Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myślenie na zielono

obawy przed decyzją o dziecku

Polecane posty

Gość 32_latka
a w ciążę zaszłam za piewszym razem i czułam się w niej świetnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna sirota
A co powiecie na naciski otoczenia? Mając 27 lat i 4-letni staż małżeński cały świat patrzy na mnie jak na nieczułą karierowiczkę lub biedną bezpłodną sirotę. Nacisk jest tak wielki że pomimo że nie czuję jakoby to był dobry moment - starałam się namówic męża na dziecko - bo mam dośc tego wzroku na ulicy. Wesprzyjcie mnie proszę psychicznie - czy naprawdę jestem już taka stara? Dobrze że chłop ma łeb na karku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna sirota
Is anybody there??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biedna sirota. Uważam, że powinnaś mieć w poważaniu to co myślą i to co mółwią inni. Kochana, jest wiele kobiet które rodzą później maleństwa. Uważasz, że masz jeszcze czas to czekaj, a ludźmi się nie przejmuj. Szkoda tylko, że oni wyrządzają największe szkody. Uszka do góry. Młoda babka z ciebie. Pamiętaj jedne rodzą mając 20 i mają gdzieś co inni mówią, inne rodzą mając 35 i też mają gdzieś. Z drugiej strony czasem łatwiej oddać się losowi, a może przyniesie szczęście i podejmie za nas kroki na które jeszcze długo byśmy się nie zdecydowali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna sirota
wydaje mi się że racja jest w ostatnim zdaniu - tylko nazwałabym to wolą Boga zamiast losu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie obawy jak Twoje ma każda kobieta,więc sie nie przejmuj.Niektóre będą Ci towarzyszyć nawet gdy juz urodzisz,ale gdy zobaczysz maleństwo,usłyszysz pierwszy płacz,znajdziesz pierwszy ząbek,maluch zrobi postawi pierwsze samodzielne kroczki to zapomnisz o wszystkich trudnościach i nieprzesmanych nocach :-) My sie zdecydowaliśmy na maleństwo,szybko,nawet baaardzo szybko i nie żałuję.Mąż pracuje,a ja jestem z małym na wychowawczym i studiuje.Od nowego roku planujemy kolejne starania.Chce skończyć studia z dwójką dzieci i iść do pracy.Inni wolą mieć wszystko zapięte na ostatni guzik zanim sie zdecyduja i też dobrze,to indywidualna sprawa.Sama będziesz wiedziała czy to juz ten moment.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Michelle, zgadzam się z Tobą w 100000%%% Robienie dzidzi to jest indywidualna sprawa każdej z nas.. Niech nikt nikogo nie ocenia... Ja także planuję szybko mieć moje bejbi, ale to nie znaczy, że kobietki 28letnie mają wpadać w panikę, że dopiero za rok będą się starać.. Sprawa jest bardzo delikatna i bardzo indywidualna.. Każdy ma prawo przeżyć swoje życie tak, jak pragnie, dlatego kochane, bez paniki.. Jedni muszą mieć wszystko poukładane, inni idą na żywioł.. Ja jestem pośrodku, ale rozumiem i tych i tych... Buźka Kochane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aabbbabababababab
mogę Ci napisac jak bylo w moim przypadku, do decyzji o dzidzi musialam dojrzeć, chcialam miec wszystko poukładane tzn. wlasne mieszkanie, pracę. i niestety jak to w życiu przekornie bywa, gdy już byliśmy z meżem pewni że dojrzelismy do tego by być rodzicami to staralismy się i staraliśmy się, dopiero po 1,5 nam sie udalo. Teraz jesteśmy najszczęsliwszymi rodzicami na świecie i choć od urodzenia dzidzi (ma już 8 m-cy) nie przespalam ani jednej nocki, nie żaluję. To jest bardzo indywidualna decyzja, niektorzy dojrzewają w wieku 20 kilku lat, niektórzy przed 30. To nie ma znaczenia, najważniejsze jest to aby to dziecko bylo chciane, bo pojawienie się dzidzi na świecie weryfikuje wiele rzeczy, zmieniają się priorytety, trzeba wiele cierpliwości, zrozumienia między partnerami, bo bywają lepsze i gorsze dni. I mimo że czesto jestem zmęczona (po macierzyńskim muisalam niestety wrócić do pracy), niedospana, brak mi czasu dla siebie, to jestem bardzo szcześliwa, bo jak patrzę na moje sloneczko, to nie wyobrażam sobie zycia bez niego. Decyzja o dzidzi nie nalezy tylko do Ciebie, Twoj mąz też musi tego chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania_30
bziczek, widze,ze myslimy podobnie:) mi nie chodzilo tylko o dorabianie sie,chociaz uzyskanie w miare stabilnej sytuacji materialnej bylo dla nas wazne przed decyzja o potomstwie. chodzilo mi o to,ze chcielismy sobie skorzystac z zycia i naszej mlodosci zanim zaczniemy miec dzieci. takze towarzysko, jak i rekreacyjnie. jestesmy maniakami wysokich gor,a tam z dziecmi nie dotrzemy. do tego jakis czas mieszkalismy i pracowalismy za granica-i to tez bylo ciekawe doswiadczenie. patrzac na kilku naszych znajomych, ktorzy maja dzieciaki-stwierdzam,ze wcale nie wszystko wyglada tak kolorowo. oni jakos nie mieli czasu by gdzies z nami wyjsc lub wyjechac. obowiazki ograniczaja ich non stop.do tego dochodza problemy zdrowotne dzieciakow albo znowu finansowe,albo po prostu sami sa tak zmeczeni,ze nie maja ochoty ruszyc sie z domu. kazdy musi okreslic swoj czas. my akurat cieszymy sie,ze wykorzystalismy nasze poprzednie lata, tak jak chcielismy i ze zrealizowalismy nasze plany i marzenia. a treaz stwierdzamy,ze w 100%mozemy poswiecic sie wychowaniu dzieci.i cieszymy sie,ze mozemy zapewnic im cieplo rodzinne jak i jako taki materialny byt,bez stresu,ze nie bedzie za co wyzyc do nastepnego miesisaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mam wytłumaczyć to...
A co jeśli mąż marzy o ojcostwie a ja nie czuję się gotowa??? To nie jest komfortowa sytuacja... Jesteśmy poza granicami kraju, mąż ma pracę ja jej szukam...na razie bezskutecznie i zaczynam popadać w mały dołek... Nie chcę w takiej sytuacji myśleć o dziecku...chcę iść do pracy zdobyć trochę doświadczenia i wtedy powięszać rodzinę...bardzo bym chciała aby moje dzieci miały spełnioną i zadowoloną z życia mamę... wiem, że pierwszy rok życia dziecka jest bardzo ważny i chciałbym spędzić go z naszym obasem, ale jeśli teraz nie będę pracowała to wiem, że później bedzie mi bardzo trudno znaleźć coś dla siebi czy to tu gdzie jestem obecnie, czy w Pl proszę podpowiedzcie mi jak mam sobie poradzić z tą sytuacją...ostatnie rozmowy z mężem kończą się płaczem bo tak bardzo pragnę wytłumaczyć Mu co czuję i dlaczego to nie jest wg mnie odpowiedni moment... maż boi się, że poźniej możemy mieć problemy i dodaję, że jego znajomi [często młodsi] mają już dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mam wytłumaczyć to...
wkrótce będę miała 26 lat ale nie czuję się stara...wręcz przeciwnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mialam taki problem
ze maz juz bardzo chce dziecko a ja nie czulam sie gotowa. Mam 31 lat i bede rodzic 2 czerwca. Mieszkamy w Holandii i on jest Holendrem a ja Polka. Wszyscy znajomi tez maja male dzieci a my nie. Wiec presja byla coraz wieksza. A u mnie czym blizej tym wiekszy strach. Do tego moj maz plywa wiec bardzo czesto jestem sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mam wytłumaczyć to...
gratuluję :) ale jaka jest Twoja sytuacja...czy masz pracę czy jesteś w domku? nie wiem jak wygląda to w Holandii...tu gdzie jesteśmy mężczyźni pracują a kobiety siedzą w domu...przynajmniej tubylczynie ;) ale ja czuję, że tak nie chcę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mialam taki problem
No ja pracuje wiec mam szczescie bo sama w domu bym oszalala. I po urodzeniu dziecka wroce po 16 tygdoniach do pracy na pol etatu wiec mialam troche szczescia. Wspolczuje ci ze nie masz jeszcze pracy bo faktycznie jest ci sporo ciezej. Ja mimo pracy po prostu nie czuje sie gotowa na dziecko. Niby po rozmowach z mezem rozumial mnie ale potem byl caly czas smutny i rozczarowany wiec w koncu odpuscilam. Az sie boje co bedzie po 2 czerwca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ważne pytanie...
do ja też tak miałam: przepraszam, że się wtrącam nie na temat, ale jak Ci się układa z mężem Holendrem? Ja także jestem w związku z Holendrem, jesteśmy zaręczeni, planujemy ślub. Wiem, że większość zależy od człowieka, nie narodowości, ale chciałabym zapytać, czy nie macie problemów związanych z inną kulturą? Ja na razie nie dostrzegłam zbyt dużych różnic, ale chciałabym dowiedzieć się, jak Ty to widzisz. Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mam wytłumaczyć to...
na pewno będzie dobrze wydaje mi się, że organizm kobiety zmienia się podczas ciąży...zmienia się psychika...to bardziej miałam na myśli...wiesz burza hormonów...i jak przychodzi na świat dziecko [no tak samo to ono przecież też nie przychodzi] to zapomina się o obawach...jest radość... a z pracą to faktycznie szczęście... ehhh może i ja coś znajdę... ale nabardziej zastanawia mnie to - czy mójMąż mnie właściwie kocha...bo jeśli nie może zrozumieć że nie jestem gotowa... trochę mnie to smuci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mam wytłumaczyć to...
...puk puk...jest tam kto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mialam taki problem
wiesz, na pewno cie kocha. Ja tez sie zastanawialam co jest kurcze dla niego wazniejsze ja czy dziecko. Ale wydaje mi sie ze u niektorych facetow ten hormony uderzaja do glowy. Za moim mezem to wszystkie psy i dzieci biagaja. Jak patrzy na dziecko to az sie serce kroi...tak mu smutno ze nie ma swojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mam wytłumaczyć to...
no tak...może być...ale decyzja o dziecku powinna być wspólna prawda? czy się mylę...nigdy nie byłam za tym żeby 'za plecami' męża zachodzić w ciążę...ale nie myślałam też że może byc sytuacja odwrotna - ze to facet chce dziecka i czuje taka potzrebe a kobieta czue ze musido tej decyzji jeszcze dorosnac...hmmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mialam taki problem
masz racje powinna byc wspolna. Tylko trudno o taki timing zeby oboje dokladnie w tym samym momencie chceli. W tym wlasnie tkwi problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mam wytłumaczyć to...
szkoda...wielka szkoda...zastanawiam się tylko czy to niejst tak jak z dzicmi ktore najpierw bardzo chce miec pieska a pozniej rodzice maja na glowie kolejny obowiazek - zwierzaka - czy facet nie chcedziecka a pozniej to mu sie znudzi ...a to zona przeciez jest w pewnym sensie bardziej obciazona...to ona nosi dziecko rodzi a poznij wychowuje a facet jet tak jakby gdzies z boku troche...czy tak nie jest? czy sa tu moze jakiesszczesliwe mezatki z dziecmi ktore moglyby otworzyc mi oczy moze ukazac ta sytuacje w jakims innym swietle? czy w Holandii tez wystepuje taki model rodziny - onracuje ona wychowuje dzieci? pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bardzo zgadzam się z Twoją opinią że tylko kobieta wychowuje dziecko. To zależy od mężczyzny i związku. Owszem pierwszy rok życia dziecka to kobiety są bardziej związane jeśli karmią piersią, ale jeśli nie to zarówno mama jak i tata się dzieckiem zajmują. U mnie tak było. Z mężem wspólnie chcieliśmy dzieci i wspolnie się dzieckiem zajmujemy. A poza tym jak dziecko się moze znudzic.... to nie piesek ani zabawka tylko żywy człowiek którego się kocha! Czy tobie się znudziła np własna mama...? Mame tez sie kocha mimo ze czasem czymś wkurzy albo męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nasza decyzja
my zdecydowalismy sie 10 lat po slubie, w ciaze zaszlam w pierwszym tygodniu staran, urodzilam miesiac przed 30tymi urodzinami. nie spiesz sie, sama poczujesz ze chcesz miec juz dziecko, taka swiadoma decyzja powoduje wlasnie brak zlosci na dziecko ze placze ze zabiera caly czas itp- bo przeciez sama chcialas:) a prawda jest taka ze 1 usmiech dziecka wynagradza wszystko :) mnie denerwuja komentzrze typu: pozniej nie bedziesz mogla zajsc itp, 30 lat to dobry czas na rodzenie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mam wytłumaczyć to...
dziękuję za tą odpowiedz... tak jasne zgadza sie oboje wychowuja dzieci...i tak tez chcemy i tak pewnie bedzie - moj maz jest bardzow razliwym czlowiekiem jest czuly i opiekunczy bardzo chce miec dzieci...jego brat ma 3 wspanialych dzieciaczkow i szczesliwa rodzine...pieknie...ale ja....zupelnie nie wiem dlaczego taki mam jakis obraz przed oczami i takie leki i obawy...ze jak dziecko to kobieta juz jest w jakis sposob zagrozona...pozostawiona sam sobie....wiem ze to dziwne i przykre...ale mam takie obawy... moze za duzo we mnie egoizmu...a za malo checi i gotowosci do poswiecenia sie komus drugimu w tym przypadku dziecku czy myslicie ze takie obawy mijaja? czy dojde do momentu kiedy zapragne z caleo serca dziecka czy trzeba sie niejako 'zmusic'...ale to juz mi siez zasady nie podoba...bo w ten sposob skrzywdzilabym dziecko...moja mama mowila mi ze bardzo mnie chcial..a ja co mialbym powiedziec...musialm sie do ciebie zmusic bo nie bylam jeszcze gotowa i wolalam eszcze poczekac....to by bylo przeciez bardzo niesprawiedliwe czuje nieokreslony lek przed dzieckiem... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mam wytłumaczyć to...
do nasza decyzja:dziekuje za wsparcie i madry komentarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mialam taki problem
w Holandii niby nie ma takiego sztucznego podzialu ze kobieta wychowuje a maz pracuje. Jednak w praktyce niestety tak sie konczy. Na pewno tak sie skonczy dla mnie bo maz plywa na statkach wiec wiele go nie ma. Tutaj to kobiety pracuja najczesciej na pol etatu wiec wiadomo ze zarabiaja mniej wiec facet pracuje na 100%. Konczy sie to tym ze wiekszosc obowiazkow spada na kobiete. Troche mnie to boli ze swoje ambicje zawodowe musze odsunac na lata troche w cien ale pocieszam sie tym ze kazdy mowi ze dziecko to wynagradza. Mam taka nadzieje. Niestety narazie mnie wizja bycia matki bardziej przeraza niz cieszy. Tez uwazam ze 30 lat to dobry okrek na rodzenie dzieci wiec masz jeszcze pare lat - oby tylko maz nie napieral zbyt mocno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mialam taki problem
i wiesz tez aka mialam nadzieje ze przyjdzie moment kiedy bede miala meza, prace, domek itd ze tylko dziecka mi zabraknie i nietesty takie uczucie do mnie nie doszlo. Nie wiem czy to znaczy ze cos jest ze mna nie tak? Sadze ze trudno chciec cos czego sie nie zna i supelnie ne mozna sobie wyobrazic. Wiec tlumacze swoj lek o obawy jako normalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam was dziewczyny :) potrzebuje dobrej rady :) otoz w tym roku koncze 22 lata, mieszkam z chłopakiem zaa granicą, jestesmy razem od 5 lat (bezslubu), bardzo chcemy mieć dziecko, ale problem jest we mnie poniewaz ja bardzo chce ale boje sie troszke odpowiedzialnosci, boje sie ze dziecko ograniczy mnie z praca , ze po urodzeniu juz nie wroce , boje sie tez ze nie dam sobie rady i ze moglabym zalowac ze jeszcze nie zaczekałam troszke dluzej z ta decyzja, moj chlopak jest przekonany ze damy sobie rade i ze on nie chce byc "starym tata" on ma w tym roku 24 lata...co o tym myslicie? bardzo prosze o rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak ktoś miał lęk to on
z wiekiem jeszcze się nasili, znam z doświadczenia :) Nigdy nie byłam pewna, czy dziecko chcę mieć, bałam się panicznie, że będę żałować (a nie da się oddać w dobre ręce ;) ). Że będzie upośledzone, wredne i brzydkie (nie oszukujmy się, większośc dzieciaków - przeciętniaki wyrastająca na przeciętniaków albo gorzej). Nigdy nie wierzyłam w bajki o bezinteresownej miłości do dziecka, każda miłość na tej planecie jest interesowna, każda. Każy chce dziecko, spełniające jego oczekiwania, a to nie jest prezent pod choinke, żeby móc go sobie zapewnić. Poza tym bałam się ruiny materialnej i ogólnie końca mojego życia w takiej postaci, która mi odpowiada (nie oszukujmy się, dziecko to koniec życia w dotychczasowym wymiarze na zawsze oraz skarbonka, w którą się ładuje bez końca). . Miałam te wszystkie obawy i one nie znikły, wręcz przeciwnie, więc podjęliśmy z mężem ostateczna decyzję, że jednak nie (decyzja już nie do zmiany, bo ja mam 35 lat, mąż 37 i dobrze, że nie do zmiany, jesteśmy już za starzy, więc temat się skończył i poczułam ulge, że ustalone raz na zawsze :) ). Także autorko, jak się boisz, to uważam, że z czasem bedzie tylko gorzej. Im człowiek starszy, tym mniej ma chęci do zmiany swojego dobrego życia (a dziecko to nie tylko zmiana na lepsze, nie oszukujmy się). Także uważam, że z dzieckiem nie ma co czekać, jeśli w ogóle chce się je mieć, bo potem decyzja będzie jeszcze trudniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×