Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutnosci

10 lat razem-kryzys? chyba raczej koniec! Pomocy!

Polecane posty

Gość smutnosci

Ciemna , pozna noc...a ja siedze przed komputerem,placze, pale fajke za fajka i nie moge sobie ze soba poradzic...Bylismy razem 10 lat- teraz koniec- bo odwazylam sie wyrazic swoje zdanie, wykrzyczec swoj sprzeciw. A zaczelo sie niby blacho, firma budowlana, ktora otworzyl kilka lat temu- na kredyt! Jednak awarie sprzetu, kontrole, mandaty- doprowadzily do tego, ze zamiast jednego kredytu jest ich tysiace! Sytuacja w tej chwili wyglada tak, ze zadluzeni sa jego rodzice, wujkowie, ciocie, sasiadka i ciagle jest malo! Kilka dni temu dowiedzialam sie, ze kolejna pozyczke zaciagnal dla niego moj ojciec! Rok temu zmienilam prace i zaczelam lepiej zarabiac i pomagalam mu w comiesiecznych splatach, pod warunkiem jednak, ze to juz koniec z kredytami! Poprostu obawialam sie,ze przy splacaniu jednych i zaciaganu nastepnych nigdy problem sie nie skonczy!Wytrzymal az dwa miesiace! Wiec gdy dwiedzialam sie o nastepnym, ktory wzial na splate pozyczki zaciagnietej u znajomego (na zakup kolejnej maszyny) wpadlam w szal!! Na wiele zobiowiazan nie bylo juz go stac, a tu nastepna rata! Cala sytacja dziala sie w obecnosci jego rodzicow, w jego rodzinnym domu! Wiec po uslyszeniu tej rewelacji powiedzialam ze nastepna rata do splacania przeze mnie! Noi sie zaczelo :( Krzyk jego mamy, ktora stwierdzila ze to ona bedzie go splacac, ze chce mu pomoc( tylko, ze ona nie ma juz z czego) Gdy probowalam wyjasnic ze krzywdza go za kazdym razem ratujac z opresji, stwierdzila ze jestm niewdzieczna, ze obroslam w piorka, ze pieniadze mnie zmienily! Argumenty, ze mysle o naszym wspolnym zyciu wogole nie docieraly, co wiecej stwierdzila ze jesli chce domu i rodziny musze znalezc sobie innego...Nie stanal po mojej stronie! :( Nie poparl mnie nawet polslowkiem! Od poltora roku mam wlasne mieszkanie, chcialam abysmy sie do niego przeprowadzili, lecz zawsze bylo jakies ale...ze nie ma gdzie auta zaparkowac! wczoraj uslyszalam ze mieszkanie jest zimne, brak w nim atmosfery domowego ogniska- tylko jak ma byc skoro prawie wogole w nim nie przebywalismy! zawsze u jego rodzicow...Wyprowadzilam sie, zabralam rzeczy, a moze raczej zostalam wyrzucona, gdyz jego mama stwierdzila ze nie chce mnie znac! Nie docieralo do niej nic! ze chce dla nas dobrze! ze mam dosyc tylko wiecznie jego firmy, do ktorej wiecznie trzeba dokladac, zaciagajac kredyty.A rozmowa telefoniczna sprzed chwili doprowadzila mnie juz calkiem do fatalnego stanu! Twierdzi bowiem ze nie mam racji, ze nie stac go na zycie nie u mamy, bo rozkreca firme i przekonam sie za pol roku, jak bedzie mial swietny samochod laske i bede mogla sie przejechac na tylnym siedzeniu! czy to naprawde wielkie wymagania, jesli po 10 latach wymaga sie w koncu jakis deklaracji?? mieszkania razem?? Nie zaciagania kredytow, ktore i tak nie rozwiazuja problemu?? Jego mamy nie stac juz na nic, am wielotysieczne zadluzenia w platnosci mieszkania a dalej kazda zlotowke oddaje jemu- wyzekajac sie wszystkiego!! Kocham go...:( i boli mnie to strasznie, ze najwyrazniej nie ma miejsca dla mnie w jego swiecie- tylko firma i rodzice! Nawet nie moge wyprac jego rzeczy- bo przeciez zniszcze- mama zrobi lepiej! Pomocy!! Co robic ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmn
1) jestescie malzenstwem? 2)zalezy o jakich sumach mowisz, kilka, kilkanascie, kilkadziesiat tys zl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rety, toksyczny związek z maminsynkiem. Wiem że łatwo powiedzieć, ale nie inwestuj już w niego więcej - uczuć kasy czasu. Nie warto. Też jestem prawie 10 lat z facetem, groziło mu to samo, nie mógł wyjsc spod opieki mamusi, nie brał co prawda kredytow, ale tez miał jakies długi i mamusia mu to spłacała. Tragedia Zabrałam go za granice, uczy sie wszystkiego na nowo, jest nadzieja Ratuj siebie, bo jego ma kto ratować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmn
ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnosci
mmn- nie jestesmy malzenstwem! nie jestesmy nawet zareczeni, bo zawsze bylo cos wazniejszego! A co do sum?? Mysle ze jest tego na ponad 100 tysiecy :(( czuje sie potwornie! najgorsze jest to, ze zaczynam sie obwiniac! Zastanawiac, czy oby napewno mam racje?? jego mama stwierdzila, ze skoro tak go kocham, to powinnam mu pomagac splacac! tak tylko jakim kosztem?? Takim, by tylko byc z nim- bede tkwila w ich mieszkaniu, bez wlasnego kata, bez mozliwosci chodzenia z golym tylkiem rano, kochania sie glosno, czy milionem innych bzdor, ktore jednak sa wazne!!?? :((( Mam 24 lata i chce w koncu miec cos pewnego w zyciu! Oni nazywaja to egoizmem...co myslec?? :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnosci
on ma 29 lat!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginka25
miałaś 14 jak zaczeliscie być razem? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnosci
Lahkoona on tez zostal z mama...bo przeciez to ona jest mu najblizsza...:((( minal ponad tydzien i nic! Spi tam, zyje tam!! A ja po nocach placze i zastanawiam sie jak zyc??? Dlaczego oni nie rozumieje ze chcialam dobrze ?? Najbordziej boli fakt, ze przez ten caly czas zylam z jego mama w idealnych stosunkach, a teraz, gdy sie sprzeciwilam nie chce mnie znac, nie istnieje dla niej...bo tak przeciez wg niej odplacam jej za dobro...:(( Boz jak to boli...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnosci
Ginka- dokladnie 14 lat!! Pierwszy facet pod kazdym wzgledem! I tak trwalismy 10 lat! Lecz teraz nagle stwierdzil ze za duzo wymagam,ze nie mam racji...naprawde nie wiem juz co myslec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginka25
pogadaj z nim bardzo na spokojnie i wyjaśnij, o co Ci chodzi, nazwij wprost Twoje obawy, bo tak na prrawdę najczęściej przyczyną konfliktów jest zwykłe niezrozumienie! on pewnie myśli, że Ty go olałaś w trudnej sytuacji, że po prostu chcesz odciąć się od jego problemów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnosci
Nie moge z nim porozmawiac, bo on zwyczajnie nie chce! Zreszta jesli uslyszalam ze nie ma dla mnie miejsca w jego zyciu...to po co ??? Chcialam mu pomoc, tak bardzo- ale jak to zrobic jesli dalej poglebia to zadluzenie? Nie liczy sie z moim zdaniem, wiecznie tylko firma i rodzice...aa gdzie w tym wszystkim miejsce dla mnie ??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnosci
Nie moge z nim porozmawiac, bo on zwyczajnie nie chce! Zreszta jesli uslyszalam ze nie ma dla mnie miejsca w jego zyciu...to po co ??? Chcialam mu pomoc, tak bardzo- ale jak to zrobic jesli dalej poglebia to zadluzenie? Nie liczy sie z moim zdaniem, wiecznie tylko firma i rodzice...aa gdzie w tym wszystkim miejsce dla mnie ??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginka25
skoro tak to daj sobie spokój... jeśli ktoś na tym rozstaniu źle wyjdzie, to on! jest starszy, a jak widać średnio dojrzały.. chciałaś dobrze, przejełaś się jego problemami i jeszcze za to sie na Tobie wyżywa! szanuj się! masz okazję ułożyć sobie swoje życie we właściwy sposób, to to zrób! przecież z tego co piszesz wywnioskować można, że go wcale nie obchodził Twój komfort psychiczny i fizyczny, nie dbał o Twoje poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji - o to, o co facet dbać powinien w pierwszej kolejności. I jeszcze po tym wszystkim wali Ci szczeniackie teksty, że będzie laski furami woził?? gnojek nieły z niego! jedyna szansa, że życie da mu raz czy dwa kopa w dupsko i dojrzeje chłopak. a do tego czasu spróbuj zająć się sobą, bo jak widać on tego się ie podejmie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...
z tego co piszesz to nie byliście razem przez te 10 lat. To, że rodzice go wspierają w jego poczynaniach to ok. Ma ambicję chłopak. Rozumiem, że obawiasz się ryzyka i kredytów ale on inwestuje. Fakt jest zajęty życiową szansą i na urządzanie się w nowym mieszkaniu nie ma czasu i głowy. Czy macie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnosci
Lahkoona nie probowal wrocic?? Nie rozumiem go naprawde! Wczoraj dzwonil i puszczal mi do telefonu nasza piosenke- niby smutny..a dzis ?? Dzisiaj uslyszalam tyle przykrych slow...Przeciez po tylu latach mam chyba prawo czegos wymagac ?? Dlaczego on nie widzi tego, ze stawiajac na firme , mame, zaiedbujac mnie- traci kogos kto go szczerze kocha??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...
skoro nie jesteście małżeństwem to czym Ty się martwisz...jego kredytami? Wspólności majątkowej nie macie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginka25
o jeny! jakiej wspólności?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnosci
Nie mamy dzieci!! A jak wspomnialam, ze chcialabym, to stwierdzil ze mnie kocha i znajdzie i ojca dla moich dzieci- zapladniacza! Oni uwazaja ze poprzewracalo mi sie w glowie, bo lepiej zarabiam!! Ale tak nie jest! Ja poprostu chce w koncu normalnie zyc! Ta firme rozkreca od ponad 3 lat! i wiecznie jest to samo...:( Brak czasu na cokolwiek! niedziele spedzane na naprawianiu aut, brak chwili tylko razem! Czy ja naprawde tak wiele wymagam ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmn
nie powinnas ladowac pieniedzy w jego sprawy, ja rozumie kochaliscie sie powazny zwiazek itp jak teraz pieniadze odzyskasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...
>Mam 24 lata i chce w koncu miec cos pewnego w zyciu! Oni nazywaja to egoizmem...co myslec?? < No i ok a to co on robi to nie jest egoizm? A co to jest to COŚ PEWNEGO co chcesz mieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginka25
oj Ty już o pieniądzach i "wspólności" :-D ( cokolwiek to jest...) a dziewczyna póki co o uczuciach rozmyśla..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnosci
Najgorsze jest poczucie winy, ze moze faktycznie wymagam czegokolwiek w zlym okresie! Ale z drugiej strony ten okres juz trwa tyle czasu!! :(( i zamiast lepiej jest gorzej- kolejna rata, przez kolejne 18 m-cy! Ile mozna czekac ?? Caly czas pociesza sie ze za kilka miesiecy bedzie lepiej, ze zacznie zarabiac, nie biorac pod uwage konkurencji, tego ze wszystko sie zuzywa :((( Nie chce byc mniej wazna od jego mamy, a powiedzial mi wprost ze zawsze tak bedzie! ja tez jestem za tym, aby wspierali jesli ich na to stac, ale co jesli jest na odwrot ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość croll
ale zaraz ........jak mozna miec problemy w firmie budowlanej w taki okresie, w taim boooomie ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginka25
jakby boom gwarantował brak problemów to każdy miałby firmę budowlaną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość croll
orientuje sie troche w tym biznesie. jaka konkurencja, skoro brakuje fachowcow na rynku, na terminy trzeba czekac miesiacami, fachowcow sciagac z zagranicy wschodniej albo chin. ojjjj chyba on nie ma zdolnosci menegerskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnosci
Jesli pytasz o cos pewnego- to chodzi mi o to, ze nie jest pewna dla mnie sytuacja, gdy wiecznie laduje sie w kredyty. Chcialabym abysmy w koncu zamieszkali razem, i decydowali wspolnie!! chciaqlabym miec poczucie bezpieczenstwa i ta pewnosc ze mysli o naszej przyszlosci!! Kupilam dzisja laptopa- bardzo okazyjnie i wiecie co?? jest jeszcze gorzej! Teraz ma tez pretensje ze kupuje zabawki a do niego mam pretensje! Ni wiem czy on uwaza ze wszyscy wkolo maja sie wyrzec wszystkiego i ladowac pieniadze w jeo interes czy co ??? Przez poltora roku nie ruszyl nawet palcem w mieszkaniu, jest dobre tylko na imprezy- a po wytzrezwieniu spowrotem do mamusi! :(( Brak mi sil...!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co ja tu przeczytalam to wnioskuję że on też powinien cię czasem wysłuchać, przyznać ci rację a nie uważać się za \"tego mądrzejszego\". Ty też masz prawo do decyzji, musisz się cenić. Założę się że szybko się zorientuje co stracił i zechce rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginka25
ma czy nie to nieistotne, tu chodzi o uczucia a nie biznes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fretka Beretka
ja bylam z facetem ktory liczyl tylko na innych, ktos niech mu zalatwi prace, ktos niech zapewni wyzywienie i lokum. prace olewal jak juz mu ktos (jego mama zawsze) znalazl i potem tlumaczyl ze to wina przelozonych, ze nie docenili itd. ucieklam i nie zaluje. on teraz pije i tez jest to czyjas wina (w tymn przypadku moja), nie pracuje (tez moja wina) i produkuje nowe dlugi. A jego mama zamiast go sprowadzic do pionu to sie rozczula nad chlopczykiem :P uciekaj bo jak on sie w ogole nie liczy z twoim zdaniem to to sie pozniej nie zmieni. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×