Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sergio

Pomocy

Polecane posty

Gość sergio

Witam,jestem z mojakobieta od ponad 3 lat,niedawno sie zareczylismy i powoli planujemy slub...jednak mimo ze jestesmy szczesliwiwierni sobie i darzymy sie ogromnym uczuciem,ostatnio jakos nie moge sie w tym wszystkim odnalesc...brak mi pomyslow na wspolne spedzanie czasu,coraz bardziej brakuje pomyslow na dlugie,wieczorne rozmowy,jak to kiedys mialo miejsce...nie wspomne o wspolzyciu,ktore ostatnio jest coraz zedsze i juz nie spedzamy godzin w tak zwariowany sposob,jak to robilismy jeszcze niedawno...troche sie pogubilem i zastanawiam sie jak wybrnac z tej monotoni i marazmu,ktory powoli sie wkrada w nasze zycie...Zaznaczam ze nie mieszkamy ze soba na codzien,wiec nie mielismy mozliwosci sie soba znudzic.Czy ktos z was tez tak ma lub mial?Czy na tym etapie zwiazku to normalne?Niedlugo konczymy studia,wiec nie jestesmy "dzieciakami".....dziekuje za szczere i madre wypowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sergio
Nikt nie mial takiej sytuacji??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejku...
tak zawsze jest niestety...na początku jest super a później robi się nudnawo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes po prostu nudziarzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż Otóż ja tak miałam. Facet powiedział mi dokładnie to samo co ty tu piszesz po czym zostawił mnie. Planowaliśmy ślub, dzieci i takie tam... Byliśmy ze sobą 7 lat, też nie widywaliśmy się często - studia w innych miastach itd. - szkoda czasu na opiosywanie bo nadal to przeżywam... Koniec był taki - usłyszałam że nasz związek nie ma sensu bo do niczego nie prowadzi i że już nie jest tak jak kiedyś. Wg mnie każdy związek ewoluuje. Wy jesteście na etapie stabilizacji, tyle że Ty odbierasz to jako zagrożenie bo coś się kończy - wchodzicie w kolejny etap. Pogubiłeś się jak mój były - pewnie sam nie wiesz czego już chcesz, ale generalnie faceci tak mają :D Wierzę, że jeśli kochasz szczerze to odnajdziesz się w tym wszystkim. A co do pomysłów na wspólne spędzanie czasu to worek nie powinien wyczerpać się po 3 latach. Wysil się nieco - powinno Ci przecież zależeć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze wystarczy raz
moze jakies kino, chodzenie do pubu na piwo, wino, romantyczne wieczory, chodzenie na bilard, basen... zawsze sie cos wymysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sergio
Kiedys zakochana,pzykro mi ze tak sie stalo,doskonale cie rozumiem i w moim wypadku nie ma opcji zebym to ja odszedl.Ufam mojej kobiecie i znam ja na tyle,zeby wiedziec ze tez nigdzie sienie wybiera...chodzi mi tylko o sam fakt wkradajacej sie nudy...po prostu nie jest juz tak goraco jak kiedys...moze faktycznie to mala stabilizacja...ostatnio niestety oboje jestesmy troche zapracowani,wiec nie mielismy czasu nigdzie wyskoczyc,bo po prostu nie bylo sily i ochoty na nic...Troche trudno mi opisac ten problem w slowach. ale widze ze rozumiecie o co mi mniej wiecej chodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście, że rozumiem u nas trochę dłużej trwało zanim wkradła się nuda :D też każde pracowało, widywaliśmy się późnym wieczorem - wtedy nie było nudno, he he nie chcę tu powiedzieć że wszystkie takie związki kończą się rozstaniem po prostu musicie bardziej o siebie zadbać - i to oboje, a nie tylko jedno z was troszczyć się o siebie nawzajem, rozmawiać, traktować się tak jak byście znali się miesiąc :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sergio
Na szczescie ten stan nie trwa jakos dlugo,po prostu ja mam takie wrazenie,ze cos sie dzieje...niekiedy bywaly dni ze nie mielismy na nic sily,czy po prostu nic nie robilismy,ale to tak jak u kazdego.A ostatnio cos sie ten stan przedluza...Na pewno bedize dobrze;)Czekam na to jak bedziemy mogli spedzic wiecej czasu razem...Pozdrawiam i dziekuje za pomoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piwo karmi
bylam z moim bylym facetem 4 lata i po 2-och, 3-ech zaczelo nas dopadac to o czym piszesz, z tym ze jemu to (chyba) nawet odpowiadalo. mysle ze juz sobie mnie po tych latach przywlaszczyl i myslal ze nie musi sie juz starac bo i tak z nim bede, w koncu mnie nie zdradza, nie bije wiec wszystko jest ok. niestety nie bylo. trwalam jakis rok w takiej monotonii az zaczelam sie po prostu rozgladac za innymi, stwierdzilam ze jestem za mloda na takie *stare malzenstwo*, ze pragne w zyciu czegos innego. teraz jestem z innym facetem juz rok i probuje wyciagac wnioski z poprzedniego zwiazku i nie dopuscic by wkradla sei nuda, zarowno z mojej jak i z jego strony staramy sie traktowac siebie jakby jutra nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poradna
Ciekawy temat, myśle ze taka monotonia dopada niestety wiele związkow w tym moj również. Nie ma już takiego podniecenia na spotkanie, nie ma motyli, rzadko słysze komplementy - no chyba, że się o nie upomne, ale to wtedy usłysze ze wygladam ładnie jak zawsze, nie ma kokieterii, nwet gry wstępnej, bo jak on twierdzi, nie ma jak, za dużo czasu pochłania itp. Troche mi żal tego co byłokiedyś i ja rozumiem że wszystko się zmienia , że troche seks może sie nudzić i ja no ale bez przesady mamy po 25 lat a nie po 70...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sergio
W takim razie jakie znacie lekarstwa na nude?Jestem ciekawy waszych pomyslow,bo latwo mowic "zyc jakby nie bylo jutra"...owszem,mam niekiedy ochote zrobic cos szalonego,cos innego niz zawsze,tylko problem lezy w tym,ze moja kobieta jest typem domowniczki...nie lubi tlumow ludzi,szalonych imprez (a jesli juz impreza,to "od swieta"),barow...a na romantyczny wieczor czy kolacj czasem trzeba ja "wyciagnac"...na prawde czasem trudno juz zrobic cos nowego,cos do czego nie bede musial jej zmuszac.Jest osoba bardzo spokojna i to czego mi brakuje,to wlasnie tych szalonych pomyslow z jej strony,ktore jeszcze nie dawno tak mi imponowaly i tak mi sie podobaly....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piwo karmi
jest mnostwo sposobow aby zabic nude. nie trzeba codziennie co godzine zaskakiwac partnera\ partnerki, wystarczy raz na jakis czas. jezeli twoja dziewczyna jest domowniczka to zrobcie np. jakas fajna oryginalna impreze dla malego grona u was w domu albo tylko we dwoje zrobcie sobie np grilla, ognisko, kup dobre wino, jedzonko, nastrojowa muzyka... ciezko o bardziej romantyczny nastroj. to samo w lozku, zrobcie cos szalonego, czego nigdy nie probowaliscie. oczywiscie zdaje sobie sprawe ze nie jest latwo pokonac monotonie i sama nie wiem czy i w tym nowym zwiazku w ktorym teraz jestem da sie tego uniknac. czasami watpie czy komukolwiek sie to udalo, po wielu latach spedzonych z ta sama osoba. najgorsze jest jak ejdna osoba chce to zmienic a druga niekoniecznie albo nie widzi problemu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam kochanego ojca
jesli mam byc szczera to mi sie wydaje, ze twoja dziewczyna juz tez sie chyba toba znudzila, skoro nie chce nigdzie z toba chodzic tylko woli siedziec w domu :o wierz mi ja tez jestem typem domowniczki, ale jak moj ukochany mnie gdzies wyciagal to chetnie z nim chodzilam, nawet jak nie mialam ochoty. zresztą z nim wszedzie jest cudownie, za nim bym mogla na koniec swiata iść :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyprozumiala jak cholera
A czy Twoja kochana ma powody żeby nie wychodzić z Tobą bo się Ciebie wstydzi>??Bo ja wcześniej miałam takiego chłopaka z którym nigdy nie chciałam wychodzić bo sie notorycznie upijał w towarzystwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sergio
Hehe,w zadnym wypadku nie musi mnie sie wstydzic:)I nie chodzi o to ,ze nie chce nigdzie ze mna wychodzic:)Troszke moze niejasno sie wyrazilem odnosnie wychodzenia...O ile czas pozwala,spotykamy sie z przyjaciolmi,szczegolnie w ciagu roku szkolnego,gdyz niestety w wakacje kazdy gdzies wyjezdza,tudziez praca i malo czasu...mialem bardziej na mysli ostatnio wkradajaca sie nuda,powiedzmy tak od 2-3 tygodni..ta sa pierwsze wakacje kiedy nie mielismy czasu nigdzie sami wyjechac,jak to sie zdazalo co roku,jestesmy oboje troche zapracowani i mamy tyle spraw na glowie,ze jakos nie mozemy sobie znalesc dla siebie miejsca...Moze wlasnie dlatego wydaje mi sie ze to nuda,gdyz po prostu zawsze mielismy dla siebie mnustwo czasu,a zwlaszcza w wakacje,czego nam teraz brakuje.Dawno nie mielismy okacji usiasc w spokoju i porozmawiac o czyms niezwiazanym z codziennymi problemami.Moze po prostu musimy troche od tego odpoczac i stesknic sie za soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sergio
Jest jeszcze jedna sprawa...czemu zwsze podchodzicie do tego w sposob taki,ze to facet przestal sie starac o swoja wybranke i to wszystko przez niego...a jesli to kobieta spocznie na "laurach"?Wbrew pozorom,tak bardzo sie miedzy sobą nie róznimy moje drogie kobiety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piwo karmi
ja caly czas pisze ze to dotyczy obu stron!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sergio
skoro stałem się drapieżnikiem, który topi muchy pod napletkiem podobnie jak rosiczka w swych kwiatach mogę wykorzystać ich larwy do przeżywania pełnej rozkoszy. W przypadku gdy mucha utopi sie pod moim napletkiem może ulec zgnieceniu w czasie wibracji albo ze strachu wysrać mi jaja pod napletek, lub zostaną one wprowadzone tam w wyniku jej zgniecenia. Z jaj wylęgną się larwy, które penetrując przestrzeń pod moim napletkiem będą dostarczały mi maksimum rozkoszy przez cały czas. Jak sie przekształcą w poczwarki to tez też będę odczuwał niemiłosierną rozkosz ponieważ będą się one gięły ocierając się o moje wędzidło, a ja będę przeżywał chwile pełne rozkoszy. Po wylęgnięciu się z nich much będą one chciały rozprostować skrzydła ale naplet będzie im to ograniczał wiec zaczną intensywnie wibrować doprowadzając mnie do szalu i w końcu nie wytrzymam i siurnę nasieniem i je zatopię odczuwając przy tym przyjemna ulgę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×