Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bercia77

szczere rozmowy nt.macierzyństwa

Polecane posty

Gość bercia77

Chciałabym podjąc temat dotyczacy Waszych emocji,szczerych emocji po urodzeniu dziecka,mniej wiecej do 6 tygodnia zycia.Dla mnie to był koszmar.Nie było tak pieknie jak pisały gazety,miałam dołki i to czesto.Zrozumiałam dlaczego kobiety w ciaży nazywano-kobieta w stanie błogosławionym.I bardzo proszę o poważne wpisy bo wiem że nie jestem w tym odosobniona,tylko wiele kobiet się do tego nie przyznaje.Ja mówię o tym głośno i sie tego nie wstydzę.Prosze piszcie o Waszych przeżyciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bylam rozczarowana jak cholera, dziecko darlo siecaly czas i nie potrafilismy go uspokoic...do tego doszla przeprowadzka i w zasadzie wszystko bylo popieprzone przez pierwsze 2 miesiace( teraz jest po przeprowadzce, zostala mi rozdarta corcia:)).. a w ogole to jak lezalam w szpitalu z 1 dniowym dzieckiem u boku to czulam zal i czulam sie zle bo wszystkie matki opowiadaly jak to bezgranicznie kocha sie tego malego szkraba u boku od pierwszego wejrzenia.. ja tak nie czulam: bylam wzruszona widokiem mojego malenstwa.. byla taka przepiekna i moja... ale.. wlasnie: taka jakas obca mimo ze z mojego brzucha.. z godziny na godzine musialam przyzwyczaic sie do tego \"nowego\" czlowieczka.. a on do mnie... mnie sie wydaje ze z chwila gdy rodzi sie dziecko zaczyna sie cos nowego i cos sie konczy... to nie jest takie plynne przejscie jak myslalam.. trzeba oswoic sie z nowa sytuacja i zaczac kochac... od nowa, inaczej niz kochalo sie wierciucha w brzuszku.. to wszytsko staje sie takie namacalne och wczulam sie:P:P w kazdym razie rozczarowana bylam zajebiscie:P:P a to super-karmienie piersia: wszedzie pokazywali ze przystawia sie dziecko do cycusia a ono tak bosko ssie i nigdzie nie pisza i nie pokazuja ze dziecko moze nie umiec, ze moze sie nie da itd.. eeee szkoda gadac:):P no ale teraz mimo tego ze czasem mam ochote by ktos mnie wystrzelil w odlegla galaktyke zuzia to moj ukochany skarbuniek i nie wyobrazam sobie bez niej swiata( chociaz moglaby sie nie drzec tak czesto):P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAAAAMAAA
tez miałam cięzko,pomagała mi siostra i mąż oczywiście, ale i tak wszystkie emocje spadają na matkę.Boże ,jak dobrze że to juz minęło.teraz rozumię matki które nie chcą wiecej dzieci,mozna wpaśc w depresję.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez bylam autentycznie
nieszczesliwa, myslalam,ze swiat i wolnosc juz nie dla mnie, Nie mialam nikogo do pomocy,a w ciazy bardzo chorowalam i bylam potwornie slaba. Ale potem bylo coraz lepiej. No i taka jestem szczesliwa teraz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bercia77
A miałam nadzieję że się temat rozkręci:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w 8 miesiącu ciąży, to moje pierwsze dziecko, nie doswiadczyłam zatem jeszcze problemów związanych z opieką nad niemowlakiem - a juz odczuwam \"baby blues\". Cieszę się z tej planowanej ciąży, czekam na poród, cieszę się ruchami, ale ... nie kocham jeszcze tego dziecka, nie nazywam go \"bejbusiem\", nie rozczulam na myśl o nim (o niej). Mam nadzieję, że miłośc przyjdzie z czasem, że jakoś się przyzywczaję, jakoś przetrwam... Chyba nie jestem \"wyrodną matką\"? Czasem mam mieszane odczucia w związku z tym problemem, bo gdzie nie spojrzę - same kochające mamy, od samego poczęcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bercia77
Też miałam cc,ale z nieczuleniem miejscowym i wszystkiego byłam świadoma.Cc było moim wyborem,także sam poród tzn.cięcie jakoś przeszło bez większych emocji.Potem miało byc tak pięknie,cieszyłam się na dzidzie,był planowany i na pewno kochany od pierwszych chwil.Niestety miałam momenty strasznego załamania,po porstu zrozumiałam że nie jestem taka silna jak mi się wydawało.Taki mały gośc a przewrócił życie do góry nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bercia77
Wiadomo,że wszystko przechodzi.Mój mały ma 4 miesiące i 1 tydzień,wszystko jakos się kręci.Nadal trafiają się dni totalnego załamania,gdy np. w ciągu całego dnia on śpi ok.30 min., ale inaczej do tego podchodzę,jakieś doswiadczenie pewnie mam,może nie wielkie,ale pzrynajmniej wiem o co mu chodzi,z jakiego powodu płacze itd.Ale jeszcze raz powtórze,przyszłym matkom: NIE JEST "RÓŻOWO"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bercia77
Po 3 dniach wyszłam z bobasem do domu,jakoś nic mi nie dokuczało.Słyszałam opinie że po cc cięzko wstac przez tydzień.Ja w dniu pzryjazdu do domu sprzątałam cały dom i robiłam pranie.Serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bercia77
aha, w wypisie jako zalecenie miałam :polegiwac.No to polegiwałam przy karmieniu jedynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) to pociesza, dzieki. A czy wiecie cos na temat zaleznosci figury kobiety a cc, tzn, czy te teższe mają trudniej? czy latwiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bercia77
ja jestem z tych "cięższych" i dlatego sie bałam porodu bo z opowiadań znajomych to własnie te "lzejsze" mają łatwiej urodzic.Przynajmniej wśród moich kolezanek tak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze wiedziec :) dzieki za odpowiedz. Naprawde starsznie boje sie porodu naturalnego, to jakas moja fobia, sni mi sie po nocy jak mi sie wszystko rozrywa :/ straszne to. CC wiec wydaje sie dobra alternatywa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×