za tydzień ślub a tu

a tu nic! w ogole mnie to nie rusza jakoś. Zero przejęcia, jakichś koszmarów, bardziej mnie wciąga praca i co będę robić jak tylko wrócę z przymusowego urlopu po ślubie. Czy to normalne? Też tak macie ?

Mam dokładnie tak samo ;)

Ja na dodatek pokłóciłam się z moim przyszłym :(

w dodatku dorwałam jakąś fajną książkę i się zaczytuję po pracy...z jednej strony to dobrze, bo nie "trzęsę portkami", czy czegoś aby nie zabrakło, ale z drugiej strony jak inni też sie nie rpzejmują, to chyba nie jest źle :) Chociaż szczerze mówiąc wolałabym żeby było już tydzień po weselu, niz tydzien przed:) byłby święty spokoj !

kurcze a ja bym sie bardzo przejmowała.... chociaż do slubu jeszcze daleko Już mnie w żołądku skręca jak pomyśle jak to będzie..:P

wiesz co mialam to samo,chcialam tylko "odbebnic" i zeby juz bylo po sprawie,a tydzien po slubie zalowalam,ze to juz po,ze tak szybko minelo...moze warto zastanowic sie i poprostu cieszyc sie tym okresem przed slubnym,zeby "nasycic sie" tym

a slub juz jutro :P ale na szczescie ( !!!) wczoraj była impreza i naprawdę...przesadziłam z alko i dzisiaj cierpię ogromne katusze:( i nie mam siły sie przejmować jutrem. Chciałabym żeby było już po wszystkim i żeby już była niedziela wieczór !! :)