Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Achaja

Klub Anonimowych Jedzenioholikow

Polecane posty

agus uwiezysz lub nie ale u mnie w domu awantury byly jak ojciec byl glodny. Przysiegam. Zreszta ja tez sie wsciekam jak jestem glodna. W domu zawsze bylam...hmm niewystarczajaca, jak przychodzilam do domu z piatka to bylo zle bo to nie 6, bylam zawsze ta gruba siostra, zawsze mowiono mi ze za malo sie staram, ze moge miec lepsze oceny , ze sie lenie i dlatego srednia tylko 5.2 itp itd, ze jak bede taka gruba to nigdy nie znajde faceta i ze bede jadyna stara panna w rodzinie itd itp. Nigdy nic oc zrobilam nie bylo wystarczajaco dobre. I teraz nie jest dla mnie. Nie umiem sie cieszyc z niczego co osiagne. Jest mi to ..hmm obojetne, a z drugiej strony mam ten chorobliwy ped by byc lepszym, ze moge lepiej, ze wciaz za malo sie staram...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agus__23
achaja, super ze masz meza ktory nie lekcewazy twojego problemu i stara sie pomoc...moj facet by mnie raczej nie zrozumial w sprawach jedzenia...wg niego je sie jak sie jest glodnym, gdy sie nie jest glodnym to sie nie je...dla niego to logiczne...dla mnie nie...tez mi mowili ze wmawiam sobie depresje i ze mam sie wziac za robote to mi przejdzie...moze to i racja,moze powinnam poukladac sobie jakos to zycie...boje sie ze kazdy stres w moim zyciu bedzie zwiazany z niekontrolowanym obzarstwem...skoro trace kontrole nad soba i obzeram sie z powodu glupiej pracy wakacyjnej to co bedzie dalej? co bedzie np jak urodze dziecko?jak zacznie chodzic do szkoly, dostawac dwoje i palic fajki w szkolnym kiblu...przeciez to tez bedzie stres..i co? usiade z batonem w rece przed tv zeby ulzyc nerwom? dla mnie nawet poczatki bycia z moim facetem byly stresujace i wtey tez sporo przytylam przez kompulsy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anoxa...nawet jak sie pojdziesz wyrzygac to i tak to poczucie panowania nad sytuacja bedzie tylko CHWILOWE. Co zrobisz za kilka godzin, gdy nadejdzie klejny \"wielki cien\"? znowu to samo? Moze bedzie Ci sie zdawalo ze pamujesz nad soba tam nad tym kiblem, ze panujesz nad sytacja , ze sprawiasz ze nie bedzie jeszcze az tak zle,ale tak naprawde wlasnie tam Twoje zycie wymyka sie ona calkowicie spod kontroli i jest gorzej niz bylo zanim weszlas do tej lazienki. O wiele gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agus__23
mi tez juz nie chodzi zeby jakos wielce chudnac..nie chce myslec o zarciu, zastanawiac sie czy moge czy nie moge tego zjesc,chce jesc jak czloweik a nie ciagle sie kontrolowac i obwiniac..zreszta ja mam tendencje do obwiniania siebie o wszystko...jak cos pojdzie zle zawsze dopatruje sie winy u siebie...jakkolwiek bym nie wygladala zawsze bedzie cos nie tak;/ tez mam tak jak to okreslilas ped do bycia lepszym...podstawowka i liceum swiadectwa z paskiem, dodatkowy angielski, certyfikat...potem studia i ciagle wydaje mi sie ze jestem nikim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze i cos w tym jest ze powinnysmy znalesc sobie jakies zajecie, ale nie w sensie ze obzeramy sie z nudow tylko jkas czynnasc ktora by sie robilo w sytacjach stresowych zamiasc jedzenia, paipierosa albo drina. jakas alternatywe, ktora dzialalaby jak uspokajacz. Nie mam jednak pojecia co by to moglo byc i jak wogole spostrzec kiedy sie je pod wplywem nalogu? Co do facetow. Owszem moj maz stara sie mnie wspierac, ale nie jest w stanie mi pomoc bo tak naprawde mnie nie rozumie, mimo ze probowalam mu tlumaczyc. On tez je kiedy jest glodny i dla niego to proste. Jak probowal pojac przez co przechodze zaczal popadac w depresje itp. I zamiast dzwigac siebie musialam dziwgac tez jego. wiec tteraz sie odizolowalam i udaje ze jest ok, bo nie chce krzywdzic jeszcze i jego. Moze powinnas sie cieszyc ze Twoj facet sie nie angazuje. Nawet jesli by chcial to nie umialby pomoc. Jedyna osoba ktora moze zrozumiec przez co przechodzi taka osoba jest druga osoba chora na to samo. Daltego zalozylam ten topic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agus__23
rzyganie nic nie daje tak naprawde,masz racje achajo, poczucie kontroli jest chwilowe...najpierw zarcie,potem wciskanie palcow gleboko do gardla, a potem pol dnia wyjetego z zycia,chodzilam jak na kacu, wymeczona, glowa mi pekala..nie warto..dla mnie bulimia to najgorszy okres w zyciu, wole to co jest teraz niz tamto gowno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agus__23
z ta czynnoscia w czasie stresu juz kiedys probowalam..stwierdzilam ze jak jak mnie cos napadnie,niewazne czy smutek czy zdenerwowanie to bede np biegac albo pocwicze...niestety tak nie potrafilam...zarcie zwyciezalo... teraz bede wchodzic na ten temat jak bede czula ze trace kontrole i cos nabazgram..moze pomoze...w koncu latwiej wlaczyc kompa niz ubrac dres i wyjsc biegac wsrod zlosliwych komentarzy przechodniow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna i tłusta
A ja już nie radzę sobie ze sobą :(. Obżeram się niesamowicie przez parę dni a potem parę dni nie jem, choć ostatnio już jest tak źle że więcej dni się obżeram a mniej głodzę. Przytyłam10 kg w bardzo krótkim czasie. Jem wszystko łącznie z suchym chlebem, czasem nawet spleśniałym, zamrożonymi pierogami, poprostu wszytsko i to w ogromnych ilościach, tak że potem nie mogę się ruszyć, no i tak by rodzice się nie zorientowali, że za dużo jedzenia ubywa. Jak mam "napad" to pędzę do sklepu i kupuję wszystko co mam pod ręką i za tyle ile mam akurat pieniędzy. Jem już po drodze, a często nawet biegnę bo już nie mogę wytrzymać. Jem tak szybko że nawet nie czuję smaku, a potem nawet nie pamiętam i się dziwię że zjadłam np. loda, nie zakodowałam jego smaku. Co mi jest, czy to bulimia? Dodam, że nie wymiotuję. Nienawidzę siebie, przestałam gdziekolwiek wychodzić, wstydzę się spojrzeć rodzicom w oczy, ciągle zostaję w domu by tylko nikt mnie nie widział :(, coż takie życie jest warte..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agus__23
ide pomalu spac,jutro do roboty na 5.30...trzymajcie sie dziewczyny, odezwe sie jutro.pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem co to bulimia wymiotuje czasem.....gdy juz nie mam sily albo gdy napad nie ejst az taki duzy a mnie wyrzuty sumienia zzeraja... chcialabym schudnac 15 kg i przestac zyc w swiecie jedzenia. mam wakacje a wpadlam w taka depresje ze od prawie 3 tygodni nigdzie nie wychodze. nie mam sily na nic. i nikt tego nie rozumie,mama mowi ze sobie wszystko wmawiam,koelzanki mysla ze sie uzalam nad soba.... musze zaczac cos robic chcoiaz malymi kroczkami bo w koncu popelnie samobójstwo...i wiele osob tego nie rozumie\"zabic sie z powodu jedzenia?kilku kigramow wiecej?!kobieto zycie jest takie piekne....\" no wlasnie.a ja tego piekna nie widze. a dlaczego nie widze?bo jem i tyje. gdy chudne wszystko wydaje sie byc bardziej kolorowe....a mimo to...nawet gdy jestem chudsza choc troche widze siebie jako grubasa a \"bardziej kolorowe zycie\" nadal jest za jakas taka szara mgła. czuje sie jakbym ogladala siwat przez szybke. i nic nie mgoe z tym zrobic. wszystko odkladam na pozniej gdy schudne....i nienawidze ludzi.za to ze sa szczesliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem co to bulimia wymiotuje czasem.....gdy juz nie mam sily albo gdy napad nie ejst az taki duzy a mnie wyrzuty sumienia zzeraja... chcialabym schudnac 15 kg i przestac zyc w swiecie jedzenia. mam wakacje a wpadlam w taka depresje ze od prawie 3 tygodni nigdzie nie wychodze. nie mam sily na nic. i nikt tego nie rozumie,mama mowi ze sobie wszystko wmawiam,koelzanki mysla ze sie uzalam nad soba.... musze zaczac cos robic chcoiaz malymi kroczkami bo w koncu popelnie samobójstwo...i wiele osob tego nie rozumie\"zabic sie z powodu jedzenia?kilku kigramow wiecej?!kobieto zycie jest takie piekne....\" no wlasnie.a ja tego piekna nie widze. a dlaczego nie widze?bo jem i tyje. gdy chudne wszystko wydaje sie byc bardziej kolorowe....a mimo to...nawet gdy jestem chudsza choc troche widze siebie jako grubasa a \"bardziej kolorowe zycie\" nadal jest za jakas taka szara mgła. czuje sie jakbym ogladala siwat przez szybke. i nic nie mgoe z tym zrobic. wszystko odkladam na pozniej gdy schudne....i nienawidze ludzi.za to ze sa szczesliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna i tłusta
anoxa, przeczytałam to co napisałaś i czuję się identycznie. Niby 10 kg, ktoś by powiedział że to nic takiego ale dla mnie to jest jak koniec świata, ta waga "zamyka" dla mnie świat, sprawia że codziennie ryczę do poduszki, że ciągle nie mam siły na nic z przejedzenia, że stałam sie dzikuską siedzącą wiecznie w domu, że nie mieszczę się w ciuchy, a jak nie jem te parę dni to na początku czuję się wsoaniale, mam mnóstwo energii i usmiechu a z czasem coraz mniej bo wiem, że ta sielanka długo nie potrwa i że za chwilę rzucę się na jedzenie. Jestem coraz bliższa decyzji by zacząć wymiotować :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beznadziejna i tlusta nie trzeba koniecznie rzygac zeby chorowac na bulimie. Zreszta ja bardzo nie lubie takiego segregowania. Anorekcja i bulimia zrobily wielka kariere w TV i wiele rzeczy na temet tych chorob zakodowalo sie w ludzkich mozgach mimo ze niekoniecznie sa prawdziwe> dlatego ja raczej wolalabym tu mowic o Jedzenioholizmie albo zaburzeniach zywienia bedacych choroba. I sama musisz sobie odpowiedziec na pytanie czy jestes chora. Nikt inny nie ma prawa i nie moze tego zrobic za ciebie. mnie wiele kosztowalo to co napisalam w pierwszym poscie. Ale pocieszajace jest to ze nie jestes sama i ja tez nie jestem sama, jest nas tu kilka dziewczyny. moze razem uda nam sie wyjsc z matni...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anoxa i beznadziejna i tlusta - tak jak moim tak i waszym swiatem zawladnelo jedzenie. Zmienia i rzadzi waszym zyciem. Obzeranie sie jest \"samobojstwem na raty\".... rzyganie tylko przyspiesza proces...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ide. musze meza odebrac z pracy. Bede tu jutro wieczorem, mam nadzieje ze sie spotkamy jeszcze...potrzebuje Was bardziej niz sadzilam.... papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny! ja za was wszystkie baaardzo mocno bede trzymala kciuki, zebyscie daly rade tej chorobie. tylko nie mozecie sie tak dolowac i musicie znalesc sens zycia w czyms innym nic jedzenie. juz pisalam, ze sama mialam problemy z obzarstwem. mialam- bo od ok pol roku panuje nad tym. jasne, ze sa dni, kiedy zjem wiecej- ale nie mysle o nich w kategoriach porazki, czy zalamania. ot poprostu- chcialam to zjadlam wiecej. wczoraj np. bylam na imprezie to pilam drinki- wypilam ok 1000 kcal :D ale pysznych kcalorii, ktore na dodatek mnie uhahaly ;) wiem, ze jest wam ciezko. kiedys codziennie sie opychalam. dzien bez pizzy i czekolady byl dniem straconym. teraz jestem na diecie, wiec sila rzeczy mysle o jedzeniu. ale w innych kategoriach. jedzenie ma byc pyszne, zdrowe i dawac mi sile do zycia a nie je zabierac. ale staram sie miec inne zajecia, zeby nie popadac w skrajnosci i nie zajmowac sie ylko zarciem- bo nie zyje po to zeby jesc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prosiatko - jestes! ..taki usmiech w tunelu...ehhh..papapap do zobaczenia jutro..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna i tłusta
Chcę żyć, ale nie tak jak teraz. Bo jak te życie ma wyglądać tak jak teraz to ja dziękuję. Najgorsze jest to, że nikt tego mojego problemu nie widzi, nie wiem czy robię to na tyle umiejętnie, że rodzice nie widzą, nie wiem, może nie chcą widzieć. Już parę razy zbieralam się na rozmowę z Mamą, ale zawsze z niej rezygnowałam, wstydziłam się, zresztą Ona chyba nie uwierzyła by w to co ja mówię. Zawsze powtarza że ja nic nie jem, a to dlatego, że przeważnie obżeram się jak rodzice są w pracy, lub robię zapasy i zamykam się w pokoju lub też idę spać powiedzmy o 19 bo już nie mogę wytrzymać na myśl o tym co będę żreć za chwilę. Straszne to wszystko jest.. zresztą wiecie o tym same najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna i tłusta
Ja nawet nie próbuję pisać co dzisiaj zjadłam, bo podejrzewam, że nikt by w to nie uwierzył, no może z wyjatkiem Was - znających problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna i tłusta
anoxa - mam gg ale z niego właściwie nie korzystam, podam Ci mejla: tluscioszka@interia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna i tłusta
oj, bez tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna i tłusta
kurcze, jeszcze raz tluscioszka@interia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idę spać, jutro nowy dzień, może w końcu okaże się tym dniem, od którego zacznie się wielka zmiana, oby na lepsze, a nie w 2 stronę :(. Dobranoc i dziękuję za wysłuchanie mnie i wszelkie rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, mam 27 lat i jestem jedzenioholikiem, przeczytałam te książkę od samego początku, do samiutkiego konca i to ta ksiażka mi uświadomiła, ze jestem chora. Kompulsy sprawiły, ze waze 10 kilo wiecej niz w zezłym roku, oprócztego, ze mój ogranizm zaczyna sie buntować i to bardzo(wypadające włosy, sucha skóra, bóle żołądka i mogłabym jeszcze wypisywać). Ja po prostu nie mogę przerwac tego kola. Mam cudowną córeczkę, kochajacego męza, ale wiem, ze muszę sie z tym sama uporac. Bark mi tylko czasami siły. Dziękuje, ze ktoś założył taki wątek. Jeśli pozwolicie, dołącze sie do tego Klubu. P.S. jeśli ktos chce mam tę książkę w wersji elekronicznej, mogę wysłać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
B.W. - witaj. Zazdroszę Tobie, że masz mężą, dzieciątko, ja nie mam ani chłopaka, ani nikogo oprócz najbliższej rodziny i wiem, że jak się nie zmienię to zostanę sama na zawsze :(. Mam 23 lata, powinnam cieszyć się życiem, wychodzić ze znajomymi, układać już sobie życie z Kimś u boku, a tu lipa, nic z tych rzeczy. Jeśli to dla Ciebie nie problem, to ja poproszę o tę książkę: tluscioszka@interia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×