czy osoba ponad 25 lat mieszkajaca z rodzicami to oferma zyciowa?

nie !

jasne, że tak! Człowiek powinien jak najszybciej się usamodzielniać! 25 lat to stara kobyła lub koń. Do roboty i na swoje!

? rodziny wielopokolewniowe w wielkich domach maja swoj styl.

może i mają swój styl ale i swoją gehennę, chyba, że mieszkają w rodowym dworku i nie widują sie co 5 min. w kolejce do WC

durne pytanie :D ci co są na swoim napiszą TAK ci co są u rodziców NIE a jak się usamodzielnić za 800 brutto to nie mam pojęcia, jak wynajęcie kawalerki potrafi kosztować więcej

a od kiedy usamiodzielnienie równa się mieszkanie na własny rachunek ? można być samodzielnym nawet mieszkając z rodzicami, oto przykład: u mojej cioci jest cięzka sytuacja materialna i kuzyn zamiast iśc na swoje pomaga rodzicom pracując na 2 etaty :)

to nie jest normalne

a czy życie jest normalne ? ;)

pewno, że jest. Twój kuzyn odstaje.

Ty jestes chory psychicznie, Wiktor, wiesz?

ja się z nim zgadam

kulą w płot wodzu

zgadzam. Jestem podobnego zdania.

pewnie i odstaje, ale pomaga rodzicom i to jest ważne, od tego jest rodzina

przez cale wieki rodziny mieszkaly razem, od czasow jaskiniowych,kazdy mial swoja rolę. Nieormalne jest raczej tworzenie gett pod kątem wieku. Raczej nalezy dazyc do rodowego dworku niz do wiania z domu za wszelka cene.

ale kto ma dążyć do rodowego dworku ? Młodzi mieszkający z rodzicami? marne widoki. Żeby kupić sobie rodowy dworek trzeba się natyrać:)

pewnie i odstaje, ale pomaga rodzicom i to jest ważne, od tego jest rodzina

trwaj sobie przy swoim zdaniu, jak Twój kuzyn przy rodzicach. W końcu to jego sprawa. Dla mnie to nienormalne i już. Ale każdy niech sobie żyje jak mu wygodnie.

ale dązyc można, spory , nikrepujacy dworek - jak ulatwialby zycie w przyszlosci. Rodzice zajma sie z ochota wnukami, czujac misje , potem wnuki dziadkami - a nie jakies domy stracow i zlobki, czy obce nianie, ktore maja wszytko gdzies Oczywiscie, jesli rodzina jest fajna i na poziomie

a Ty bys olała rodziców w potrzebie ? wartościowy z ciebie człowiek, tylko pogratulować... on na pewno chciałby pójść na swoje, ale są takie sytuacje których się nie przeskoczy

ech.....żadna z naszych babć nie chciała i nie chce się zająć wnukami:) Ja też nie mam na to najmniejszej ochoty. Ani mi to w głowie!

Zapewnię rodzicom dobrą jakość życia na starość. Stać mnie na to na szczęście, ale niekoniecznie swoje towarzystwo. Mam męża, dzieci i mieszkam setki kilometrów od nich. Taka jest kolej losu, że dzieci odlatują z gniazd.

kapuściana kichsza -dziecko drogie latwo ci radzic innym a takze wysmiewac osoby mieszkajace z rodzicami:) Bohaterka z ciebie bo masz meza i wlasne mieszkanko. Ludzie po studiach zarabiaja grosze i czesto musza pracowac do upadlego aby zarobic na wlasne mieszkanie. I nie kazdego stac na mieszkanie i dlatego duzo osob mieszka z rodzicami. tepaczko

dobrą jakosc zalatwia sie glownie nie kasa, a obecnoscia. Nie mowie, ze maja sie kisisc wszyscy w jednym malym mieszkaniu, ale gdy mieszkaja blisko to naprawde jest dobre . Oczywiscie mowie o ludziach na poziomie, kochajacych sie, tolerancyjnych, umiejacych zyc wlasnym zyciem.

latwiej jest we 2 brac kredyt i starac sie o mieszkanie niz samemu. Kogo stac na wlasne m3 gdy zarabia po studiach 1000 zl? Boze co za kretynka!!!!!!!!!!!!!

hm, różne są sytuacje tzw. \"życiowe\", więc ocenianie kogoś, ze jest ofiarą tylko dlatego, że mieszka ze starymi, to albo głupota oceniającego, albo totalny egocentryzm :D:D:D

jasne że odlatują i ja tego nie potępiam, nie należy jednak skreslać kogoś za to że w wieku 25 lat mieszka z rodzicami, ale cóż ludzi kochają oceniać po pozorach

Kurcze, no nie mogę! A Ty myślisz, że mi cos z nieba spadło? Studia kończyłam w 85 r. Myślisz, że było łatwo? Jeśli tak myślisz, to nic nie wiesz, o PRL-u. Sami zdobywaliśmy krok po kroku wszystko, co mamy, ciężką pracą, rozłąką, borykaniem się z codziennością, której nawet wyobrazić sobie dzisiejsza młodzież nie umie. O co CI chodzi? Wszystko, co mówię mówię na podstawie własnych doświadczeń. I nie mam mieszkanka, ale dom, piękny duży dom, na który sami zapracowaliśmy, a kupiliśmy go będąc już dobrze po 40. Ale Wy - dzisiejsza młodzież chcielibyście mieć wszystko od razu.

a własnie, co innego, jesli: a. dostaje się mieszkanie np. od rodziców b. bierze kredyt po ślubie c. pracuje się samemu na własne mieszkanie nie będąc żonatym/mężatką, mając 1200 na rękę (niekoniecznie będąc po zawodówce :O)