Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kompulsowczka bezradna

Kompulsy - choroba czy zwykłae łakomstwo? zapraszam do dyskusji.

Polecane posty

Gość wisienka99
To takie samo zaburzenie jak bulimia czy anoreksja, tylko w spoleczenstwie polskim osoba, ktora nie panuje nad jedzeniem to zwykly lakomczuch, ktory ma slaba wole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajadera =
Do sratalamaka: mam 15 lat 162 cm wzrostu i ważę 56 kg! jeszcze kilka lat temu byłam chuda (i szczęśliwa) i prawie nic nie jadłam (po prostu tego nie lubiałam). dziś jest zupełnie inaczej mimo że do jakiegoś czasu rodzice uważali mnie za chudą i sądzili że niedługo popadnę w anoreksję lub bulimię bo ciągle nie chciałam nic jeść (jasne! w towarzystwie oburzam się jak ktoś mi proponuje kawałeczek ciasta ale jaki nikogo obok nie ma to jem jak nakręcona... :/). w końcu powiedziałam mamie że najprawdompodobniej mam kompulsy - zapytała czy chę iść z tym do psychologa ale stwierdziłam że nie .. jeszcze nie teraz. od tego momentu nic się nie zmieniło a temat "obżerania się" jest jakby zamknięty mimo że rodzice zaczęli zwracać większą uwagę na moje jedzenie (tylko że teraz jest inaczej ponieważ nie uważają że jem mało ale wręcz za dużo no i że przytyłam). nie ukrywam tego że dużo jem, często mówię głośno o tym że jestem za gruba, staram się jeść coraz mniej ale jak na razie mój rekord w przestrzeganiu diety to tylko 4 dni... stanowczo za mało a ja ciągle jem i tyję i tyję i jem i tak na okrągło. kilka razy nawet próbowałam wymiotować ale mi się NIE UDAŁO (za każdym razem). nic mi nie wychodzi kiedy jestem obżarta, kiedy wiem że zjadałam dużo i już tego nie cofnę bo nawet rzygać nie potrafię.. bardzo lubięsport i staram się regularnie ćwiczyć. często nie jem śniadań i przez kolejne osiem godzin spędzonych w szkole nie czuję głodu, później wracam do domu i .. jem i jem, a gdy nadchodzi wieczór to pojawia się ten codzienny koszmar.. jem kiedy mi się nudzi, kiedy jest mi źle, kiedy jest okazja, czasem jem bez powodu, bez uczucia głodu... starałam się "pogodzić" z moim ciałem , przywyknąc do tego jaka jestem ale nie dałam, rady. chcę schudnąć a przede wszystkim chcę być ZDROWA. tylko że ja już nie mam siły... czy to CHOROBA czy po prostu ŁAKOMSTWO??!! proponuję abyśmy wspólnie sobie pomogły... wiem że to może zabrzmieć idotycznie no bo jak powstrzymać kompulsy przez internet?! ale.. może się uda.. chciałabym skontaktować się z jakim psychologiem i pogadać o tym z nim przez maile ale nie wiem na jakich stronach szukać takich osób. BARDZO CHCĘ WAM pomóc i mam nadzięję że WY POMOŻECIE mi... to nie jest "grupa wsparcia" - to próba ratunku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maszajustyna
Kochane! przeczytałam przed chwilą całą wypowiedz ze łzami w oczach... bo czytałam o sobie:( od jutra spróbuje to zmienic bede sie odzywac na forum. mam 18 lat, jem kiedy zostaje sama w domu, albo ktos zrobil zakupy i lodowka jest pełna.. kazdy pretekst jest dobry... albo jem tysiace kcal albo niewiele, gdy wpadne w "cug" to potrafie ciagnac obzarstwo baz przerwy 3 dni , a nawet noca. mam 170 wzrostu, 57 kg ale teraz tyje w oczach. gdyby nie przerwy to wazyłabym z 80kg.postaram sie, zmienie to. to przeciez moje zycie,sama sobie robie krzywde:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompulsive_k
juz trzy lata sie obzeram :( moje malzenstwo sie rozpada.... zycia towarzyskiego wogule nie mam bo sie po prostu wstydze spotykac z ludzmi... staram sie nie spotykac starych znajomych bo mam dosc zszokowanych reakcji na moj widok... w ciagu tych trzech lat przytylam 30 kilo... codziennie rano wstaje z zelaznym postanowieniem ze to od dzisiaj sie zmieni... ze to dzisiaj jest ten dzien... lekkie sniadanie... duzo wody, jakis owoc... do obiadu jakos sie trzymam a potem juz leci... to nie glod... to te wstretne uczucie ze cos sie jeszcze zmiesci... i dopycham... dopycham... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajadera =
Do maszajustyna: już niejednokrotnie uświadamiałam sobie że nikt nie jest w stanie skrzywdzić mnie bardziej niż ja siebie.. znów zaczynam od nowa, będę starać się przestrzegać kolejnej diety, swoje postanowienia zapisałam nawet na kartce.. za niecały miesiąc są moje urodziny i mam nadzieję że w ten dzień kawałek tortu będzie jedynym ciachem na jakie sobie pozwolę w tym miesiącu.. pierwsze dwa tygodnie (7.04 - 21.04) to tygodnie BEZ JAKICHKOLWEIK SŁODYCZY + inne ograniczenia (ale niezbyt radykalne bo wiem że ostra dieta na nic się w moim przypadku nie zda :() Justysiu, wierzę w Ciebie i postaram się wspierać Cię w Twoich kolejnych postanowieniach. mam nadzieję że obie w końcu damy radę i wzajemnie pomożemy sobie przezwyciężyć kompulsy. starajmy się żyć normalnie, rozmawiać nie tylko o jedzeniu ale też o innych przyziemnych sprawach (mnie np bardzo pomaga muzyka :)) postaram się wpadać na forum jak najczęściej 3majcie się :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maszajustyna
ja rowniez spróbuje start-9 kwietna, wszystko spisze sobie w notesie, by pozniej latwiej sie tego trzymac,postaram sie jesc regularnie i nie podjadac, odezwe sie jeszcze, powodzenia innym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimka000
Ja obzeram sie juz 5 rok....Gdyby nie to, ze czasami udaje mi sie rozpoczac diete i zrzucic przynajmniej polowe tego co przytylam, to wazylabym teraz ze 150kg. Obzarstwo zniszczylo moje zycie, rzucilam studia, bo wstydzilam sie spotykac z ludzmi, zamknelam sie w 4 scianach i siedze caly dzien przy komputerze. Czuje sie jak smiec. Chcialabym zniknac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajadera =
oczywiście ja również życzę wszystkim powodzenia. nie liczę na wiele bo wiem że kolejna dieta nie będzie łatwa i jest możliwość że po pewnym błędne koło zacznie się od nowa kręcić.. ale trzeba myśleć pozytywnie :) to podstawa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajadera =
jak zwykle te pierwsze dni były trudne ale teraz jakoś się trzymam.. mam nadzieję że dam radę ale w przeciwnym razie w końcu poproszę o pomoc moją mamę. a co u was dziewczyny? jak sobie radzicie? mam nadzieję że dobrze a może nawet lepiej ode mnie(?) P.S. czy to prawda że kompulsy nazywane są bulimią atypową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość persona20
anonimka- ja też rzuciłam szkołę, ale na innym etapie niż Ty mam kompulsy nie tylko w kwestii jedzenia, ale o innych wstydzę się pisać na forum żywieniowym. Wstydzę się ludzi, nie mam przyjaciół, nawet znajomych, wszyscy sie wykruszyli. Dno. Czuję się najbrzydsza, najgrubsza, najgorsza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łeee ja tez mam ten problem wczoraj przegielam...a na dodatek nie czułam sie pełna na wieczor tylko normalnie mozna bylo sie juz porzygac ze słodkiego (to byl prawie napad na cukiernie)...nawet nie chcialo mi sie liczyc ile to kcal chyba z 10 tysiecy:) mowilam se "od jutra" od tygodnia ale w koncu DZIS nastało wyczekane jutro, najgorsze sa wahania mojej wagi najmniej wazylam 47 najwiecej 57 kg i waga moze mi skoczyc 5 kg w 2 tyg masakra szok i w ogole:O... ale jak juz schudne to latwiej mi wage utrzymac niz "wolno chudnac" i utrzymywac:P dzis waga pokazala 54 kg ale brzuch po wczoraj płaski czasami zjem tyle ze potem sie zastanawiam jak to sie we mnie zmiescilo? gdzie to jest? normalnie jakbym wazac ponad 50kg miala zoladek osoby 100kilowej... gdyby nie cwiczenia ktore mnie wrecz wykanczaja psychicznie i fizycznie to juz pewnie skore i cellulit bym miala do ziemi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojezu dopiero doczytałam anonimka:O szok ja tez rzucilam studia na 1szym roku wlasciwie przez to bo nie chcialo mi sie tam łazic jak mialam "gorszy dzien" i dlatego tez do roboty nie poszlam CALY ROK .. teraz sie boje bo nie chce tak przesiedziec 5 lat a znajomi wiadomo ze sie w ten sposob wykruszaja jak sie unika kontaktu:O ja na szczescie mam takie kolezanki ktore mnie na sile potrafia wyciagnac gdzies na impre czy w ogole:P ale takie imprezowanie tez sie konczy przybyciem kilogramow:/ normalnie takie osoby maja ciezko w zyciu jak by nie patrzec nic normalnie nie mozna zrobic:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość persona20
jestem przerażona bo u mnie dieta zazwyczaj trwa 3-4 dni, potem rzut na żarcie.. dziś mój 8smy dzień i trzymałam się bardzo dobrze, przez ten czas nie zjadłam nic niedozwolonego, a w moim zakazanym menu była również kawa z cukrem i mlekiem. a dziś ją wypiłam, o 18stej, dla mnie to wstep to obzerania sie, mam totalne wyrzuty sumienia, modle sie zeby dzien sie skonczyl, nie chce skonczyc w lodówce :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez tak mam ze jak przekrocze troszke to juz musze na maxa zeby zaczac od nowa z czystym kontem:O lepiej nie mysl o tym i zeby spalic ten cukier pocwicz z pol h! a zreszta kawa tak dziala ze wyplukuje cukier chyba to jak z cukrem to nie zaszkodzi no a poza tym przyspiesza metabolizm:P nie ma co sie jeszcze lamac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość persona20
a co do tematu... myślę że to i choroba i łakomstwo moje życie kręci się wokół jedzenia, jestem nerwowa, codziennie dylematy zjeść czy nie zjeść, co zjeść, czy bardzo od tego przytyje, czy jestem gruba, czy schudłam czy przytyłam, od razu jak zjem sprawdzam czy juz widać. 3-4 dieta- jestem naprawde totalnie zdeterminowana i pewna, ze to juz ostatni raz, tym razem schudnę a potem, wystarczy jedna mysl, ktora przyjdzie przypadkiem, cos w stylu że i tak sie nie uda, po co to robie przecież i tak jestem skończona....... i zjadam chleb z masłem...potem mleko z platkami... a potem wszystkoooooooooooo co wpadnie w ręce.... i przez parę dni mam wzgledny spokoj bo na legalu sie obżeram, tzn pod przykrywką 'jestem beznadziejna wiec moge zrec' a potem sie okazuje, że 'chyba przytylam' zaczynam myslec o odchudzaniu odchudzam sie i kolo sie zamyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adusia*
nienawidzę siebie, nienawidze jedzenia; mniej więcej w czerwcu minie rok od kiedy zaczęłam się obżerać, przytyłam 8kg, nie umiem normalnie żyć, przestaję się spotykać ze znajomymi wstydzę się siebie, prawie zawaliłam szkołę, a od pażdz. studia- z Waszych wypowiedzi wywnioskowałam, że będzie tylko gorzej; jestem sama z moim obżarstwem nienawiścią do siebie i niezrównoważeniem emocjonalnym- w domu nie mam żadnej pomocy, mama uważa, że to zwykłe łakomstwo, drwi i szydzi ze mnie - to tak boli, próbowałam już wszystkiego- od racjonalnych posiłków po diety 500 kcal-straciłam nadzieję.....chce mi się ryczeć- tylko to moje największe marzenie: zasiąść w przyszłości ze swoją rodziną do wspólnego śniadania, potem obiadu, a wieczorem do kolacji...delektować się na podwieczorek kawałkiem sernika...trzymam mocno kciuki za Was wszystkie...boli mnie brzuch;(;(;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bayaderka
Do adusia* Strasznie smutne są te posty, trudno mi się je czyta.. wybacz, że to powiem ale takie podejście nic nie zmieni, nikomu nie pomoże.. Zarejestrowałam się na Kompulsywnym forum (już jako bayaderka). Nie wiem czy powinnam podawać link do tej strony(?) Ludzie na tym forum mają nieco inne podejście do sytuacji. Każdy chce się wypłakać ale my nie szukamy tam pocieszenia w listach typu "jestem gruba i chcę schudnąć". ja osobiście szukam miejsca, w którym wobodnie mogę się wygadać bo nikt mnie za to nie potępi. Ale STARAM SIĘ pisać o tym co dobre, o swoich pozytywnych cechach, marzeniach... Spróbuj.. pozytywnej energii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bayaderka, jesli mozesz, to podaj link do tej strony.. Pozdrowienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bayaderka
zgadza się =) niedługo być może założę tam swoje prywatne forum, a wtedy dam wam znać. może was to zainteresuje pozdrawiam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, ja niestety też jestem kompulsem,... codziennie rano sie budz i postanaiwam sobie od dzis wszystko bedzie inaczej ... ide do pracy grzecznie jem serek i kawe i mysle wroce do domu zjem normalny obiad jak normalny czlowiek ... mija połowa dnia... wracam do domu.. iiii moje postanowienia biorą w łeb... rzucam sie dosłownie na lodówke i zjadam wszystko co w niej jest w ilościach które spokojnie wyżywiłyby z 4 osoby ;/ pozniej rzucam sie na szafke... w najgorszych momentach równiez podkradam jedzenie mojej współlokatorce i potem odkupuje po kryjomu i chowam powrotem do szafki ... wiem jestem załosna... wczoraj zdalam sobie sprawe ze choruje bardzo długo.. jeszcze w gimnazjum jak moich rodziców nie bylo w domu to szłam do sklepu i kupowałam góry zarcia jak na impreze 10 osobową i żarłam, żarłam, żarłam :( i tak do dzisiaj opamiętać sie nie mogę Dziś kolejny dzień postanowilam zmienić swoje życie zjadłam sere i kawe w pracy wypiłam... wrócilam do domu zjadłam normalny obiad, 3 godziny później zjadłam normalna kolację... nie rzuciłam sie na lodówke na szafke na sklep spożywczy ... wypiłam dwie lampki szampana i szykuje sie do snu ... po ponad 5 latach kompulsów mam PIERWSZY SWóJ SUKCES DZISIAJ... byłam cały dzien normalnym człowiekiem a nie cholernym kompulsem... tylko co przyniessie jutro ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bayaderka
No i jak dziewczyny? Co nowego u Was słychać? Jakieś postępy? pozdr :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adziela
też jestem kompulsem, normalnie myślę że to choroba psychiczna, to siedzi w mózgu. Atak na lodówkę mam codziennie i na przemian - słodkie pierogi, ogórki kiszone,baton, wędlina, cola, mineralna, ziemniaki, tuńczyk itp Zmuśmy się do leczenia naszej głowy, sorry za takie brutalne stwierdzenie.Ale może jakaś zna sposoby na zwalczenie napadów obżarstwa. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość per aspera ad astra
Witam. Tez chcialabym sie przylaczyc. Szczerze mowiac nie mialam pojecia ze tyle osob ma ten sam problem co ja;/ Kiedy czytam wasze wypowiedzi - tak jakbym czytala o sobie. Mam tak samo kilka dni diety, zdrowego zywienia, a pozniej jakby cos peklo i nadchodzi obzarstwo po kryjomu. Tak zeby nikt nie widzial bo az wstyd;/ I juz tyle obietnic, ze to juz ostatni raz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompulsywna11
Z tego sie nie da wyleczyc. Ja juz w to nie wierze. Macie szczescie, ze mimo kompulsywnego objadania sie nie tyjecie i mozecie jako tako funkcjonowac w spoleczenstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieodpowiednia dieta to silny bodziec do wystapienia kompulsow - ktora z Was chce schudnac? 99% piszacych tutaj? Problemy natury psychicznej takze sprzyjaja kompulsom. Rozwiazanie: 1. odpowiednia dieta badz odzywianie sie 2. rozwiazanie problemow natury psychicznej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Numer 15190
Hej dziewczyny skąd ja to znam, ale u mnie już/dopiero 8 dzień czysty :) Wiem że to niewiele jednak od jakiś paru miesięcy miałam napady dosłownie codziennie. Dziś też w sumie zjadłam za dużo, nie planowałam tego :/ ale poleciały same warzywa więc nie tak źle. Dziewczyny nie dajmy się z tym trzeba walczyć, z tym i z innymi naszymi dziwactwami które się tego tyczą, chyba wiecie co mam na myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×