Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość kali84

Agresja!- - jak z nia walczyc? pomocy

Polecane posty

Gość kali84

Witam!Od kilku tygodni jestem bardzo agresywna, latwo sie denerwuje, zaczynam awantury, krzycze i histeryzuje. Najgorsze jest to, ze nie kontroluje uzywania przeklenstw. W potoku wykrzyczanych zdań, rzucam często niecenzuralne słowa, które najgorzej są przyjmowane przez "ofiarę" mojej histerii. Chodzi tu głównie o rodzinę. Sprawa jest dla mnie wstydliwa ze względu na moj wiek - mam 22 lata, a po drugie ze względu absurdlność moich wybuchów. Pamięć o wewnętrznej kontroli znika natychmiat w obliczu takiego zajscia. Wiem, ze moze to miec u mnie podłoze biochemiczne - mam bardzo wysoki poziom androgenow i testosteronu, gdyz cierpie na zespol policystycznych jajnikow. Dzis poklocilaam sie z matką w sposob, o którym nikomu nie chialabym mowic ale musze to z siebie wyrzucic - zaczęłąm klnąć podczas kłótni, na co ona mi odpowiedziala ze jestem zerem. Kiedy to uslyszalam popchnełam ją, a ona mi dałą 2 razy w twarz. Popchnęłam ją, nie chciałąm jej uderzyc ale mialam ochotę to zrobić. Złapałam noz i wbiłąm sobie w rekę/ To brzmi strasznie, ale jest mi na prawde ciezko, teraz mysle o tym, zeby sie zabic, bo odczuwam silna potrzebę fizycznej destrukcji. Moja matka choruje na depresje odkąd skonczyłam 6 lat, nie pracuje, siedzi w domu, nie ma zadnych zainteresowan. Jej choroba zdominowała nasze zycie ( moje, taty i jej).Jej osoba dobija dosłownie mnie i ojca. Wiem, ze to jest problem rodzinny i trzeba by było isc na terapie razem, ale czuje tak wielka złość, ze nie wyobrazam sobie tego. Wolałabym się odciąc od tego domu, i zacząć swoje zycie . Problem polega na tym, ze jestem nieudaczna. Ze szybko sie poddaję. Ze czekam na kogos az sam za mnie cos pouklada - zamiast sama sie zmobilizowac. Poprostu jestem na to za slaba. Bylam wczesniej u psychologa, ale skierowano mnie na terapie antyalkoholową, chociaz ja uwazam ze nie ma takiej potrzeby. Zazwyczaj tak alkoholicy mowią, ale długo nad tym mysłalam i na prawde uwazam, ze w takim razie połowa młodych, przecietnych ludzi powinna chodzic na terapię. NIe zaczęłam terapii i w związku z tym przestałam chodzic do swojego psychologa ( było mi głupio). Teraz wiem, ze musze cos z tym zrobic ale potrzebuje bodzca który mnie popchnie. Chciałabym pojsc do psychologa nie prywatnie, bo mnie na to nie stac. Gdzie w Warszawie są największe szanse na to, aby jak najszybciej moc zostac przyjętym na wizytę? dziekuję i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×