Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aniolek*

odchodzę...dłużej już nie wytrzymam

Polecane posty

Chcę byc znowu szczęśliwa...całkiem jak w piosence...tyle, że to życie, nie wymyślony tekst....niestety...a może to lepiej... a te 5 lat małżeństwa? ech boję się podjąc ten ostateczny krok, ale już chyba czas:( Tylko dlaczego płaczę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za wiele razy słyszałam już \"boisz się odejsc\", \" idz\" , \"wyp...\" To podziękowanie za te 5 lat chyba....nie dam się już wyzywac od idiotek.... trzeba powiedziec stop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymaj się kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mozesz dac soba pomiatac. Nie jest dobrze trwac w tak toksycznym zwiazku, a chcesz odchodzic czy chcialabys zawalczyc o malzenstwo? czemu jest tak zle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleble ble
jak placzesz, to moze jeszcze kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż wykorzystuje to, że wie że nie mam gdzie isc...mieszkam u niego...można powiedziec, że nie mam rodziców... nikt mi nie pomoże... finansowo dałabym radę...więc już czas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocham? nie wiem...nawet jeśli to co jest warta taka miłosc??? jedna chwila szczęścia, żadko zresztą...a potem znowu upokorzenia... i za co? za to że pracuję po 12 godzin, aby mój mąż mógł studiowac? za to że zawsze byłam wierna, a wciąż słyszę, że się kurwię? yesooo może warto zamieszkac na stancji i rzucic to wszystko w diabły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wlasnie trudna sytuacja gdy wlasciwie ne ma sie dachu nad glowa. Ale jestes niezalezna, masz swoje pieniadze, nie mozesz dluzej znosic upokorzen. \"Milosc wszystko przetrzyma\".. GDy sie kocha to wiele mozna zniesc, ale ilez mozna..:( Pewnie jestes mloda, ulozysz sobie jeszcze zycie:) A macie moze dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo chciałam miec dzieci, ale na szczęście nie mam. Tak jestem młoda, wychodząc za mąż miałam niespełna 20 lat... Te kłótnie i awantury są za to, że nie pozwalam mężowi pic...bo on kiedyś dużo pił.... przy mnie przestał... skończyli się koledzy...zrobił maturę, namówiłam go do studiowania...sama też chciałam isc na studia, ale on był przeciwny... twierdzi że nie pogodzę tego z pracą:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, i tutaj jestes przykladem ze czasem warto pomyslec o sobie. Ja tez kiedys gdybym polegala na obiecankach mojego owczesnego faceta, nie poszlabym na studia, bo on wyswietlil mi piekna przyszlosc za granica. I co, zdradzil mnie, ja nie moglam tego zniesc, odeszlam, jego nie ma. ja od pazdziernika na studia znowu. To byla moja decyzja, i ciesze sie ze ne podporzadkowalam wszystkiego jemu bo teraz mialabym niewiele. Nie mozesz go utrzymywac, masz swoje potrzeby, a(aktualny) brak dziecka potraktuj jako blogoslawienstwo, latwiej bedzie odejsc od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małamajka
wiesz, przeczytałam topik właśnie zdradził mnie mąż, silna panna, może z nią pogadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna niezdecydowana
witaj...ja też mam problem.Trafiłam na faceta, który nie jest może złym człowiekiem, ale po prostu nie jestem z nim szczęśliwa, brak więzi.Naprawialiśmy związek od conajmniej kilku lat i znowu jest źle.Mamy synka, który bardzo cierpi kiedy się kłócimy a kiedyś jak zdecydowałam że odchodzę synek bardzo płakał.Nie wiem co mam robić.Wiem że jak dalej będę w tym tkwić wpadnę w depresję.Czuję się niespełniona, cały czas zakazy i krzyki za drobiazgi. Aniołek odezwij sie jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pijaczka
on jest po prostu alkoholikiem.Powinien pójść do specjalisty.Nawet jak nie pije, ale kiedyś pił.Nie może sobie sam ze sobą dać rady, dlatego agresje wyładowuje na Tobie.Podejrzewam, że nie zechce z Tobą o tym pogadać, skoro tak sie do Ciebie odnosi.Spróbuj jednak,niech psychologowi opowie o swoich problemach.Jeśli oczywiscie go kochasz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka jedna niezdecydowana jesteś w gorszej sytuacji, przez dziecko. Ale czy warto męczyc się całe życie? Co do pujścia do psychologa nie ma szans:-/ nie zgodzi się.... ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna niezdecydowana
wiem że dziecko jest najważniejsze, że chodzi głównie o jego uczucia.Obiecywaliśmy sobie kiedyś że nie będziemy się przy nim kłócić, niestety robiliśmy to masę razy. Nudzę się w tym związku, usycham jak roślina bez wody.Wyobrażam sobie życie bez niego i wiem że czułabym się w końcu "wolna".Nie mogę całe życie siedzieć w "klatce"Przecież tylko jedno życie jest nam dane i wcale nie tak długie jak nam się zdaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudynaaa
Tez jakoby jestem zwiazana z tematem ... ahh duzo by gadac... Robilam test osobowosci wg dalay lamy - wyniki sa niezwykle (z trzech tylko pytan) tu : http://tnij.org/testosobowosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×