Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jak liść

mój mężczyzna i jego dziecko z poprzedniego związku...

Polecane posty

A jak to jest w kosciele katolickim? Dwie osoby musza poprsic o uniewaznienie malzenstwa? Czy wystarczy jedna? Moze Cathie naprawde warto pogadac, w koncu jak Tobie zalezy, chcialabyc i nawet \"ex\" to w sumie chyba decyzja nalezy do Twojego meza...? A on nie chialby brac koscielnego z Toba? \"Jutro bedzie lepiej\" ma racje, zebyscie to przemysleli.... A wlsnie \"Jutro bedzie lepiej\" z calego serducha Ci zycze pozytywnego rozpatrzenia :) Ja bede brala ewangelicki ale w sumie to i tak na to samo wychodzi, ale przynajmniej wiem ze nie jestem glupia - bo sie boje strasznie ;) Ja jestem wlasnie z tych co nigdy nie marzyly o slubie z biala sukienka i weselem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masarenka nie wiem jak to jest czy obie czy wystarczy jedna?Mój mąz slub koscielny brał bardziej ze względu na rodziców,oni bardzo wierzący.A on?Nie zależało mu-ale wiesz\"co ludzie powiedzą\".Dzis mowi,ze załuje tego\"cyrku\"-że nie dojrzał wtedy-eeeee-juz sama nie wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To myślisz za jakby go tak powolutku, delikatnie zaczac wprowadzac temat, zeby jednak byl ten koscielny miedzy wami to by sie udalo go namowic? Bo tak sam z siebie moze by i chcial tak mysle, ale moze mu sie poprostu nie chce i motywacji potrzebuje? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cathie jeśli chcesz mogę Ci przesłać e-book na temat przesłanek stwierdzenia nieważności małżeństwa i przebiegu całego procesu (daj jakiś namiar jakby co). Co prawda nie specjalizuje się w prawie kanonicznym tylko cywilnym, ale pogrzebałam trochę w różnych źródłach i jakbyś chciała ten temat ruszyć to spróbuję coś pomóc. Skarga powodowa może być wniesiona przez jednego z małżonków, no ale dobrze jeśli druga strona jest przychylna i trzeba oczywiście mieć ŚWIADKÓW, którzy potwierdzą to co strona powodowa twierdzi. Koszt procesu przeważnie mieści się w 1.000 zł, no ale trzeba się przygotować że nie będzie to przyjemne i na pewno nie da się tego tak szybko załatwić jak w przypadku rozwodu cywilnego. Masarenka - dzięki i zazdroszczę (pozytywnie) troszke :) hmm.... a może zmieniłabym wiarę ;) bo ja chciałabym ślub \"wyznaniowy\" a nie \"urzędowy\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak liśc
Jutro będzie lepiej 🌻, ja też, ja też poproszę!!!! mogłabyś wysłać info na riget@op.pl ? z góry wielkie dzięki... wiem, że to nie jest łatwa sprawa ale chętnie zapoznałabym się ze szczegółami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze ale jak tak teraz czytam ile to zachodu z tymi rozwodami w KK to o Matko :) Ale jak wam zalezy to naprawde warto :), chociaz czasem mozna trafic na za przeproszeniem sukinkowtow co beda chcieli wszytkie brudy wywlec, i jeszcze za wszelka cena probowac pogodzic owych malzonkow, a to sympatyczne nie jest :/ no ale coz takie maja praktyki. Ja niby wychowana w KK ale ze tak naprawde to mi wszytko jest obojetne jaki kosciol, to ewangelicki mi w zupelnosci nie przeszkadza a nawet berdziej przekonuje :) a wyglada on prawie tak samo tylko \"prowadzacy\" w innym wdzianku jest ;) Ps. Uswiadomilam juz tego swojego ze teraz po mala niech ojca swojego zabiera bo ja juz klotni w samochodzie mam dosyc :) Probowal wszytkimi sposobami jednak mnie namowic ale twarda bylam ;) W weekend jedzie z ojcem hehe, i dobrze w koncu przestane ja widziec i dobrze nam to obojgu zrobi :) Dzieki Cathie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewiąteczka
własnie mój mężczyzna poszedł na spotkanie z synkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewiąteczka i co?Jak było?opowiadał Ci cos? Masarenka,Jak liśc i reszta🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny... nasuwa mi się jeszcze jedna refleksja. Jak już wspominałam, Ex mojego faceta + dziecko mieszkają zagranicą, więc Mój ma tylko kontakt telefoniczny z dzieckiem, w sumie na 3 lata naszego bycia razem, wyjechał \"TAM\" raz na 3mc (co zresztą b. źle odbiło się na naszym byciu razem - ale to już zupełnie inna bajka). W każdym bądź razie po przyjeździe Mój oświecił mnie, że jego matka (czyli babcia dziecka) mieszka pod jednym dachem z EX i dzieckiem... że niby ze względu na dziecko (to nie jest niemowle, dziewczynka ma 8 lat). Pomijam, że jest to dla mnie bolesne, bo matka mojego faceta przez 3 lata naszego związku mnie totalnie ignoruje, nawet nie zechciała mnie poznać (chociaż dłuższy czas była w Polsce). No a teraz jeszcze to - mieszka sobie z EX pod jednym dachem. Żeby była jasność... oprócz wnuczki potencjalna Teściowa ma tam inną bardzo bliską rodzinę i spokojnie mogłaby mieszkać z nimi, a z wnuczką się widywać od czasu do czasu.... ale nie.... I co ja tu jestem winna? Ta kobieta (znaczy potencjalna teściowa) nie przyjmuje do wiadomości tego, że po pierwsze nie wiedziałam o niczym, bo Mój to skrzętnie ukrywał. Poza tym wymyśliła, że na pewno znamy się dużo dłużej i on ze mną zdradzał EX i to przeze mnie małżeństwo się rozpadło - a to nieprawda!!!! :( Dobrze, że przynajmniej tata Mojego jest w porzo bo bym zwariowała. Czasem zastanawiam się po co mi to wszystko... wszyscy znajomi mówią mi ciągle że powinnam sobie znaleźć faceta bez przeszłości, bo \"niczego mi nie brakuje\" ;) itd. Ech, zazdroszczę tym wszystkim dziewczynom, które sobie to jakoś poukładały w główce, Jak liść - gratuluję :) No to się wyżaliłam i od razu lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutro...rozumiem Cie moja droga,bo wiem,ze akceptacja rodziny i Twojej i jego to bardzo ważna rzecz.Niby ktos Ci powie,ze to Twoje zycie,z tesciami nie bedziesz życ ipt,ale na dłuższą metę tak się nie da.Dziwi mnie podejscie mamy Twojego partnera-jakby nie było przeciez zarówno on jak i jego ex maja prawo do kolejnej szansy w życiu.Nie wiem jak długo jestescie razem,ale uważam,ze jego mama powinna pogodzic się z tą sytuacją.Moze niech twoj M porozmawia z nią o tym??O ile się da.... Pozdrawiam🌼 Jak liśc czekam na c.d.;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, Błagam, ja sobie nic nie poukładałam w główce. Średnio 2x w tygodniu zalewam się łzami albo łapie mnie za przeproszeniem kurwica, bo mnie to wszystko najzwyczajniej w świecie przerasta... Pamiętam jaka byłam słodka i naiwna wchodząc w ten związek. Wydawało mi się, że wszystko jest do rozwiązania - ja mam serce na dłoni, do byłej nic nie mam, dziecko to małą niewinna istotka, która mi nic nie zawiniła - jakoś się to wszystko prędzej czy później ułoży... Nieprawda!!! W takim związku nic nie jest łatwe i można go przetrwać tylko jeśli ludzie się naprawdę mocno KOCHAJĄ. My staramy się każdego dnia, choć poglądy mamy niestety okropnie rozbieżne w wielu zasadniczych kwestiach... Mam tylko nadzieję i powoli zaczynam to dostrzegać, że im bardziej oddalamy się od Jego poprzedniego życia, tym łatwiejsze staje się to obecne, ze mną. I tylko to daje mi siłę, by trwać w tym związku i nie poddawać się... Cathie 🌻 Masarenka 🌻 Jutro będzie lepiej 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm... no tak tylko jeśli związek ma być ciągłą walką ze sobą, to ja sie naprawdę zastanawiam nad sensem takiej walki. Ja wiem, że jeśli Mój dostanie \"rozwód kościelny\" to będzie miało dla mnie fundamentalne znaczenie i wtedy moich wątpliwości będzie znacznie mniej niż teraz. Wiem, ze Mój mnie bardzo kocha i udowadnia mi to każdego dnia, dał mi pierścionek \"z intencją\", ale ja najpierw muszę wiedzieć czy mogę być jego żoną.... Jak liść rozumiem że Ty też nie masz dzieci ani męża nie miałaś ;) ? Jaki jest stosunek Twoich rodziców do Twojego kochania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewiąteczka
Cathie wiesz ja zawsze pytam wczoraj powiem szczerze było zdawkowo szczerze mówiąc myślałam że będzie troszke łatwiej ja oczywiście jestem bardzo otwarta ciesze sie jednak ze niedługo idziemy razmem na chrzciny synka siotry mojego meżczyzny i bedzie też synuś mojego mężczyzny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewiąteczka
jutro będzie lepiej wiesz jak czytam twój post to mi przykro bo to takie ważne zeby rodzina akceptowała ja na szczeście mam pełna akceptacje rodziny mojego mężczyzny i moja rodzina go w pełni akceptuje ale bycie z mężczyzna z "przeszłością" bywa czasami nie łatwe:) choć ogólnie jest super:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Listku kochany to pomysl sobie, ze ja tak solidarnie z Toba lzami sie zalewam i to nawet 3 razy w tygodniu... :) CO juz sobie przetlumacze ze zachowuje sie jak egoistka, wiesz co nawet do takiego desperacyjnego myslenia doszlam, ze myslalam czy by naszego dziecka nie \"machnac\" (bo ogolnie narazie nie planujemy) ale pomyslalam ze moze jak bedzie nasze wlasne to zajmal i sytuacja sie zmieni. ALe na szczescie jeszcze czasem moj rozum sie odzywa i wrzeszy na mnie :) Jutro bedzie lepiej - moja tesciowa tez ta mala woli bardziej nad swoje prawdziwe wnuki :/ i tego nie moge pojac.... a i Twojej ni hu hu zrozumiec nie moge bo Ok, Ciebie moze nie tolerowac, ale w koncu o JEJ syn jest teraz z Toba i to bedzie WASZE dziecko... :/ ehhhh pewnie jak znam zycie to ex ladnie tesciowej w glowie namieszala........ 😘 dla was dziewczyny :) jak mowilam razem damy rade :) bo zawsze jest ktos kto rozumie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutro będzie lepiej, Nie, nie miałam nigdy męża, nie mam też dzieci. Patrząc teraz na to wszystko z perspektywy czasu wiem, że oboje wykazaliśmy się w tym związku niedojrzałością. Jest między nami parę lat różnicy. Ja wykazałam się więc niedojrzałością kobiety, która nigdy nie założyła rodziny, a jej dotychczasowe związki były łatwe, lekkie i przyjemne; On niedojrzałością bycia przez swoje całe dorosłe życie w związku małżeńskim, który nie miał NIC wspólnego z parterstwem i wyczuleniem na potrzeby drugiej strony. Oboje więc popełnialiśmy i popełniamy błędy, choć zupełnie inne. Jego wynikają z nieprzemyslenia pewnych spraw, niedelikatności, braku wyczucia, braku dyplomacji; moje to złe reakcje na te pierwsze - schizy, pretensje, płacze i... również brak dyplomacji. Z tym walczę u siebie - by nawet, gdy poczuję się przez jego kolejne durne zachowanie mniej ważna, albo nie rozumiem dlaczego chce znowu włazić w tyłek ex, nie odbierać tego jako braku miłości z jego strony, nie zapominać o tym wszystkim co jest między nami dobre i piękne. Znaleźć w sobie SPOKÓJ... Bo chyba jego brak spala mnie w tym związku najbardziej... Co do rodziców - mamy ich pełną akceptację, Jednych i Drugich. Ale tego jak bardzo moja mama nie sprawdziła się w roli powierniczki i przyjaciółki, chyba nigdy nie zapomnę. Miesiącami drążyłam temat i przekonywałam ją, że nie można przekreślać faceta tylko dlatego, że nie wyszedł mu jeden związek. Oczywiście dziś powiedziałaby, że chciała dla mnie wtedy jak najlepiej, ale tak naprawdę uciekała od problemu a ja poczułam się przez nią odepchnięta właśnie wtedy, gdy najbardziej potrzebowałam wsparcia kogoś bliskiego angażując się w tak niepewny związek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak liść... schizy, pretensje, płacze jakbym czytała o sobie. Ja w chwilach słabości ciągle wyładowuję się na Moim za to że mnie okłamywał na początku i że w ogóle sie pojawił w moim życiu. Czasami potrafię być naprawdę okropna... i wtedy zastanawiam się nad sensem tego wszystkiego :( Moi rodzice nie wiedzą o niczym... znam dokładnie ich zdanie na ten temat - znaczy na temat zwiazku z rozwodnikiem, dla nich \"to kompletne dno\", a dla mnie wymyślili sobie męża, który jest tak idealny że pewnie w ogóle nie istnieje ;) Więc gdybym im powiedziała o wszystkim, skończyło by się to zerwaniem kontaktów, które i tak teraz nie są najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w sumie wsparcie rodzicow jest wazne i czasem naprawde pomaga przezyc te najorsze doly. Z moich najgorszych dolow co do zwiazkow i dziecka wyciagala mnie moja mama, ale w sumie moze dlatego, ze sama zwiazala sie z rozwodnikiem (czyt. moim ojcem?) Tylko w jej przypadku bylo odwrotnie - to ona bardzo chciala zeby moj ojciec mial caly cas kontakt z corka z pierwszego malzenstwa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutro będzie lepiej, Bardzo mi przykro z powodu Twoich Rodziców... Wiem, jak ważne jest akceptowanie przez nich takiego związku. Rozumiem też powody, dla których tak bardzo chcesz doprowadzić do unieważnienia ślubu kościelnego (wysłałam Ci podziękowania za e-book\'a mailem 🌻 ). Dziewczyny, to jak to jest? Dlaczego płaczemy i tak bardzo przeżywamy to wszystko? Przecież ciągłe rozstrzasanie tych samych problemów do niczego nas nie prowadzi... Ja w każdym razie już tak dłużej nie mogę. Muszę jakoś oddzielić grubą krechą to co było złe i nie nawiązywać do przeszłości przy każdym jego kolejnym błędzie. Nie wiem jak Wy, ale ja mam zamiar dokonać jakiegoś przewartościowania w swoim życiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej🌼 JAK Liść podziwiam Twój zapał:))Podrzuc troszkę:((Dzis mam zły dzien,zle sie czuję i troszke problemow mamy-finansowych niestety:-O Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwitek hehe... ładne Cathie :) Wiesz, czytałam Cię dzisiaj na macochach... stare posty, nikt tam już od dawna nie zagląda... i powiem Ci, że masz tak mądrze poukładane w główce, że po prostu też tak chcę... Nie wtrącać się gdzie nie muszę; nawet jeśli zahacza to o moje sprawy - odpuścić na jakiś czas, zacisnąć zęby... Delikatnie tłumaczyć, co sie da... A jak się nie da, to ZA WSZELKĄ CENĘ powstrzymać się od wracania do starych rzeczy, które źle zrobił i łączenia ich w jedno. Zobaczymy, jaki to przyniesie efekt... i jeszcze coś specjalnie na ponury nastrój: 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 lepiej?? no tylko mi nie mów, że nie lepiej!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwitek hehe... ładne Cathie :) Wiesz, czytałam Cię dzisiaj na macochach... stare posty, nikt tam już od dawna nie zagląda... i powiem Ci, że masz tak mądrze poukładane w główce, że po prostu też tak chcę... Nie wtrącać się gdzie nie muszę; nawet jeśli zahacza to o moje sprawy - odpuścić na jakiś czas, zacisnąć zęby... Delikatnie tłumaczyć, co sie da... A jak się nie da, to ZA WSZELKĄ CENĘ powstrzymać się od wracania do starych rzeczy, które źle zrobił i łączenia ich w jedno. Zobaczymy, jaki to przyniesie efekt... i jeszcze coś specjalnie na ponury nastrój: 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 lepiej?? no tylko mi nie mów, że nie lepiej!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje baaardzo-no kwitek mi wyszedł:-O Taka postawa wymaga siły-wiesz,tej psychicznej,bo nie raz mam cos na koncu języka:))Ale jak się zaprę to nie ma,ze boli.I wiesz co?dzieki temu mam spokoj,bo nic co mnie nie dotyczy,albo nas- mnie nie męczy:)) Spróbuj-moze Ci sie uda?czego wszystkim życzę:)) Na tamtym topiku pustki-wiem:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Dziewczyny przede wszystkim noski do góry :) Dziś taki piękny słoneczny dzionek. To racja przerabianie ciągle tych samych problemów jest zupełnie bez sensu, no ale cóż zrobić jeśli nie można znaleźć na nie rozwiązania, trza się męczyć :( Ja próbowałam już chyba wszystkiego, pierwszy etap to kompletne ignorowanie zagadnienia i udawanie, że w ogóle ta sytuacja mi nie przeszkadza, później szok... bo przecież bardzo mi przeszkadza, krok trzeci próba rozstania - również bardzo nieudana, i krok czwarty - powrót do fajno-niefajnej rzeczywistości. No ale Wam życzę powodzenia :) Być może ja mam po prostu za bardzo pokręcony charakterek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewiąteczka
dziewczyny wczoraj rozmawiałam z siostra mężczyzny mego zrobiło mi sie raźniej powiedziała mi ze zdaje sobie sprawe z tego że jest mi czasami ciężko , ale że mam byc cierpliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewiąteczka
wiesz to jest super i jestesm wdzięczna losowi za to bo mamm poprzedniego mojego faceta mnie nie znosiła i przez ponad 6 lat nie zamieniłam z nia a ni słowa (oczywiście ja chciałam) co do mojego fajnego faceta jest bardzo madrym cżlowiekiem dobrym ale niestety jego przeszlość go zablokowała jego była zóna to zmakniety rozdział ale jego przezłośc nie pozwała się w pełni otworzyć troche to zawiłe ale wierzę że rozumiesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewiąteczko, ja mam z kolei wrażenie, że mój facet po tamtym bardzo długim związku, dopiero teraz uczy się empatii, partnerstwa... z jednej strony jestem na niego wściekła o to jak załatwiał pewne rzeczy przez większość trwania naszego związku nie widząc zupełnie tego, że mnie rani; z drugiej wiem, że małżeństwo znieczuliło go na wiele rzeczy... to człowiek, który po latach bycia z tamtą kobietą stał się uczuciowym egoistą, patrzącym na swoje potrzeby, swoje zachcianki... ech.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×