Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Joanna O.

Kto rzuci ze mną bulimię?

Polecane posty

Gość Joanna O.

Jeśli zajrzałaś tutaj, to przypuszczam, że problem bulimii nie jest Ci obcy, tak jak mnie. Najpierw byłam anorektyczką, kiedy wszyscy mnie prosili, żebym zaczęła jeść, w końcu zaczęłam... I tak się zaczęło. Choruję od kilku miesięcy, przeraża mnie fakt, że dziewczyny chorują po naście lat. Ja tego nie przeżyję, bardzo mocno staram się z tym skończyć, ale każdego dnia jest to samo. Nabrałam obrzydzenia do samej siebie, odizolowałam się od świata, nie chcę spotykać się ze znajomymi, nie chcę nic robić, stale mam stany depresyjne i nie chcę tak dłużej żyć. Może razem będzie nam łatwiej, zapraszam wszystkie chętne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjhghgk
witaj. nie pociesze cie w tej chwili, bo ciezka robota cie czeka.... skad jestes? w jakim wieku jestes, ze az taki wplyw maja na ciebie i sposob w jaki zyjesz twoi bliscy? jak wyglada twoj rozklad dnia? napisz prosze, zjakiego powodu zaczela sie anoreksja u ciebie, jesli mozesz. bo od tego powinnas zaczac.... planujesz wizyte u terapeuty? moze wlasnie to ten czas? jeszcze nie jest az tak pozno, to dopiero kilka miesiecy! pozdrawiam i powodzenia zycze!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_sama_jak _ty
witam,,dolaczam sie do Ciebie,ale pewnie dlugo tu nie zostane,bo zaraz i tak rzuce sie na jedzenie!!! ja jako takiej bulimi nie mam,ale za to kompulsy!!!!!obzeram sie jak swinia,doslownie zre bardzo duz o i to na jeden raz!!!!!przytylam niesamowicie,moja rodzina juz mnie nie poznaje!taka jestem gruba! aj a nie moge sie opanowac kiedy jem!jem,jem i jem i tyje!!!! jak z tym mozna skonczyc???blagam poweidzcie,bo ja juz nie moge tak!jedzenie zawladnelo moim zyciem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna O.
Witajcie! Droga gjhghgk, Na skutek ciężkiej anoreksji, musiałam zostawić pracę, przyjęłam indywidualny tok studiów. Wyjechałam w Wawy, gdzie mieszkałam od początku studiów, jestem w domu i to mój czas na regenerację. Niebawem nowy rok akademicki i muszę wrócić do normalnego życia. O terapii wiem więcej niż się spodziewasz- studiuję psychologię, fajnie co? Bulimia nie jest Ci obca? Taka sama jak ty- nie przejmuj się, że zgrzeszysz, ja na pewno też :). Chyba najważniejsze jest, żebyśmy się wspierały i myślały o tym, że ktoś tam jest, kto tak jak my walczy. W Twoim przypadku- czy próbowałaś leków osłabiających apetyt? Czy w ogóle byłaś z tym u lekarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_sama_jak _ty
nie bralam zadnych lekow,,,,u lekarza tez nie bylam,ale nawet nie mam takiej mozliwosci!!!jestem za granica a tu wszystko jest inne! ja sie chyba zabije,dzisiaj mialam walczyc! a co?zjadlam tyle ze cho,cho....2 snikersy,1 liona,paczke wielka ciastek,pogromna czekolada,kinder bueno i kawa i ryba z puszki!!! noi jak ja mam z tym skonczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna O.
Taka sama jak ty- nie wiem ja k tam u Ciebie z ogólnym nastrojem, bo są leki antydepresyjne (depresja zazwyczaj dotyka osoby z zaburzeniami odżywiania), które hamują łaknienie. Dostałam takie na skutek tragicznej pomyłki, kiedy miałam anoreksję- seronil i bioxetin. Z tego co słyszałam pomagają. Mi też osłabiły chęci na żarło. Za granicą też mozna się leczyć. Jak to jest, że Twoja rodzina nie reaguje? Od dawna to masz, kiedy się zaczęło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to teraz czas na mnie...TAK mam anoreksje-przynalam sie rodzinie i samej sobie...dlugo zwlekalam i myslalam ze dam sonbie rade sama. JAk zaczelam jesc to zaczely sie kompulsy,ataki bulimiczne i tak sobie zylam z dnia na dzien...kilka dni niemal glodówki a potem maraton objadania i wymioty...Ale nie mam sil tak dalej zyc, nie chce juz chyudnac, chce zaczac zyc normalenie zeby jedzeenie juz nie bylo calym moim zyciem,chce przestac o nim nieustannie myslec i wyrwac sie z tego swiata. Chce byc noramlana i cieszyc sie zyciem i wszytskim dokola jak dawnej niem zaczelam te wszytskie glupie diety ktore zmarnowaly mi zycie. Sama zglosilam sie do lekarza,szukalam pomocy i za kilka dni zaczynam terapie w szpitalu...bardzo sie boje bo nie wiem co mnie tam czeka ale jeszcze bardziej chce juz z tym skonczyc raz na zawsze i zaczac cieszyc sie zyciem-takim prawdziwym jak dawniej gdzie waga,kalorie,jedzenie nic dla mnie nie znaczyly. Mylsicie ze to dobra decyzja ze zdecydowalam sie na leczenie? terpia trwa 10 tygodni... najbardziej sie boje tego ze zostawiam meza, dom, rodzine na tyle czasu...a z drugiej ston Oni i tak niemieli ze mnanormalnego zycia od jakis dwoch lat wiec moze ich nie dotknie tak rozlaka tak mocno jak mnie i nie beda tak cierpiec tylko zyc nadzieja ze po tym czasie wszytsko sie zmieni i wróce do nich odmieniona,taka jak dawniej i znów bedzie nam razem dobrze...Sama |ycze sobie tego z calego serca i tylko z ta nadzieja tam jade. Mysle ze jesli sama chce tej pomocy, ze jesli sama chce uwolnic sie od tegu uzaleznienia od jedzenia to terapia powinnqa przyniesc efekty. Co o tym sadzicie? Moge miec tak nadzieje? mog liczyc na noralne zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjuytjyjy
skad jestes ika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powodzenia Wam życzę! Ja uporałam się z bulimią kilka miesięcy temu. Tyle że nie miałam kompulsów. Jadłam normalnie, ale i tak to zwracałam. Teraz zupełnie normalnie, zdarzają się słodycze, w ogóle się nie ograniczam ale ćwiczę i utrzymuję stałą wagę. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anonimowo-dlaczego tyle razy bylas w szpitalu i nie pomogli co tam? czy \"niby\" zdrowialas a potem choroba wracala? mozesz mi choc skrotwo opisac jak wyglada taki dzien w szpitalu?naprawde nie iwem czego sie tam spodziewac, jade tam pelna niepewnosci i strachu i obawy. Ja najbardziej boje sie ze bede tam sama, z dala od domu, bede tesknic (juz na sama mysl tesknie) za mezem,rodzicami i bratem. Nigdy nie rozstawalam sie z nimi na dluzszy czas...to boli chyba najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anonimowo-a jeszcze mozesz powiedziec gdzie bylas w tym szpitalu? czy caBy czas leczono Cie w jednym i tym samym-bo piszesz ze kilka razy tam przebywalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna O.
Oj, Dziweczynki drogie widzę, że (niestety, stety?) jest Was coraz więcej :). Anonimowo: miło otrzymać takie wsparcie:). Ja nawet chciałam rzucić te studia, bo stwierdziłam, że to smieszne, psycholog z zaburzeniami odżywiania, potem dowiedziałam się, że chorują psycholożki, dietetyczki, lekarki.... Tak więc zostałam. Więcej- praca mag. za chwilę i napiszę ją na ten temat, z autopsji, dobra będzie;). Ika26: Przyznałaś się, zatem chyba przyszedł ten moment, w którym odchudznaie przestało być przyjemne i zaczęło rujnować Ci życie- znam ten ból. Też wtedy zacząłam biegać od lekarza do lekarza, chciałam wrócić do normalnego życia za wszelką cenę, bo ja nie miałam siły nawet chodzić, mdlałam w łazience, zaraz po wstaniu z łóżka.... Szpital mówisz... Jaki to szpital? Z kompleksową opieką, czy typowy państwowy z oddziałem zaburzeń odżywiania? Szpital pomaga bulimiczce czy anorektyczce, bo jak napisała Anonimowo pilnują Cię i nie pozwalają zwracać, ale jesli w szpitalu nie rozpoczniesz terapii, to guzik. Przyczyna Twojego problemu z jedzeniem (niejedzeniem) leży głęboko w Tobie, coś musiało się złego , teraz, albo kiedyś zdarzyć w Twoim życiu. Kiełkowało i wyrosło... Terapia ma na celu pomóc Ci rozwiązywać problemy w inny sposób niż do tej pory. Kiedy ja byłam anorektyczką, długo nie chciałam się do niczego przyznać, dla mnie wszystko było ok. Kiedy terapeuta na pierwszym spotkaniu zapytał dlaczego chcę się zabić, wyśmiałam go. A potem okazało się, że jestem kochaną córką Swojego Ojca (nie potrafię bez Niego żyć!!!!!!!!!), który po latach walki z chorobą alkoholową, popełnił samobójstwo- ja tak jak On. Wiedziałam to od zawsze. Fajnie, że chcesz się leczyć, może napisz gdzie się wybierasz na leczenie, może coś Ci polecimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joanno, anonimowo - dzieki ze jestescie tu ze mna, wasze wpisy motywuja mnie od skorzytsania z tego leczenia i daja nadzieje. ja jade do Bydgoszczy? to ok.250km od mojego domu-jak dla mnie to daleko i ta odleglosc tez mnie przeraza Anonimowo-a skad Ty jestes i gdzie sie leczylas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anonimowo- ok.rozumiem Cie doskonale z tym gadaniem \"rzyczliwych\" ludzi, chyba kazda z nas to przechodziła zreszta chyba taka ludzka natura ze zawsze musza platkowac. Rozumiem ze nie chcesz pisac skad konkretnie jestes-chodziło mi tylko tak mniej wiecej-do jakiego wiekszego miasat masz najblizej. Moze nie na temat ale opisze ci pewna sytuacje: z moim mężem znalismy sie bardzo wczesnie i nasza milosc zaczela sie w wieku 15 lat - ludzie gadali ze z takiej przyzwoitej rodziny jestem a co ze mnie wyrosnie jak w takim mlodym wieku prowadzam sie z chłopakiem (jestesmy z tego samego rocznika) ze pewnie w ciaze zajde,szkoly nie skoncze itd. Ludzie gadali a my bylismy razem-rodizce nie miele nic przeciwko. Skończyłam szkole srednia i zaczełam stuia-gadali zze teraz w swiat pójde i milosc nasza sie rozleci. Skonczyłam studia-w miedzyczsie dostalam sie do dobrej pracy i jak ustabilizowala sie nasza zyciowa sytuacja to zaplanowalismy slub - ludzie gadali ze pewnie w ciazy jestem i dlatego ten slub. Jak po roku po slubie nie widac było u nas dzieci to gadali ze pewnie zle nam sie dzieje i nie mozemy miec dzieci. Wiec wniosek tylko jeden ze inni zawsze znajda powód do obgadywania i wtracania sie w nie swoje sprawy. A nie wspomne jak teraz gadaja o mojej chudosci i co ja z soba zrobiłam (pewnie nie mamy pieniedzy i musielismy oszczedzac i na jedzenie nie mamy ha ha ha) Sorki, ale własnie jak to do Ciebie pisze to przypomnialy mi sie te wszytskie sytuacje i az smiac sie z tego chce jak to wszyscy interesuja sie zyciem innych...zamiast swoim. szkoda mi tylko ze moi najbliżsi musza tego wszytskiego wysłuchiwac... I teraz weź kobieto wyzdrowiej i przytyj i zacznij wygladac jak dawnie to tez pewnie beda gadac... Ale co jam JA CHCE wyzdrowiec wiec jade na ta terapię! oh ale sie napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×