Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sharamysha

nerwica... depresja... czy głupota?

Polecane posty

Gość gługie rzęsy
cześc.Też trzydziestka jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
czasami żle wpiszę swój nick.Tak się zastanawiam, co dzieje się z Confused, ostatnio pisała, że żle się czuje, a teraz w ogóle się nie odzywa. U mnie po staremu.Dziś idę na psychoterapię, może w końcu zacznę mówić, co mi w duszy gra.A co u was , drogie kolezanki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula01
ja coś kiepsko - jeszcze okres dostałam..... w sobote mam panienskie kuzynki - juz wymyslam co ściemnić żeby nie iśc:( nie znosze takich imprez. chce zmienic mieszkanie - ale jak zaczynam myślec o załatwianiu i kolejnym kredycie to sie załamuje. Z drugiej strony - mam tak debilnych i głośnych sasiadów ze juz nie wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jutro tez mam impreze, imieniny mojego chłopaka, juz od tygodnia planuje menu, drinki, muzykę itd, itp, strasznie mi zalezy zeby wszystko wyszło ok i wszyscy dobrze sie bawili, najbardziej jednak meczy mnie mysl, ze na tej imprezie bedzie moja jedna tzw przyjacióleczka, wiem ze przylazi tylko po to zeby potem obgadac nas za plecami, ja oczywiscie bede zgrywac przed nia słodką damulke, że u nas wszystko, ładnie, pieknie, nie lubie takich sztucznych akcji, mecza mnie, wiem ze powinnam to wszystko olac, boje się ze ktos zobaczy, że bede całą impreze spieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nowe twarze! Miło że się komuś możemy przydać :) Oj tak, imprezy... zaplanować, zorganizować, kupić, wysprzątać itd itd - dlatego ja już nawet się w to nie bawię :) Tak czytam sobie o Was i widzę że macie mnóstwo osiągnięć mimo że piszecie że nic nie osiągnęłyście - a to dobra praca, a to zmiana pracy, a to dom, rodzina itd. Skąd takie podejscie? A przecież 17-letnie mamusie są dumne z siebie i chwalą się przed koleżankami jakiego to fajnego faceta mają. Szybko kończą zawodówkę i z dumą oddają dziecko mamie pod opiekę a same lecą na imprezę. I zero stresa. A my mimo że jednak reprezentujemy sobą coś więcej widzimy się na końcu kolejki. Ale tak szczerze to ja też wokół siebie widzę dziewczyny w moim wieku które mają odchowane dzieci, sprawnie prowadzą dwie firmy i spędzają wczasy na Malediwach. A ja...? Myślałam że Dzidziuś jest moim ogromnym sukcesem ale raz usłyszałam że urodzić dziecko moze każda płodna kobieta. No fakt... Ale i tak z Synka jestem super dumna i przeszczęsliwa że Go mam!!! :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula01
ja nie potrafie sie nawet zdecydowac na dziecko - boje sie ze nie dam rady. Moj problem polega chyba własnie na tym ze jestem za odpowiedzialna. Nie przyjme lepszej pracy - bo czegos tam nie potrafie - mimo że jestem pewnie bardziej kompetentna, niz ktokolwiek - ale ja nie...... głupia krowa jestem i tyle. Zanim coś zrobie to rozpatrze milion możliwości i tak w kółko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mysle coraz powazniej o dzidziusiu ale najbardziej przezraza mnie mysl, że okaze się np ze nie moge miec dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula01
ja tez sie boje ze nie moge miec dzieci i ze bede zła matką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja cały czas chodze i myślę o tej rozmowie o pracę, chyba nie pójdę, za bardzo się boję, boję się że cos mi nie wyjdzie, że ktoś mnie wysmieje i znowu wpadnę w dól, jeju to straszne tak się bać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula01
no weź - musisz iść!!! depresja nie jest usprawiedliwieniem. Musisz i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula01
no wyobrazam sobie, ale musisz - to dla twojego dobra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w swoim życiu byłam chyba na milionie rozmów kwalfikacyjnych, niestety kiedy nie masz dobrych pleców nie unikniesz tego nieprzyjemnego etapu, nie napalaj się od razu, że to juz ta jedyna praca, która chcesz miec, że tylko tam musisz pracować, trzeba próbować i próbować, nie uda się za pierwszym podejsciem ale moze za drugim lub trzecim, ja miałam taką akcje, ze napaliłam się na jedna pracę, nie odzywali sie i nie odzywali, ciagle o tym myslałam, miałam głupią nadzieje, w miedzyczasie poszłam na inną rozmowe, tak troche od niechcenia, bo cały czas myslałam o tamtej, i co sie okazało - dostałam ta drugą pracę i jest ona o wiele fajniejsza i lepiej płatna niż ta pierwsza, a tamci okazali się niepoważni nie informując mnie nawet o swojej decyzji, mimo ze przeszłam do 2 etepu i dobre wychowanie nakazuje przesłać chociaż maila z podziekowaniem za przyjscie na

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedna rada ogólnie o doświadczeniach przy poszukiwaniu pracy i nie tylko - czasem przy takich okazjach mozna miec do czynienia z osobnikiem kompletnie nie powaznym, kims kto np wyładowuje swoje kompleksy na innych, w takiej sytuacji od razu radze wyjsc i trasnąc za sobą drzwiami, wiem ze to nie łatwe ale lepsze chyba to niz dac się zmieszac z błotem i miec o czym potem rozmyslac z wyrzutami sumienia, że mogło sie zrobic tak czy tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula01
w dobie - kiedy zaczyna brakowac pracowników - potraktuj ta rozmowę jako ćwiczenie - łaski nie robią!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Właśnie wróciłam z psychoterapii.Odważyłam się i wylałam z siebie wszystko;od problemów z mężem, po strach przed pracą.Zrobiłam pierwszy krok, naryczałam się tam, ale przynajmniej wreszcie ruszyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nowe! A ja na rozmowach wypadam dobrze, w ogóle mnie nie stresują. No może trochę. Chyba robię dobre wrażenie. gorzej potem.... Zastanawiam się, czy na pewno sobie poradzę i wyliczam rzeczy, w których jestem słaba. a potem dochodzę do wniosku, że się nie nadaję. Anulka, gratuluję i trzymam kciuki. Trza iść. Koniecznie! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Pani psycholog powiedziała, że te wszystkie lęki , które teraz mam biorą się z dzieciństwa i braku poczucia bezpieczeństwa wtedy.Nie miałam jego wtedy, a teraz te lęki są nieadekwatne do sytuacji,bo ja wciąż czuję się tą małą dziewczynką, która potrzebuje tego bezpieczeństwa, którego nie miała.Uświadomienie sobie tego jest początkiem drogi ku uzdrowieniu.trochę to zawiłe, ale mam nadzieję że rozumiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
terapia grupowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
trzeba zacząć pracować nad własną samooceną , poczuciem własnej wartości.Wszyscy wiemy jakie to trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Aha.To,że pozwalamy swoim mężom na takie zachowanie, wynika z tego , że nie szanujemy siebie.Szaramyszo, wyrzuć wyrzuty sumienia do kosza, bo to my mamy rację.Walczmy o swoje, zacznijmy siebie szanować.Same przyzwyczaiłyśmy męża do tego, że jest jak jest, teraz przyszedł czas, żeby coś z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
ha,ha, ha,ale to brzmi..... No więc do boju, dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio jak do takiego boju wstapiłam to kończe akcję rozwodem hahaha. Mam dziś farta sąd umorzył mi połowę kosztów rozprawy, mam do dyspozycji całe 300zł będzie na kostium na ta rozmowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kika 27
Witajcie kobietki kochane. Udało mi sie przeczytac cały topiki postanowiłam do was napisać, bo jestem jedną z was.Też mam objawy nerwicowe, kołatanie serca, napady lękowe i takie tam.Wszystko zaczęło się 2 lata temu. Nie wiedziałam co mi jest, myślałam, że umieram a okazało się,że mam tylko nerwicę. Najpierw był lekarz rodzinny, który powiedział,że jak nie pójdę do psychologa to zwariuję. Fajnie nie :) Potem psycholog zrobił teścik na którym wszystko ładnie pisze, zw to wina mojego dzieciństwa, z ojcem alkoholikiem, za którego mi było ciągle wstyd, brak bezpieczeństwa, poczucie ze jest się kochanym, i krytyka na każdym miejscu. Lekarz przepisał tabletki, ale nic nie pomagały. Poszłam więc do innego psychologa, ten też mi przepisał tabletki, w końcu poszłam do psychiatry, myślałam, może ten mnie wysłucha, ale pani doktor znów zrobiła teścik, wyszło, że mam depresję. Cholera kto by nie miał jak by nie wiedział co się z nim dzieje. A ta Pani doktor to mi juz przepisała psychotropy. dzięki Bogu ich nie wzięła. Po drodze łapałam się czego tylko szło żeby sobie pomóc. W końcu trafiłam na lekarza-homeopatę i ten mi dopiero pomógł. Od tego czasu mam uraz do psychologów, psychiatrów i całej reszty, oczywiście komu to pomaga to niech korzysta jak najbardziej.Nie chcę was zanudzać moją historią. Chciałam tylko podziękować Sharejmyshy za topik i na pewno bede wpadać.Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super że jesteście! Witaj Kika na pokładzie! Miło że dołączaja do nas nowe osoby, kurczę fajnie że nie ja jedna jestem taka pokręcona :) Długie rzęsy - racja, do boju! tylko że jak najpierw przez lata przyzwyczajamy faceta do lenistwa to potem za nic sie juz tego nie wykorzeni. Ty jesteś dobra jak wszystko bierzesz na siebie, jak się buntujesz to TY jesteś be. On jest ok, nic nie ma sobie do zarzucenia, to ty sie czepiasz, ty masz focha, ty marudzisz. Któraś z Was pisała o lęku przed pracą i macierzyństwem - no to tak jak bym o sobie czytała. Jak szukałam pracy to nie spałam przez tydzień przed rozmową bo i tak na pewno się nie nadaję i jest milion lepszych ode mnie - każda choćby najgłupsza gęś na pewno się bardziej nadabo ma siłę przebicia chociażby. A ja mam lęki, samokrytykę i stres. To samo z macierzyństwem - jeja! jak ja się bałam tej decyzji - że na mur beton się nie nadaję, nie mam o niczym pojęcia i nie poradzę sobie. I każdego dnia się zastanawiam czy na pewno dobrze się opiekuję moim Maleństwem. Ale ładnie się rozwija, wszystko prawidłowo więc mam nadzieję że jest ok. Ale boję się cały czas. W ciąży myślałam o wszelkich chorobach, nieprawidłowościach itd itd i tylko to w głowie miałam. Teraz też się strrrrrasznie boję o mojego Maluszka... wszystkiego się boję. I nic z tym nie robię... Jestem chyba najchorsza :) z Was wszystkich. Wy macie coś z przeszłości - w większości alkoholizm w domu. Ja miałam naprawdę bardzo ciepły, spokojny, rodzinny dom. Więc skąd ten psychol we mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny! Chciałabym się do Was dołączyć! Założyłam oddzielny topik \"Chore czy nerwowe serduszko\". Jak byście miały chwile czasu to wejdźcie tam i poczytajcie to co juz jest a potem ja wyrzuce z siebie całą reszte. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×