nie chce mi sie zyc...

:(

Czemu??A co się stało??

juz pisalam dzisiaj na forum, jestem w 4 miesiacu ciazy a moj chlopak sie bawi, w tej chwili jest na dwudniowej imprezie a ja nie mam juz sily i nikt mi nie pomoze...

hej,uszy do gory,umiechnij si ei pomysl o malenstwie pod Twym sercem

hej nie stresuj sie bo to tylko odbije sie na Twoim maluszku,,, a gdzie są rodzice nie możesz porozmawiać z mamą ??? nie wolno sie stresować uwierz nie warto

Hej, może to Cię pocieszy - mój wpis na końcu 37 strony http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3498385&start=1080 Oni może tak po prostu mają, muszą odreagować. Może Twój chłopak "stanie się ojcem" dopiero jak dziecko sie urodzi? A jak wygląda sytuacja? Mieszkacie razem, na co dzień Ci pomaga? Nie chce tego dziecka? Napisz dokładniej

przepraszam nie moge pisac

tak myślę, że oni dojrzewają po urodzeniu się dziecka. Z jakiego jesteś miasta?

no faskt niektórzy mają sieczke w głowie przez całe życie i nic nie jest w stanie ich zmienic

Paulka - masz rację. Ale szkoda mi dziewczyny, bo cierpi ona i dziecko.

tak, tylko z tego co widzę to koleś nie ma ochoty na rozmowę, bo ma ciekawsze zajęcia. Ona jak zacznie to się rozklei, a on będzie miał satysfakcję: "a nie mówiłem, że histeryczka"...

żeby rozmawić o życiu - trzeba twardo stąpać po ziemi i wiedzieć czego się chce. A dziewczyna chce tylko, żeby koleś przyszedł i ją po prostu przytulił. Jest w takim stanie , że nie może rozmawiać poważnie.

mnie tez sie nie chce życ jestem w 2 miesiący zreszta juz pisał ..a on urwał ze mną kontakt i jestem zupełnie sama nie wiem do kogo mam sie zwrócią o pomoc czuje ze już nie daje rady...

faceci to podgatunek. im sie nie da wytlumaczyc pewnych rzeczy. to sa i beda zawsze dzieci nie wiecie jeszzce o tym?a co drugi to mamisynek