Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieakceptacja

mój brat ma kochankę

Polecane posty

Gość nieakceptacja

Brat się pół roku temu wyprowadził od swojej żony i nastoletniego dziecka do kochanki. Kochanka już zdążyła zajść w ciążę. Brat ma pretensje do mnie, że zaprosiłam jego żonę z dzieckiem na święta wielkanocne. Uważa, że to on jest z rodziny i jego powinnam zaprosić w pierwszej kolejności. Uważa, że powinnam zaakceptować jego decyzję i kochankę. Ot, tak po prostu. Tyle że ja tak po prostu ani jednego ani drugiego jeszcze nie zaakceptowałam Zbliżają sie moje imieniny i nie wiem co robić. Dwa razy wyprawiać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swieta wielkanocne
? chyba boze narodzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość altana
myśle ze brat ma troche racji,to on jest twoją rodziną a nie jego była żona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ihaha
z tego, co rozumiem, to żona chyba nie jest "była" Uważam, ze twój brat nie ma racji. Skoro mają nastoletnie dziecko, to są małżeństwem od dawna. Oczywiście Twoja bratowa jest Twoją rodziną. Zawsze ją załóżmy zapraszałaś, a teraz masz się od niej odwrócić, bo Twój brat tak zrobił? Dla mnie to by było nie w porządku. masz prawo zapraszać kogo chcesz. Tym bardziej, ze pewnie jesteście zżyte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieakceptacja
To były święta wielkanocne. Jak się brat dowiedział, że już zaprosiłam jego żonę z dzieckiem, to zwyczajnie nie przyszedł. Nawet sam. Żona nie jest była, bo rozowdu nie mają. Brat coś przebąkuje o tym, że już złożył pozew ale słyszę to od kilku miesięcy. Z bratową mam dobre relacje. Nie można powiedzieć, że są one zażyłe, bo obie mamy inne zainteresowania. Ale jakby nie było znamy się wiele lat. Tak z dnia na dzień mam ją wykreślić z życia? Tego na pewno nie zrobię i nawet brat mnie do tego nie zmusi. Ale co z tymi imprezami rodzinnymi? I jak ja mam zaakceptować tę kochankę, jeśli od początku jestem do niej źle nastawiona? Do brata też mam żal, że tak namieszał w rodzinie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ihaha
Wiesz, moim zdaniem słusznie postępujesz. Faktycznie podczas imprez rodzinnych może być problem, ale jakoś to rozwiążesz. A co do kochanki- no ją raczej trudno zaakceptować. Prościej pewnie by było, gdyby brat zakończył wcześniej swoje małżeństwo, a nie porzucił rodzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paluszek solony
A co tu winna kochanka? Jeśli nie ta, to byłaby inna, skoro facet szukał. Oczywiście, że byłoby lepiej, gdyby najpierw zakończył jeden związek, a dopiero potem zaczynał drugi, tylko... jakiego faceta na to stać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ihaha
a czy ktoś coś tu piszę na kochankę? Toszkę też winna, bo nie musiała lecieć na żonatego. Ale to osobny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paluszek solony
W sumie racja, chociaż statystycznie biorąc, nie ma innego wyjścia, jak zostać czyjąś kochanką, no chyba, że babka w ogóle nie potrezbuje faceta. Co do bratowej, to ja też bym się od niej nie odwracała, bo niby dlaczego? Jeśli relacje były spoko, a na dodatek nie można jej niczego zarzucić, to tym bardziej należy dać jej wsparcie w tych trudnych dla niej chwilach. Winny jest tutaj Twój brat nieakceptacjo. Może kiedyś zrozumie, może zapłaci za krzywdę, jaką wyrządził żonie - czas pokaże, w każdym razie nie powinien oczekiwać od Ciebie, że nagle przestaniesz rozpoznawać bratową! Ja bym tam na imprezy rodzinne zapraszała i ją, i jego. Niech chłop sobie teraz radzi w trudnej sytuacji, jaką sam stworzył. Nie należy mu niczego ułatwiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieakceptacja
Macie rację, że łatwiej by było, gdyby brat z żoną rozstali się polubownie. A tak to ja wiem, że ona cierpi, że wciąż się łudzi, że on wróci. Nie dość, że mój brat ją porzucił, to jeszcze ja mam ją odrzucić? Ale on tego nie rozumie. Nie rozumie, że to co zrobił bardzo mnie poruszyło, że potrzebuję czasu, dużo czasu, żeby to zrozumieć, ogarnąć i zaakceptować. Jak mam zaprosić pod swój dach osobę, która zajęła miejsce mojej bratowej? Która sprawiła jej tyle bólu. Jak mam uśmiechać się do niej, rozmawiać z nią? Wiem, że winny jest też brat ale ona wiedziała, że jest żonaty. Dlatego chyba tym trudniej mi ją zaakceptować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paluszek solony
Silentin! Znam jednego, dosłownie J E D N E G O mężczyznę, który złożył pozew rozwodowy. Przedtem jednak zdradził swoją żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieakceptacja
Paluszku, a jak on przyjdzie z kochanką? Ty wiesz co to będzie za przeżycie dla mojej bratowej? Ona już jest strzępkiem nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paluszek solony
Nieakceptacjo, postaraj się powstrzymać z okazywaniem niechęci kochance Twojego brata. Nie wiesz, jak zaczęła się ich historia, no chyba, że się mylę... Z własnego doświadczenia wiem, że facet potrafi na głowie stanąć, by zdobyć kobietę. Mnie kiedyś przez parę miesięcy adorował pewien żonaty mężczyzna - kwiaty przez posłańca, prezenty, atencja i komplementy - pełen repertuar. Nie wiem, jak by się to skończyło, gdyby nie był taki nieapetyczny... Samotne kobiety są wyjątkowo podatne na wszelkiego rodzaju zainteresowanie, ciepło i męskie czary-mary, nikt nie jest ze stali :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paluszek solony
Nieakceptacjo, wyobrażam sobie, jaki mógłby to być wstrząś dla Twojej bratowej. Nie znam jej, ale osobiście jestem za konfrontacją, za braniem byka za rogi. Babka jest w o tyle komfortowej sytuacji, że może chodzić z wysoko uniesioną głową. I powinna ją wysoko nosić! Nawet, gdyby wszystko wyło w niej z bólu, powinna przed Twoim bratem i jego "panią" trzymać fason. Mój eks też miał kochankę. Przeszłam przez to piekło. Każda sytuacja w życiu czegoś nas uczy, romans mojego eksa nauczył mnie, że najważniejsze, by zejść z pola walki w odpowiednim momencie. Ja ten moment przegapiłam, niestety :( - za bardzo się poniżyłam, za dużo goryczy z siebie wylałam. Niestety, czasu nie cofnę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fragollka
kobieta, ktora doczepia sie zonatego faceta z dzieckiem jest zwykla dziwka i nic ja nie usprawiedliwia(jego takze) Ja bym na pewno kochanki nie zaprosila. Nie odwracaj sie od bratowej tylko dlatego, ze masz takiego brata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieakceptacja
Paluszku, brat nic nie opowiada o ich poznaniu, więc nie mam żadnych podstaw, by o tej kobiecie pozytywnie myśleć. Myślę o faktach: o cierpieniu bratowej, o zamieszaniu w rodzinie. On sobie stworzył drugi dom a mnie problem. Nie wiem co robić. Nie jestem gotowa na spotkanie z tą kobietą (o ile ma to być miłe spotkanie). Chyba się rozchoruję i nici będą z moich imienin ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paluszek solony
Nieakceptacjo, postaraj się podejść do tego mniej emocjonalnie. Wiem, że nie będzie łatwo, ale dzięki temu będziesz lepszym wsparciem dla bratowej! Szkoda mi zarówno jej, jak i tej trzeciej... Wszyscy będą cierpieć :( Powiedz, dlaczego miałabyś rezygnować z imienin? Dlaczego ma stanąć na głowie również Twoje życie? To Twój brat powinien teraz dwoić się i troić, by jakoś to wszystko poukładać... Czy rozmawiałaś z nim, jak on sobie w ogóle przyszłość wyobraża? I przede wszystkim, dlaczego zrobił to, co zrobił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paluszku, nie zrozumiałeś mnie :( Są mężczyzni (rzadki przypadek ale jednak się to zdarza), którzy najpierw kończą nieudane małzeństwo, a dopiero potem szukają nowej partnerki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieakceptacja
Paluszku, nie rozmawiałam z bratem o przyczynie jego porzucenia rodziny. Ale domyślam się o co chodzi. Mój brat wymienił sobie żonę na młodszy i... zdrowszy model. Moja bratowa chorowała na nowotwór i dwa lata temu miała odjętą pierś. Jak w takiej sytuacji mam zaakceptować czyn brata i jego kochankę? Bardziej bym go zrozumiała, gdyby zrobił "skok w bok", ale rodzinę rozbijać? Kochanki też nie rozumiem. Myśli, że jak jej się coś przydarzy, to brat jej nie zostawi jak żony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trudna sprawa... mogę coś powiedzieć na ten temat, bo mia.łam też tego typu problemy rodzinne, chociaż trochę inne Mój M. jets po rozwodzie (spowodowanym przez eks, M. złożył pozew (to do dziewczyny, która mówi, że faceci nie składają pozwów; mój eks też złożył pozew)), dzieci zostały z jego była. Dopiero po 2 latach zostałam zaproszona do domu jego rodziców i po części to rozumiem. Każdemu trudno jest zaakceptować taki przewrót w rodzinie, taką zmianę, tak od razu kogoś znajomego wyrzucić, kogoś obcego przyjąć. Ja to rozumiem, chociaz czekanie na zaproszenie 2 lata było trudne i potem już nawet przykre. Ale za to teraz jesteśmy w bardzo dobrych stosunkach, rodzice M. w pełni mnie zaakceptowali, spotykamy sie od czasu do czasu wszyscy razem, z dziećmi ale bez eks mojego M. Wiem, troche to poplątane, ale inaczej sie nie da. To wszytsko wymaga czasu. A przede wszystkim to jest sprawa Twojego brata, żeby teraz na nowo poukładać w rodzinie, przede wszystkim w swojej. Siedzi z babą jakąś, nie mając rozwodu z żoną - co to za dziwne zachowania... I jeszcze dziecko jest, patrzy na to i jak ma sie zachować? Jaki to przykład? Bez sensu A co do tych nieszczęsnych imienin - ja bym je zrobiła, zaprosiła brata z rodziną - tak dokładnie bym powiedziała - chyba zrozumie, że nie z kochanką... Bratowej też tak samo bym powiedziała, że jest zaproszona i jej mąż też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieakceptacja
Ewo, dziękuję Ci za przedstawienie tej drugiej strony. Myślę, że masz rację, że lekarstwem na to wszystko jest czas. Z jednej strony chciałabym bratu powiedzieć, że nie mam zamiaru zaakceptować jego kochanki dopóki się nie rozwiedzie z żoną. Ale z drugiej nie chcę tak stawiać sprawy, bo wiem, że bratowa nie chce rozwodu, bo wciąż wierzy, że on wróci :-( Błędne koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** ** ** **
a ja bym się wypięła...u mnie w śród znajomych była właśnie sytuacja wszyscy na około się starali żeby nie robić przykrości eks żonie faceta i zaakceptować nową kobietę...wszyscy się przejmowali, a facet żył z kochanką kilka lat obiecując jej farmazony śluby, a pozwu rozwodowego nie złożył, żona czekała że może on się opamięta...obie kobiety zmarnowały 5 lat czekając na niego a on żył jak niebieski ptak...twój prat prezentuje identyczne zachowania. nie zapraszała bym żadnego z nich na imieniny, bo to Twoje święto i ma Tobie być miło towarzysko, a nie masz się denerwować czyimś problemami...zaproś znajomych których lubisz i baw się dobrze. a bratową zapraszaj na kawę żeby się nie czuła osamotniona i na święta żeby dzieciak czuł że ma rodzinę. i zlewaj oczekiwania swojego brata dopóki nie zacznie postępować jak człowiek cywilizowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie to przykre
Na miejscu twojej bratowej nie chciałbym już powrotu męża. Skoro zostawił ją w chorobie, to jak ona mogłaby znów na niego liczyć i mu zaufać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieakceptacja
Może faktycznie powinnam pomyśleć o swoim komforcie? Ale ja już taka jestem, że o sobie myślę na końcu. Ja dziwię się bratowej, że jeszcze na niego czeka. Ale i kochance, że jej nie przeszkadza, że zostawił w takiej sytuacji żonę, że nie ma wyrzutów sumienia. Ponoć powiedziała, że będą pomagać bratowej. Ciekawe w czym? W znalezieniu nowego męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostra brata rozwiedzionego
miałam podobną sytuację dość dawno temu, ale nie miałam problemu z podjęciem decyzji jak postępować, tylko widzisz ja jestem bardzo wierzącą katoliczką więc dla mnie było oczywiste że moja bratowa pozostaje moją bratową bo wobec boga zawsze będzie sakramentalną żoną mojego brata, byłam na ich ślubie i słyszałam jak sobie ślubowali wprowadzając Boga do swego związku (nierozerwalne sakramentalne przymierze z Bogiem) Ale nie chcę tu kogokolwiek ureligijniać, nie o to chodzi Chciałam opowiedzieć o sytuacji jaka się wytworzyła Nigdy nie zaprosiłam kochanki do mnie na jakąkolwiek imprezę rodzinną, zawsze zapraszałam brata i jego dzieci z zaznaczeniem "bez kochanki" bo to persona non grata w katolickiej rodzinie, bratową zawsze zapraszałam informując że zaprosiłam brata bez kochanki Początkowo brat tylko był oburzony i demonstrował, jak to ja mogę nie akceptować kochanki, chyba ponad rok ignorował uroczystości rodzinne (trudno ,jego wybór), potem przychodził coraz częściej i zawsze bez kochanki (jak należy), po paru latach........zmienił kochankę, a potem ponownie. Nigdy żadna jego kochanka nie miała prawa wejść do mojego domu lub jakkolwiek zaistnieć w naszym życiu, i taka jest prawidłowa kolej rzeczy. Dziś już jako starszy facet ma dość kochankowania, od dwóch lat usilnie usiłuje wrócić do żony, bardzo się stara, nagle zrozumiał że tylko ona jest jego żoną mimo że od tylu lat są po rozwodzie. Czy to małżeństwo znowu razem zaistnieje? nie wiem. Bratowa sceptycznie podchodzi do starań mego brata, nie wierzy, ale kto wie co będzie potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** ** ** **
z pomaganiem chodziło o finanse zapewne. z rozwodem to ja jestem idealistką...ma nową to niech się rozwodzi..2 sprawy 3 miesiące i po bólu...choćby bratowej serce miało pęknąć z bólu było by i tak lepiej bo szybciej się otrząśnie i zacznie układać życie na nowo. na prawdę popatrz na siebie i swój komfort...a jeśli nie potrafisz spojrzeć najpierw na siebie to popatrz na bratanka/bratanicę któremu teraz potrzebne jest coś stałego...jak co roku był u ciebie na święta to niech teraz tez będzie, bo nadal jesteś jego/jej ciocią. przyjdzie czas że trzeba będzie zaakceptować nowa rodzinę brata, a pół roku to moim zdaniem krótko...twój brat nie ma prawa oczekiwać do rodziny tak szybkiego przestawienia się na nowa partnerkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz odłożyć na bok złość do brata i jego \"kochanki\" a także litość do bratowej i ich dziecka, bo w przeciwnym razie stracisz zaufanie brata, jego sympatie itd. Pewnie, że nie jest ci łatwo, ale przecież to ty nie rozstałas się z bratową więc dlaczego masz nie utrzymywac z nią kontaktów-wręcz odwrotnie, ona i dziecko są twoją rodziną-jesteś szwagierką i ciocią!!! A ta inna kobieta...cóż pojawiła się w życiu twojego brata ale to jego wybór, jego decyzja i to on albo poniesie konsekwencje albo będzie szczęsliwy. Nie dokonuj za niego wyboru, bo to jego życie-on się zapewne do twojego nie wtrąca prawda? Pamiętaj o tym, że nie tylko ta kochanka jest odpowiedzialna za rozpad małżeństwa bo moim zdaniem odpowiedzialny jest przede wszystkim twój brat-złamał przysięgę, opuścił żonę wtedy, kiedy zapewne najbardziej go potrzebowała, to on poszedł do innej... Dlaczego z góry przekreślasz tę drugą?-nie traktuj jej jak dziwki, bo wiesz że miłość do mężczyzny potrafi namieszać w głowie kobiety bez względu na konsekwencje. Moim zdaniem zaproś swoją bratową wraz z dzieckiem na inny dzień niż brata, może w ten sposób ona uniknie przykrości albo jakiejś sprzeczki. Spóbuj też poznać bliżej kochankę i pamietaj, że nie nam jest dane oceniać postępowanie innych osób-ta rola należy do zupełnie kogoś innego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dla mnie to proste
bratowa jest bratowa jak slusznie zauwazyla kolezanka wyzej, zawsze i na zawsze! a ta zdzira co miesza w zyciu innej rodziny niech nie sadzi, ze bedzie akceptowana.. skoro poleciala na zonatego niech czuje kim jest.. moze i jest to wina obojga, ale gdyby nie chciala to by facet za nia nie latal. zdzira zawsze bedzie zdzira.. niestety... szacunek dla bratowej i dla Ciebie! trzymaj rodzine razem... papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×