Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kupka nieszczęścia

Czy wy też macie wyrzuty sumienia?

Polecane posty

Gość terrranova
poprawka to był pasikonik(zielony) błędnie mylony z konikiem polnym, który należy do skaczących szarańczaków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terrranova
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Tettigonia_viridissima.jpg&filetimestamp=20050820183440 cud natury.. najlepszy, niepowtarzalny owad, a ja go rozdeptałam, pamiętam jak go wynosiłam, te zmiażdżone nóżki i wystające czułka.. ja pierdole :o :( :( nigdy więcej następnym razem złapię takiego do ręki i wypuszczę choćby miało to zająć godzinę lub dłużej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zabijacz Koni
Kiedyś wciągnąłem ogromnego zielonego pasikonika w odkurzacz, monstrum miało z dziesięć centymetrów i aż rura terkotała jak jechał do odkurzaczowego wora :classic_cool: Potem bałem się że wylezie więc obkleiłem otwór wlotowy rury taśmą klejącą, a tydzień później jak brałem się za odkurzanie zdejmuję taśmę a do niej przylejone to bydlę :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja staram się nie zabijać. Na ogół daruję życie. Kiedy biorę packę do ręki to staram się uderzyć lekko, żeby tylko ogłuszyć i przenoszę na parapet. Po domu noszę takie lekkie japonki z pianki, że owad po oberwaniu jest tylko oszołomiony. Nie mam potrzeby uderzyć zbyt mocno. Jedynie nie działa to przy komarach, ale nie zapalam światła przy otwartym oknie i problem z głowy. Ja kiedyś niechcący zabiłam konika polnego nawet go nie widziałam. Nie zauważyłam tylko rozdeptane zwłoki na podłodze. Kiedyś nosiłam inne klapki po domu takie zabijające (pasek się zerwał). Zdarzyło się, że zabiłam nimi osę. Ostatnio wróciły do łask, bo mam strasznie dużo os. Nie wiem, skąd się biorą, ale codziennie zabijam dwie. Wczoraj nawet cztery. Może to jakaś karma, ale os mi najmniej żal... Szerszenia to po trafieniu packą, to jeszcze upewniłabym się zadeptując dziada - kiedyś jeden mnie użądlił i musiałam jechać na pogotowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bóg od spraw prostych
Jeśli mogę uratować takie stworzenie, to ratuję. Oczywiście, nie zawsze się da, czasem jakaś plaga jest zagrożeniem. Ale gdy nie trzeba narażenia życia czy jakiejś niezwykłej umiejętności żeby otworzyć te okno trzmielowi czy złapać i wypuścić konika polnego, to czemu nie? I tak się zastanawiam nad hipokryzją u niektórych... Będzie się toto modlić do Boga, prosić, że co mu szkodzi uratować od bólu, choroby (czasem: złej oceny, czy czegokolwiek) czy tę osobę, czy jej bliską. A ta jednostka, mogąc być takim dobrym bogiem dla biedronki, mrówki, motyla czy muchy choćby, to co zrobiła? Zignorowała? Ubiła? To niech teraz cierpi w pokorze, bez słowa skargi czy prośby. Zatem na przyszłość: kto się spodziewa modlić o zdrowie czy życie, niech się wcześniej pochyli nad tym ślimakiem i przeniesie, a przynajmniej nie rozdeptuje celowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
muchy, czy osy to rozumiem, ale jak można zabić konika polnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×