Dlaczego kobiety tak przeżywają jak facet je rzuci

piszą o samobójstwie i takie tam faceci są odporniejsi.

Dziewczyny z reguly szybciej i bardziej sie angazuja, no i maja tendencje do idealizowania swego wybranka chocby byl ostanim skurwielem. I jak je taki potem rzuci, to maja wrazenie ze im jakis ksiaze zasmarkany sprzed nosa spierniczyl i ze drugiego takiego juz nigdy nie znajda. A prawda jest taka ze z wiekszosci facetow predzej czy pozniej wychodzi skurwiel.. :O ehhh nie sluchajcie mnie.. mam nastroj pod tytulem \"faceci to chuje\" :O

W pewnym stopniu przyznaję Ci rację Buberry,kobiety strasznie idealizują swoich facetów,twierdzą uparcie że tylko TEN facet jest na całe zycie i z innym nie mogą być szczęśliwe,żeby był największym chamem to stwierdzą że jest słodki. Po drugie wiele z nich nie ma żadnych zainteresowań,pasji,ciekawych sposobów spędzania czasu i siłą rzeczy cały ich Świat to facet i gdy go braknie to czują ogromną pustkę.

> Po drugie wiele z nich nie ma żadnych zainteresowań,pasji,ciekawych sposobów spędzania czasu i siłą > rzeczy cały ich Świat to facet i gdy go braknie to czują ogromną pustkę. A nawet jesli zainteresowania maja, to przewaznie ochoczo z nich rezygnuja, aby byc zawsze zwarta i gotowa na kazde zawolanie \"misiaczka\" :O A jak misiaczek kopnie w dupe, bo przeciez z nudziara bez zainteresowan trudno dlugo wytrzymac, to dziewczyna nie ma zielonego pojecia o co chodzi i sie nagle budzi z reka w nocniku, bez zycia, bez przyjaciol i bez misiaczka.. Kuzwa ile kobiety sobie samobojow strzelaja..

Eh, ale najgorsze jest, jak skurwiel nie wychodzi:O Wtedy mówię Wam- nie ma nic gorszego

Bo kobiety są stroną znacznie bardziej skłonną do poświęceń,pozwalają facetom na znacznie więcej niż facet pozwoliłby im.Są przecież dziewczyny poniżane przez chłopaków i kochają ich bo twierdzą że kocha się mimo wszystko a nie za coś. KIedyś organizowaliśmy spotkanie klasowe,parę dziewczyn nie przyjechało bo powiedziały że faceci im nie pozwolili no cóż można i tak żyć:o

Gorsze, Desko, jest siedzenie w lesie w krzakach z zatwardzeniem, gdy do uszu dolatuje bzyk armady komarów.