Oczekiwania kobiet i oczekiwania mężczyzn nigdy nie wyjdą sobie naprzeciw.

Nie łudźcie się. Kiedy 20-letnia dziewczyna pisze, że jej chłopak domaga się, by go "tam" dotykała, a ona nie ma na to najmniejszej ochoty, wręcz napawa ją to wstrętem, solidarne w jajnikach odpowiadają, że to prymityw, knur, buhaj, zbereźnik, lubieżnik, zboczeniec i gwałciciel, że nie ma prawa czegoś takiego oczekiwać, domagać się ani żądać, że należy go jak najszybciej porzucić. Kiedy 40-letnia kobieta pisze, że jest piękna, seksowna i pociągająca,że mężczyźni oglądają się za nią na ulicy, a mąż, kiedy zaczyna się do niego zmyslowo przytulać w łóżku, mówi, że jest bardzo zmęczony i musi wcześnie wstać, to te same solidarne kobiety odpowiadają jej, że ma prawo do czułości, seksu i orgazmu, a jej mąż to nieudacznik, egoista, seksualny leń, impotent, kastrat, i że powinna jak najszybciej kopnąć go w dupę, znależć sobie kochanka albo rozwieść się. To wojna, w której nie bierze się jeńców.