Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka ja...

jestem w zwiazku z obcokrajowcem cz. II

Polecane posty

Gość madona
Wydaje mi sie,ze w Irl ludzie tez sa calkiem uczciwi. Gdy sprzedawczyni w sklepie pomysli sie na swoja niekorzysc, ludzie zazwyczaj oddadza pieniadze. Gdy banknot wypadnie ci z kieszeni- podniosa i ci go oddadza. Kiedys wyszlismy z moim fecetem ze sklepu, zagadani, zapomnielismy zaplacic za ramke na zdjecia. On tak strasznie sie tym przejal, ze gdy sie spostrzegl, wskoczyl w auto i popedzil do sklepu, by za nia zaplacic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki z Litwy
hej super ta uczciwosc. dziwne ze w PL katolickim kraju tyle oszustow. Czy to sie bierze z poczucia, ze panstwo nas oszukuje i wyzyskuje? bo u nas nie tylko biedni oszukuja, panuje taka mentalnosc- jak zakombinowac, jak zusu czy podatkow nie placic.. Ale to chyba z powodu tego chorego panstwa, w krtorym normalnosc (przyzwoita praca, dom) jest luksusem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madona
Swieta racja Viki. W Polsce obawialabym sie zostawic swoja torebke w kantynie w pracy. Tutaj kolezanka zostawila swoj portfel na stole w kantynie. Nikt go nie przesunal nawet. Lezal tam do nastepnego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdy zamknę oczy..
taka ja! nie przeczytałam do końcu wpisów - utnęłam na Twoim pierwszym- wreszcie któraś w związku z Finem!! na topiku cz. I odcinek 167...któryś tam juz nawet nie patrzyłam czy ktoś poruszy tak naprawde ten temat jest to raczej miejsce spotkań stałych bywalczyń. Ucieszyłam się z Twojego wpisu, sama jestem z Finem, ja tu w PL on - Helsinki, ja koncze studia wiec jeszcze do czerwca musze tu siedziec, zastanawiam sie jakie sa szanse, jacy oni sa na dluzsza mete, ich zycie seksulane i podejscie do niego troche mnie wytsraszylo z pocztaku, a znowu z drugiej strony jak (tak jak i TY napisalas) nie maja np. zwyczaju podawać sobie ręki czy całować się na przywitanie co mojego Fina dośc zaskoczyło w naszej kulturze. nie widze siebie mieszkajacej tam, uczacej sie tego jezyka by moc pracowac w swoim zawodzie, bardziej sklanialabym sie za wyjazdem do anglojezycznego kraju - kazdy zaczyna z tego samego punktu wyjscia, tylko ze razem.. nie wiem, zastanawiam sie nadal czy warto.. obawa jest cały czas, ale coraz silniejsze uczucia ja zmniejszają..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makagigi
Cześć:) Wiecie co mi się najmniej podoba w Irlandii (bardzo subiektywna i niesłuszna opinia)??? Poziom usportowienia społeczeństwa. Oni wszyscy biegają, ćwiczą, pływają, bez względu na płeć i wiek. I to ich lekkie zdziwienie, że ja nie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bon bon bon
witam, ja jestem w zwiazku z kurdem i jestem bardzo szczesliwa... pozdrawiam :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ja...
a gdy zamkne oczy! mysle co Ci odpowiedziec... ja zdecydowalam sie na przyjazd do Finlandii. Zrezygnowalam z swietnej pracy z super ludzmi, zostawilam przyjaciol i rodzine i ani razu nie zalowalam tej decyzji.. gdy jade autem lub autobusem to mam wrazenie, ze urodzilam sie dla tego kraju.. i chociaz jak na finskie warunki wygladam dosc egzoycznie to czuje sie tu jak w domu, nawet z moim szalonym i spontanicznym polskim charakterem. Finowie sa inni ale cudowni w tej innosci. mezczyzni sa bardzo wrazliwi, zaden Polak nie potrafi pokazac tyle srce lub lez.. nie moge niczego Ci doradzic, tutaj jest inaczej, jezyk jest szalony, ale kto nie ryzykuje ten nie ma... ja nie zaluje! moj Finek kocha Polske i nasza mentalnosc, nasze relacje rodzinne i spontanicznosc... po pierwszym szoku nie wyobraza sobie innych zachowan.. makagigi.. tutaj tez wszyscy cwicza.. ja spe do 10 w sobote a oni tu juz biegaja o 6 rano, chodza z kijkami od nart (nie wiem jak sie ten sport nazywa) i to bez wzgledu na wiek... nawet w zimie, przy - 30 stopni wide ludzi z tymi kijkami... a ja se siedze przy kominku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Irlandia ale jeszcze stara emigracja, sprzed Wielkiego Boomu ;) ktory miedzy innymi byl potrzebny na \"odnowienie krwi\" na wyspach (to tak tytulem spiskowej teorii dziejow). Na stale od 2000. Siodmy roczek bije a wlasciwie to juz osmy sie zaczyna. Przywyklam nawet do pogody ale czesto jezdze do Polski to sobie rekompensuje. Od 1993 z przerwami, w miedzyczasie 2,5 roku legalnej pracy w Dublinie. W zwiazku z Irlandczykiem oczywiscie (inaczej nie pisalabym na tym topiku). Potwierdzam wiekszosc wypowiedzi - oni maja jakis dziwny lek przed nowosciami (szczegolnie kulinarnymi) ale to wyplywa z ich \"zasciankowej\" mentalnosci w ktora jest wpisane trzymanie sie znanego i lek przed nieznanym. Raczej nie maja czegos co sie nazywa \"sense of adventure\" i sa malo spontaniczni w tym aspekcie. Nie garna sie do wiedzy i sa dosc powierzchowni. Nie ucza sie jezykow. Maja raczej skromne wymagania i oczekiwania intelektualne. Dziewczyny, piszecie tutaj ze Irlandki sa leniwe (tez tak kiedys myslalam ale zrewidowalam swoj poglad) - one nie sa leniwe tylko sie szanuja. A my Polki (i inne Slowianki) musimy od razu wyskakiwac z tym swoim wchodzeniem facetowi w cztery litery, obiadki, deserki, sniadanko do pracy, koszulki wyprasowane - takie podswiadome zasluzenie na jego milosc i akceptacje. On se lezy i odpoczywa po pracy a my kolo niego skaczemy jak malpa na sznurku zamiast tez sie wylozyc. Tak nas niestety wychowano, matka-Polka a maz pierwszy po Bogu. Nauczylam sie stawiac SIEBIE na pierwszym miejscu bo inny uklad mi sie nie oplacal ale mnie juz goni polwiecze a Wy jestescie mlode laski to macie przyszlosc przed soba i jeszcze sie nauczycie (zycie Was nauczy). ;) pisze to z takim wlasnie przymruzeniem oka i nie bierzcie sobie tego do serca, kazdy jest kowalem wlasnego losu kak gawariat Francuzy. Ciasta nie chcial jesc - to nie pieke, wicej czasu na moje zainteresowania. Wymagajacy kulinarnie nie jest - zje co ugotowane na obiad a reszte posilkow robi sobie sam. Ja tez sie nie wysilam. I wszyscy zadowoleni. Wesela (bylam na kilku, miedzy innymi Polaka z Irlandka, mam zaproszenie na dwa w tym roku ale nie wiem czy pojsc - wole sobie pojechac gdzies na weekend sama) dokladnie takie jak opisujecie, diametralna roznica. Bardzo bulwersuje to moich znajomych w Polsce - no jak to, troche zarcia i drinkowanie za swoje to co to za wesele! No coz, co kraj to obyczaj - ale mlodzi i tak wydaja na nie straszne pieniadze (od kilkunastu do kilku tysiecy - za co w Polsce byloby pelne tradycyjne polskie wesele) czyli wszystko tu musi byc horrendalnie drogie (co dotyczy wlasnie slubu i wesela). Mam kilku znajomych autochtonow ktorzy slub (skromny) planuja za granica (zeby uniknac nadmiernych wydatkow) A tak na serio - wierze ze pochodzenie nie ma znaczenia ale to zalezy od dwojga ludzi, na ile chca siebie nawzajem poznac i na ile sa zdolni do kompromisu. Nie kazdy moze zwiazac sie z osoba z innego kregu kulturowego. Zwiazek z osoba z innego kraju moze byc wspaniala przygoda ale moze rownie dobrze zamienic sie w koszmar. Zreszta - to samo mozna powiedziec o zwiazku z rodakiem, nieprawdaz? A - mieszkam na wsi w Co. Limerick

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ja...
pieknie to ujelas oneill... chyba masz racje co do naszego wychowania, mam na mysli Matki-Polki.. doswiadczenie przez Ciebie przemawia... chyba musze pare rzeczy przemyslec... patrzac na Finki przez pryzmat Twojej wypowiedzi to z przykroscia stwierdzam, ze rowniez sie szanuja.. oj ja glupia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makagigi
ceścćo neill :) ja od 16 lat w Irlandii:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KIWI GIRL
Czesc dziewczyny, widze ze troszke wiecej wpisow, super ze topik sie rozwija! my wlasnie wrocilismy z imprezy od przyjaciol ( u nas jest przeciez po polnocy). wiec siadlam na chwilke zey zobaczyc co u was. Dobranoc i do "napisania" niedlugo :) Pozdrawiam was wszystkie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki z Litwy
hej napisze troche o Litwinach- niestety sa bardzo podobni do polakow w podejsciu do obowiazkow kobiecych. u znajomych par nie widzialam zeby facet gotowal. A co najgorsze tu sie jada jakby dwa obiady, w poludnie i wieczorem- dla mnie zalamka- po odbebnieniu 1 posilku chcialabym miec wieczorem spokoj i jakies kanapki czy inne proste danie zrobic- lub dostac:) Moj mezczyzna na szczescie umie gotowac a sprzata lepiej ode mnie...ale ze wzgledu na to, ze ja nie pracuje- ucze sie jezyka i zajmuje dzieckiem- to jednak na mnie te obowiazki spadaja. Kultury wsrod kierowcow brak, trzeba patrzec zeby cie nie rozjechali. Zalamuje mnie kminek w kazdym rodzaju chleba- koszmar jak sie nie lubi kminku! tylko bulki sa od tego wolne. A jak oceniacie w swoich krajach edukacje ekologiczna? Tu wyglada to raczej na pozory- stoja smietniki do segregacji- a w sklepach nadmiar opakowan- mieso pakowane np w plastikowe tacki + folia. Handel spozywczy opanowany przez 4 sieci- zadko mozna znalezc taki maly,prywatny sklepik ( dla mnie to szok!!) Cukiernie i lodziarnie prawie nie istnieja i to na starym miescie gdzie mieszkam. Latem trudno sobie niezapakowanego loda kupic. Podejscie do sportu takie jak w polsce, troche jezdza na rowerach, sa jakies silownie- basenow juz malo, bo popularne sa sauny z malym basenikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naszukalam sie tego topiku... Makagigi - pozdrawiam Weteranke ;) :D 🌻 - mozna wiedziec skad? Jeszcze jedna uwaga - Irlandczycy sa dosc niefrasobliwi w wydawaniu pieniedzy, jakby ich zdobywanie nie wiazalo sie z zadnym trudem i jakby ich nie szanowali. Nie powiem - ujmujacy (na poczatku zwlaszcza) jest ich \"gest\" - ale nie wynika on z szarmancji tylko z tego o czym powyzej pisze. Lubia narzekac i szukac winnych (a zazwyczaj wszystkiemu winni Anglicy, nawet temu ze deszcz pada ;) - tak tez tlumacza niski poziom edukacji w ich kraju). Zauwazylam tez ze ich zainteresowania sa bardzo ograniczone. Sa niechlujni. Czesto niedomyci (ale jak w Polsce wsiade do tramwaju w lecie to mam to samo). Z pozytywow - sa dosc otwarci i szanuja prywatnosc (cecha ktora najbardziej lubie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madona
Co do niefrasobliwosci Irlandczykow w wydawaniu pieniedzy...Swieta prawda. Moje kolezanki z pracy zwykly byc totalnie splukane w czwartek (bo wyplata w piatek), albo w portfelu mialy pare euraczy. Najdziwniejsze,ze pracowaly od 16-17 roku zycia i po kilku latach w kazdy czwartek maja minus na koncie. Takie zycie od piatku do piatku. Pisze czwartek, ale to i tak dotyczy tych bardziej oszczednych. Wiele z nich cala wyplate roztrwaniaja w weekend, w pubie lub na zakupach. No wlasnie- podstawowa rozrywka Irlandek- shopping. Ciuchy nie mieszcza sie w szafie, ale w sobote koniecznie trzeba uaktualnic stan garderoby. Na wyjscie do knajpy nigdy nie zaloza 2 razy tego samego ciucha. Kolezanki wyjezdzajace na 2 tyg wakacji kupowaly 14 stroi kapielowych. No bo przeciez ktos moglby zauwazyc, ze one 2 razy w tym samym... Ale najwiekszym szokiem dla mnie jest znajomosc geografii...Oczywiscie nie mowie, ze jest ona taka sama u kazdego Irlandczyka, ale srednia krajowa jest przerazajaca. Malo ktora kolezanka z pracy wiedziala gdzie jest chorwacja, nie wspominajac o krajach pozaeuropejskich. Dziewczyny, ktore co roku wyjezdzaly na wakacje do Alicante w Hiszpani zapytane, gdzie to dokladniej jest, nie umialy okreslic, czy to na wschodzie,czy zachodzie tego kraju...Za to znaly kazdy bar w tym miejscu. Z wakacji wracaly blade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makagigi
oneill - ja w Dublinie. Przyznam się, ze ja nie zauważyłam niefrasobliwości w wydawaniu pieniędzy u Irlandczyków..ci, których znam są pod tym względem przeciętni ani nie szaleją, ani nie skąpią. A jeżeli chodzi o zakupy...to śmieszna rzecz ... znajomych syn i jego kolega zauważyli, że polskie dziewczyny są bardzo ładne i bardzo się starali je poznać, poderwać, itd...po kilku miesiącach stracili zainteresowanie, ponieważ, ich zdaniem, polskie dziewczyny interesują się ...tylko zakupami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to sie zesta rozkrecily....
.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakis czas pracowalam w Dublinie (jeszcze w latach 90-tych) i tam sa inni ludzie - a inni na wsi. Zreszta ta roznica mentalnosci miedzy miejscami zamieszkania jest wszedzie, nie tylko w Irlandii. Nie uogolniam Boze bron. Tylko dziele sie spostrzezeniami. Zauwazylam tez ze tutaj (mieszkam na wsi - podkreslam) wiekszosc ludzi ma postawe: jak juz cos mam to tego nie szanuje - co sie tyczy przedmiotow. Oczywiscie skoro im to nie przeszkadza to tym bardziej mnie ;) I sa raczej malo wymagajacy (ludzie tutaj). Jak to na wsi - wielkich rozrywek nie ma a ludzie leniwi - to wiekszosc czasu w pubie spedzaja. Tutaj jest generalnie takie srodowisko - wszyscy sie znaja w promieniu 50 km a rodziny tu mieszkaja od setek lat (nie przesadzam). Polakow znaja tylko z pracowitosci i solidnosci. Serio! Maz pracuje z Polakami i sa uznawani za dobrych fachowcow mimo iz ich umiejetnosci jezykowe nie sa najlepsze. Zbieram tutaj grzyby ktorych jest zatrzesienie i wszyscy bardzo sie dziwia - i powatpiewaja czy to dobre grzyby, oni nie maja pojecia o tym bo nigdy nie zbierali i kazdy grzyb dla nich (procz pieczarki) to potencjalna trucizna. Na ogromna korzysc w Irlandii przemawia doskonala infrastruktura wszystkiego co dotyczy osob niepelnosprawnych i to ze czesto widze niepelnosprawnych w miejscach publicznych. To znak ze spoleczenstwo nie dosc ze nie wstydzi sie ich (ergo: zdrowe podejscie) to jeszcze stara sie zapewnic im najlepsze warunki do wykorzystania ich potencjalu. Czego nie moge powiedziec o Polsce czy tez innych eks-demoludach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obracam sie w troszke innym przedziale wiekowym wiec raczej znajome \"dziewczyny\" Polki nie szaleja na zakupach ale odkladaja na jakis konkretny cel (ale tez nie scirza odmawiajac sobie wszystkiego). Moze mlodsze dziewczyny pracujace tutaj faktycznie tylko centra handlowe zwiedzaja - ale od tego jest mlodosc, nie musza jeszcze martwic sie o przyszlosc czy o dzieci. Choc przyznam ze przesada w jakimkolwiek kierunku jest niezdrowa ;) Zauwazylam tez ze tutejsze kobiety w srednim wieku (wozilam takowe na wycieczki do Krakowa i pielgrzymki sladami JPII) strasznie zreja. Zastanawiam sie gdzie im sie to miesci - bo nie wszystkie sa \"roztyte\" do przesady - za to spust maja jak wozak. Potrafia zjesc 3 desery po obfitym 2 daniowym obiedzie. Sadze ze to polskie jedzenie im wybitnie smakowalo - co mnie absolutnie nie dziwi znajac irlandzka tak zwana \"kuchnie\". Irlandzkie dziewczyny sie nie szanuja, czego wiele razy bylam swiadkiem. I jakos nikomu to nie przeszkadza - co nie znaczy ze mnie, tylko stwierdzam wynik obserwacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madona
Ja tez mieszkam na wsi i chociaz pochodze z miasta, teraz nie znioslabym mieszkania w duzym miescie. Raz w tygodniu zalatwiam sprawy sluzbowe w Dublinie i wracam stamtad wyczerpana do granic. Wies ma swoje uroki, a to ze wszyscy sie tu znaja uwazam za duzy plus. Wszycsy znaja mnie, kazdy przywita sie, zapyta co slychac, nawet jak czujesz sie samotna, wychodzisz na spacerek i zawsze ktos cie zaczepi, by chwile porozmawiac. Fakt, jedyna rozrywka sa tu puby, u mnie we wsi 5. No ale od czego jest samochod, pare minut i jestem w miescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Dublina mam troszke daleko - za to raz w tygodniu co najmniej bywam w Limerick a w Cork tak okolo raz na miesiac. Wole - pod wieloma wzgledami - te swoja wioske nawet jesli internet tutaj tylko modemowy dostepny. Cos za cos... W Polsce jestem jakies 3-4 razy do roku. Zalezy od okolicznosci. Tam mam wakacje w miescie ;) Zreszta - jak sie ma wlasny wehikul to zaden problem przemieszczac sie gdzie i kiedy dusza zapragnie. Do stolicy jak trzeba jezdze pociagiem - mam free pass wiec glupota byloby jechac samochodem o pojemnosci 2.0 na taka trase a jeszcze wkurzac sie szukajac miejsca do zaparkowania nie znajac dobrze miasta. Pozdrawiam 🌻 z pieknym widokiem na gory Galtee (z mojego okna w kuchni)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki z Litwy
mam do was pytanie o polityke. Finowie slyna z uczciwosci- jak to jest w kraju, gdzie ufa sie politykom? Dla polaka to totalna abstrakcja! A jak jest w IRL czy NZ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madona
Viki,ja na ten temat wiele nie wiem. Gdy ogladasz polskie Wiadomosci to polityka jest numerem 1 i 90% czasu marudza na ten temat. W Irlandii bardzo malo czasu antenowego jest poswieconego polityce (tak uwazam,nie wiem jak reszta ludzi to postrzega). Ponadto nigdy, a jestem tu 2 lata, nie slyszalam rozmowy miedzy ludzmi na temat polityki. O ilez zdrowiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki z Litwy
finowie maja jeden z najlepszych systemow ksztalcenia- czy przejawia sie to rowniez w kwestii edukowania spoleczenstwa o zdrowym trybie zycia? Jak ta edukacja wyglada? czy sa programy dla dzieci i mlodziezy, jakies akcje ? Bo skad to jedzenie typu fast food, odgrzewane w mikrofali..? ,Z przeprowadzanych regularnie przez OECD oraz UNESCO badań porównawczych wynika, że fińscy uczniowie otrzymują najlepszą edukację na świecie. W badaniu z 2003 r. Finlandia znalazła się na pierwszym miejscu pod względem umiejętności czytania i pisania. Z kolei z badań PISA (Program for International Student Assessment) wynika, że fińskie 16-latki radzą sobie z rozwiązywaniem problemów matematycznych lepiej niż ich rówieśnicy w innych krajach. Co ważne, aż 60-70% absolwentów szkół średnich w Finlandii trafia na uczelnie wyższe.''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozowe surfinie
Czesc wszystkim! Ja jestem w zwiazku z Ormianinem Z cala rodzina mieszka w Polsce, więc nie bylo trudnosci w porozumieniu sie bo umial j, polski Fakt faktem smiesznie mowil, teraz co raz lepiej Ja ucze sie ormianskiego i jest bardzo ciezko :D podstawowe zwroty umiem , alfabetu sie teraz ucze Jesli chodzi o roznice kulturowe to sa spore i chyba duzo lepiej ze mieszka w Polsce Ormianie są bardzo rodzinni , ciocie wujki koledzy to dla nich jak jedna wielka rodzina Tam raczej nie zdarzaja sie takie klotnie zeby ktos nie oddzywal sie do siebie latami, co u nas jest raczej powszechne (mowie tu na podstawie mojej rodziny, broń Boże nie generalizuje) . Jest to czasami uciażliwe gdy widze sie codziennie z Jego rodzina, bo ja lubie czasami samotnosc, potrzebuje jej I duzy problewm jest z tym bo On tego nie rozumie, zaraz mysli ze przestalam ich lubic I u nich jest tak że to syn zostaje z rodzicami i sie nimi opiekuje, corki odchodzą do męzow. I caly czas mi sie tlucze po glowie jakmi kiedys powiedzial ze to ja bede zyla z Jego rodzina nie On z moja . Jestesmy krotko ze soba bo pol roku dopiero Spotykalismy sie codziennie, spal u mnie no zylismy codziennoscia (na czas studiow mieszkam w innym miescie tak dla wyjasneinia) Teraz jest za granica Czas pokaże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozowe surfinie
nie zauwazylam ze ten topik powstal 6 lat!!! temu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I. van R.
:) ja jestem ze Szkotem :) mieszkamy w Warszawie, ale docelowo kiedyś chcemy wyjechać do Szkocji. mój Kochany chyba nie jest stereotypowy :) oszczędny, ale lubi dobrze wypić i dobrze zjeść. nie żałuje na przyjemności, gadżety ani prezenty dla mnie:) mieszkamy osobno - lubimy, mamy po kawalerce, więc nawet nie ma jak mieszkać razem... ale mamy blisko do siebie :) co jeszcze... mój Kochany jest dość pedantyczny, troszkę humorzasty (ale ma 50 lat - ja 30 - mogę Mu to wybaczyć), do tego piekielnie, niesamowicie, nieziemsko zadbany i przystojny :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
upupupupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopoki nie macie dzieci z waszymi obcokrajowcami, wszystko niby wyglda na rozowo, milosc, wolnosc,,pocalunki, wielki sex, dobre zarobki, wycieczki, ale jak dzieci sie rodza i polka zaczyna rzadzic tym biednym obcokrajowcym, wszystko sie rozwala i bedzie do d*pi, z polka najlepjej w PL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anty-gona
ja jestem od 8 lat z arabem i poiwem szczerze, ze teraz nie zauwazam juz roznic jakos tak dopadowalismy sie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×