kiedy szatan namawia Cie do złego.........

Nie cierpie tego uczucia :/ czuje, że to do czego mnie ciągnie jest BARDZO złe a przy tym moge zranić najbliższych ale tak piekielnie mnie do tego cagnie :( jest jakieś lekarstwo na zło?

modlitwa muzyka - spokojna i wyciszająca napisanie na kartce myśli złych, które cię nachodzą wyjście na spacer do lasu - kontakt z natura

Modlitwa i krzyzyk na szyji :) Nie jestem stara bereciara, ale chyba Cie rozumiem.

modlitwa? myslicie ze to pomoże? :/

albo też medytacja joga jest wręcz doskonała :)

Napewno pomoże. Gdzie jest modlitwa tam szatana juz nie ma :) Jak sie modlisz zawsze Bog bedzie przy Tobie.

Oczywiscie-modlitwa.Zwracaj sie w niej do sw.Michala Archaniola,Ducha sw.i Matki Bozej.To sa pogromcy Szatana.Za skutek gwarantuje.Poczytaj troche literatury na ten temat.Czytaj Biblie.Zdziwisz sie efektow tych dzialan.

może wkońcu wybiore się do kosciola... tam w spokoju sie pomodle...

watcher---> :)

ja tez tak mam:(

w momencie gdy zło sie pojawia wszystko staje się takie mało istotne.. póżniej pojawia się zal i wyrzuty sumienia :|

Bo szatan jest sprytny i inteligentny :) A Ty musisz byc mądrzejsza od niego :) On byle czym, mało atrakcyjnym nie kusi :) Dasz rade jak bedziesz chciała. :)

mi w takich sytuacjach pomaga masturbacja.

i ja poprosze a skad wiesz ze to chodzi o zdrade?

bo tu na kafe to tylko zdrady, ciąże, okresy i pryszcze. Łatwo wywnioskować ;)

i jeszcze odchudzanie of course

i jeszcze odchudzanie of course

Niestety-tak to jest.Ja tez z tym walczylem,....ale w koncu przekonalem sie,ze Szatan tak dziala.Doprowadza cie do czegos za pomoca zwodzenia,Te jego podszepty sa nieraz najdziwniejsze i wydawaloby sie najbardziej irracjonalne.Ale ich skutek jest zawsze ten sam.Niestety.A pozniej zostawia cie samemu sobie,szydzac i zlorzeczac na dodatek tobie w swym chelpliwym zwyciestwie. Podazajacy za nim sa i beda wciaz i ustawicznie zdradzani i traktowani w taki wlasnie sposob.

Wielu mysli-no nareszcie mam spokoj.I trwa w takim przekonaniu.Nieraz Szatanowi udaje sie trzymac kogos w takim blogostanie...az do smierci...

wattcher---> Dobrze mowisz. Tak własnie jest. I ja tez padam jego ofiara. Ale czuje sie bezpieczna od kiedy zaufałam Chrystusowi. Jestem taka debilka, ale ile mi to dało bezpieczenstwa. Tzn. nie jestem cebilka, ze mu zaufałam tylko nie jestem idealna ;)

to co Wy palicie. Bo jest mocne :D

warka strong-ja jestem wielkim grzesznikiem.Nie wstydze sie do tego przyznac.Czlowiek dopiero postfactum widzi jaki z niego idiota.Przyznaje sie do tego-bez bicia rowniez-jak ty.

Wazne jest to,zebysmy sie podnosili z takich upadkow,bysmy szli do Zdroju Zycia i Prawdy.Poprzez pokore naszych serc,proszac o przebaczenie...

wattcher----> strasznie potrzebuje teraz własnie rozmowy takiej, wiesz? Gdzies sie zagubiłam i czuje, ze bez Niego chyba nie wydoje.... Ale super, ze sa ludzie na tym forum jak Ty. Ja jestem pikus.

wattcher----> strasznie potrzebuje teraz własnie rozmowy takiej, wiesz? Gdzies sie zagubiłam i czuje, ze bez Niego chyba nie wydoje.... Ale super, ze sa ludzie na tym forum jak Ty. Ja jestem pikus.

wattcher----> strasznie potrzebuje teraz własnie rozmowy takiej, wiesz? Gdzies sie zagubiłam i czuje, ze bez Niego chyba nie wydoje.... Ale super, ze sa ludzie na tym forum jak Ty. Ja jestem pikus.

warka -> będę się za Ciebie gorąco modlić do Ojca Dyrektora.

Do Ojca mozesz... :) Tylko nie do tego ;)

żadna róźnica, byle formułki klepać ;)

Poczytaj sobie to: http://www.voxdomini.com.pl/ tam znajdziesz mnostwo rzeczy kojacych dusze.Poczytaj np.o spotkaniach Vassuli Ryden z Jezusem,Ojcem Przedwiecznym.To jest cos niesamowitego jak Oni nas kochaja mimo wszystko.