Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość optymistka =/

zakochiwanie się jest przereklamowane =/

Polecane posty

Gość optymistka =/

wszyscy poeci opiewają (wg nich) wspaniały stan emocjonalny zachodzący pod wpływem wyzwlania się odpowiednich hormonów jakim jest miłość matko! nad czym się tu rozwodzić? co jest wspaniałego w tym, że kiedy widze faceta zaczyna boleć mnie brzuch, pocę się jak szczur i plącze mi się język (dzieki czemu nader skutecznie udaje mi się robić z siebie dno elokwencji) myslę nad każdym gestem, przestaje zachowywać się naturalnie, obsesyjnie myślę o tym jak wypadłam i co on o mnie pomyślał mało tego w czasie trwania opisywanego stanu zdaję się nabywać skłonności masochistycznych, bo desperacko szukam źródła mego bynajmniej nie dobrego samopoczucia nienawidze byc zakochana! nienawidze, nienawidze! jak sie z tego wyleczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezla masakra
wymysl cos ciekawszego nudaaaaaaaaaaaaaa [ziewa}

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymistka =/
jak Ci sie nie podoba, to narka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość //łączenie tematów//
19:13 w zasadzie na twoim miejscu to bym chyba skoczyła 19:16 zimna.suka.21 ja sie nigdy w zyciu nie zakochalam wiec ciezko jest mi sie wypowiadac w tym temacie. zazdroszcze tym ktorzy tego stanu doswiadczyli. z czystej ciekawosci chcialabym wiedziec jak to jest 19:16 optymistka =/ nie mam na myśli teraz tylko tych hormonów, które wpływają na pożądanie...., mam na myśli cvały chemiczny proces zachodzący w głowie i pisze tu o miłości może niekoniecznie przelotnej, ale nagłej..., a nie takiej wieloletniej, stałej 19:19 wilde 77 wszystko na tym marnym świecie jest przereklamowane --> miłość , sex , narkotyki... 19:20 optymistka =/ ja nie moge powiedziec, że Ci zazdroscze, bo na Twoim miejscu tez pewnie chcialabym wiedzieć, ale raz mi chyba wystarczy wolałabym, sie związać z przyjacielem..., tak, żeby miłość przyszla stopniowo, nawet niewiadomo kiedy..., tak, zebym nie denerwowała się w jego obecności, mogla być sobą bez wyrzutów sumienia, że strzeliłam jakąś gafe itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×