Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Supergirl_26

Nudne wołanie o pomoc..

Polecane posty

Gość Supergirl_26

5 dni ścisłej diety,a później żarcie do granic wytrzymałości. Boli mnie żołądek, głowa, boli mnie wszystko..najbardziej cos w środku ;-( Krzywdzę się-wiem. Inaczej nie potrafię. Muszę byc idealna. Chyba pozornie jestem. Ładna buzia, figura.. wykształcona, przebojowa. Wiele kobiet mi zazdrości. Wielu facetów dałoby się dla mnie pociąć. Sprawiam wrażenie \"super\" pod każdym względem. Zamykam drzwi..i walczę o to,aby dalej doskonale grać postać jaką sobie wykreowała moja chora..skażona syndromem DDA..psychika. Boli..życie mnie tak cholernie boli!! 0,2 kg rzutuje na wszystko. Waga wskaże 20 dkg więcej i wszystko!! traci sens. 0,2 mniej i \"świat należy do mnie\".. Mam cudownego partnera. NIszczę wszystko wokół siebie. Poza ojcem mam cudowną rodzinę..czesto nie daje im odczuć ile dla mnie znaczą..Błagam ...wiem,ze macie podobne problemy..porozmawiajmy..proszę..chociaż tutaj chcę byc sobą !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blue_moon
Chyba Cię rozumiem... Przeżywam to, co Ty. Udaję kogoś, kim nie jestem i nigdy nie będę. Wszystkim się wydaje, że jestem idealna i bez skazy, ale rzeczywistość jest zupełnie inna. Dlatego wiedz, że jestem z Tobą i wspieram Cię w każdym kroku. W końcu jesteśmy prawie takie same...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hadri
warto sie tak meczyc? sme z tego nie wyjdziecie i co? ile jeszcze lat tak bedziecie ciagnac? niszczac siebie i innych? -PSYCHOTERAPIA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaktusus
najłatwiej powiedzieć 'psychoterapia', bo w twoim życiu nie ma takich problemów. ktoś, kto nie przeżywa czegoś takiego nigdy nie zrozumie osoby cierpiącej... szkoda że wszyscy próbują pozbyć się problemu, wysyłając go na terapię. szkoda że nikt tak zupełnie bezinteresownie nie zatrzyma się na chwilę i nie pogada. niestety nasze społeczeństwo jest zbyt obojętne na drugiego człowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko czy cierpisz
na bulimie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisis252525
Supergirl_26 - waga to nie wsyztsko a jakie masz wymiarki ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Supergirl_26
blue_moon dziękuje Ci bardzo za zrozumienie. Tobie tez się wydaje, ze to nigdy się nie skończy ?? ;-( hadri chodziłam na indywidualne spotkania terapeutyczne do świetnego psychologa..o ilepoprawiły się moje relacje interpersonalne..ze mną samą..bz. kaktusus masz rację..może własnie dlatego stworzono fora internetowe..dla nawrażliwców. Na bulimie nie cierpię..absolutnie nie, to tylko kompulsy. sisis252525 a po Ci moje wymiary.?? Nie napisałam po to,aby kolejna osoba powiedziała "jesteś chudziutka" "masz idealne proporcje, a do tego ładną buzię""czym się przjmujesz"..mam dość!! Pragnę tylko zrozumienia, wsparcia..zwykłego "nie jesteś sama".. dzisiaj znowu rozpoczęłam drastyczną dietę i ściemnianie wszystkich wkoło,ze najadam się jednym sucharkiem. Daję radę, bo za 4 dni znowu nazre się jak świnia..wynagrodzę sobie!! Dziękuję wyrozumiałym istotom za nadzieję, że są miejsca, sąludzie przy których nie trzeba udawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blue_moon
tak, wydaje mi się, że to jeden wielki, niekończący się koszmar. czasem czuję w sobie siłę i próbuję walczyć ze swoimi słabościami. wtedy tak jak ty przez cały dzień nie jem nic, albo tylko jakieś jabłko. ale to trwa tylko parę dni i znowu wszystko wraca do normy... już nie pamiętam jak to jest, kiedy się coś je, bo ja już tylko żrę :( chciałabym to wszystko kiedyś przerwać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ot cała kwintesencja tego szajsu- nie pamietamy jak to jest gdy sie coś je NORMALNIE. W chwilach diety oswięcimskie porcje są jak najlepsze smakołyki,celebrujemy głupi jogurt o% tłuszczu, a za chwile gdy mamy napad..wpieprzamy najpyszniejsze ciasteczka jak paszę. Ja się boje zacząć życ jak wiekszość ludzi, traktować jedzenie jak mycie się, jak coś najzwyklejszego na świecie. Chciałabym chociaż tydzień tak normalnie zjeść sniadanie, obiad, kolację..coś słodkiego..jak będę miała ochotę i się nie zadręczac. Wydaje mi się, ze jak zjem cos spoza planu odrazu sie przypasę. Blue_moon - skąd jestes ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatanka33
Czesc dziewczyny. Zaburzenia dot jedzenia to znak naszych czasów....Chyba każdy to ma. Ja też się zastanwaim kiedy to było kiedy się jadło bo się miało ochotę, bo było się głodnym i nie liczyło się każdego kęsa, kalorii itp, kiedy zjadało sie w dzieciństwie dwa obiady bo jeden dała Babcia a drugi Mama po przyjsciu z pracy.... nawet nie wiem kiedy i jak sie to zaczeło chyba gdzies w liceum gdy nagle w maturalnej klasie "poczułam apetyt" i zaczełam jeśc bez umiaru. Przedtem jedzenie było i albo się je jadło albo nie. Najczęściej przedtem potrafiłam iśc do szkoły bez śniadania, nie jesc nic w szkole cały dzień, nie czułam głodu ani bólu głowy....Potem się zaczeło.... Ale włsciwie chciałam napisac o czymś innym.....chciałam Cię spytac Supergirl co oznacza bycie dorosłym dzieckiem alko....? Mój mąż miał ojca, który pił, chcę go zrozumiec i to czy i w jaki sposób jego uczuciwośc i psychika zostały przez to naznaczone. Chcę go zrozumiec i wiedziec czego mogę oczekiwac. Boję się że zawsze będzie taki jakiś nie do końca "sprawny" w kwestii uczuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatanka33
połknełam literkę miało byc: UCZUCIOWOŚC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blue_moon
ze stolicy jestem ;) i żałuję, że nie mieszkam gdzieś na końcu świata, w biednym państwie, gdzie wszystkiego brakuje... może wtedy bym się wreszcie opamiętała? [wiem że to, co właśnie powiedziałam brzmi poniekąd żenująco, ale naprawdę ciężko mi z tym, że nie potrafię zapanować nad samą sobą...]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze ze w internecie jest jeszcze jako taka anonimowowsc nigdy jeszcze o tym nie rozmawialam ale ja wiem ze nie powinnam isc do dietetyka ale do psychiatry ... ze powinnam sie leczyc ... potrzebuje pomocy ... kilak dni amm scisla diete potem przelotem zlapie jakies ciasto albo inne zarcie zjem jak poparzona przegryzajac ostatni kes tak straszliwie zaluje ze poprostu siedze i placze nie radze sobie z tym jak mam diete tak jak teraz ja juz siedze i planuje co jutro zjem co przekasze co przegryze mam dosc siebie samej walcze ciagle sama ze soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blue_moon
kocham internet za to, że mogę tu opowiedzieć o sobie... normalnie nie potrafię się przyznać do niektórych rzeczy. tu jestem anonimowa i wiem, że (raczej) nikt mnie nie potępi i nie zlinczuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zalozylam temat ten co widzicie nizej po to aby miec jakies wsparcie poznalam wiele dziewczyn ktore nawet nie wiedza jak bardzo mi pomagaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blue_moon
wsparcie zupełnie obcych osób jest zazwyczaj lepsze niż rozmowa z bliskimi ;) przynajmniej ja tak uważam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i masz wielka racje zgadzam sie z Toba w 100 procentach jak chcesz to zagladaj do nas czasem linkt tak jak juz mowilam masz w mojej stopce ponizej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatanka33
doroteczkaa, widzę że całkiem nieźle Ci idzie, powoli ale z górki, tak trzymaj !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatanka33
No pewnie, wiem, coś o tym. Chyba każda kobitka wie, która chociaż raz próbowała trochę schudnąc. Ważne jest by faktycznie się nie ograniczac tylko powoli, powoli zmierzac do celu i zmieniac przede wszystkim nawyki. Ja staram sie dużo pic herbatek: zielonej i białej. Gdy jestem głodna to taka sciepła herbatka czasem działa cuda. Dobre są też takie owocowe: malinowe, owoce lesne czy inne... Jak sie człowiek przestawi że zamiast do serialu w tv ma pyszną herbatkę zamiast ciastek to juz połowa sukcesu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny.prowadze swoj topic tutaj od 10 dni.i przez dziesiec dni bylam na diecie a dzisiaj a wlasciwie calkiem niedawno tak sie najadlam ze az mi niedobrze.mam chyba wyrzuty chociaz decydujac sie na jedzenie myslalam ze ich nie bede miala ale coz jutro znowu dieta przez kolejne 10 dni.wiem jak jest ciezko rozumiem was wszytkie.pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Dziewczynki Fajnie,ze jesteście,że mozna tutaj zajrzeć i wyrzucić z siebie emocje,ze świadomością, ze nikt nas nie bedzie oceniał,a co cudowne..ktos czuje tak samo. tatanka33 - Ludzie z syndromem DDA to ciężko orzech do zgryzienia dla partnerów. Największy problem jest z zaufaniem. W domu zawsze nam wiele obiecywano, ze ostani raz czują sie upokorzone, ze ostatni raz się boją, wstydzą itd..nastepnego dnia było to samo. My tak bardzo chcemy, aby ktos pokazał nam,ze można obiecać i obietnicy dotrzymać. Zwracaj uwage na szczegóły. Znajdz cos na czym Twojemu mężowi zależy, zaplanuj,że zrobicie cos tak jak On lubi,albo,ze dasz mu coś..pierdołe..na przykład powiedz \" w sobote jest mecz, kupię chipsy, piwko..takie jak lubisz i obejrzymy razem \" choćbyś nie cierpiała.I koniecznie dotrzymaj słowa. Niech On wkońcu zobaczy,że mozna ufać. NIeporuszam zupełnie tematu zazdrości, bo te błahe sytuacje w ktorych udowadniasz,ze jesteś osoba słowną..mają niesamowity wpływ na zazdrośc..naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatanka33
Wiesz, on raczej inaczej to przeżywał. Mam wrażenie że ma problem z bliskością, wyrażaniem uczuc, zwykłą rozmową o tym czego się pragnie, co jest dla niego ważne itp.... A może to po prostu facet i tyle ?! Nie wiem, może szukam jakiegoś wytłumaczenia, dziury w całym....Jest taki zimny, czasami wydaje się odległy, zupełnie obojętny. Tak jakby w ogóle nie potrzebował uczucia, bliskości....sama nie wiem. Moze tak mu po prostu dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×