardzo czasu , żeby wyjść na dłużej, na noc tym bardziej bo nie za bardzo mamy gdzie, a za bardzo nie chce mi sie siedziec na dzialce, po ciemku, zwlaszcza, że ta lipcowa pogoda jest do d*** No więc jest żalośnie...zaczeliśmy się kłócić, on ma pretensje, że nie moge wyjść, ja mam pretensje, że nie potrafi mnie wesprzeć (mam bardzo złe kontakty z rodzicami, i siedzenie z nimi, jeszcze przy remoncie gdzie awantura za awantura, mnie wykańcza psychicznie) No i bardzo się oddaliliśmy od siebie....nawet po zdradzie, nie byliśmy tak daleko co juz w ogole jest dziwne, wtedy razem sobie z tym poradzilismy i bylo ok, raz dwa...a teraz...nie jestesmyw tym razem....zaczal wychodzic do kolegow, pić, grac z nimi, w sumie sie ciesze, bo wlasciwie bardzo rzadko z nimi sie spotykal odkad jestesmy razem, sam chcial, ja sie ciesze, ze moze spedzic jakos czas. Ale mam wrazenie ze traktuje mnie obco, zaczyna sie zachowywac troche jak oni,nie wiem czy udaje tylko, zeby mi na zlosc zrobic....nie wiem, nie wiem zupelnie co sie dzieje w naszym zwiazku. Oczywiscie rozmawialam z nim o tym, ale on uwaza, że to moj problem, że tak uważam i on niema zamaru sie wtrącać w moja psychike....no ale to chyba NASZ zwiazek, wiec jesli jedno czuje sie zagrozone, lub nieswojo, drugie powinno jakos pomoc prawda?? martwie się, że to co bylo juz sie wypalilo, i pomalu mamy siebie dosyc....choc ja kocham go bardzo, ale mam wrazenie ze przestalismy do siebie pasowac, lub zylismy w iluzji, ze jestesmy swoimi polowkami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicola.1981
a jak dlugo masz takie przeczucie ze cos sie zmienilo???to tylko kwestia tych kilku tygodni wakacji czy juz wczesniej cos bylo nie tak tylko w mniejszym stopniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
porozmawiajcie spokojnie:) spotkajcie sie..gdzies w kawiarni, albo w miejscu gdzie bedziecie sami. Rozmowa to podstawa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość invidia
no w sumie odkad skrećił noge, to jakiś tydzień, a wczesniej było podobnie jak było zimno, chodzi o to, że na nasz związek strasznie wpływają czynniki zewnetrzne, bo często jak coś jest nie tak, niezalezne od nas, musimy rezygnowac zz planow, i ja sie wsciekam, on sie wscieka, ale zamiast powiedziec, trudno kochanie innym razem buzi, to mam wrazenie ze mamy pretensje oto do siebie, on bardziej, bo ja staram sie nie robic problemow. On uwaza, ze dlatego tak na nas to wplywa wszystko bo milosc juz przeszla, ze to bylo 2-3 lata temu, ze teraz jestesmy na takim stopniu gdzie jest przyzwyczajenie, owszem kocha mnie, trudno mu sie bedzie zylo beze mnie, ale nie jest jzu szalenczo zakochany zeby mnie na rekach nosic i udawac ciagle ze nic si enie stalo bo przeciez sie kochamy...w sumie ma troche racji...tylko ze ja nie chce zeby tak bylo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIe martw sie w każdym zwiazku są wzloty i upadki,ja jestm z facetem prawie 6 lat,w przyszłym roku mamy ślub.Ne zawsze jest kolorowo,on ma stresującą pracę (policjant) ja nie zawsze jestem wyrozumiała,ale kochamy się.Wiem ze nie zawse rozmowy załatwią sprawę bo facecie rozmów nie lubią.Będzie ok.nie martw się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Peciula
Nie wiem jak wytrzymałas tyle czasu z policjantem ale chyba powinnaś dostać za to jakąś nagrodę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość invidia
Cały czas mam taką nadzieję, zwłaszcza, że jednak jeśli na zewnatrz wszystko jest ok, to miedyz nami jest cudownie, jestesmy nierozlaczni, w sumie to jak brat i siostra :)) seks boski, a teraz nawet tego mis ie nie chce :((( jemu z reszta tez. Ni eodzywa sie do mnie od wczoraj :( i zaczynam panikowac :/ za wrazliwa jestem, i za bardzo wszystkim sie przejmuje, ale on wie o tym, zna mnie wiec czemu neimzoe wyluzowac i powiedziec skarbie, daj spokoj jest ok, damy rade...tylko jeszcze mnie doluje i dobija??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość invidia
ja naprawde jestem bardzo wyrozumiala, i 10 razy sie zastanowie czy faktcznie jest cos nie tak, zanim mu zaczne truć, noa le czuje, że jest nie tak, widac to jak na dloni, na spotkaniu slowem sie do mnie nie odezwie, ja probuje cos z niego wyciagnac, to slysze no no, mhm, no tak, no no, no ok, no no,...nasz dialog...wiem, ze to moz etylko taki okres, zwlaszcza, ze moj chlopak ma bardzo trudny charakter, i bys moze o cos faktycznie chodzi, tylko nic mi nie powie i dowiem sie za 3 miesiace.... jak ja po 2 latach zwiazku dowiedzialam sie ze on byl prawiczkiem!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicola.1981
ale to jest chyba normalne ze po kilku latach zwiazku uczucia sa inne niz na poczatku. w kazdym jedym zwiazku tak jest. jezeli on sie spodziewa ze jak wy sie rozstaniecie i on sppotka inna dziewczyne to bedac z niz kilka lat bedzie czul to co poczatku, to jest w bledzie.porozmawiaj z nim czy to tylko o to chodzi. bo jezeli tak to warto popracowac nad jego pogladami:) faceci bywaja czasem naiwni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość invidia
on ogolnie z natury nie wierzy w milosc i uczucia, i ciagle przyznawal, ze jesli cos miedzy nami nei wyjdzie, to nie ebdzi eszukal dziewczyny na stale, bo i po co, jak tak swietny zwiazek by sie spier***** to lepszego juz nie ebdzie to po co ma marnowac czas i zaczynac wszystko od nowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicola.1981
a moze on kogos ma??? pisalas cos wczesniej o zdradzie. moze too to chodzi??? myslalas o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajak
a kto zdradził ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość invidia
To ja go zdradziłam. Z kobietą. Nie, nie mógł by mnie zdradzać, bo by mi o tym powiedział, a akurat temat zdrady mamy opracowany, i on wie, ze jakby mial inna, to ja bym sie pierwsza o tym dowiedziala, i jeszcze by sie bal, ze zaczne ja podrywac ;) poza tym wiem, ze siedzi w domu, i za bardzo nie ma z kim mnie zdradzać...on nie jest taki, wiem to, to sie czuje... ogolnei ja nie mysle o rozstaniu, nie boje si etego, chodzi o to ze jestem przestarszona tym jego podejsciem, ze jest taki oschly, ze strasznie si eprzejmuje czynnikami zewnet. a ja sie czuje winna, choc no nie wyczarowalam takiej pogody jak jest :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem z rodziny policyjnej więc nei jest mo zle,mój facet nie przynosi pracy do domu a prznujmniej się stara,nerwowy jest po weekendach kiedy najwiecej jest pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Peciula
A poznałaś go jak już był policjantem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Peciula
No to moge Ci pogratulować że trafiłas na super człowieka, bo mój od miesiąca jest policjantem znam go 3 lata i z każdym dniem jest coraz gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Peciula
Pozatym jesteśmy zaręczeni i mamy wyznaczony termin ślubu a powoli zaczynają się rozmowy na temat: A może byśmy to przesuneli na później...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicola.1981
wiesz, z togo co piszesz wynika ze twoj chlopak ma dosc dziwne podejscie do zwiazkow i zycia we dwoje. nie chce cie jakos martwic ale zycie z kims takim to bedzie wieczne chodzenie na kompromis i tlumaczenie wszystkich jego zachowan i przewinien. chyba jestes jeszcze zbyt mloda by skazywac sie swiadomie na taki ciezki zwiazek. nie wiem co ci poradzic. moze sprobuj zastosowac tzw "terapie wstrzasowa" tzn nie pokazuj mu tak ze ci zalezy, zdystansuj sie, troche odseparuj. moze nawet zaproponuj zebyscie na jakis czas zwolnili bys mogla sobie wszystko przemyslec i poukladac. to trudne. ale moze on, w obliczu zagrozenia ze cie straci, zacznie inaczej myslec. moze obudza sie w nim jakies skrywane uczucia... nie wiem. bo jezeli on ma watpliwosci , ale ty utwierdzasz go ze go kochasz, ze chcesz z nim byc to on ma poczucie ze co by nie zrobil, czy co by nie powiedzial to i tak ma zawsze z boku ciebie. a troche niepewnosci w zwiazku to dobra rzecz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Peciula
napisze Ci wiadomość na maila któego masz podanego przy nicku, teraz nie mogę wejsc na gg a z tego co widzę będziesz mogła mi pomóc bo ja już nie wiem co robić... Ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość invidia
może masz racje....ale niewiem czy bede potrafila...on w sumie ejst zupelnie sam, dopiero teraz jako tako zaczal spotykac znowu sie ze starymi kumplami,a le nie ma przyjaciol, nie ma komu sie zwierzyc, pogodac, ja jestem jego taka nianka od tego..przciez po tej zdradzie, nie bylo zle, dlatego ze go zdradzilam, ale dlatego ze bal sie, ze jeslis ie zkaocham w tamtej dziewczynie to on zostanie sam.....bylo ciezko....bo on w koncu uciekl w ta samotnosc (jest typem samotnika) i w ogole niebylo z nim kontaktu, byc moze teraz jest to samo...czuje sie sam, i w tej samotnosci pozostaje, i nie dopuszcza do siebie nikogo....i pewnie za jakis czas, mnie przytuli, i powie ze wrocil....juz milion razy tak mialam....porozmawiam z nim dzisiaj...dowiem sie, sprobuje wyciagnac z niego...ale co ja gadam wiem jaka ebdzi ejego reakcja, " jezzuuu nie wymyslaj, ty zawsze masz jakies problemy, co ja zrobie? mam stac na glowie i cie zabawiac?"...znam to na pamiec, a ja chce miec tylko z nim kontakt...nie musimnie przytulac...wystarczy ze sie odezwie, pozartuje, lub normalnie ze mna pogada o tym co czuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×