Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mario Brosssss

Ludzie - nie zaręczajcie się !!!

Polecane posty

Gość Mario Brosssss

To wszystko miało tak ładnie wyglądać...zaręczyny a potem wspólne zamieszkanie, poszukiwania pracy i w końcu, gdy już sytuacja z pracę "drugiej połowki" się wyjaśni, ślub. I doszło do zaręczyn, były łzy szczęscia, uściski, gratulację...ale czar prysł już po kilku dniach. Rodzice mojej "drugiej połówki" zaingerowali w nasze życie do tego stopnia że zabronili jej wyprowadzić się z domu dopóki nie będzie zawarty ślub. Żadne argumenty do nich nie przemawiają, że cięzko będzie znaleźć pracę a jeszcze jest czas (de facto - oferty pracy się pojawiają tylko że pod wpływem rodziców są przez "drugą połówkę" odrzucane), że mamy swój wiek (oboje po 28 lat !!!) i sami możemy decydować o swoim zyciu. Stąd apel do facetów - nie zaręczajcie się jeśli macie jakiekolwiek podejrzenia że ciemnota umysłowa przyszłych teściów może do czegoś podobnego doprowadzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ioh
Obawiam się że tobie daleko do jasności umysłu skoro z posiadanych przesłanek wyciągach nielogiczne wnioski. Masz narzeczoną która jest niewydolna, zależna od rodziców, nie potrafi znaleźć pracy, nie potrafi podjąć samodzielnych decyzji... a ty winisz za to sam fakt zaręczyn? P.S. Zaręczyny można zerwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mario Brosssss
no tak, najłatwiej powiedzieć (napisać) że zaręczyny można zerwać. Ale powód jest naprawde bardzo mądry - "zrywam zaręczyny bo ojciec ingeruje w nasze życie". A jako że wiem na co go stać - pewnie powiedziałby w takiej sytuacji "No widzisz, nie kochał cię i nie szanował naszego zdania...a przecież chcieliśmy dla was jak najlepiej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mario Brosssss
I wcale nie winie za to fakt zaręczyn, po prostu coś tu nie gra skoro doskonale wiedzieli jakie sa nasze plany po zaręczynach, że chcemy postąpić racjonalnie tzn. 1. razem zamieszkać - rzecz oczywista dla ludzi nawet lekko inteligentnych, 2. znaleźć jej pewna pracę 3. wziąć ślub A w oczach ojca wygląda to tak: 1. ślub 2. wspólne zamieszkanie 3. szukanie pracy Tyle tylko że ja nie pozwolę na to żeby codziennie dojeżdzała do swojej miejscowości 60km w jedna stronę (pomijam juz tu kwestię finansowa) W efekcie po wzięciu slubu (wymuszonego) i przeprowadzce zostałaby bez pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Istfan
a ja myślałam że taka ciemnota juz nie istnieje ... :-S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** ** ** **
współczuję...i tobie i jej...generalnie współczuje każdej osobie której ktokolwiek może czegoś zabronić. nie dziwię się ze jesteś wściekły i zawiedziony, bo dziewczyna nie dotrzymała ustaleń (to ONA jest winna a nie jej rodzice, bo powinna realizować swoje/wasze plany a nie trzymać się portek ojca)...jeżeli dziewczyna nie dotrzymała tego co z Tobą ustaliła w tak ważnej sprawie to w moich oczach ją dyskwalifikuje jako osobę totalnie nie nadająca się do związku...jak masz kiedykolwiek jeszcze uwierzyć że postąpi według wspólnych planów? jak by mi facet tak zrobił, to zerwała bym zaręczyny bez namysłu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie macie po 28 lat! a co jej rodzice mają do tego??? a co ona na to? jakby chciała przeprowadziłaby sie do ciebie! co ma z tym wspólnego slub i tak jestescie zareczni, bez sensu. co twoja narzeczona na to mowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mario Brosssss
No cóż, ten człowiek (jej niedorozwinięty ojciec) tak bardzo ja zastraszył że boi się mu przeciwstawić. Sama powtarza mi że "czułaby się źle wiedzac że ojcu się to niepodoba". A ja jej na to powtarzam że skoro mu się to nie podoba to trudno, to jest nasze życie i że naprawdę dziwię się że przejmuje się tym co on mówi i uważa. A czy to zaakceptuje czy nie - mało mnie to obchodzi. Bo w końcu dojdzie do tego że będzie zarządzał naszym zyciem, mówił co i jak mamy robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przemysl wasza przyszłosc, problem nie lezy w jej ojcu ale w niej ze w wieku 28 lat daje sobą manipulowac. a po lsubie bedzie - a bo dziecko sie nie tak wychowuje, a bo jedziemy z rodzicami nad morze a nie sami w góry, a bo tato mówi ze kupmy lepiej audi a nie forda, a mama prosi bym zamieszkała z nią bo sama źle sie czuje , facet..... pokaż jaja i zrób z tym porządek, bo ci tesciowie po slubie zyc nie dadzą, bedziesz darł koty całe zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mario Brosssss
no właśnie jutro jade do nich dowiedziec sie jak oni zamierzaja to wszystko "zorganizować" ... a wiedza że mam dla nich dwa rozwiązania: 1. według ustaleń tzn. - zamieszkanie razem, znalezienie jej pracy i potem zaczniemy mysleć o ślubie 2. ustalamy date slubu cywilnego, tego samego dnia ona wyprowadza sie z domu i rezygnuje z obecnej pracy. W efekcie ona zostaje bez pracy a więc to rodzice beda płacić (za swoj debilizm i upośledzenie) jej "pensje". Oczywiscie zostanie podpisana umowa o tym że się z tego wywiążą (a oboje zarabiają netto razem ok. 900 zł, zona nieco ponad 1200). I jednocześnie w umowie znajdzie sie zobowiazanie do niewtracania sie w nasze zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mario Brosssss
no własnie że nie ... oni doskonale wiedza ze ja nie mam juz ochoty na zarty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz im ze najpierw ona szuka pracy, ma prace a późóneij ślub. za co wy chcecie wziąc ten slub? chyba ze tylko cywilny to jest taniutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mario Brosssss
no ja im to w kólko powtarzam ... żeby wziąc ślub i razem zamieszkac trzeba mieć jakieś perpektywy pracy dla niej. Bo tak to co? Weźmiemy ślub, ona przeprowadzi sie do mnie i co ?? Zostanie bez pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie macie prawa zawrzec takiej umowy - śmieszny jesteś koleś - NIC nie umiesz sam osiągnąć w tej kwestii tylko do rodziców ciągnąć \"za karę\" - i ty masz 28lat???? na złość mamie odmrożę sobie uszy.. narzeczona 25lat skończyła, alimenty od rodziców od 3 lat jej się nie należą - zwłaszcza będąc mężatką - mąż ma wówczas \"obowiązek\" utrzymywać ją tak że umawiać to ty się mozesz.. postaw sprawę jasno - z pierwszych ustaleń - a jak będą kręcić to powiedz, że dziękujesz i tyle - jak pisze Japonka - albo raz się konkretnie postawisz (a nie jałmużna na umowę..) albo do końca życia będziesz żył nie z żoną ale z trzema osobami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja to co bedziesz ją utrzymywał jak królewnę - docęń szczescie jakie cie spotkało! takie myslenie jej starych , jak teog nie zmienisz, zapadniecie w długi i chuj strzeli waszą przyszłosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** ** ** **
masz jaja!! rozwiązanie brzmi zajebiście... ...ale nie boisz się ze jak coś się nie będzie układać to będziesz przez nią obwiniany ze wymusiłeś coś, że przez Ciebie ona ma konflikt z rodzicami? jak dla mnie wiązanie się z osoba która nie umie się sama oderwać od rodziców nie ma sensu...rozwiążesz jeden problem pojawi się następny...jak jest zastraszona, jest wzbudzane w niej poczucie winny to niech idzie do psychologa, który pomoże jej odciąć pępowinę (najwyższy czas). Jak ona sama tego nie rozwiąże to problemy cały czas będą wracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tzn jesli
zrobi tak jak tego chcesz i wyprowadzi si edo ciebie bez ustalania daty slubu to rodzice nie bedą musieli w zamach zadoścuczynienia płacić wam utraconych poborow córki( bo rozumiem że pracuję w miejscowości w której obeznie mieszka) a jesli będzie oznaczona data ślubu to rodzice mają wyplacać te utaconą w związku ze ślubem pobory. Dajcie sobie spokój z tym małżeństwem. Jesteści dziwni oboje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość windom earle
a moze oni mają wizję, ze po ślubei córka urodzi dziecko i zostanie w domu. że nie będzie pracować? tylko tego ie chcą głośno powiedzieć,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież dotychczasową
pracę straci niezależnie od tego czy przeprowadzi się do innej miejscowości w dniu ślubu czy bez slubu. W czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mario Brosssss
Ludzi, to nie o to chodzi że maja mi płacic pieniądze gdy córka się wyprowadzi i zrezygnuje z pracy. wierzcie mi, gdyby tak zrobiła i nawet z niej zrezygnowała - nie byłby to dla mnie jakis problem (tym bardziej że gdyby się do mnie przeprowadziła i została w obecnej pracy połowa jej zarobków poszłaby na dojazdy. A nie mówie juz jak te codzienne podróze wpłyna na jej zdrowie). Chodzi mi tylko o to dlaczego oni nie sa wstanie zrozumieć że mamy juz swoje lata i umiemy decydować o swoim zyciu i tym bardziej nie potrzebujemy "dobrych" rad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mario Brosssss
oczywiscie walnałem błąd, poniżej jeszcze raz to co miałem napisać: Ludzi, to nie o to chodzi że maja mi płacic pieniądze gdy córka się wyprowadzi i zrezygnuje z pracy. Wierzcie mi, gdyby tak zrobiła i nawet z niej zrezygnowała i nie dostawalibyśmy od nich pieniędzy - nie byłby to dla mnie jakis problem (tym bardziej że gdyby się do mnie przeprowadziła i została w obecnej pracy połowa jej zarobków poszłaby na dojazdy. A nie mówie juz jak te codzienne podróze wpłyna na jej zdrowie). Chodzi mi tylko o to dlaczego oni nie sa wstanie zrozumieć że mamy juz swoje lata i umiemy decydować o swoim zyciu i tym bardziej nie potrzebujemy "dobrych" rad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to moze właśnie to im powiedz, a nie jakieś idiotyzmy z \"macie płacić pensyjke\" --> po ślubie to twój obowiązek będzie więc próbuj się z nimi dogadać a jak nie - to postaw sprawę jasno - kurcze.. zawsze chcesz być 3 osobą w jej życiu, po tacie i mamie..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość windom earle
może chłopak umie decydować. ale walka z zaborczym, wpływowym tatusiem o córeczkę, najprawdopodobniej oczko w głowie jest cięzka. bo w takiej sytuacji jedna osoba nic nie wskóra. to dziewczyna musi chcieć, i musi mieć w sobie siłę, aby przeciąż tą pępowinę. inaczej nie wróżę powodzenia temu związkowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli nie chodzi o utratę
zarobków to po co ta absurdalna umowa? Oboje jesteście niezdecydowani. Rodzice tak naprawde nie mają wpływu na dorosłe dzieci ale mogą się niepokoic np tym że córka wyjedzie z miejscowości gdzie mieszka i pracuję , zamieszka w konkubinacie w innym mieście , po kiku miesiącach rozstaniecie się i ona nie będzie miała gdzie mieszkać w mieście do którego się przeprowadziła a w miejscowości rodziców nie będzie miała już pracy, uwazają ze ślub ją zabezpieczy od pochopnego zerwania. Maja prawo do takiej opinii. Twoja dziewczyna może też mieć podświadomie takie obawy. tez ma do tego prawo, ty też masz prawo do swoich poglądów. Ale mówcie o tym jasno, np Ty raczej nie masz jeszcze ochoty na małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mario Brosssss
do "przecież dotychczasową" - gdyby wszystko było po naszemu - ona przeprowadziłaby się do mnie, pracowała jednocześnie tam gdzie jest teraz do czasu az nie znajdziemy jej pracy u mnie (tym bardziej że juz do niej dzwionia i zapraszaja na rozmowy ale ona, pod wplywem ojca, wciaz im odmawia). Rozmawiam z nią juz dosyc długo na ten temat, że ojciec nie powinien mówic jej (no i jednoczesnie mi) jak ma wygladac nasze zycie ale to do niej nie dociera i wciąz słyszę "To jest moj ojciec, on mnie wychował i wiele mi pomógł" ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mario Brosssss
no wreszcie "windom earle" - wiesz o co w tym wszystkim chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mario Brosssss
Samanta - ile razy mozna im to powtarzac ... teraz szybko liczac wyszlo mi ze juz co najmniej 6-7 razy poruszony był temat tego ze mamy taki wiek ze sami mozemy o sobie decydowac ale jak widac to do nich nie dociera ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam wrażenie że to
są twoje poglądy a nie wasze. wpływ rodziców to wygodne tłumaczenie jeśli nie mamy ochoty na coś. Nie jesteście wobec siebie otwarci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×