żeby nie cierpieć po odejściu faceta zrobiłam listę jego wad...

i wyszedł prawie Pan Tadeusz...poprostu teraz wiem, że życie z nim nie byłoby piękne...

ale Twoich. Bo inaczje siebie cacasz, idelaizujesz z zła odpatrujesz sie u facetów- co moze byc mylne:)

a ja popieram ten pomysł. W moim przypadku to działa. Nie zrobilam listy, ale w chwilach zwątpienia i tęsknoty przypominam sobie najgorsze przykrości z jego strony, a że były, więc mam co wspominać. Działa w 100%. Każdy sposób jest dobry, aby prowadził do celu.

to nie jets db sposob wypacza potem zwiazki bo zło upatrujesz tylko w facetach a nie w sobie. też:)

i bardzo dobrze zrobiłaś... trzeba byc troszkę egoistą w zyciu... jesli ma co ci pomóc w cierpieniu to każdy środek jest dobry :)

zważywszy na fakt, że porównując moje i jego błędy w związku to jest 20% ja a 80% on, już na samym początku mnie okłamywał a ja głupia przebaczałam..z perspektywy czasu mogłam go już dawno kopnąć w tyłek na dowidzenia...byliśmy 2 lata razem...

zrób sobie listę, uważasz, że w pierwszym etapie po rozstaniu nie zastanawiałam się, gdzie tkwi przyczyna? i nie szukałam jej w sobie? szukalam i to długo. wiele błędów popełniałam, to fakt, ale żadne z nas nic z tym nie zrobiło. Najlepiej trzeba było zamilknąć i pocieszyć się inną. To rzeczywiście wielka zaleta exa:P

teraz żałuje że nie rozstaliśmy się wcześniej teraz byłoby mi łatwiej...ale jakoś próbuje wyjść z dołka...

4 letni związek

teraz żałuje że nie rozstaliśmy się wcześniej teraz byłoby mi łatwiej...ale jakoś próbuje wyjść z dołka...