staczam się

nie mam już siły do niczego.......do teraz w łóżku. Kolejny fantastyczny dzień spędzony w domu, mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na cudowny pomysł - odwiedzenia mnie! Bleee jutro praca, tylko skąd brać te cholerne siły na w miarę normalne funkcjonowanie albo chociaż na to żeby umieć jeszcze udawać, że wszystko jest ok????!!!!!

wiem, że to żałosne, ale nie mam już siły do niczego. A po co udawać?- np po to żeby podarować sobie pytania typu "co się dzieje" " co się stało" a na koniec usłyszeć " wszystko będzie dobrze" .... tam pracuję - to wszystko. Starałam się, ale ileż można?? Czego nie zrobię, czego się nie dotknę, obojętnie jaka to dziedzina- to NIC, nic z tego!!! Nieważne błaha czy poważna sprawa- w kółko kłody pod nogi! I jedno wielkie NIE!

napewno nie jest tak tragicznie jak myslisz. Wyobraż sobie,że ludzie przeżywają gorsze tragedie i jakoś się podnoszą, zawsze po gorszych dniach przyjdzie słoneczko .głowa do góry i nie mart się tak .

http://rapidshare.com/files/51261459/My_stulejarze_z_F23.pdf.html tu jest odpowiedź na wszystkie wątpliwości

dziękuję naprawdę doceniam to co napisałaś............jednak nie potrafie pocieszyć się tym, że ktoś inny ma się gorzej ode mnie! Chyba trudno pocieszyć niewidomego tym, że kto inny nie dość, że jest niewidomy to jeszcze nie słyszy..... Ale i tak bardzo dziękuję za miły wpis i życzę wszystkiego naj, naj!!!

poczytaj sobie o duchach, mi to poprawia humor http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2807885&start=2940

dzięki- poczytam sobie

http://www.ksiazki-rozwojduchowy.prv.pl/

a masz faceta?

dzięki raz jeszcze- ale tematy typu rozwój duchowy czy podobne filozofie to nie moje klimaty....

a co sie stalo ze masz takiego dola?

nie, nie mam faceta...... gdybym go miala chyba nie siedziałabym w domu jak buszmenka

jak mozna Ci pomoc?

jestem sama, bez szansy na poznanie kogoś z mojej bajki a nie szukam, bo nie potrafię i nie chcę-nie leży to w mojej naturze. Bez faceta a więc i bez szansy na dziecko. Fantastyczne uczucie w wieku 31 lat. Brak mi motywacji, nic mnie nie cieszy, w niczym nie widzę sensu ale jednocześnie nie robię niczego by to zmienić. To jedna sprawa pozostałe to wszystkie inne które też od pewnego czasu zaczęły sie walić

chcesz pogadac z kims?wymienic sie meilami?

niewiasto-- już mi pomogłaś- naprawdę- dziękuję. Napisałaś do mnie jak do człowieka a jak dla mnie to w ostatnim czasie bardzo dużo.

rozumiem Cie doskonale(z autopsji)....ale glowa do gory,zycie nie konczy sie na facetach,swiat jest piekny pomimo wszystko,po deszczu zawsze swieci slonce...

byłoby mi bardzo miło, ale nie chcę nikomu psuc humorku swoim narzekaniem o ile już tego nie zrobiłam

wcale nie popsulas mi humoru,tez mam dzis dola

przykro mi, że też masz tego typu doświadczenia. Ale wiesz, ja do pewnego momentu byłam jak w czepku urodzona a od długiego czasu jakaś gruba krecha, nic tylko gorzej i nie chce być inaczej

ale jest chyba jakis promyk nadziei?swiatelko w tunelu?jest ktos ,kto poda Ci dlon?

A ja Cię rozumiem. Czuję się podobnie i od kilku lat mam ochotę coś rozpierdolić. Tylko nie wiem, co.

witam to chyba syndrom pokolenia, jestem dużo starsza, jak rozumiem (nie wiem czy dobrze) masz 32 lata. życie na pełnych obrotach w pracy, potem imprezy, w sumie wyeksploatować siły jest bardzo łatwo, ale człowiek nie młodnieje i im dalej tym gorzej :) jeśli już robić coś to bardziej dla siebie, złożyć rodzinę, jeśli to możliwe, bo przy braku czasu i obecnych bardzo śmiesznych poglądach młodych, że wyjść za mąż i mieć dzieci można w każdym wieku, jest to czasem niemożliwe pomyśleć o tym co możesz zrobić dla siebie i co lubisz, zadbać o coś trwałego, co daje radość, odnowić pasję, jeśli jakąś miałaś praca to tylko praca, mogą wymienić cię na nowszy model jak np. moją córkę wymieniono a podobno była niezastąpiona,dała firmie swoje pomysły, najlepszy czas, wykorzystano ją i zwolniono, bardzo to przeżyła pomyśl o sobie, nie chciej zadowalać innych powodzenia

O jejku, myślałam, że u Ciebie właśnie teraz świeci słoneczko. Nawet nie wiem co napisać, bo sama nie znoszę kiedy słyszę "będzie dobrze"

jakos to bedzie---dziekuje za slowa optymizmu,mi tez przydadza sie:)

niewiasto-- mam super Przyjaciół-( ale wiadomo, że żyją już zupełnie innymi sprawami), cudownych Rodziców, mam na kogo liczyć, jednak to nie zastapi wszystkiego

prosac dla wszystkich !! :P

jakoś to będzie-- dziękuję bardzo! Ale ja od pewnego czasu robię wyłącznie wszystko dla siebie. To kosmetyczka, to fryzjer, to basen, to rowerek, ale w końcu mam tego dosyć, w kółko oszukuję czas i oszukuję samą siebie ps. mam 31 lat

a dlaczego sadzisz ,ze nie bedziesz miec faceta...przeciez nigdy nie wiadomo co bedzie jutro? czemu budujesz mur?

Justynaaaa--- ale ja co ja mogę za to, że w końcu najzwyklej w świecie już mi się nie chce, a właściwie chce mi się coraz mniej. wiem, że to co piszesz jest mądre, ale ja powoli przekonuję się o tym, że jak ma byc źle to po prostu będzie i koniec