Co dalej z tą miloscią...?

Mam wątpliwości a organizacja wesela już się rozpoczęła... A mam je zapewne dlatego, że ukochany bardzo zwlekał z zaręczynami...Bardzo czesto slyszalam od niego rozne wymowki, mowiace o tym, że nie teraz i nie w najbliższej przyszlosci. W koncu kazalam mu sie zastanowic czego chce i zakonczylam temat... Oswiadczyl mi sie po pół roku...A ja sie zastanawiam czy nadal chce z nim byc. Stracilam do niego wowczas zaufanie i ono sie jeszcze nie odbudowalo...Przedtem byklo naprawde pieknie...ale dawno sie juz tak nie czulam...Co robic waszym zdaniem...? Dla mnie to takie trudne...

ty się lapiej zastanow czego chcesz jesli ci sie oswiadczył tzn ze cie kocha uwierz mi jesli facet nie kocha to nawet siłą go nie zaciągniesz do ołtarza z tego co czytam to jestes jeszcze baardzo niedojrzała!!!!

to jest tak jak dzieci podejmują decyzje o małżeństwie

A wyszlybyscie za kogos kto mowi jedno a robi cos innego? I skad mam miec pewnosc ze nie bedzie robil tak w przyszlosci...Mysle ze chodzi o kwestie dogadania sie miedzy soba...A z nim naprawde czasami bardzo czezko jest sie dogadac...

I nie zmienia to faktu, ze go kocham. Bo to jest oczywiste....

witam. ja miałam podobnie, marzyłam juz o zareczynach czekałam przeszło 4 lata, oswiadczył sie mimo ze sie domyslalam :) było cudownie i go tez kocham, ale sa tacy ludzie i wiem to po Nim, ze potrzebuja wiecej czasu na to az sie na cos zdobeda nie chodzi o to ze nie chca poprostu musza sobie jakos wszystko poukladac i nie ma co na nich naciskac bo daje to odwrotny skutek.