Co myślicie o adopcjach dzieci z innych krajów?

Np. ze wschodu, albo z Afryki. Wiadomo jak to w naszym kraju jest z tolerancją jeśli chodzi o dzieci z innym odcieniem skóry, ale myślałam o adopcji dziecka z Rosji, albo krajów dawnegi Związku Radzieckiego. Zastanawiam się też nad Indiami odkąd tam pojechałam i Ameryką Południową. U nas w Polsce też jest mnóstwo dzieciaczków ale trzeba długo czekać (ok. 3-4 lata). Chciałabym więc zaadoptować dziecko z innego, biednego kraju. Co myślicie o zagranicznych adopcjach?

Nikt ???

z rosji lepiej nie probuj, ogladalam o tym program, jednej parze dziecko umarlo nasteonej nocy, pozostale jakie probowali im wcisnac tez byly baaaaaaaardzo chore. Afrykanskie dzieci sa zazwyczaj zdrowsze lub calkiem zdrowe, tylko niedozywione :)

Nie wiedziałam że w Rosji aż tak źle :-O

ja nie mam doswiadczenie i niezbyt znam temat formalnosci i czasu oczekiwania, poszukaj na google :) Tutaj zapewne malo ludzi sie wypowie, bo w modzie sa glupie problemy nastolatek ;) Powodzenia

nie jestem pewna, ale mozesz tez sprobowac znalezc jakies informacje poprzez strone united nations

to nbardzo szlachetny gest, nie ważne skąd będzie to dziecko, ważne abyś je pokochała, a nie wzi,ęła do siebie z litości.

ja mysle,ze w Polsce taki ogrom dzieci czeka na adopcje,ze nie szukalabym dziecka poza granicami kraju,a starlabym sie pomoc tym, ktorzy dziela ze mna "moj dom", czyli moj kraj, w pierwszej kolejnosci. w Irlandii np jest z kolei taka sytuacja,ze jest bardzo malo dzieci irlandzkich do adopcji,wiec ludzie zmuszeni sa(chcac czy nie chcac)adoptowac dzieci zza granicy, glownie z Chin i Afryki,co pociaga za soba dodatkowo niesamowite koszty.Za to z kolei nie slysze aby dokonywali adopcji polskich dzieci.

Nie ważne skąd ,nie ważne jakie,byle by ktoś pokochał te maleństwa,dał im prawdziwy dom i pielęgnował je.

potrzebuje matki, wiec obojetnie, czy bierzesz z Polski czy z zagranicy.Z tym,ze sa kraje, gdzie domy dziecka sa biedniejsze i takim dzieciom tym bardziej trzeba pomoc

w restauracji małżeństwo z małą białą dziewcznką i 3 starszych murzyniatek. Kelnerzy nie byli tym widokiem zachwyceni.Dodam,że rodzice byli biali. Traktowano ich troszkę jak trędowatych. A jak małemu murzynkowi(lat jakies 13) spał widelec pod stół,po czym mały wszedł po niego na czworaka i dalej nim jadł-widziałam oburzenie na twarzach jedzacych i kelnerów. Ja się śmiałam pod nosem,bo to akurat było bardziej zabawne,niż obrzydliwe:D:D:D Taka to jest tolerancja...na Bałkanach-bo tam spędzałam wakacje.