Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chciałabym tylko umrzeć

po 9 latach juz wiem ze on mnie nie kocha

Polecane posty

Gość chciałabym tylko umrzeć

wyzywa mnie. unika mnie. mam kłopoty w pracy kiedy on o tym słyszymówi że to dlatego że jestem beznadziejna, ze powinnam umrzeć że powinnam sie powiesic, w pacy żle mi idzie, nie nadaje sie do niczego. czy taka osoba jak ja powinna żyć? wydaje sie że nie. ale jakoś boje sie coś sobie zrobić. teraz już wiem że jestem zupełnie sama, nikt mnie nie kocha nikt mnie nie chce, jak mam z soba skończyć szybko bezbolesnie i bym nie zdążyła sie zorientować co robie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym tylko umrzeć
i jak to zauważyłaś u siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj bardzo Ci wspolczuje,ten facet cie wykonczy psychicznie,na twoim miejscu sama bym od niego odeszla,bo poco masz się meczyc.On cię dręczy,to toksyczny czlowiek. :O Nie myśl o samobójstwie,bo to nie twoja wina tylko on taki juz jest,chory czlowiek,bo ukochana osobe sie nie wyzywa itp.On napewno niejest ciebie wart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym tylko umrzeć
ostatnio widze ze coś w ogóle ze mna nie tak. ludzie mnie nie lubia albo juz jestem tak przewrażliwiona na tym punkcie bo potrzebuje zrozumienia bliskości drugiego człowieka. nie ma tego. na matke tez nigdy nie mogłam liczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym tylko umrzec
silentin dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym tylko umrzec
jestesmy małżeństwem mamy dziecko. wiem w twj syt nie powinnam mówić o samobójstwie ale czasem juz nie moge wytrzymac. boje sie że nie dam rady sama z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mało dowcipne - to do Silentin. Moja droga, empatii mi nie brak. Miałam jedynie na uwadze sposób w jaki autorka przedstawiła swoją sytuację. Głęboko współczuję wszystkim skrzywdzonym przez facetów kobietom, uważam jednak, że nie jest to powód do rozstawania się z życiem własnym. Na pewno jest to wstrząs, tym silniejszy, im bardziej dziewczyna jest związana z facetem i nie miała nigdy żadnych innych możliwości rozwoju własnych zainteresowań, ani nie podtrzymywała przyjaźni, wyrzekając się ich dla swojego wybranka. Śmierć nie jest rozwiązaniem problemów. W wypadku autorki, potrzebna jest pomoc psychologa i grupy terapeutycznej. Nikt,nie jest w stanie naprawić czyjejś duszy, a to ona właśnie została skopana. Pozdrawiam i życzę większej wiary w siebie. Facet może być lub nie, ale zawsze trzeba pamiętać o zadbaniu o siebie. Pamiętaj o tym - to do autorki 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym, przyszła mi do głowy pewna rada. Zaszkodzić na pewno nie zaszkodzi, a może pomóc. Przede wszystkim - zostaw tego człowieka (o ile można go w ogóle określić tym mianem :o ). Toksyczny to w jego przypadku śmiesznie eufemistyczne określenie. Choćbyś nawet musiała pójść do ośrodka dla samotnych matek - WSZYSTKO, ABSOLUTNIE WSZYSTKO będzie dla Ciebie (i dziecka!) lepsze niż bycie z nim. A potem... Wyobraź sobie, że to indywiduum nigdy nie zagościło w Twoim życiu. Że miałaś cudownego, kochającego, oddanego partnera, dla którego byłaś zawsze najwspanialszą kobietą na świecie - ale on umarł i teraz musisz na nowo zbudować swoje życie - dla siebie i dla waszego dziecka. Bo on właśnie tego by od ciebie oczekiwał. Ściskam Cię mocno i proszę - chociaż spróbuj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym tylko umrzeć
próbuje, spróbuje jeszcze, chciałabym tylko móc skadś czerpac siłe i wiare. brakuje mi sił, brakuje mi jakiejś pzrystani, miejsca ludzi gdzie czułabym sie kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grażko, serdecznie Ci życzę, żebyś NIGDY nie znalazła sięw takim stanie psychicznym jak autorka tego topiku. Jeśli jednak Najwyższy zaplanował dla Ciebie własnie coś takiego, to życzę Ci przynajmniej, żebyś nie spotkała na swojej drodze takich chłodno obojętnych, wszystko wiedzących mądrali, jak Ty sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym - to raczej nie najlepsze miejsce na ludzką rozmowę :( Chyba lepiej byłoby na spokojnie, bez akompaniamentu przemądrych komentarzy pomejlować. Jeśli czujesz, że może Ci to pomóc, podaj jakiś e - adres. Ściskam Cię, Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od siebie dodam
do chciałabym... uwolnij się, odejdź, masz do czynienia z przemocą psychiczną, nie uwolnisz się od tego co czujesz teraz jeśli nadal z nim będziesz (przeszłąm przez to) do Ani silentin 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj kobitki kobitki
Tak bardzo pragniemy miłosci i akceptacji że dla niej damy się zupełnie zdeptac.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno, coś ty - ktoś taki nie wart jest Ciebie a Ty rozpaczasz ? Dołuje Cie, zostaw go. Tak będzie lepiej. Może dopiero wtedy zobaczysz jaśniejsze strony bez takiego psychopaty ? Boisz się być sama ? A znim nie jesteś ? Chyba masz jakąś rodzinę, koleżanki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dav sie da
tez jestem z Toba.walcz!! poradzisz sobie i spotkasz kogos wartosaciowego. Masz dziecko.jestes silna , nie daj sie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymaj się, masz nas :) jest przecież sporo fundacji, stowarzyszeń, poszukaj, nawet teraz w internecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitkakaaa
a moze autorko przez ten strach przed ludzmi sama sie dystansujesz od nich, a oni na pewno Cie lubia. nikt nikogo nie skresla przez to ze mu nie idzie w pracy. zyjesz w wielkim stresie i podziwiam Cie ze tak dlugo dalas sobie z tym rade, ale czas na zmiany:) po pierwsze i najwazniejsze jestes taka osoba jak kazda inna, nie gorsza i nie lepsza, wiec usmiechnij sie do tych ludzi z pracy, oni na pewno tez maja jakies problemy i moga sie czuc samotni. rozgladaj sie wokol siebie i szukaj przyjaznej duszy, a wtedy bedziesz miala sily zeby zrobic cos ze swoim malzenstwem. zycie moze byc bardzo piekne, pielegnuj w sobie optymizm, pochodz do terapeuty moze, ale najwazniejsze to sie otworzyc do ludzi. znajdz sobie ulubione zajecie i poprawiaj sobie nim humor, chodz na spacerki z dzieckiem i ciesz sie sloncem, kolorami i czym tylko potrafisz, bo na pewno potrafisz jak kazdy z nas:) a na koniec wyslij pasozyta na ksiezyc, moze wczesniej nawet przeprowadz sie jesli masz taka mozliwosc, moze sprobuj zwierzyc sie z klopotow mamie-warto sprobowac. mysle ze zanim zrezygnujesz z zycia warto wziac je w swoje rece i zawalczyc, zmienic sie:) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska14222
Dziewczyno nie wolno Ci się poddawać! Jeszcze i dla Ciebie zaświeci słońce na pewno. Trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie pękaj będzie dobrze
🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ofelia Odratowana
Rozumiem Cię siostro, znam to uczucie az za dobrze. Ale wiesz co, my kobiety jestesmy jak trzcina - łatwo nas zgiąć, ale nie można nas złamać. Na pohybel temu sk...synowi, walcz o siebie! Wiem, że zwyciężysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ofelia Odratowana
Hej, daj jakiś znak życia, bo zaczynam się o ciebie martwić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ofelia Odratowana
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba tego nie zrobiłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×