CZY KTOS TEZ TAK MA???

jestem szczesliwa,pierwszy raz w zyciu tak ogromnie i czasem mam takie glupie mysli,ze cos sie stanie zlego,nie w sensie ze on mnie zostawi,ale ze np.jemu sie cos stanie i w ogole,ze zostanesama...to takie dziwne,czasem nachodza takie mysli wlasnie...a kocham go tak bardzo ze nie umialabym zyc bez Niego...czy to normalne? czy ktos tez tak ma? taki dziwny lek...

jakiś rak albo co..

no wlasnie,o takie rzeczy tez sie boje...mecza te lęki..

co ma byc to bedzie, po co martwisz sie za wczasu?

no wlasnie,mam taki lek,nie wiem jak sie go pozbyc? wiem,ze to co mam to milosc mojego zycia,bez niego nie mialabym sensu juz zyc,nie pokochalabym nigdy juz nikogo,to moja druga polowa po prostu

mam tak samo.. człowiek po prostu nie jest przyzwyczajony do szczęścia i jak już je ma, to boi się utraty :)

dokladnie,czlowiek szczesliwy az nie moze uwierzyc w to szczescie i czasem przychodza takie mysli,ze boi sie ze je utraci,a zdaje sobie sprawe ze bez tego szczescia nie bedzie potrafil juz zyc,ze jest ono jedyne a ten ktos druga polowka...tez tak mam czasem bo tez bardzo kocham,pierwszy i jedyny raz w zyciu..i bez Niego nie istnialabym juz...

ja sie boje ze kiedys zabraknie mi mojej córeczki,albo odwrotnie. na sama mysl chce mi sie ryczec