Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kiedyś wątpiaca

dla tych, co przestali wierzyć w Boga

Polecane posty

Gość kiedyś wątpiaca

Ciekawa jestem, czy są takie osoby i podejmą temat. Wiem, że jest mnóstwo osób wątpiących, dużo modlących się, ale bardziej z przyzwyczajenia niż prawdziwej, głębokiej wiary i są też takie, które boją się zadać pytanie, samym sobie, czy naprawdę wierzą, bo boją się wątpić. Zaznaczam, że jestem osobą dojrzałą, wychowaną w rodzinie katolickiej z głębokimi tradycjami. Ale też sporo czytam. Artykuły z pism popularno naukowych, książki o innych religiach i obserwuję życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja watpie
i dlatego nie modle sie w ogole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfdssfgh
wierze w boga i zawsze jak czegos pragne prosze go o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś wątpiaca
Dlaczego przestaliście wierzyć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedroneczki sa w kropeczki
ja w Boga wierze ale nie moge patrzec na ksiezy i na to wszystko co oni zrobili z Kosciolem. dla tego do kosciola nie chodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierze w boga
za to nie potrafie wierzyc w jego bezgraniczna dobroc i sprawiedliwosc. dlatego sie do niego nie modle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierze
bo wiara przynajmniej ta katolicka jest nielogiczna, nie bede miec nigdy ksiedza za wzor, nie bede popierac polityki Kosciola, nie bedzie mi nikt robil wody z mozgu. Popieram wiare dla tych co chca ale nie religie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedroneczki sa w kropeczki
jest nielogiczna bo zrobili ja taka ksieza itp. polowa tego w co sie wierzy jest w ogole bez sensu. polowa co glosza ksieza nie jest zgodna z PS. ja wierze w Boga ale tego z Biblii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś wątpiaca
No właśnie, jak to jest tą wiarą? Do tych, co wierzą pytanie: jesli jest tak milosierny i sprawiedliwy, to jaki jest Jego cel w upokarzaniu i karaniu ludzi, często dobrych, nagradzaniu złych, dlaczego umierają w cierpieniach np. niewinne dzieci. Powiecie, ze nie znamy zamiarów boskich i pewnie ma to jakiś sens? A jeżeli mówimy, że zostaliśmy stworzeni na Jego podobieństwo, to czy jest dobry, czy zły. Bo ludzie, tak ogólnie dobrzy nie są. Dobrzy chcą byc i chcą by ich tak postrzegać... To, jacy są naprawdę okazuje się w różnych czasami b.trudnych sytuacjach. Jakże często sie wtedy nie sprawdzają. A księża i instytucja kościoła, to osobna sprawa. Bo tę na pewno stworzył człowiek i była mu do czegoś potrzebna, przede wszystkim kościół dając wiarę, daje poczucie bezpieczeństwa, tak niektórzy myślą, ale odbiera wolność, proszę nie mylić z bezprawiem i tworzy więź poddaństwa i daje sobie prawo panowania nad człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem cierpienie na Ziemi to skutek wolnej woli człowieka, to cena jaką płacimy za swobodne decydowanie o sobie. Inaczej być nie mogło. DLa mnie Bóg jest naprawdę dobry. Życie jest takie krótkie... warto robić wszystko, żeby zdobyć życie wieczne. Co z tego, że pocierpię kilkadziesiąt lat tutaj (choć przeżyję też wiele wspaniałych chwil, bądźmy uczciwi), a czeka mnie za to wieczne szczęście w Niebie, w obliczu Boga żywego i prawdziwego. Ja powoli zaczynam rezygnować z coraz większej liczby rzeczy dla Boga. Zrezygnowalam już z seksu choc go lubię bardzo, nie piję alkoholu, nie palę papierosów, poszczę w piątki, nie obżeram się, a w zamiarach mam jeszcze jakieś praktyki pokutne, ale wszystko z czasem. Warto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierze
do liszka 1 - a wady genetyczne, dzieci cierpiace katusze tez sobie czyms zawinily? Jakby Bog byl taki dobry to za przeproszeniem by ta cala ziemie juz dawno rozpierdolil jako jeden wielki nieudany eksperyment

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierze
a przy okazji nie rozumiem co ma rezygnacja z seksu do zycia wiecznego :/ jestes zakonnica czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iluzja-istnienia
A ja nie odmawiam sobie w życiu rzeczy, które sprawiają mi przyjemności, to bez sensu.. Życie jest tylko jedno, trzeba z niego korzystać. W umiarkowanych ilościach wszystko jest dobre - i słodycze, i alkohol i nawet... sex ;) (choć jeszcze nie praktykuje). Wszystko dla ludzi. Ale to nie znaczy, że nie mam swoich zasad. Zawsze robię to, na co mam ochotę, ale tylko wtedy, gdy nie czynię w ten sposób krzywdy innym. Trzeba być dobrym człowiekiem, dobrym i pomocnym dla innych ludzi, a reszta- jakieś bezsensowne odmawianie sobie w życiu przyjemności to bzdura. Jaki to ma sens? Co złego jest w odczuwaniu przyjemności? Wszak Bóg jest naszym ojcem i pragnie, by jego dzieci cieszyły się życiem, i właśnie odczuwały przyjemności i radość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gorace wargi4
Wiara w której najważniejszym symbolem jest NARZĘDZIE TORTUR - krzyż - to jest dla mnie porażka. Już nieważne jakie jest prawdziwe przesłanie. W kościele, pierwsze co się rzuca w oczy to wizerunek człowieka który jest przybity gwoździami i ma rozjebane nożem serce. Na czym ta wiara polega? Na rozkoszowaniu się czyimś cierpieniem!! Sorry, to nie dla mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem cierpienia dzieci, ale ufam Bogu, On wie co robi. A z seksu rezygnuję, bo nie mam męża. Czystość poza małżeństwem obowiązuje wszystkich. Nie muszę do tego być zakonnicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzaca
liszka - no chyba ze tak ale ja wciaz uwazam ze jezeli Bog jest wielka miloscia jak twierdzi nasza wiara to nigdy przenigdy by nie pozwolil na cierpienia tych najniewinniejszych i zadne glupie gadanie ksiezy ze niezbadane sa wyroki boskie mnie nie przekona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś wątpiaca
Piszecie, że nie wierzycie lub wierzycie. Liszka też ma prawo sie umartwiać, bo to jej wybór. Myślę, że jest jeszcze b.młoda. Chodzi mi, kto wierzył i przestał wierzyć. Dlaczego ? Miałam kiedyś dziadka, nie znałam go, odszedł przed miom urodzeniem. Podobno był głeboko wierzący. Potem poszedł na wojnę., tę pierwszą.Co tam przeszedł, nie wiem, ale wiem, że po powrocie nie wchodził do kościoła, nie modlił się. Córki wychowane były po katolicku, jedna nawet robiła maturę u sióstr, tylko gdy chciała tam zostać, natychmiast ją stamtąd zabrał. I nikt nie wie, nie wiedziała jego żona, jego dzieci, co sie stało. Dlaczego przestał wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** ** ** **
ja jestem właśnie na etapie umierania we mnie wiary. zaczęło się od tego, ze bardzo zawiodłam się na religii katolickiej...jestem rozwódką i to jest główna przyczyna mojego zwątpienia...przygotowywałam się do ślubu kościelnego sumiennie, z nauk z rozmów z księżmi wyszłam z przekonaniem "miłość może wszystko"...byłam młoda (23lata) i nikomu nie udało się przekazać mi tej prostej prawdy, ze dotrzymanie przysięgi małżeńskiej nie zależy ode mnie...a od obojga na raz...że składam aż tak bardzo swój los w czyjeś ręce......za młoda byłam żeby wiedzieć co robię...a nikt nade mną nie czuwał. później przyszły traumatyczne przeżycia...w tym jedno wydarzenie które przez jakiś czas uważałam za cud...a teraz nie ma dla mnie miejsca w kościele, zaczęłam się nim mocniej interesować i odkryłam jak bardzo nie zgadzam się z jego naukami...odeszłam z kościoła zupełnie. myślałam wiele o tym co ze mną będzie...i myślę że to ze moja wiara w Jego istnienie znika z lęku...dla mnie Jego istnienie, istnienie w formie zbliżonej do tej jaką głosi katolicyzm oznacza mękę piekielną...za rozwód, za nowy związek, za egocentryzm, za hedonizm, za gumki, za postinor i harmonet, za nienawiść...a ja mam życie jedno...tylko jedno tu i teraz nie do powtórzenia...chce żeby w tym życiu było mi dobrze...łatwiej żyć mi z myślą że Boga nie ma...wtedy po śmierci nie było by nic...jak przed narodzinami nie przeszkadzało mi ze mnie nie ma to czemu miałoby mi przeszkadzać to że mnie nie ma po śmierci...z mojego punktu widzenia to milsza wizja niż "ognie piekielne"...nie wierzę bo tak łatwiej żyć...czasem myślę, że nie wierzę z egoizmu i lenistwa. naprawdę mam nadzieję że Boga jednak nie ma :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzaca
no to ja odpadam bo ja od malego sie przeciwstawialam katolizacji i dotad moj tato mi tego wybaczyc nie potrafi. Nie wiem czemu, moze lubie decydowac o sobie, moze lubie gdy wszystko sie uklada logicznie a moze dlatego ze mam dusze i nature naukowca i musze miec dowody. Nota bene jestem bardzo spokojna osoba, zadna buntowniczka wiec nie wiem skad mi sie wzielo ze nie i nie. CHoc nie powiem ze milo by bylo wierzyc bo przynajmniej koniec jest optymistyczny. Pozdrawiam tych na nie i na tak i ide sobie pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gorace wargi4
ja też nie rozumiem co ma rezygnacja z sexu do zycia wiecznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
liszka, dlaczego sam sex miałby być grzechem. Przecież ludzie dają wtedy sobie nawzajem ogrom przyjemności nie czyniąc sobie krzywdy. Grzechem jest wtedy, kiedy efektem seksu jest cierpienie jednej ze stron. Np.: On Ją zaraża jakąś chorobą wiedząc, że zbliżenie może do tego doprowadzić lub wynikiem zbliżenia jest nowe życie i matka zostaje sama z dzieckiem bo partner jest nieodpowiedzialny. W przeciwnym razie dlaczego miałby być grzechem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** ** ** **
według religii katolickiej sex z kimś innym niż zaślubiony przed ołtarzem mąż jest grzechem...więc jeśli miałam ślub katolicki, a nie jestem z mężem tylko z nowym partnerem w związku innym niż biały to nie mogę dostać rozgrzeszenia...cały czas żyję w grzechu...chyba ze sobie stworzę własną religię w której nie będzie to grzechem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś wątpiaca
** ** ** Ja tez mam rozwód za sobą, dawno temu. I nawet kiedys sie buntowałam, że wychodząc drugi raz za mąż jestem "wyklęta", bo przecież gdybym miała tylko kochanków, mogłabym przystępować do spowiedzi, komunii, ooprawic pokutę i ... A kolejny zwiazek może być najlepszy na świecie i co z tego. Jestes poza nawiasem, poza społeczeństwem katolickim. Tu mój śmiech! Mój kuzyn ciagle biega do kościoła, spowiada sie, ale bluzga na żonę, oglada pornusy, daje łapówki, kombinuje.... Stąd mój śmiech. Myślę, że powinno sie uczyć etyki, a nie religii. Religia jest sferą b.intymną i intymną zostac powinna. Nauczać można, od tego jest kościół. kto chce, komu jest to potrzebne, ma prawo. Tak jak ja mam prawo wątpić i chyba już nie wierzyć. Wierzyć bym chciała w przyzwoitość ludzi, bo póki co żyjemy tu i teraz. A co dalej, tak na prawdę nikt nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem bardzo młoda. Dobiegam trzydziestki :P A z seksem - jest powiedziane w Piśmie - nie cudzołóż. Tak więc żadne tłumaczenie sobie, że seks jest niewinny, nic nie pomoże. Seks jest dobry tylko pomiędzy małżonkami. Ja męża raczej nie będę miała, więc jest dla mnie oczywiste, że rezygnuję z seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wweronikaaa
ja nie wierzę, mój mąż wierzy w Boga ale tak jak ja nie uznaje Kościoła, księży i sakramentów. mamy slub cywilny, dziecka nie ochrzciliśmy i jest nam tak bardzo dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solansz
biedroneczki sa w kropeczki chyba jesteś jehową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wychowalam sie w rodzinie
nie wierzących od paru pokolen, w ktorej wszyscy sie kochali- nikt nie pil, nio bil, nie kłocił sie - tolerancyjnej wobec wszelkich religii, życzliwej innym ludziom, otwartej na wiedzę, zdecydowanie uczciwej, z sukcesami w \tak w zyciu osobistym, jak i w nauce i pracy. Czułam sie zawsze kochana i bezpieczna , widzialam wokól siebie dobre wzorce moralne . Ten model mi odpowiada. Chyba Bóg jest najbardziej potrzebny tym, ktorym brak pelnego szczescia i milosci wokól siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie cudzoloz
dotyczy zdrad, to ze nie mozna uprawiac seksu prze malzenskiego zostalo dopowiedziane w sredniowieczu i to jest prawo Kosciola a nie Boga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×