Dziwne...krew

na samym początku prosze o niepisanie głupich komentarzy :) otóż, jestem jeszcze "fizycznie" dziewicą, nigdy nie miałam w sobie faceta, co nie oznacza,że nie poznałam smaku rozkoszy. :D od zawsze umiałam zrobic sobie dobrze, nigdy jednak nie miałam faceta na dłużej. nie chciałam byc tylko zabawką. pół roku temu poznałam pewnego miłego mężczyznę, fajnie nam ze sobą, potrafi zrobic mi dobrze [ja mu również], ale to nic poważnego. sama sie dziwię,że potrafię się z kimś spotykac tylko dla rozkoszy. :) otóż, on mi mówi,że mu się podobam jako dziewica [nie wie, biedaczek, co wyprawiałam :D], w tym mój urok itp itd, kochamy się na inne sposoby, choc widze,że chciałby we mnie wejść. ale nie o to chodzi. dzisiaj postanowiłam,że chcę się nauczyć odczuwać orgazm pochwowy, żeby potem zaskoczyc faceta, no i żeby zrobic coś dla siebie. zwykle drażniłam łechtaczkę i szybko osiągałam orgazm, dziś jednak postanowiłam się potrudzić :) miałam małe "co nieco", czym pracowałam wewnątrz siebie. w sumie to chciałam poczuć, jak to jest mieć coś grubszego w sobie, no i czy naprawdę boli, czy nie może być od razu przyjemnie itp... otóż, nie bolało, juz zaczynałam się zbliżać do momentu kulminacyjnego, ale kiedy "to" wyjęłam, zobaczyłam KREW! niby to normalne, ale dlaczego mnie nie bolało??? heh, wiem, że dziwna w ogóle jestem, ale jak myślicie, czy podczas pierwszego stosunku moge nie odczuwac bólu? byłoby cudownie! :)