Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Maria z Betanii

Chcę wstąpić do zakonu!

Polecane posty

Chcę wstąpić do zakonu lub jakiegoś instytutu świeckiego. Podoba mi się dominikańska Rodzina Matki Bożej Bolesnej, gdzie składa się ślub czystości. Bóg jest w moim życiu najważniejszy, prawie codziennie chodzę na Mszę, modlę się, pogłębiam duchowość. Mam już 27 lat, ale chciałam ukończyć studia. Wezwanie Boże czuję od 16. roku życia, opierałam się, nawet po studiach zaczęłam pracę i dobrze zarabiam, ale to wszystko nie wypełnia mojego serca. Najbardziej myślę o zakonie zamkniętym (kontemplacyjnym - klauzurowym), czyli takim, z którego murów nie wychodzi się na zewnątrz. Ale czy jak zacznę takie życie, to wytrwam? Znam tylko jedną zakonnicę osobiście, jest dominikanką. W sierpniu tego roku złożyła śluby wieczyste. Podziwiam ją. Postaram się z nią spotkać w przyszłym tygodniu i porozmawiamy o moim powołaniu. Czytam na forum i nie tylko, że ludzie tracą wiarę, a dla mnie to nie do pomyślenia, chciałabym się całkiem poświęcić Bogu, ale mam wiele wad charakteru i nie wiem, czy wytrwam. A może po prostu złożyć ślub czystości i żyć sobie w świecie? Nie wiem zupełnie co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W temacie krzyczysz, że chcesz wstąpić do zakonu, a w ostatnim zdaniu piszesz, żę nie wiesz co zrobić. Reszty nie czytałem, bo nie ma to sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frk-099
Hmmmmmmmmm... Jeśli to nie prowokacja, to zapytam jak się czujesz w zlaicyzowanym świecie..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja ciocia byla zakonnica
i watpie ze bylo jej z tym dobrze, porozmawiaj z kims kto jest w zakonie od kilku-kilkunastu lat a nie dopiero co wstapil....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak się czuję w zlaicyzowanym świecie... no na pewno nie komfortowo :(. Sporo czasu spędzam na stronach katolickich, i tam czuję się jak w domu. Pozostało mi modlić się za świat. Ale nie jestem jakąś nawiedzoną moherową babcią. Lubię słuchać nowoczesnej muzyki, ladnie się ubrać, kupić fajny kosmetyk... dbam o siebie. A jednak z tego wszystkiego mogłabym zrezygnować. Nie znam żadnej zakonnicy, która byłaby kilkadziesiąt lat w zakonie. Znam taką, która jest około 10 i właśnie złożyła śluby wieczyste. Jest bardzo szczęśliwa. Jednak korespondowalam kiedyś z zakonnicą, która ostatecznie wystąpiła z zakonu. Jednak po tym fakcie wystąpienia nie miałam z nią kontaktu. Wiadomo, że zawsze jakieś osoby będą krytykować życie w zakonie, ale jednak większość zakonnic pozostaje w klasztorze do śmierci. No ale ja widzę siebie też w instytucie świeckim, tak jak pisałam, Rodzina Matki Bożej Bolesnej. Składa się ślub czystości, ale zyje w świecie. Prawdopodobnie tam właśnie wstąpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja ciocia byla zakonnica
ale ja nie krytykuje... tylko ze zakon to nie tylko bliskosc do BOga to przede wszystkim ludzie z ktorymi musisz zyc, a niektorym siostrom przelozonym odbija po jakims czasie i panosza sie swoja wladza. Po prostu kiedy bedziesz wybierac zakon nie kieruj sie tylko i wylacznie regulami tego zakonu ale przede wszystkim atmosfera tam panujaca. Np u mojej cioci nowicjuszki mogly wszystko, zeby tylko je zachecic do wstapienia, ale po slubach wieczystych jak oboz koncentracyjny, wszystko sprawdzane a i problem byl nawet z obejrzeniem raz dziennie wiadomosci w telewizji! Patrz na matke/siostre przelozona (nie wiem jak sie poprawnie nazywa) zebyc zamiast byc blizej do Boga sie od Niego nie oddalila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frk-099
Ja jestem ateistą i ciekawią mnie osoby, które wierzą naprawdę. Jeśli zechcesz odpowiedz, a jeśli Cię uraziłem to przepraszam :) Czy byłaś wychowana w religijnym domu? Jak postrzegasz własną seksualność? To znaczy, czy jesteś w zgodzie ze sobą, będąc wierząca? Czy relacje damsko-męskie (nie mam na myśli samego seksu, tylko całość tychże relacji) nie zajmują w Twoich myślach, zadnego miejsca? Tak sobie myślę, jeśli masz jeszcze wątpliwości, co do swojej gotowości, to świecki instytut, jest dobrym pomysłem. Czy masz tzw: kierownika duchowego? Czy rozmawiasz z kimś na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem ateistą i ciekawią mnie osoby, które wierzą naprawdę. Jeśli zechcesz odpowiedz, a jeśli Cię uraziłem to przepraszam Czy byłaś wychowana w religijnym domu? Jak postrzegasz własną seksualność? To znaczy, czy jesteś w zgodzie ze sobą, będąc wierząca? Czy relacje damsko-męskie (nie mam na myśli samego seksu, tylko całość tychże relacji) nie zajmują w Twoich myślach, zadnego miejsca? Tak sobie myślę, jeśli masz jeszcze wątpliwości, co do swojej gotowości, to świecki instytut, jest dobrym pomysłem. Czy masz tzw: kierownika duchowego? Czy rozmawiasz z kimś na ten temat? OK, odpowiem :) Moja Mama była religijna, ale bez przesady, nauczyla mnie modlić się. Tata jest niewierzący. Jeśli chodzi o seksualność, to mam duży temperament, ale nie czuję powołania do posiadania dzieci. Nie realizuję tego temperamentu w żaden sposób i nie jest dla mnie problemem, poświęcić tę sferę życia Bogu. Są dla mnie rzeczy wazniejsze. Relacje damsko-męskie... czasem o nich myślę, ale nie czuję się źle będąc samotna, nie mam z tym problemu. Kierownika duchowego mam od wczoraj, tak się złożyło... Jest to bardzo mądry człowiek i wierzę, że pod jego opieką dojdę daleko w świętości, zależy mi na tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frk-099
Dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co Bóg będzie miał z twego poświęcenia????????? Może lepiej zrobić coś dobrego dla ludzi, to chyba by bardziej ucieszyło Boga.... Niech cię nie zmyli mój nick, jestem osobą głęboko wierzącą, kocham Boga, ale instytucja KK mnie, delikatnie mówiąc, nie pociąga. Będąc młodą dziewczyną chciałam być zakonnicą , ale taką jak Matka Teresa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eyueu
Nie wiem co bym zrobiła na twoim miejscu.To bardzo szlachetne ,ze chcesz całe zycie poswięcić Bogu.Mam nadzieję ,ze dokonasz właściwego wyboru,a ja będę trzymała za ciebie kciuki;) Uwazam jednak ,ze taką decyzję powinnas podjąć sama i nie sugerować się opiniami innych ,ale posłuchać własnego serca, bo przeciez ono zna cie lepiej niż my. pozdrawiam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Seksowna >>> właśnie będąc osobą wolną, żyjącą w celibacie, będę mogła w pełni służyć ludziom. Co Bóg będzie miał... On wie, że jest największym Dobrem i że pragnąc zjednoczenia z Nim w wieczności, dokonuję wyboru najlepszej cząstki. Juz Jezus mówił - są tacy bezżenni, którzy dla Królestwa Bożego sami zostali bezżenni... eyueu >> wiem, że to ja muszę zadecydować :). Na 100% wiem, że chcę się poświęcić Bogu, tylko nie wiem czy zakon czy instytut świecki. Czasami ogarniają mnie wątpliwości, ale płyną one z obawy, czy podołam, będąc tak słabą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inny Szatan
Mario, wstąp na opbecny tu topik o Bilblii, to będzie się działo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greenteablacktea
maryska-w ogole ciebie nie rozumiem. wiem co moze byc pociagajacego w rozwoju intelektualnym i duchowym bo spoleczny mniej mnie interesuje. ale - nie rozumiem co cie w tym pociaga? przeciez duchowosc w polskim wydaniu jest dosc przasna. przesmiergniete stechlizna domy parafialne, stare meble. rzadko lektura prawdziwie porywajaca, czesto ugrzezniecie w religijnych sloganach. tandetne dewocjonalia i plytka religijnosc. gdzie w tych malych salkach mozna zlapac kontakt z Bogiem, ktory jest absolutem? poza tym wlasnie w klasztorach czesto atmosfera fatalna. ludzie sa skazani na siebie i upadaja b nisko pod wzgledem moralnosci. kazdy jest b swiety od reszty ale nie na tyle by drugiemu podac reke. poza tym ogolnie kondycja polskiego kosciloa i jego rola polityczna dla mnie nie do przyjecia nie wytrzymalabym tego, ze moim duchowym przewodnikiem moze byc glupiec o waskich horyzontach. teraz masz kogos kogo szanujesz ale tacy sie w kapiscie nie rodza. ostatnia rzecz - nie pojmuje w jaki sposob chcesz sluzyc ludziom. przeciez praca z ludzmi ktorzy sa otwarci na duchowy rozwoj - albo mlodzi i chlonni albo terminalnie chorzy alebo nawiedzone rodzinki katolickie-mozliwa jest takze bez wstapienia do zakonu nie zarzuce ci niedjrzalosci, bo twoja wypowiedz tak nie brzmi ale czy to czasami nie brak pomyslu na soebie, fajnej pracy albo - co moim zdaniem najgorsze- ukryta chec zaimponowania sobie i innym, wybicia sie w sfery zarezerwowane dla niewielu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×